daga1975
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez daga1975
-
no właśnie przy wysypkach jest łatwiej, bo te reakcje są bardziej czytelne i natychmiastowe, a przy sprawach gastrycznych, cholera wie po ilu dniach się objawiają. też nie dawałam słoików, mam wrażenie, ze po nich było gorzej, choć np. to samo ugotowane przeze mnie ok, może to ta tajemnicza gwiazdka przy haśle konserwanty, że zgodnie z prawem UE, czyli to, co ustalili, że nie nazywa sie konserwant mogą pakować do słoika do woli:-( ja też musiałam Sinlacu dość szybko zrezygnować (i przez to z nutritonu też, gdy tylko zrobiło się lepiej), bo miała po nim brzydkie, rzadkie kupy, sądzę, że ta mączka świętojańska nie jest dla wszystkich dzieci ok.
-
a ja Ci zazdroszczę ze odkryłaś co córci nie podchodzi i że z tego wyrosła. A ja się ciągle miotam, co jeszcze powoduje brzydkie kupy i nawracanie refluksu. mamy umówione testy igg dla opóźnionych reakcji alergicznych i moze wreszcie sie dowiem, bo wg moich obserwacji jest tego cala lista, aż nie do uwiary, żeby wszystko szkodziło. pepti to chyba musisz dać z 2 tyg., bo tydzień to za mało. ale uważaj z tymi zmianami mleka, żeby nie rozregulować żołądka. a co do wit. D, to tak przypuszczałam, ze co lek. to opinia kiedy przestać. chyba jednak przez zimę będę jeszcze dawać, ale w takiej mniejszej dawce (bo np. bobik wit. D dla 2 latków jest w dawce 200 jednostek). Dulka a jak po tym syropie alergiczny? dalej Szymek go pije?
-
a tak z innej beczki, dajecie "starszakom" ciągle witaminę D? w jakiej dawce? bo ciągle zapominam sie lek. o to zapytać i intuicyjnie daję co 2. dzień vita d.
-
za brak składni nie przepraszaj, bo wiadomo, jak ciężko wygospodarować chwilę na rozmowę... a czy czasami Filipowi nie idą teraz zęby? bo to wszystko co piszesz przerabiałam - "lekkość wymiotów", bo kawałek jedzenia za duzy, bo palec w buzi, bo płacz, albo włosek na języku się zaszportał (a w wymiotach oprócz jedzenia taki śluz), do tego odruch wymiotny (najczęściej poranny) albo przy jedzeniu, brak apetytu, niezidentyfikowany kaszel nocny (na ogół w ok. 1 godz. po zaśnięciu). i ogólnie zmarniały wygląd, lekko załzawione oczy, jakby w środku siedział katar, chrypka, tarcie się po buzi w nocy. takie fazy towarzyszyły nam przy każdym ząbkowaniu. trwały ok. 2-3 tyg i na ich zakończenie ukazywał sie biały kiełek. potem się wyciszało i do następnych zębów. ponieważ nigdy nie byłam pewna, czy to znowu ząb czy cos innego, biegłam do pediatry, a ten widział rozpulchnione, zaczerwienione gardło (co by tłumaczyło wiele objawów z lekkością wymiotów też), zaczerwienioną śluzówkę w nosie, często w uszach i dużo śliny, z której przełykaniem sobie Miśka nie radziła, stąd ten nocny kaszel i odruch wymiotny i brak apetytu. niekiedy dostawaliśmy miejscowy antybiotyk do uszu lub nosa niekiedy niestety po całości antybiotyk, bo gardło było bordowe, a niekiedy udawało się bez: tylko euforbium, woda do nosa, tantum verde na gardło. dobrze że szły jej zęby parami lub nawet czwórkami;-) ale scenariusz zawsze był ten sam i teraz przy dolnych piątkach także się powtórzyło.
-
a te wymioty, jak się mu zdarzają to po mleku czy konkretnych posiłkach? skoro lubi sinlac to dziwne, ze nutriton nie smakuje,on wielu maluchom pomógł i jak zobaczą, ze jest im po tym lepiej, to nawet go chcą i spokojniej jedzą. a próbowalaś i formie papki przed jedzeniem i formie zagęszczacza do odciagniętego mleka? i jeszcze tak sobie pomyślałam o debridacie (może jak nadal będziesz się tak miotać warto odwiedzić innego gastrologa). o tym syropie mamy mają różne zdanie, jednym nic nie pomógł, inne dzieci bez niego nie chcą jeść spokojnie. ja byłam zadowolona z kuracji nim. ma niby przyspieszać dojrzewanie jelit i regulować perystaltykę maluchów.
