Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

moje żo

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez moje żo

  1. Więcej pisać na forum nie zamierzam, czytać kafeterii również. Od 2011 do teraz osiągnęłam wszystko, co zamierzałam. Długo, ale się opłacało. Polecam zamiast linków czytanie książek - Kwaśniewskiego, Lutza i pani dr Witoszek. Ewentualnie inne opracowania o dietach niskoweglowych. Jeśli ktoś nie chudnie, nie zdrowieje, chodzi głodny, osłabiony, rzuca się na jedzenie oznacza to, że popełnia jakiś błąd i o ile nie da sobie z tym rady samodzielnie, powinien skontaktować się z kompetentną osobą, która te błędy wskaże i pomoże je skorygować. Można napisać do syna dra Kwaśniewskiego, na forum dra jest przy jego pseudonimie mail. Można napisać do pani dr Witoszek. Czyli dotrzeć do ŹRÓDEŁ. Powodzenia!
  2. Ze swej strony mogę dodać, że z cukrzycy można się wyleczyć w ciągu 2 tygodni, o ile się ma prawidłową wagę ciała. Na odpowiednio prowadzonym LCHF. Oczywiście używając słowa wyleczyć mam na myśli remisję tej choroby, gdyż osoba chora nigdy nie będzie mogła wrócić do szkodliwych nawyków i nieprawidłowego stylu żywienia, opychać się zbożami, wchodzić na wysokie węgle, itp. A co dobre dla cukrzyka, dobre i dla innych chorych oraz otyłych.
  3. I nie zamierzam kopać się z koniem i podnosić Twojego tematu skoro Twoje intencje są mi nie znane. Musisz znaleźć sobie nową "ofiarę" i n*******lać się z kimś innym, co przecież uwielbiasz robić. A to co napisałaś u Insy o tym, że widziałaś nasze błędy, a jednocześnie nam nie pomogłaś ich uniknąć, mówi samo za siebie.
  4. Oburzyłaś się, gdy próbowałam ja i inne dziewczyny zwrócić Ci uwagę, że popłynęłaś i odbiłaś w ten sposób piłeczkę odsuwając uwagę od siebie, a prawda jest taka, że przy stosowaniu LCHF następuje tak znaczna poprawa zdrowia, samopoczucia, człowiek czuje się tak dobrze, że nikt przy zdrowych zmysłach z takiego żywienia nie zrezygnuje dobrowolnie. Po prostu pogorszy mu się wtedy g***townie stan zdrowia. Dlatego nie wierzę, że w ogóle stosujesz propagowaną przez siebie dietę/styl żywienia.
  5. Orange z 23.12.13 18:11, znasz mnie? Raczej nie, wobec tego jak mogłaś w JEDNYM poście kłapać zębami usiłując mnie pokąsać i pisać o Bogu?! Na tym polega Wasza religia, Wasze Boże Miłosierdzie? x To szczyt hipokryzji, zakłamania i dwulicowośc***przez takie osoby, jak Ty, odeszłam od Boga. x Tak, zachowałam się podle, niewłaściwie, choć z mojego powodu słusznie. Zawsze mówię to, co mam w danej chwili w sercu i Ci, którzy mnie naprawdę znają, wiedzą o tym i to akceptują, bo zdają sobie sprawę chociażby, że nie obrobię im tyłka za plecami, tylko wprost powiem, co mam do powiedzenia. To, co napisałaś miało na celu dokopanie mi, tylko i wyłącznie! x Na tym polega stawianie dobrego przykładu? Jak ja ze swoją niewyparzoną momentami gębą coś powiem to źle, bo idą święta, ale do mnie można? Tu już świąteczna atmosfera nie obowiązuje? :O Świetnie. I o jakiej Ty klasie mówisz? Sądzisz, że weszłam na forum pokazywać klasę?! Nie mierz ludzi własną miarką, skoro Ty się w taki sposób musisz realizować, to Twoja sprawa. Ja tu przyszłam schudnąć i wyzdrowieć, i oba cele osiągnęłam.
  6. Posłuchaj Kobieto Przeczytaj mój post i napisz, w którym miesjcu życzę ludziom choroby? :O Dwa - nie jestem katoliczką, Święta nie mają dla mnie wymiaru religijnego, choć w Boga jako coś ponad nami wierzę, czyli uznaję, że ktoś taki może istnieć. Trzy - nie zapominam i nie wybaczam ludziom, którzy bezmyślnie mnie krzywdzą, choć ja NIC im nie robię. Nie ma znaczenia, czy wirtualnie czy realnie, to jest MOJE poczucie sprawiedliwości, nie musisz się ani Ty, ani nikt z nim zgadzać. Pisałam nawet tutaj, że potrafię być wredna, że jestem mściwa i pamiętliwa. Nie ma we mnie nienawiści, żartujesz? To za wielkie słowo na internet. Jest niechęć i pamiętliwość właśnie. Nie zamierzam się zmieniać. Kiedyś byłam inna, każdy mi wchodził na głowę i teraz na to nie pozwolę, nigdy! A o moje obecne zdrowie nie musisz się martwić. I nie pisz do mnie więcej, ok? Uszanuj przynajmniej moje prawo do wyrażania mojego zdania, choćby ono było nawet głupie.
  7. moje żo

