Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

moje żo

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez moje żo

  1. Aha, jestem przed @ a pomimo to ważę 50 kg. Mam nadzieję, że to waga się zepsuła, bo ja już nie chcę chudnąć, ramiona mam jak patyki i to zaczyna wyglądać niesmacznie :(. Jak mi wzdęcia po Fe przeszły, to spodnie wkładam na luzie, dopinam się też. hmmm. Nienawidzę Fe i skutków ubocznych, ale jeść na potęgę nie zamierzam, aby nadrobić biegunki. x Golonkę za to miałam dziś z części przedniej niestety, więc wyszła taka sobie, mało tłusta i mało kleista. Następnym razem upoluję tylnią. x Mam prośbę, macie jakiś fajny i wypróbowany przepis na ozorki wołowe? paaaaa
  2. Dzięki Wolke, już za późno na poprawianie konsystencji. Jest pyszny, mógłby być jeszcze lepszy, ale to cena za pośpiech. x Dziś jestem niegrzeczna całościowo ;) Nawet bym się nie pokusiła wobec tego o badanie porannego poziomu cukru :D x Insa, dawaj nazwę glukometru i Twoje wyniki, please.
  3. moje żo

    żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?

    Odnośnie sernika, wyjęłam serek mascarpone z lodówki, dodałam do niego lekko ciepłą dynię i lekko ciepłe masło i było ok. Ale przestało być, kiedy dodałam lodowatą ubitą śmietanę :P Lekko się zwarzyło. ;) Nie popełniajcie mojego błędu!!! Wszystko powinno być mniej więcej w podobnej temperaturze. Zapomniałam dodać, że kluczowy dla podkreślenia smaku jest olejek waniliowy. Wylizałam miskę :P Pychaaaaa! Choć tym razem brzydka pycha! ;)
  4. moje żo

    żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?

    Ja polecam przepisy ze strony www.jedzoptymalnie.pl/kulinaria.php Budyń robię właśnie z przepisu z podanej przeze mnie strony. Czekoladę własnej produkcji również. Czekolady kupne napędzają mi głód, nie wiem czmu, może to jakiś efekt psychiczny, ale pomimo to staram się ich unikać. Poza tym we własnoręcznie robionej wiem co jem, nie ma w niej żadnych E "ulepszaczy" i zaiera znacznie mniej węglowodanów niż kupna gorzka. Miłego dnia :)
  5. Myślę, że to nie był dobry pomysł, jeść obiad, w tym mięso ze słoniną na zimno. Chciałam się ustrzec przed jedzeniem ciepłego mięsa z zimną sałatką (z buraków), a niestety tylko pogorszyłam sprawę. Nie czuję się osłabiona ani nic w tym stylu. Jedyne co, to ogarnął mnie leń i nie chce mi się pomagać córce :P. Wolę czytać książki ;) Muszę to przezwyciężyć, bo czas się kurczy w zastraszającym tempie. x Nuti, nie wiem, czemu nie chudniesz. A, ile jeszcze chciałabyś zrzucić? Możesz o 5-10g zmniejszyć węglowodany i o tyle samo tłuszcz i sprawdzić, co się stanie - zacznij od ucięcia po 5 g. Poza tym wg mnie jesz dużo za dużo białka. Przynajmniej o 10g je obetnij. Zacznij ucinanie od samego białka. Być może samo to wystarczy, chyba że wliczasz tu całe białko, razem z roślinnym, wtedy go nie ucinaj broń Boże! U mnie najlepiej się redukowało wagę przy ucięciu ww oraz ścisłym liczeniu białka - 0,8g na każdy kg należnej masy ciała. Tłuszcz jakby nie miał tak znacznego na to wpływu, choć przez ostatnie kilka kg i z tym starałam się ograniczać. Łatwe to było, panowały w tym czasie upały, więc jakiegoś większego wysiłku to ode mnie nie wymagało szczerze mówiąc. :) x Dziś czeka mnie kolejny nabiałowy dzień. Z rotacji na razie nici. Na śniadanie ser biały z jakąś rybką w oleju lub łososiem wędzonym, do tego trochę cebulki i innych warzyw. Jako przekąska - kawałek sernika z dyni (o ile wyrobię się z jego robieniem do 16tej), a na obiad golonko z placuszkami dyniowymi. :) Miłego dnia :)
  6. moje żo

    żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?