-
hej zasadniczą poprawę zobaczyłam jak zaczęła chodzić. wtedy przestała skokowo przybierać, zaczęła ładnie jeść itp. choć nadal wsłuchuję sie (a ma ponad 2 lata), jak odbiła, czy kupa dobra, czy język nie biały itp. od piersi bym nie odstawiła gdyby taka była jej wola, różnicę obaczyłam w porównaniu z normalnym bebilonem (po którym wymioty) który zaczęłam po piersi podawać, wiec przejście na pepti to wyeliminowało po jakiś 2 tyg., ale inne objawy zostały, ale jakos sie turlałam, dopóki nie podałam soków, wtedy taki refluks wywołałam, że musiała dostać bioprazol na osuszenie kwasów. probiotyki dajemy non stop od 1,5 roku, ale w systemie 4 tyg. dicoflor, 4 tyg. biogaię, 4 tyg. sanprobi (na ten ostatni Filip chyba za mały) musiałabyś znaleźć coś innego, ale uważaj na dodatek biffidusa bo to na serwatce mlecznej.
-
teraz doczytałam, że miewa chrypki sapki. itp. laryngolog na takie mje obserwacje u Malej nie miał wątpliwości, ze to refluks. a po gastrotussie powinnaś szybko widzieć efekt, bo on nie leczy, ale trzyma jedzenie, wiec po kilku dniach powinny sie zacząć wygajać te podrażnienia, ustąpić zgaga itp. jeszcze możesz porównać kolory języka Filipka i siostry. dzieci refluksowe często miewają obłożony lekkim białym nalotem.
-
edyta, też mieliśmy kiedyś kilka dni buntu kąpielowego, może tak jak ja, zrobiłaś raz za gorącą wodę, albo zapiekły ją oczka itp. u nas pomogły bańki do kąpieli - takie firmy Hipp i zapomniała o stresie i wróciło wszystko do normy. i mimo że było natłuszczone potrafiło się skleić? mamo Filipka, te skokowe przybory też mieliśmy, właściwie do końca 1 rż. silne gazy, burczenie, ale bez wzdęć też znam. i te odbicia jak w barze nawet po kropli wit. D. z obserwacji mojej córki nie wiem jednak, czy to była/jest kwestia refluksu, czy nietolerancji (na mleko i na pewno na coś jeszcze ale nie wiem, na co), czy też zachwianej flory bakteryjnej w jelitach - do niedawna w posiewie bakteryjnym kału wychodziły różne nieprawidłowe bakterie. stąd ja nie umiem Ci w 100% powiedzieć, co to jest, i ile w tym refluksu (te wymioty mogą o tym świadczyć, ale i o jakiejś nietolerancji) lub ogólnie o niedojrzałości uk. pokarmowego. możesz próbować z gastrotussem, ale u nas po nim to dopiero odbija jak po 2 piwach. sama zobaczysz po kilku dniach, czy jest lepiej. może jakiś regularnie podawany probiotyk uregulowałby trawienie i zawsze trochę osłonowo podziałaby na jelita (przynajmniej na dicoflorze obiecują nawet zmniejszenie alergii). albo niestety tylko czas.
-
hej Dulka, to Szymek waży tyle, co obecnie Miśka. i też mamy obserwować stópki i ewentualnie do ortopedy. a co do lek. to do przychodni dawno sie zraziłam a teraz mam z nimi przeprawę o recepty na Pepti. chcą zaświadczenie od gastrologa ale musi być z poradni przyszpitalnej, a my chodzimy prywatnie, więc jest to problem...jakby wszystko im z gardła trzeba było wyrwać, jakby z własnej wypłaty opłacali recepty i lekarzy specjalistów...przykre to. my szczepiliśmy na pneumokoki 1. dawką, czeka nas jeszcze 2. dawka. namówiła mnie lek., że przed przedszkolem warto.
-
edyta, a próbowałaś wpuszczać tam linomag? nam ten prosty sposób zalecony przez lek. całkowicie rozwiązał problem sklejania się, wg prostej zasady tłusto-nie ma się jak skleić...początkowo dawaliśmy ok 2 cm jak pastę do zębów na szczoteczkę między wargi, a potem 2-3 x dziennie, teraz tylko na noc zapobiegawczo. nie dość że przestało się sklejać, to te 2-3 mm które się skleiły zmniejszyły sie do ok. 1 mm. nic nie czerwienieje i naprawdę pomogło.