    żywienie optymalne najszybiej leczy otyłosc?

    Spokojnych, Zdrowych i Pogodnych Świąt Wam życzę :)
  8. A ja teraz złożę życzenia pomarańczom, które rozpieprzyły ten topik, zabierając nam miesjce do pisania. Nie tylko Ari tutaj pisała, była założycielką topiku, przekazała mnóstwo wiadomości, ale to my wszystkie tworzyłyśmy to miejsce! Arizonie złożyłam życzenia wcześniej. z Otóż Pomarańcze, życzę Wam, aby kiedy Was dopadnie jojo i choróbsko, a dopadnie, gdyż większość stosuje idiotyczne wyniszczające diety, ktoś dał Wam to samo, co daliście mnie i pozostałym Dziewczynom tutaj piszącym, czyli abyście zostały wykopane i zwyzywane w chwilach Waszej słabości oraz aby każde pozytywne miejsce, w jakim będziecie szukać pomocy, zostało zbrukane przez prymitywnych i wulgarnych ludzi. Wesołych Świąt :D PS. Myślę, że to sprawiedliwie, skoro nikt mnie i Dziewczyn nie przeprosił, więc widocznie Orange uważacie, że zachowałyście się fair.
  9. moje żo

    BEZ CUKRU i białej mąki CO WY na to?

    Insa, z facetami tak bywa :O Mój mąż też jakiś osowiały chodzi. Mam już gotowe pierniczki, suszą się na górze szafek w kuchni ;) Wywar czysty na barszcz też ugotowany, grzybki suszone tudzież. Za chwilkę zabieram się za barszcz, a potem od razu gotuję kapuchę. W międzyczasie ciasto z marcepanem i na dziś wystarczy. Jeszcze schab zamarynuję i jutro z rana upiekę. Odmrożę też karpia i perliczkę, zapomniałam wcześniej wyciągnąć z zamrażarki :O Mam także już dość wszystkiego, w końcu po co ja to robię? Apetyt zerowy, zaczynam się już martwić o siebie. Oblizałam łyżkę po miodzie i łyżkę po marcepanie. Dziś zjadłam 15 g węglowodanów, więc żadnej szkody sobie tym nie zrobiłam. Lecę działać dalej
  10. moje żo

    BEZ CUKRU i białej mąki CO WY na to?

    Insa, ja już mam wręcz rutynę w robieniu Świąt, na wiele osób na dodatek. Gdyby nie to, że rano w Wigilię muszę mieć przygotowane wszystko, co chcę dać teściowej, pewnie bym zwlekała z niektórymi daniami. Kapucha - im dłużej stoi, im częściej się ją podgrzewa, tym jest smaczniejsza. Dotyczy to i bigosu i kapuchy z grzybami. Sałatki robię w poniedziałek wieczorem (późnym) Sernik na zimno i rybę w galarcie, również. Pierniczki - można przechowywać kilkanaście dni w szczelnie zamkniętym naczyniu. Schab upiekę dziś wieczorem, będzie odpowiedni do krojenia rano. Odkroję plastry dla teściowej i dla nas, resztę pokroję i zamrożę na zaś. Barszczykowi nic się nie stanie, będzie smaczniejszy. Ciasto rumowo-orzechowo-marcepanowe - upiekę z podwójnej porcji. Jedna foremka dla teściowej, druga dla nas - część odkroję i zamrożę. Mam pistacje, więc będzie sernik pistacjowy jednak, ale na zimno. Też kawałek zamrożę. Podobnie zrobię z makowcem z musem czekoladowym. Kto by to zjadł przez 3 dni? Jedynie mąż się odżywia normalnie w Święta, ja i córka raczej ostrożnie z białkami, a dla gośc***ewnie dostaniemy masę ciasta tradycyjnego od teściowej. x Mnie nie kuszą ciasta, ciastka normalne, Rok temu dostałam ciastka kruche na choinkę od teściowej, kiedyś za nimi przepadałam. Pachniały obłędnie - wanilią i masełkiem. Skusiłam się na jedno. Miałam wrażenie, że jem zmielone trociny ;) Moje ciastka z migdałów, masy masła i marcepanu rozpływały się w ustach. Nieporównywalny smak :P x Trzymam jarzyny, ananasa do sałatki, mięso do pieczenia obecnie na tarasie. Chciałabym jeszcze raz dziś umyć lodówkę w środku. Jest na tyle chłodno, że nic się nie powinno stać. ;) x Miłego :)
  11. moje żo