    Moje jutrzejsze menu: Placki z dyni: Dynię utrzeć na tarce o najmniejszych oczkach, lekko posypać solą (jeśli chcemy zjeść na słono) i po pół godzinie odcisnąć z nadmiaru wody. Dodać jajka (w zależności od ilości dyni), osobno białka ubite, osobno żółtka. Można też dodać łyżkę, dwie mascarpone. Usmażyć na złoty kolor. Jak ktoś nie obawia się mąki, może dodać łyżkę, dwie mąki. Ja nie daję. x Sernik na zimno z dyni: Dynię (około 1 kg, można nieco mniej) obrać, pokroić w kostkę i zalać kilkoma łyżkami wody, zagotować wraz z cukrem do miękkości - dam dwie -trzy łyżki. Zostawić do ostygnięcia, wcisnąć sok z cytryny. Część odłożyć do polania wierzchu, większość zmiksować i następnie połączyć z serem. Ja użyję 500 g mascarpone, 250 g zwykłego sera i 100 - 150 g stopionego masła. Do masy dodać rozpuszczoną żelatynę (30 g). Pozostawić do stężenia w lodówce. Pozostałą część również zmiksować i dodać do niej żelatynę rozpuszczoną w niewielkiej ilości wody (10 g żelatyny w 30 ml wody). Wylać na wierzch. Smacznego :)
  7. moje żo

    żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?

    Lepsza ciężka atmosfera na topiku (cokolwiek to znaczy) niż martwy topik, a takim był, pomimo usilnych starań Wolke. :) Poza tym ja nie widzę ciężkości atmosfery. Nikt nie zmusza do stosowania tej diety, jeśli komuś nie pasuje i stan zdrowia mu się pogarsza na niej, niech przejdzie na inną. Nie uważam jednak, że powinniśmy milczeć, gdy ktoś pisze nieprawdę, jak to ma miało miejsce wcześniej lub też, gdy wyciąga się pojedyncze przypadki osób, którym się pogorszyło i na tej podstawie ocenia dietę, skoro nie mamy możliwości stwierdzić tego, czemu się pogorszyło? Napisać można przecież wszystko, to MY sami wiemy jak się czujemy, kiedy stosujemy ten właśnie model żywienia, nikt inny. x Przepisów na tym topiku jest całe mnóstwo, skoro ktoś potrafi znaleźć jakiś wpis sprzed kilku lat i zadaje sobie trud, powinien nie mieć problemów z odszukaniem interesujących go rzeczy.:) Niemal każdy "normalny" przepis można dostosować do żywienia optymalnego. Wyjątek - makarony, drożdżówki, pierogi, tu trzeba użyć mąki, choćby w minimalnych ilościach, a nie każdy chce się nią żywić. x Nadinko, ja nigdy nie robiłam chleba biszkoptowego. Ważne jest na pewno to, abyś zostawiła wystygnięcie chlebka w lekko uchylonym piekarniku. Możliwe też, że nie ubijasz wystarczająco dokładnie białek. Powinny być bardzo sztywne. Ja piekłam przez lata chlebek z sera i otrębów: 250 g sera białego tłustego 100 g otrębów 100 g kokosu 100-200 g roztopionego masła 5-7 jaj - osobno żółtka, osobno ubite białka szczypta soli łyżeczka proszku do pieczenia Ser rozgnieść palcami, dodać żółtka oraz roztopione (niezbyt gorące) masło. Suche składniki osobno wymieszać, wsypać do mokrych i na końcu całość połączyć z białkami, tzn. białka po łyżce dodawać do masy i bardzo delikatnie mieszać, aby napowietrzyć maksymalnie ciasto. Przełożyć do foremki i piec 35-45 min w temp około 185-190 stopni. Wierzch można posypać słonecznikiem, czarnuszką lub płatkami migdałów. Chleb jest pyszny i sycący i ten zapach............. x Ostatnio zamiast otrębów daję zmielone migdały (ze skórką) lub zmielone orzechy. Jest jeszcze smaczniejszy. Masła możesz dać pół kostki, możesz stopić całą. Otrębów nie wliczasz w bilans węglowodanów, nie wchłaniają się. x Osobiście jestem przeciwniczką mąk i kasz wszelakich nawet w minimalnych ilościach, ale decyzję odnośnie tego należy podjąć samemu. Warto przed jej podjęciem przeczytać pojawiające się w coraz większych ilościach książki, choćby "dietę bez pszenicy".
  8. moje żo

    żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?