-
no pewnie, że pamiętamy. cieszę się, ze optymizm i radość zawitał w poście. chyba Ci dobrze zrobił pobyt u mamy;-) zazdroszczę, ze Lila bawi sie sama, mój huncwot jakoś poza ciastoliną czy rysowaniem sam nie umie sobie zorganizować zabawy, tylko z mamusią!! Skayla, net tak mi chodzi, ze nie mogę zdjęć załączyć, ale spróbuję jutro z pracy. a wymaz z gardła czy z nosa, może by coś pokazał. u nas w kwietniu w gardle wyszedł gronkowiec (ten sam szczep co kiedyś w kupie) i choć w sierpniu już go nie było lek. przypuszczał, że jest zakamuflowany właśnie w zatokach i stąd kiedy nas dopadła infekcja i trzeba było dać antybiotyk zdecydował dobrać wg tego antybiogramu na gronkowca, żeby i jego ewentualnie wykurzył. nie wiem, czy się powiodło, póki co nos czysty i nic nie leci. co dziwne po tym zeszła ta wysypka na udach, co miała być rogowaceniem mieszków. może to jednak była jakaś reakcja na te bakterie?! chyba, że cudownie ozdrowiła jej skórę mustela stelatopia, którą używamy od jakiegoś czasu i do smarowania i do kąpieli. a Wam co zasugerowali nawilżającego?
-
no własnie też podejrzewałam zatoki - ale pamiętasz, że maluchy nie mają czołowych, tylko sitowe. i jak ostatnio poleciał glut żółto zielony, to lek. zgodziła sie z moimi podejrzeniami i zapisała antybiotyk celowany na bakterie, które wyszły kiedyś w wymazie. ob, crp itp. były mimo to w porządku. mam wrażenie, że ten antybiotyk+inhalacje z mucosolwau jej rozrzedził te złogi w zatokach, bo spływało z 2 tyg - kaszlała, a z nosa nawet na pomarańczowo wypływało. i teraz wreszcie nie pochrapuje w nocy.
-
hej, potem Ci wyślę, ale aktualne nie są wywołane, wiec będą z sierpnia-września...a u nas infekcje bywają tzn. wodnisty katar prawie non stop (ale migdały nieprzerośnięte), więc to podobno alergia/refluks. a ostatnio zrobił się z tej wody bakteryjny katar i zapalenie uszu (bo też jej to zalegało). ale teraz chwilę oddechu mamy. a co do diagnozy dermatologa- to mogłabyś mnie pochwalić, ze też mi tak a diagnoza chodziła po głowie. ja jestem z siebie dumna;-) ale dobrze że to tylko to, bo z tego wyrośnie.
-
hej Dulka, a popluskał się trochę w ciepłym morzu? bo chyba pogoda sprzyjała...a moje dziecko nie lubi frytek, nie znam drugiego takiego, choć i u nas zapewne to minie, niestety. a my po wizycie u dentysty i tu miła niespodzianka, bardzo jej się podobało, a zęby są zdrowe - te przebarwienia to nierówne zmineralizowanie. uff.
-
hej Dulka, a popluskał się trochę w ciepłym morzu? bo chyba pogoda sprzyjała...a moje dziecko nie lubi frytek, nie znam drugiego takiego, choć i u nas zapewne to minie, niestety. a my po wizycie u dentysty i tu miła niespodzianka, bardzo jej się podobało, a zęby są zdrowe - te przebarwienia to nierówne zmineralizowanie. uff.