    BEZ CUKRU i białej mąki CO WY na to?

    Insa, ja nawet nie wiem, kiedy naczuczyłam się piec i gotować. Miałam dwie lewe ręce do tego, ale to wynika z tego, iż w domu rodzinnym byłam wyganiana wręcz z kuchni, niczego się nie nauczyłam w związku z tym. Przed Świętami zawsze był huk roboty, co za tym idzie napięta atmosfera i mi się obrywało. Tak naprawdę był to koszmarny dla mnie czas, pełen jadu, wściekłości, niechęci i wyzwisk w moim kierunku. x Teraz, od lat jest inaczej i żadne żywienie, choroby, diety tego nie zmienią. Można skosztować po kawałeczku wszystkiego w ciągu tych 3 dni i w ogóle się nie przejeść. Ja ostatnio tak mało jem, że właściwie nie sądzę, abym dała radę rozpechać sobie żołądek. A ogólnie na LCHF mało się jada przecież. x Z moim brzuchem jest dziwnie, bo podbrzusze mam masakryczne po cc, ale w pasie nie schudłam do rozmiarów sprzed lat. Dopiero teraz lecą cm, a kg nie. Ot, zagwozdka. Brakuje mi jeszcze z 5 cm w pasie do rozmiaru, jaki miałam w wieku 27 lat i zaszłam w ciążę.
  12. moje żo

    BEZ CUKRU i białej mąki CO WY na to?

    Muszę, muszę to napisać - cukier z placa 103!!! Szok! A zjadłam tyyyyyyle węgli. Jednak tylko i wyłącznie białko, jego rodzaj, ilość, mieszanie/niemieszanie wpływają na to, jak się zachowuje na dłuższą metę. Dobranoc :) x PS. Insa, niemal Cię dogoniłam :P
  13. moje żo

    BEZ CUKRU i białej mąki CO WY na to?

    Byłabym zapomniała, witaj Gościu :) Nie, nie oszalałaś, pewne modyfikacje LCHF proponowane przez panią doktor, dają wymierne i szybkie rezultaty. Mam nadzieję, że długotrwałe i że to nie chwilowa poprawa, czego życzę Tobie, sobie i wszystkim osobom zmagającym się z chorobami i kilogramami. x Pani doktor pisze w książce, że prawidłowo skomponowana dieta powoduje spadek o 300 g w danym dniu. Czyli wychodzi nieco ponad 2 kg tygodniowo. Ale, ponieważ są jednak tzw. dni wolności, czyli jemy, to co lubimy, ucząc się przy okazji, co nam szkodzi, więc spadek powinien być nieco mniejszy. Warto takie dni robić sobie mimo wszystko, aby nie było później pokus i rzucania się na jedzenie. Ja zamierzam zrobić sobie Wigilię i piewszy dzień Świąt wolnym od niemieszania białek. Podobnie Sylwestra. Pozostałe dni normalnie rotacja białek i warzyw. Mam również nadzieję, że nie schudnę. Jem sporo tłuszczu, a więc kalorycznie całkiem przyzwoicie to wygląda. x Anno, tak rotuję warzywa, zwłaszcza, że w ostatnich miesiącach codziennie jadałam z grupy psiankowatych. Staram się również jeść osobno białko z tłuszczem, osobno węgle z tłuszczem, czyli rozdzielać. Ciężko mi to wychodzi, zwłaszcza w dni z białkiem roślinnym. Fasolka jarska po bretońsku, na marginesie, pycha! ;) Liczbę węglowodanów dziś zjedzonych przeze mnie pominę milczeniem Fasolki było 120 g - drobna biała - do tego pół pomidora, kawałek bakłażana, kawałek papryki, duża czerwona cebula, czosnek, wszystko na słonince i płaskiej łyżce smalcu. x Spadam
  14. moje żo

    BEZ CUKRU i białej mąki CO WY na to?