    Na pewno są osoby, którym dieta nie służy, więc powinny ją przerwać i zamienić na inną, a nie tkwić na niej 8 lat i czekać, że coś się zmieni, choć powoli czujemy się coraz gorzej. To jest właśnie fanatyzm, wiara za wszelką cenę w słowa napisane przez kogoś (w tym wypadku dra Kwaśniewskiego) do tego stopnia silna, że choć organizm mówi, ba -krzyczy - DOŚĆ!, nadal w tym tkwimy. Stan zdrowia powinien się polepszać, jeśli się pogarsza to: a) źle stosujemy dietę i powinniśmy ją jak najszybciej zweryfikować u kompetentnego lekarza otymalnego lub b) dieta jest nie dla nas z różnych względów. Proste i logiczne? Dla mnie i owszem. x Też żo, przeczytałam kawałek i powiem, że dla mnie to zwykły projekt. Tak się tu na kafeterii nazywa osoby, które zakładają różne tematy w celu wywołania wśród userów określonej reakcji. Nie wierzę, że można się tak kajać przed kimś, a ten facet niemal pełza u stóp pana J. Dziwne. Choć oczywiście istnieje możliwość, że taki ma styl bycia - wieczny maleńki człowieczek czołgający się u czyichś stóp w celu osiągnięcia korzyści własnych. x Walka pomiędzy forum dobra dieta a kwaśniewskiego wygląda mniej więcej tak: - To moja dieta jest najlepsza! - Nie, to moja!!! - Nieprawda, ja jestem mądrzejszy i w ogóle mam lepsze cukierki od ciebie. - To ja mam smaczniejsze cukierki i... bardziej kolorowe! - Wypchaj się! Jesteś głupi! - A Ty masz wszy!!! .................... Koniec dyskusji. I wszystko byłoby piękne, gdyby to nie dorośli ludzie byli, ale przedszkolaki. x Nie można mieć wszystkiego, czyż nie? Jak się ma wiedzę, to brak dojrzałości emocjonalnej kładzie wszystko niestety :O x Paaa x PS. tylko mnie to rozbawiło, ciśnienie nadal niskie :P
  9. moje żo

    żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?

    Też żo, ja nie wiem, co było przyczyną chorób u tej osoby opisywanej przez gościa, kluczowym słowem wydaje się być - "mało jadłam, nie byłam głodna". Raczej właśnie to jest przyczyną pogorszenia się samopoczucia i zrujnowania zdrowia. Nie czuje się głodu, więc się nie je na tyle wystarczająco, aby zapewnić podaż wszystkich niezbędnych mikroelementów i makroelementów. Poza tym prawda jest taka, że jak ktoś jest chory i przechodzi na tą dietę, to od razu odczuwa jej zbawienne efekty, człowiek zdrowy może nie widzieć korzyści i wszystkie swoje błędy w stosowaniu zwalać na Kwaśniewskiego. Gdzie w tym rozum? Jeśli coś się zaczyna niedobrego dziać należy interweniować natychmiast, nie liczyć na to, że samo się jakoś ułoży. A najlepiej udać do lekarza optymalnego, który się przynajmniej na tej diecie zna. x Forum dobrej diety odwiedzam sporadycznie, atmosfera mi nie leży podobnie jak na forum dra. Zerknę i poczytam, jakoś ostatnio ciężko mnie zirytować, a może by się przydało, mam niskie ciśnienie i może wreszcie coś mi je podniesie :D ;) x Miłego dnia :)
  10. moje żo

    żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?