-
hej Skayla, dobrze Cie "widzieć". coś wiem o wychowaniu "potwora";-). na pocieszenie Ci powiem, że jak moja zaczęła w pełni mówić, to też jakby bardziej panuje nad sobą i swoimi emocjami. mniej wymusza krzykiem, płaczem, a bardziej po prostu mówi o co chodzi i jest łatwiej. a poza tym u nas na podwórku jest armia maluchów z którymi codziennie sie widzę na pl. zabaw i oprócz 2-3 przypadków, wszystkie są uparte, nie słuchają sie, terroryzują rodziców. może taki urok jedynaków;-) a skąd pozyskałaś tak szybko nianię? i jak Ci sie ona podoba? a u nas...tak to ok, piątki idą, ale dopiero ledwo sie wybiły po 2 czubki: jest niespokojna, taka nienaturalnie podniecono-rozedrgana źle sypia i nie radzi sobie z tą śliną: potrafi sie nią zakrztusić. właśnie próbuję się dodzwonić do dentysty, bo musi oglądnąć zęby Miśki. wypatrzyłam, ze górne przednie ma marmurkowe, jakby poprzebarwiane na szaro, biało, jakby z osadem?...mam nadzieję, ze to efekt antybiotyku albo inhalacji i da sie to odwrócić, choć obawiam sie, ze to początki próchnicy. bo przecież nocna butla to jej ulubiony posiłek!
-
a rozmawiałaś z lek. o tym, że ciągle dajesz jeden i ten sam probiotyk? bo np.my mamy zalecone (a już prawie 2 lata na nich jesteśmy), żeby je zmieniać co kilka tyg. i mieć w zestawie 2-3, które dajesz na przemiennie. ja się po próbach i eksperymentach zdecydowałam na miesiąc dicofloru, miesiąc biogai i miesiąc sanprobi. to ma zapobiegać "przeflorzeniu" jedną bakterią jelit i wprowadzać zdrową konkurencję... jak będziecie w kontakcie z lek. to może o tym porozmawiaj, a nuż np. biogaia na jakiś czas by dobrze podziałała...
-
ojej...ja nie mam pojęcia, nie słyszałam i nie obserwowałam czegoś takiego, ale jak pamiętasz, jak dawałam to Miśka już nie jadała tylko mleka, więc nie było to jej "główne danie". a co do rewelacji po marchewce, ona ma działanie zapierające, a przy wrażliwym i niedojrzałym uk. pokarmowym to mogło się ujawnić...u nas były reakcje na wszystkie kolejne nowości.... różnego typu z wysypkami, biegunkami itp. włącznie:-( a marchewki potrafi nie trawić do dziś... może spróbuj za kilka-kilkanaście dni od czegoś innego, np. tego ziemniaka. on chyba taki neutralny i lekkostrawny. a dajesz jakieś probiotyki? może by pomogły.
-
to wspaniała wiadomość, że widzisz poprawę. tymi tabelami to się nie przejmuj, nie znam dzieci, które jadły tyle, co np. producenci mleka piszą na opakowaniach. tym bardziej, że on ciągle piersiowy, a Twoje mleko ma rożny skład i kaloryczność. Miśka też trochę nie ma samoregulacji, co do poczucia sytości. potrafi zjeść 300 ml zupy, a za chwilę poprosić i wypić 200 ml mleka i potem sie męczy. kiedyś czytałam, że refluks objawia sie m.in. napadami niepohamowanego apetytu lub jego braku. sama musisz wyczuć, tak jak robisz, ile ma jego brzuszek pojemności. lepiej częściej, a mniej...pamiętam, że jak jadała w tym wieku 800 ml to był dobry dzień, do 1 l nigdy nie doszła. myślę, że gotowany ziemniak na początek jest też w porządku, lekkostrawny i dzieci go lubią. dodasz trochę jego mleka, żeby nie było suche i na pewno posmakuje i nie zaszkodzi. nie ma jednak takiego słoiczka, sama musisz upichcić;-)
-
to widać było bakteryjne zapalenie płuc - jego nie słychać, atakuje nagle. tez się lek. bała że przy tak zawalonym nosie i uszach spłynie nam ta bakteria. u nas te katary mogą mieć też takie podłoże jak piszesz, ale tym razem doszły ewidentnie bakterie (teraz smarka nawet na zielono). ponieważ Miśka ma te katary takie "wewnętrzne" - słyszę że furczy, chrapie itp, a nic nie wypływa. i to nam załatwia uszy. dopiero po inhalacjach trochę się rusza. lek. sugeruje, że może w zatokach sitowych sie coś zebrało. taką mam cichą nadzieję, że oczyszczą się teraz i będzie spokój...w każdym razie nie wiem, czy po antybiotyku, czy po mucosolvanie, ale złażą hektolitry, kaszle flegmą, jakby odrywało jej sie pół roku tych katarów, które nawracały. a co do snu - ostatnio było idealnie, tzn. usypiała ok. 12.40 po zupie i potrafiła spać po 3 godz. ale teraz od 3 dni (kiedy sen byłby tak potrzebny) wojuje i nie chce usnąć, a ledwo ciepła jest. także są lepsze i gorsze okresy. mam nadzieje, ze wróci lepszy;-) mimo podejrzeń lek. w spr. refluksu też gastrotussa nie chcę dawać, dawałam przez kilka dni, miałam wrażenie, ze jest gorzej, że jakby nie umiała go strawić, ciągle odbijała, memlała coś w buzi, mówiła, ze ją boli (?) buzia (zgaga?), a po odstawieniu - spokój. Jak wyjdziemy troszkę na prostą z tymi zatokami (?) to pojadę w nast. tyg. na to igg+konsultacja aerologa, moze też jakiś anty- histamin trzeba brać...