    Dopinguję, no nie będę przecież siedzieć na kafeterii wiecznie. Na pewno postaram się wpadać i zdawać relację, jak się waga sprawuje i cukier, ale pisanie codziennych jadłospisów i opisywanie moich wysypek nie jest szczytem moich marzeń :P :D x Według pani doktor, łatwiej się chudnie jedząc jedno białko dobowo. Nie jest to łatwe na początku, ale u mnie o dziwo się sprawdza - z cukrami. Tłuszczu jem sporo, więc waga nie powinna spadać, nie chcę chudnąć. Gdyby nie dzisiejsze uczulenie na sezam lub cukier trzcinowy byłabym naprawdę szczęśliwa z otrzymanych dotychczas efektów modyfikacji sposobu żywienia. Myślę, że w diecie optymalnej popadłam z jednej skrajności w drugą, najpierw jadłam zbyt monotonnie i tłusto, głównie smalec, wieprzowinę, jaja i nabiał. Jak już zaczęłam urozmaicać posiłki to organizm zgłupiał. Potrzebny był złoty środek, którego nie potrafiłam znaleźć i azymutem okazała się książka pani doktor. Czasami potrzebne jest spojrzenie z innej strony na pewne problemy. Poza tym jestem uparciuchem. Sama na własnych błędach sie uczę, nie słucham innych, to źle i nie należy ze mnie brać przykładu! Generalnie mając pod nosem Katowice, opóźniłam swoje całkowite wyzdrowienie, bo sama chciałam od początku do końca siebie uzdrowić. Czasami tak się nie da. Tak, czy siak, na samym końcu pojadę do pani doktor do Katowic z koszem kwiatów. ;) x Trzymaj się Dopinguję, jakby Ci waga stanęła, tzn. jej spadek - jedno białko na dobę, dzień na jarzynach z tłuszczem raz w tygodniu i na pewno ruszy ;) x Lecę robić porządki na regałach - świetne ćwiczenie wysiłkowe! :D
  15. moje żo

    BEZ CUKRU i białej mąki CO WY na to?