    Nadinko, ja też nie rozumiem, ale nie można wiedzieć i rozumieć wszystkiego ;) Poza tym zauważyłam, że otoczenie to razi - to, że nie jem mąki, że jem inaczej, itp. Ja jak ja, ale córka obraca się wśród młodzieży, która nijak tego nie rozumie, choć po atakach z ich strony, które niczego nie zmieniły, bo córka ma zbyt silny charakter, aby się poddać presji z zewnątrz, ataki osłabły. Kiedyś wspólnie doszłyśmy do wniosku, że dla niektórych łatwiej by było znieść czyjeś chlanie czy narkotyzowanie się :O Żyjemy w świecie, który nie znosi inności, jeśli się ktoś wyróżnia, w jakikolwiek sposób, reszta za wszelką cenę próbuje go stłamsić. x Skoro jestes na początku drogi mogę Ci poradzić -nie mów nikomu o tym, co robisz. Potem usłyszysz, że jesteś fanatyczką. A już nie daj Boże, abyś broniła swoich przekonań - inni wiedzą lepiej jak się czujesz, inni wiedzą, że sobie szkodzisz, a tłuszcz zalepia Ci naczynia :P ;)
  11. To świetnie Nuti, że tomo wyszło dobrze x Miłego dnia życzę :) U mnie dziś na obiad dalszy ciąg pieczeni z surówką (wreszcie) z kiszonej kapusty i usmażonymi plastrami dyni. Na śniadanie pampucha :P z jajami sadzonymi. Pampuchę robię tak, że ucieram ziemniaka (100-120 g max) na najmniejszych oczkach tarki i wrzucam na rozgrzany tłuszcz dodając przyprawy. Ziemniaczki się smażą, powstaje coś w rodzaju jednego dużego placka, z jednej strony podpieczonego, z drugiej - mięciutkiego :P paaaaa
  12. Z drugiej strony nie ma co przesadzać, Insa, z surowością wobec siebie. Ja dziś na śniadanie zjadłam tłuszcz w minimalnych ilościach, gdyż uznałam, że ostatnio za dużo sobie pozwalam, dojadam poza godzinami. Efekt - wyrąbało mi poziom glukozy na ponad 140 (na czczo miałam lepszą wartość :O). Na obiad objadłam się tłuszczem - zrobiłam pieczeń z mięsa mielonego, na wierzch dałam skwarki, do tego miałam sałatkę z buraków, o której pisałam, z sosem majonezowo-śmietanowym. Sałatka zawierałam buraki, jabłko (szarą renetę), pomimo to, cukier spadł do 125. Czyli tłuszcz, tłuszcz, tłuszcz - to mój najlepszy przyjaciel. Nie ma mowy, abym go ograniczała. Przed chwilką zjadłam pół pomidora, ogórka konserwowego i kawałek papryki konserwowej (którą też dodałam do sałatki buraczanej, świetnie zaostrzyła smak :) ). Może i przerwałam IFa, ale przynajmniej zjadłam ww, które wieczorem przyspieszają moje trawienie i spalanie tkanki tłuszczowej. A nieco przytyłam, bo z trudem dopinam się w spodnie, w które się dopinałam kilka dni temu. Gdzieś pół centymetra. To niby niewiele, ale tak to się zaczyna :O Ważyć się nie zamierzam, bo obecnie jestem przed @, więc nie mogę się tym wskaźnikiem sugerować. Najlepszy sposób - obcisły lub za mały ciuch i mierzenie go regularnie co kilka dni. x Dobranoc
  13. Widzę, że monolog prowadzę, cóż :P Wczoraj wieczorem cukier 126, dziś po nieprzespanej nocy, 137. Ogólnie czuję się dużo lepiej, żelazo działa. Obiad planuję w formie kotlecików mielonych z fetą i słoninką, do tego surówka z kiszonej kapusty i marchewki. Na śniadanie jaja z warzywami. x Miłego dnia :)
  14. Karolinko, jeśli Cię przeczyściło, to zjedz lub staraj się wytrzymać do następnego posiłku. Może wciągnęłaś coś na zimno, mnie np. połączenie warzyw na zimno z tłuszczem - np. ciepłym mięsem - często doprowadza do takiego stanu ;) x Nuti, nie czytałam, ale za Ptaśkiem nie przepadam, nie wiem więc, czy kolejna książka pisarza mnie urzeknie. I to nie jest tak do końca, bo uważam, że powieść Ptasiek była dobra, dałabym jej 4+, ale spodziewałam się czegoś więcej. Natomiast oglądałam kwiaty na poddaszu wściekła na głupotę matki i to jakoś mnie zniechęciło do czytania powieści. To nie jest dobra kolejność, najpierw powinno się przeczytać, potem obejrzeć ekranizację. Spróbuję jednak przekonać się do Whartona jeszcze raz :) Dziekuję za propozycje. x