-
dziękujemy za życzenia i oby Twoje obawy były na wyrost...maluchy lubią pozytywnie zaskakiwać;-) a u nas...nieciekawie, refluks ustąpił, to Mała dostała takiego kataru, że chrapała w nocy. Jak ją inhalowałam solą i go rozpuściłam, to nie spodziewałam się, ze tyle może być w małym nosku. Ale niestety po tygodniu poszedł żółty i z gorączką. W efekcie brała antybiotyk (bo uszy były b. zapalone) i teraz jest ciężko - kaszle na mokro jak pies, potrafi tym śluzem zwymiotować po nocy, smarka, jest osłabiono-upocona. Oczywiście, żeby sprawa była jasna - dzisiaj wypatrzyłam, że idą jej dolne piątki, już nawet widać po 1 czubku, więc tradycyjnie zęby okupujemy infekcją. Tylko jak sobie pomyślę, że będzie to znowu trwało 3 miesiące, jak przy 3. to słabo mi się robi:-(
-
Miśka też się zsuwała, dość szybko musiałam zrezygnować i z klinów i z podnoszenia łóżeczka, bo znajdowałam ją w poprzek, albo z nogami na klinie....co do leku, o który pytałaś, to jak dulka i chica zaglądną, to Cię uspokoją, bo mają z nim doświadczenie, ale pamiętam, ze robiły kontrolne ekg. nutriton podawałam z mm (już nie ze swoim mlekiem). mieszałam w rondelku, pomału wsypując do ciepłego mm i mieszając jednocześnie taką trzepaczką, bo inaczej robiły się glutki jak w kisielu. widzisz jakąś poprawę? jak długo ma brać synek leki?
-
Miśka też się zsuwała, dość szybko musiałam zrezygnować i z klinów i z podnoszenia łóżeczka, bo znajdowałam ją w poprzek, albo z nogami na klinie....co do leku, o który pytałaś, to jak dulka i chica zaglądną, to Cię uspokoją, bo mają z nim doświadczenie, ale pamiętam, ze robiły kontrolne ekg. nutriton podawałam z mm (już nie ze swoim mlekiem). mieszałam w rondelku, pomału wsypując do ciepłego mm i mieszając jednocześnie taką trzepaczką, bo inaczej robiły się glutki jak w kisielu. widzisz jakąś poprawę? jak długo ma brać synek leki?
-
hej, wysoka jest, na podwórku najwyższa z rówieśników jesień 2010. ciekawa jestem, jak u was robią bilans 2 latkom. a te krople to musi lek. zaordynować, zależnie czy mocne czy śladowe zaczerwienienie by zauważył. to był po prostu dicortineff, czyli antybiotyk w kropelkach, ale innym razem, jak było tylko śladowe nic nie dawali i samo miało przejść. warto raz na tydzień-2 tyg. zakroplić uszka vaxolem, to oczyści sie z woskowiny i mniejsza szansa wtedy że sie zrobi zapalenie, a poza ty nadmiar woskowiny swędzi i dokucza maluchom.
-
u nas też w sumie nie jak u kurczaka:-( byłam dzisiaj na bilansie 2 latka, ciekawa jestem jak to wygląda w innych przychodniach, ale u nas żart jakiś, właściwie tylko waga, wzrost (13 kg i ok.91 cm) i policzenie zębów. a miało być badanie różnych umiejętności itp... pytałam o tę wysypkę, ale nie wiem, po co sobie język strzępiłam - usłyszałam, że może kontaktowa alergia, albo pokarmowa, albo mieszki włosowe, że muszę prać w proszku dla dzieci i używać odpowiednich kosmetyków, rady jakbym tego nie robiła...