    Witajcie :) Pirerwszy raz od niepamiętnych czasów zasnąłam przed 22 i obudziłam się niedawno. W ogóle wczoraj wieczorem same oczy mi się zamykały. Nie wiem, czy to wpływ diety, ale przez ostatnie ileś lat, w ogóle u mnie nie następowało coś takiego, jak hamowanie wieczorem. Wręcz przeciwnie, z reguły wieczorami miałam większy power niż rano. Nadal mam wzdęcią, w WC w wiadomej sprawie nie byłam, może to dlatego. Wczoraj po późnym obiedzie - dynia i skrzydełka miałam wręcz palpitację serca po 15 min. Bardzo nieprzyjemne uczucie. I kompletnie tego nie rozumiem, czemu dynia z piersią na mnie dobrze wpłynęła a to samo, tylko ze skrzydełkami nie. Być może jest to sprawa ilości dyni lub białka. Cukier też mi wzrósł po obiedzie. Na razie wygląda na to, że wszystko mi szkodzi :P ;) x Ok, to nie takie proste. Mogę mieć objawy odstawienia białka, bo jednak jem je inaczej. x Nuti, jest lepiej, ale do pełni szczęścia wiele brakuje, wczoraj w ogóle nie byłam głodna, tzn, wiadomo, że miałam ochotę coś zjeść, ale w sobotę nieustannie burczało mi w brzuchu, więc jakiś progres jest :P. Orzechy to też białka i to zupełnie niezłe ;) x Anno, wyszła nowa książka pani doktor - Dieta Dobrych Produktów Więcej informacji, spis treści i pierwszy rozdział można znaleźć na stronie www.dietaoptymalna.com/nowa/ Powodzenia w czytaniu :) x Też żo, pyszne czekoladki, kusisz :P Jestem dziś głodna od samego rana, a tu takie pyszności :) x Pozdrawiam Was Dziewczyny i życzę miłego dnia. Pojawię się znacznie później. :)
  16. Anno, ja teraz będę pisać u Insy na topiku bez mąki i cukru.... coś tam. Tak, utrzymanie wagi jest ciężkie, a wysokie cukry jest trudno zbić i też z tym walczę. Obecnie zamierzam wzorować się na wypowiedziach pani dr Witoszek. Czyli nadal być na żywieniu optymalnym, ale bardziej uproszczonym :) Pozdrawiam serdecznie :)
  17. Oczywiście Ari, masz prawo pisać co chcesz i gdzie chcesz, szkoda tylko, że traktujesz je jednostronnie. Ja również mam prawo pisać, co chcę, zwłaszcza gdy coś mi się nie podoba! Natomiast wg Ciebie, powinnam schować mordę w kubeł i nie bulgotać:O, bo a nuż Cię czymś urażę. Obudź się kobieto, to tak nie działa i może swoich znajomych udaje Ci sę ustawiać, ale ja jestem niezależną osobą i nie pozwolę sobie na umniejszanie moich praw. x Cała afera tutaj (między nami) wynika z tego, że ja "śmiałam" napisać, że coś mi się nie podoba w Twoim postępowaniu. Kolejny raz się to stało. Najpierw wypisywałaś bzdury, że okresowe jedzenie dużej ilości węglowodanów przy naszym sposobie żywienia nie szkodzi, co jest oczywistym absurdem, wystarczy chociażby przeczytać wypowiedzi pani doktor, która twierdzi, że takie "numery" u cukrzyków (i innych chorych) czasami cofają leczenie o kilka miesięcy. Teraz zaś sugerujesz, że skoro nie biorę udziału w "polowaniu na czarownice", oznacza to, że popieram złodziejstwo. x Naprawdę kobieto obudź się z amoku, to ja pierwsza napisałam tu o kradzieży, ale z mojej perspektywy, jako właściciela firmy wiem, że gdyby to realnie zagrażało panu G, to coś by z tym fantem zrobił już dawno. Wystarczy, że ktoś by zaczął handlować tymi jadłospisami i zaręczam Cię, że odzew ze strony prawników systemu G byłby natychmiastowy. To, że nazwę złodzieja złodziejem kilkadziesiąt razy nie zmieni niczego i nie sprawi, że przestanie być złodziejem! Skądinąd ciekawe jest to, że tak bronisz imperium finansowego G, choć jeszcze nie tak dawno zaciekle krytykowałaś jego system i samą dietę :O Jak chorągiewka zawieje. x Ale najciekawsze jest to, że nie liczysz się w ogóle z odczuciami Twoich koleżanek z topiku, które zawsze stawały w Twojej obronie. Tak naprawdę udowodniłaś jednoznacznie, że masz to gdzieś! Nie wiem po co tu jesteś wobec tego, na pewno nie po to, aby kogokolwiek wspierać :O Momentami zachowujesz się jak zaprogramowany robot, nie zapominaj jednak, że po drugiej stronie monitora siedzą ludzie, żywi, materialni i realni! Wczoraj byłam słaba, było mi źle i oczekiwałam pomocy, której nie dostałam. x Uważam, że zachowałaś