Dziś jeszcze nie jadłam, ale za chwilkę zjem sałatkę. Dodałam do niej jeszcze nieco boczku. Karkówka się piecze, dynię mam upieczoną, przesmażę ją z cebulką, czosnkiem, doprawię solą, curry, pieprzem i szczyptą imbiru. Chyba tym razem zrobię na normalnym smalczyku ;) x Obecnie czytam fantasy, Dom w ciemności patrzy na mnie z wyrzutem :O Jego klaustrofobiczna i przygniatająca atmosfera nie służy mojej psychice. Powieści "Ptaki" oraz "Pałac lodowy" to była poezja pisana prozą, był to tzw. realizm magiczny, samo piękno, "Dom w ciemności" kojarzy mi się z twórczością Cormac'a McCarthy'ego - przynajmniej na samym początku. Cormac'a kocham ;), ale Vesaas'a znałam do tej pory z urody pisania, ulotności, bynajmniej nie z brudu, ciężkości............
  15. Miłego dnia :) Ja wczoraj znów poległam z IFem. Po prostu jakoś nie mam w ogóle do niego motywacji :( Mam tylko nadzieję, że nie zacznę tyć, choć pewnie to akurat dałoby mi mocnego kopa w pupsko :O Dziś karkówka i dynia na obiad, na śniadanie sałatka z 2 jajek, mozarelli, boczku i warzyw (ogórek, papryka, 2-3 śliwki, pół pomidora) polana majonezem i łyżką oliwy. Mam ochotę na rybkę w oleju - tuńczyka, śledzika, ale nie mam pod ręką, a szkoda :( Poza tym do nich często dodawany jest gluten - bydlaki! x Miłego dnia :)
  16. Karolino, mam anemię, więc muszę się obecnie wspomóc. Zmiażdżyła mnie książka, tzn. czuję się po niej przybita psychicznie, mam na myśli "Dziecko na niebie". Nie przepadam z autorem, poza "Krainą chichów", którą czytałam jeszcze na studiach i wywoływała ciary na moich plecach, nic mnie z jego twórczości nie porwało, ale ta powieść ma w sobie tak silny ładunek emocji, nie tylko tych pozytywnych, że nie da się przejść obok niej obojętnie...................... Muszę zacząć coś nowego czytać, aby usunąć z głowy obrazy, bo ciężko będzie mi dziś zasnąć. "Dom w ciemności" jest zbyt przygnębiający na czytanie obecnie, odłożę go na później. :) Miłej reszty niedzieli A co u reszty z Was się dzieje?
  17. Witam :) Ja dziś śniadanie zjadłam wcześnie - przed 9 rano: 2 jaja na smalczyku gęsim (łyżka), dwa plastry grube boczku, pół sporej cebuli, kawałek papryki, 3 małe śliwki, słonecznik i łyżka groszku oraz pół pomidora. Potem wszamałam 4 orzechy brazylijskie. Na obiad (przed chwilą) zjadłam 2 upieczone kotlety schabowe z kością i dwa małe ziemniaki ze skwarkami, upieczone w mundurkach. Nie miałam ochoty na warzywa do obiadu. Na tym planuję skończyć na dziś, jeśli mnie przyciśnie, tradycyjnie ogóras zielony wieczorem. Od jutra będę powoli zbijać godziny jedzenia, marzę o dojściu do okna żywieniowego 6 h. To by było optymalne dla mnie na zimę. Żelazo zażywam solo przed pójściem spać. Nie mam dzięki temu żadnych rewolucji z przewodem pokarmowym poza lekkimi mdłościami. :)
  18. Karolinko, Ari chudła do pewnego momentu, potem waga u niej stanęła, co ją chyba nieco zdemotywowało. Otóż - jesz tyle tłuszczu, aby chudnąć, ale jednocześnie nie czuć głodu. To bardzo ważne, bo kiedy będziesz cały czas głodna, niestety po jakimś czasie rzucisz dietę. Przy tym skrupulatnie liczysz białko i węglowodany. Około 50 g węglowodanów, chyba że lubisz być w ketozie, możesz wtedy spożywac mniej. A białka 0,8 - 0,9 g na kg należnej (czyli wymarzonej) wagi ciała. Dziewczyny tu pisały, że nie czują głodu jedząc około tysiąca kalorii na dobę, ale ja w to nie wierzę. Myślę, że napędzało je szybkie zrzucanie wagi, euforia dodaje skrzydeł w miarę szybkiej utraty kg, ale skutki potem mogą być opłakane, czego nikomu nie życzę. Poza tym były upały, nie chciało się jeść. x Nie masz mi czego gratulować, wolałabym nie musieć chudnąć, nie doprowadzić się z głupoty do chorób i otyłości olbrzymiej. Poza tym teraz mnie czeka walka o utrzymanie sylwetki, to jest znacznie dłuższa i cięższa droga niż samo chudnięcie :) x Dobranoc.
