Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

seneka131313

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Posłuchaj księdza, dobrze Ci radzi. Poprawnie napisana skarga, to ważny i duży krok na początku procesowej drogi. Koniecznie podaj fakty, daty, o ile to możliwe, i wskaż wyraźnie na konkretne tytuły, na jakich chcesz oprzeć prośbę o snm. To Ty wskazujesz ewentualne tytuły, sąd nie ma obowiązku na siłę ich szukać w zagmatwanej skardze. Powodzenia.
  2. Do nula_m Podaj adres. Prześlę Tobie książeczkę. Jest przewodnikiem w tym temacie.
  3. To prawda, "Toksyczni rodzice" to książka wręcz przerażająca dla zainteresowanych. Ale najlepsze lekarstwo często ma gorzki smak. Warto też zapoznać się z inną książką - Daniel Goleman pt. „Inteligencja emocjonalna Polecam szczególnie - część III: Inteligencja emocjonalna stosowana, Rozdział IX: Bliscy wrogowie..str.207-235. Warto tę książkę przeczytać w całości. Natomiast we wskazanej części opisana jest teoria, która trafnie pokazuje mechanizmy i myślenie jakie doprowadzają do zagłady nawet najlepszych związków. To książka uznana przez psychiatrów, poważana. Jest napisana językiem żywym, zrozumiałym, z polotem. Prezentuje wiele różnych przykładów wskazujących na to, jak nie należy myśleć, mówić, czy postępować, by małżonkowie nie zamienili się w "bliskich wrogów" Może ktoś, dzięki takim lekturom skorzysta; dla ratowania związku bądź dla strategii w procesie o SNM.
  4. Do Zenobi. Kończysz swój post pytaniem; co robić? Podpowiem; jeśli z Waszego związku nie było dziecka, machnąć na to wszystko ręką. Nie ma sensu niszczyć swego zdrowia dla przegranej sprawy (chodzi o Twoje nieodwracalnie złe relacje z byłą). Życzę szybkiego wybrnięcia z tego swoistego uzależnienia emocjonalnego od pewnych osób, sytuacji i swych płonnych wizji. wiem, że to trudne i bolesne, ale możliwe. W tej chwili kręcisz się wokół samego siebie jak ktoś depczący kapustę w beczce, a trzeba wyjść z tej beczki, robiąc krok do przodu, ku przyszłości. Nie potrafisz byłej wybaczyć, rozumiem, w Twoim aktualnym stanie emocjonalnym jest to przedwczesne. Uwierz mi, kiedy to się stanie w jakiejkolwiek przyszłości, wtedy z innej perspektywy spojrzysz na swą sprawę z byłą. Odpuść sobie: oszczędź ją i siebie, i do przodu !!! Powodzenia.
  5. dot. Biegłych Mili Państwo, psycholog to tylko człowiek i też może się pomylić. Ich rolą jest dopomóc w zawiłych i niepewnych kwestiach duchownym zasiadającym w sądach. To chyba dobrze, że funkcjonuje ta dodatkowa instytucja. Gdybyśmy sami byli bardziej obiektywni w swych ocenach, księża mogliby śmielej i samodzielnie orzekać w wielu sprawach. Swoją drogą może wskazane byłoby, aby takie wywiady przeprowadzało dwóch niezależnych od siebie psychologów. Wtedy, jeśli spostrzeżenia ich pokrywały by się w znacznej większości lub całkowicie wyrok stałby się oczywistą oczywistością. Pozdrawiam
  6. Witam. kajliminok. Książeczka przesłana. Powodzenia.
  7. Do Komu wierzy Sąd Sąd, by orzec wyrok pozytywny musi mieć absolutną pewność, że związek był faktycznie zawarty nieważnie. Jeśli takiej pewności nie ma, zazwyczaj sprawę mocno przeciąga czekając na wartościowe dowody lub ogłasza, że nie stwierdza nieważności. Nie jest obowiązkiem Sądu szukać nowych przekonywujących dowodów. Jeśli komuś uda się uzyskać orzeczenie nieważności w oparciu o fałsz i matactwa, to kolejny związek kościelny takiego osobnika jest zwykłą kradzieżą sakramentów świętych, a nowe małżeństwo, de facto, również nieważne. Co do prawdziwości zeznań stron cóż to jest prawda? Wielu widzi źdźbło w oku brata swego, a nie dostrzega belki we własnym oku. Więcej, to nie frekwencja i fizyczna obecność na mszach świętych czyni nas świętymi, ale dobrze ukształtowana moralność, szczera akceptacja bliźniego i dobre dla innych uczynki. Komu wierzy Sąd? Na pewno nie orzeknie w ciemno. Wszystko sprawdzi skrupulatnie i podejmie właściwą decyzję. To mądrzy ludzie, a na stronach tej kafeterii roi się od cwaniaków. Na szczęście większość jest w porządku. Moja wypowiedź nie jest atakiem na „Komu wierzy Sąd, ale ogólną refleksją nad sensem krętactwa i bezsensem uzyskanych tą drogą nieważności. I na koniec: „Prawdę czas odsłania Seneka Młodszy.
×