się nieetycznie. Powiem obrazowo, że zachowałaś sie w ten sposób - widzisz rozjuszonego na skraju wybuchu człowieka z granatem, zamiast go stonować i uspokoić, jeszcze bardziej go podkręcasz, on rzuca granat i zabija innych. Ale Ty uważasz, że to nie Twoja wina, bo to nie Ty rzuciłaś tym granatem. Oczywiście to tylko ostro przejaskrawiony przykład Twojego zachowania. Podjudzasz gacówki i wiesz jaka będzie reakcja, że przyjdą na topik i będą go rozpieprzać, więc robisz to całkowicie świadomie nie licząc się z osobami, które z Tobą piszą. A skoro tak, to po co Ci współtopikowacy? Dla mnie to, co robisz jest nielogiczne kompletnie, ale może ja jestem za głupia, aby pojąć jakiś tajemny cel, który temu wszystkiemu przyświeca. Dodam jeszcze, że śmiać mi się chce, że kiedyś chciałam odejść, bo ktoś Cię wyzywał. Naiwna kretynka ze mnie! :O x A to, co napisałaś u Insy, że my robimy piramidalne błędy, a Ty nic nam nie powiedziałaś............... Cóż, szkoda i dziwi mnie takie zachowanie. Jednak "moje piramidalne błędy" doprowadziły mnie tu gdzie jestem - waga 50 kg (plus/minus 0,5 kg) i niższe cukry. x Pisać tu nie zamierzam, bo nie mam ochoty wchodzić w jałowe dyskusje, które dla mnie są nielogiczne i bezsensowne. Zawsze będę Ci wdzięczna, że dzięki Tobie dowiedziałam się o IFach, ale to, co ostatnio robisz i jak się zachowujesz wychodzi poza zakres mojego pojmowania. Poza tym potrzebuję spokoju i chyba nie tylko ja. x Życzę C***ogodnych Świąt i Radosnego Nowego Roku oraz Osiągnięcia Wszystkich Twoich Celów i Marzeń :)
  18. Do Gościa, chodziło mi oczywiście, że nie wiem, co z białkami roslinnymi :)
  19. O Ari, powiedz mi, Ty znowu pisujesz za miedzą? Wiesz co, ja sobie stąd po prostu pójdę, jeśli te chore wojny się nie skończą. Dziewczyny wyciągnęły rękę, może warto to uszanować? Ja wiem, że to Ciebie wyzywały, ale tym razem sprawiasz, że MÓJ wizerunek cierpi. Kumasz? :O Nie zasłużyłam sobie na to. Mam dość tego, chcę wyzdrowieć i potrzebuję spokoju. Jakbym chciała n*******lanki, to na pewnym forum jest jej pod dostatkiem :O Cześć
  20. PS. I specjalnie do Dopinguję - mieszanie białek powoduje zwiększenie łaknienia! Często nie pojawia się uczucie sytości, choć powinno, potem się dowala za dużo tłuszczu, aby nie być głodnym i waga stoi, albo rośnie :) Pa
  21. Witam :) x Gratuluję Ari! x Nuti, co z Tobą? :( x Zielony Ptaku, u mnie takżde graniczne jest 1400-1500 kalorii. Na takiej podaży pod koniec dnia jest mi zimno i słabo. Poniżej - lepiej wg mnie zrobić sobie post, niz jeść poniżej. Obecnie z racji mojej małej *****iwości (stopa) najlepiej się czuję zjadając około 2000 kalorii. Plus minus oczywiście ;) x Jestem w trakcie czytania książki pani dr Witoszek. Nasunęły mi się takie myśli w trakcie czytania, że obecnie wszystkie puzle trafiły na swoje miejsca. Książka doskonale tłumaczy, czemu na diecie optymalnej po pewnym czasie wracają niektóe choroby, czemu niektórzy kończą rakiem i innymi dolegliwościami oraz czemu niektórzy jak ja, nie mogą zejść z cukrem poniżej 100! Winna temu jest nie mała podaż białka, ale monotonia posiłków i MIESZANIE BIAŁEK. Piszący swoją książkę dr Kwaśniewski ileś lat temu nie mógł pewnych rzeczy wiedzieć, ale medycyna poszła do przodu. Monotonność jedzenia - cały czas jajka, śmietana, mięsa, itp. sprawia, że w miarę upływu czasu dochodzi do alergizacji organizmu. Żółtko rzeczywiście jest zdrowe i HAMUJE rozwój i występowanie nowotworów, ale NIE MOŻNA go jeść każdego dnia. Takie działanie wykazuje u osób, które nie odżywiają się nim cały czas. Podsumowując, często optymalni spozywają za dużo białka, nawet zachowując proporcje, za dużo - zwierzęcego! (osławione przebiałczenie organizmu, szkoda że dr nie dodał - białkiem zwierzęcym!). x Wszystko się sprowadza do tego, aby jeść tylko JEDNO białko na dobę i nie jeść każdego dnia białka zwierzęcego! Wprowadzać choć przez 2 dni w tygodniu białko roślinne, a nawet starać się jeść przez 1 dzień w tygodniu produkty niskobiałkowe roślinne czy zwierzęce - taki dzień