  19. Karolina, w stopce mam ostatnie efekty. W ogóle schudłam ponad 70 kg (z wagi najwyższej 128 kg), z tym że do setki chudłam metodą tradycyjną, zajęło mi to kilka lat, bujałam w się raz wyżej, raz niżej. Potem się rozwinęła u mnie cukrzyca, ale z 87 kg do obecnej wagi schudłam na wysokotłuszczowej i niskowęglowodanowej diecie. Chudłam na raty - czas spadku, przestój kilkanaście miesięcy i zrzucenie reszty kg w minione wakacje :) x Besta!! Gratulacje :) x Idę sobie czytać książki - teraz czytam Dziecko na niebie i przeplatam to Domem w ciemności (rewelacja! autor jest niepowtarzalny, to kolejna jego powieść, która mnie wgniata w fotel). Człowieka ilustrowanego przeczytałam (moje klimaty, bo SF lubię, ale zdecydowanie przedkładam powieść nad opowiadania), a na Młodszego księgowego przyjdzie czas później - Dehnel jest wg mnie jednym z najlepszych polskich współczesnych pisarzy. Paaaaa :)
  20. Witam :) Dziś nie pospałam (wstrętni pisarze tak dobrze piszą, że nie mogłam się oderwać do rana ;) ), poza tym jestem głodna, więc pomimo wczesnej pory coś zjem. Muszę na razie się zabrać za rotowanie, czas na zmniejszenie godzin jedzenia przyjdzie za tydzień, dwa. Tzn. juz chyba nie wrócę do 4ech, nie w zimie, ale chciałabym jeść w systemie 6-7 godzin - reszta post. Na razie wytrzymuję dzień, dwa, gdy jem przez 4 godziny, a potem nawet i przez 12 przez kilka następnych dni. Zauwazyłam też, że gdy zjem późną kolację jestem bardziej głodna rano :P x Na śniadanie jaja na smalcu gęsim, dodam też kilka skwarek, cebula, mały pomidor, papryka, orzechy brazylijskie. Gruby plaster boczku już wszamałam ;) x Obiad - karkówka, mały ziemniak i kapusta kiszona z utartą marchewką i cebulą polana łyżką oliwy. x To wszystko, ewentualnie wieczorem ogórek zielony coby mnie nie ssało. x Miłego dnia :)
  21. A tu ćwiczenia z panią Sylwią http://www.youtube.com/watch?v=dMGUk6efduY&list=PLWWvZI1-3v8JSeCbL2B9zHDekKS1RcdKt Tylko dla zaawansowanych. :P
  22. Jeszcze szafran wspaniale komponuje się z dynią ;)
  23. Taki przepis znalazłam http://blog.anoriell.eu/2013/07/kremowa-zupa-z-dyni-lekka-i-sycaca/ Mleczka kokosowego nie chcę również u żywać na razie.:)
  24. No nie wiem, Insa. W sumie mam cukier w takich granicach, w jakich powinien być wg dra Kwaśniewskiego. Wątpię, że mi w szpitalu pomogą ponieważ wszystkie normy są dopasowane do tradycyjnego żywienia. Ja się nie przejmuję w ogóle tym. Nawet jak mam trwale uszkodzoną trzustkę, to już nic nie zrobię. A bomba we mnie tyka, mam masakryczne obciążenia genetyczne dotyczące wszelakich nowotworów i to mnie powinno bardziej niepokoić niż cukier, który mam dość wysoki BEZ LEKÓW jednak. Teściowa ma taki sam, choć regularnie bierze leki. Z roku na rok się jej pogarsza, bo leki uszkadzają trzustkę. Tak się właśnie robi błędne koło. Nie uważam też, że prowadzę zdrowy tryb życia, często po jedzeniu leżę:P, cały czas się stresuję albo w pracy, albo maturą córki, przestałam przestrzegać ściśle postów. Niedosypiam, zero ruchu, zero ćwiczeń, zero rotacji tego, co mi cukier wywala. Ja mam świetny cukier obecnie :P, przyszłam do Was z wartościami 160-170, czasami 180, choć wydawało się, że jem dobrze, więc spadł mi na trwałe wraz z utratą kg. x Mam zupełnie inne podejście do moich wyników, bo wiem, że o ile nie przejdę na koryto, nie mam nawet jak ich sprawdzić tak naprawdę. x Szukam przepisu na zupę z dyni bez śmietany. Na razie nie mogę znaleźć. A chyba wrócę do rotacji mleczy, bo po co mam sobie niepotrzebnie o te 10 kresek podnosić wartości?
  25. Aaaa i jestem w szoku, ale dopięłam się w licealne spodnie. Zastanawiam się, ile jeszcze tłuszczu mam w jamie brzysznej, który mi bruździ zdrowie nadal :O Cóż, przekonamy się za jakis czas. Na wadze bez zmian, więc dziwi mnie to wszystko :O pa
×