bez białka. x Dieta dobrych produktów jest wg mnie najprostszą formą żywienia LCHF. Pójściem z własnym organizmem na łatwiznę, Oszczędza go i dzięki temu rzeczywiście jest możliwe szybsze zdrowienie i powrót do zdrowia. Myślę także, że mnie, mięsożernej osobie będzie ciężko, ale spróbuję. x Pani doktor pisze, że cukrogenne są nie tylko mlecze, ale i jedzenie do syta, jak to pisała Ari, po kokardę! Aby sprawdzić, czy dany pokarm dobrze na nas działa, należy zmierzyć tętno przed posiłkiem i po. Jeśli piętnaście minut po posiłku rośnie, tzn. że posiłek źle na nas działa. x Dobre jest niejedzenie śniadania - zaczynanie go o 12-13, czyli tak jak robiłam w wakacje, kończenie jedzenia w przedziale - 16-18. x Dla cukrzyka - rano najlepiej NIC. Pierwszy posiłek - bez BIAŁKA!!!! (a nie jaja jak u mnie). Najlepiej zupa z warzyw na tłuszczu lub warzywa na tłuszczu. Im białko później w ciągu dnia, tym szybciej pozbywamy się wszystkich objawów porannych - u mnie nie tylko cukier ponad 100 w żylnej, ale i łzawienie oczu, przytkany lub lejący się nos, czasmi krwawienie z nosa (rzadko) lub suchość i bolesność gardła. x Objawy - jak nieustanne zmęczenie, przysypianie w dzień, świąd skóry, spojówek, suchość skóry, obfite i bolesne miesiączki, depresja - często są objawem przesadzenia z WĘGLOWODANAMI! x Jeśli mieszamy białka - utrudnia to chudnięcie! x Lekarka poleca równocześnie dietę rozłączną, jedzenie W+T lub B+T, a nie wszystkich tyhc składników w jednym! x Generalnie jestem zachwycona. Zostało mi jeszcze 3/4 do przeczytania i zanotowania najważniejszych rzeczy, ale czuję się tak, jakby wszystko się wyjaśniło, każda wątpliwość. x Na koniec całego wywodu o książce pani dr dodam, że tym bardziej teraz dla mnie jasne jest to, że na forum DD celowo się czepiają pana dra Kwaśniewskiego, gdyż takie "znakomitości" ;) jak tam, znające się na biochemii i świetnie na medycynie, powinny wiedzieć, jak alergizujące jest spożywanie masy takich samych non stop białek i mieszanie ich :P. A jednak słowem o tym nie wspominają, skupiają się na krytyce pana Kwaśniewskiego. A jego dieta nie jest zła, po prostu jest niemodyfikowana od lat w oparciu o aktualną wiedzę medyczną! x Trzymajcie się ciepło. Życzę udanego dnia, pełnego słońca :)
  22. Hej :) Ja już po jedzonku dzisiaj i pracy. Witam Nowe Dziewczyny. x Aktino, za mało danych, aby cokolwiek doradzać. Mnie woczraj wieczorem było lodowato w ramiona, ale spadł mi cukier do wartośc**prawie normalnych - 115 z palca, czyli w żylnej koło 100, dla mnie osoby przyzwyczajonej do wyższych wartości, to szok dla organizmu. Może mamie też spada poziom glukozy? Z reguły na diecie jest mi ciepło lub obojętnie, w ogóle nie reaguję na temperaturę otoczenia. Wczoraj był wyjątek. x Mój dzisiejszy obiad - kawałek karkówki - mięso tak się skurczyło podczas obróbki termicznej, że pozostał cienki plasterek (pomimo, że kupuję mięsko w lokalnych ubojniach, procedura wszędzie taka sama - moczą je, aby więcej ważyło :O ), surówka z białej rzepy i marchewki z łyżką kwaśniej śmietany, 3 skwarki podłużne ze słoninki oraz 2 plastry sera żółtego i kawałeczek białego na uzupełnienie białka, którego jak się okazało w mięsie nie było tyle, ile się spodziewałam. Łyżeczka mała melasy oraz kawałek świeżego kokosa. Okno 8 godzin. x Znikam, zamierzam przebrnąć przez książkę pani doktor do końca weekendu i porobić sobie notatki, szkoda mi po niej kreślić. x Trzymajcie się Kochane :) x PS. Nuti, co z Tobą? Martwię się
  23. Gościu, nie czuję, abym Cię czymkolwiek obraziła, pozostałe Dziewczyny również, przykro mi :O x Besta, soczków osobiście nie lubię. Nawet tych owocowych, miałam po nich zgagę i silne bóle żołądka. Zaprać nie miałam na tej diecie (lub ich po prostu nie pamiętam, tak były rzadkie) aż do obecnej jesieni. Wyrównanie mikroelementów sprawdziło się u mnie. Mąż cierpiał wcześniej na zaparcia, obecnie nia ma z tym żadnego kłopotu. Córka cierpiała na korycie na masakryczne zaparcia, zwłaszcza przed @, teraz nie ma z tym problemu. To akurat na dziś "osiągnięcia" naszej rodziny. Znajomych nie pytałam, głupio mi. :P x Besta, a myślałaś o książce pani dr Witoszek lub wizycie u niej? Myślę, że to pójście jeszcze o krok dalej w żywieniu LCHF. Nie czytałam książki dokładnie, ale zrobię to w ciągu kilku dni i porobię notatki. x Insa, u mnie podobnie, Od strony ojca większość zmarła na raka przewodu pokarmowego umiejscowionego od góry do samego dołu, w zależności od człowieka oraz na raka kości. Od strony matki - królował rak kości. Jak miło! :O A potem Ari się dziwi, że mnie głupie myśli nachodzą. x Śniadanie nieco zmodyfikowałam - sałata rzymska, pomidor, papryka, ogórek konserwowy (wszystko razem 320 g warzyw aż) do tego kawałek sera białego i 2 jaja na twardo, polane wszystko oliwą, a na jajka 3 łyżeczki majonezu. Do tego 5 orzechów brazylijskich. Czuję się teraz wypchana, nie lubię takiego stanu, ale zjadłam ze smakiem :P Węgle w okolicach 15-18 g i na chwilę obecną tylko one mnie obchodzą. x Besta, dokładnie myślę jak Ty, gdyby nie to miejsce, tkwiłabym z cukrem i wagą w miesjcu nie wiadomo ile jeszcze. x Lecę do pracy, trzymajcie się ciepło :)
  24. Jesuuu Ari, o której Ty się kładziesz? A mnie wstręciuchy kazałyście chodzić wcześnie spać, a same co! ;) x Ok, ale nie zmienisz świata Ari. Ludzie zawsze będą szukać SZYBKIEGO sposobu na schudnięcie, tego nie zmienisz. Poza tym nie każdy ma świadomość tego, co należy zrobić i już lepiej, aby udał się do dietetyka, niż żeby samodzielnie coś kombinował, bo może być jeszcze gorzej. x Na samym początku przygody z Kwaśniewskim sztywno się trzymałam jego książki, później zaczęłam to modyfikowac pod siebie, powoli zaczęłam słuchać siebie, ośmieliłam się samej sobie uwierzyć. Ale to stało się dopiero niedawno! Do tego niezbędne było odstawienie węglowodanów i przede wszystkim czas. A ludzie chcą już. Wczoraj nasza koleżanka napisała, że schudła 10 kg i teraz stoi w miesjcu. Jej nie do końca cieszy sukces jaki już osiągnęła, bo chce więcej, a tu już nie idzie szybko zrzucanie wagi, zwłaszcza w zimie. Byłam dokładnie taka sama!. No, nie idzie. Mogę powiedzieć, że mnie w ogóle nie szło przez kilkanaście miesięcy. Na pewno nie bez wpływu na to było, że przy diecie nie stosowałam żadnych ćwiczeń i konkretnego ruchu i że nie odstawiłam mąki i kasz całkowicie na początku. Jadłam też masę tłuszczu, masę. Teraz to wiem. Z tym, że ja, gdy osiągnęłam wagę 66-67 kg, to byłam z niej zadowolona. Pomyślałam sobie, że zbliżam się do pięćdziesiątki za kilka lat i że te kilka kilo dodatkowe w postaci fałdek na brzuchu, udach i boczków. nie oszpecają mnie. Po schudnięciu tylu kg od najwyższej wagi wyjściowej, to był i tak sukces. x Znalazłam Wasz topik i coraz więcej się dowiadywałam, przeszlifowałam z powrotem swoją wiedzę zastałą i zapomnianą z niektórych elementów biochemii i odniosłam jakis tam sukces. x A teraz pokaż mi Ari choc jedną osobę, która by skorzystała z usług dietetyka, który by powiedział prawdę do osoby o takich gabarytach, jakie miałam - schudnie pani za 5-10 lat. Trwale. :D :D :D Widzisz te kolejki ustawione pod drzwiami przychodni? NIKT by nie skorzystał, dlatego dietetycy robią to co robią, zapisują diety, które są szybkie i skutecznie odchudzają ekspresowo, a co będzie później, nie za bardzo ich interesuje. Poza tym opcja jedz jak najmniej i jak najwięcej się ruszaj jest zgodna z obecnym kanonem lansowanym przez wszystkie instytuty żywienia na całym świecie. A to jest kluczowe. x Nie wierzę, że zespół parlamentarny cokolwiek zmieni, jedyne co, to przynajmniej kiedy zespół zakończy pracę, skończy się nagonka na Kwaśniewskiego u pana J w takim wymiarze, w jakim to jest obecnie. x Na diecie, pyszne te sposoby na budyń :) Muszę wypróbować! x Dziś zjem sałatkę z sałaty rzymskiej, jajek i kawałka sera białego, plus ogórek konserwowy plus koktajlowe pomidorki, zalane sosem majonezowo-śmietanowym - na śniadanie. Przekąska - kokos Obiad- karkówka pieczona i brokuł lub jakieś inne warzywo - marchew z groszkiem np. x Miłego dnia :)
×