Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

daga1975

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez daga1975

  1. a jesteś pewna, że to była 3 dniówka, wysypało już Lenkę? a ma powiększone węzły chłonne na szyjce? bo póki są tzn. że jeszcze organizm przepracowuje wirusa. u nas taki "atak" refluksu albo mija po 3-4 dniach albo ciągnie się 2 tyg., w których ja szaleję, kombinuję z dietą, próbuję ustalić co dostała nowego i jak pomóc. też się staram w tym znaleźć matematyczny porządek, ale trudno jest. jak wychodziły jej trójki, miotaliśmy się z refluksem (z krótkimi przerwami) 3 msce, aż wezwałam lek. i stwierdził zaczerwienione uszy - dał krople do uszu- refluks minął po 2 czy 3 dniach ich stosowania. teraz mamy "atak" od kilku dni (dzisiaj 3 czkawki, kwaśne kupy, odruchy wymiotne itp) i znowu łeb jak kwadrat od domysłów...
  2. o to widzę, ze działasz jak ja, też odciągałam, ale w 7 mscu zanikł pokarm po tym działaniu:-( też od tego hippa zaczynałyśmy, choć można zamiast od warzyw zacząć od kleiku ryżowego. ale lepiej nie mieszać, ze jeden dzień marchewka, a 2. ziemniak, tylko z tydzień to samo. a co do jabłek w mleku, to nie wiem, ale ja jadłam i tez sie dzisiaj zastanawiam, czy dobrze i czy nie robiłam tym gorzej.
  3. A ja Ci Dulka zazdroszczę, ze Szymka opanowałaś gastrycznie, bo ja jak złapię trochę oddechu, to potem wraca, znowu dzisiaj od rana brzydkie kupy i już była czkawka:-(czymś ją znów załatwiam, ale z wczoraj, z przedwczoraj, czy Bóg wie z kiedy, to nie dojdę:-( a co do czkawek, to jak były często to 2-3 x w tyg., ale za to po 5 x dziennie. a teraz wracają wszelkie objawy raz na miesiąc i czkawkom towarzyszy generalnie w ogóle słaby dzień, luźniejsze stolce, gorszy apetyt i wielkie ciśnienie Małej na mleko, jakby chciała sobie kwasy zneutralizować zasadowym mlekiem. wygląda wtedy cała kiepsko, jakaś tak chudsza i zmarniała. tak to widzę. a z tym KFC to nawet miałam prez chwile myśl szatańską, że jakis "podprogowiec" jedzeniowy w tym napisie jest zaszyfrowany;-)
  4. te filmiki też kiedyś oglądałam, to jakaś już jazda po bandzie. nie wiem, czy ten przedłużający sie efekt Moro to z. s-ra, ale też to mieliśmy i też mnie to b. martwiło, nawet myślałam, ze ma za mało magnesu, bo dorosłych tak wzdryga przy niedoborach, ale miała nawet ponad normę. sporadycznie wraca, ze w nocy i teraz sie tak wzdrygnie. też była taka rozmachana, nadpobudliwa, wierzgająca, robiła takie mostki itp.. machała jedną ręką itd. to jest jakiś objaw dyskomfortu i próby poradzenia sobie z tym. ale czy to mimowolne czy świadome nie wiem... a teraz wyrosła z niej 2 latka, która 5 sek. nie posiedzi w jednym miejscu.
  5. a w spr. zap. ucha, to zawsze było bez gorączki, po prostu Mała była b.marudna, drapała się po uszach, tarła, widziałam że coś z nią nie tak - wyglądała blado i kiepsko, a do tego miała trochę zawalony nos, załzawione oczy, obłożony język. ale zawsze to były tylko śladowe zapalenia, zaczerwienienia, które przechodziły po kilku dniach kropelek. zawsze szło w parze z zaczerwienionym gardłem. porządne zapalenie to gorączka, płacz, zwłaszcza przy zmianach pozycji i w nocy.
  6. Kenna, dotrwasz, to już niedługo... Sylwana, z wodą, to ja bym piła jednak bez gazu. Soki i surowe jabłko to generalnie lek. wszystkim nam nakazał odstawić, kiszonki wprowadzałam późno (po 1 rż)i ostrożnie. reszta to kwestia wrażliwości indywidualnej każdego malucha. ale ogólne zasady jak przy delikatnym uk. pokarmowym. Bakterie wyszły z kału w posiewie, kiedy zrobiliśmy, jak Mała miała ciągle zbyt luźne stolce, śmierdzące itp. potem z powodu tych nawracających katarów kazał lek. robić wymaz z gardła i tam też ON był. nie była przeleczana na to antyb. tylko suplementowana probiotykami i te uregulowały sprawę.
  7. a zespół Sandifera to mimowolne, powtarzalne ruchy, niezależne od chęci dziecka, wynikające z drażnienia końcówek nerwowych przez kwas (kiwanie sie, kręcenie główką na "nie lub tak", przyciskanie na boki, do przodu, odrzucanie do tyłu, albo spanie z odrzuconą do tyłu, zezowanie, wywracanie oczami itp), a nie odwracanie się od butli;-)
  8. aaa kenna, a co do tego śluzu w ulewaniu, to nie wiem, czy to dobry znak, czy zły, ale jak pisałam wyżej Miśka potrafi czymś takim zwymiotować, ja myślałam, ze to nawracające wirusowe katary i w ten sposób się czyści a laryngolog utrzymuje że to odrefluksowy śluz i efekt podrażnienia przełyku/gardła/nosa i w efekcie tego wytworzenie śluzu i oczyszczania sie z niego. póki więc śluz jest czy w kupie czy gdzie indziej, tzn że coś drażni.
  9. http://ebobas.pl/artykuly/czytaj/508/zdrowie/nadmierne-rogowacenie-skory chyba się nie zapisał mój post - miało być rogowacenie, a nie zaplenie. przeczytaj to Skayla.
  10. hej Dziewczyny, kenna, trudno mi to orzec. to nie lek, a zagęszczacz. na pewno z 2 tyg. musisz dać, może nie jest nic podrażnione i samo się wycofa, a jak nie, to warto żeby gastrolog zadecydował czy coś jeszcze leków na jelita nie wprowadzić np. debridat. Skayla, z buzi zlazło kilka mscy temu...na przednią część ud, troszkę na tylną i na pośladki. wycisza się na słońcu a potem wraca i tradycyjnie nie swędzi. a myślałaś o zapaleniu mieszków włosowych, tak podobno się objawia u dzieci i nie jest w żaden sposób niebezpieczny. same z tego wyrastają. jest jednak śladem jakiejś atopii. też podejrzewam gluten i też mnie lek. tak uspakaja jak Ciebie, choć proponuje badania w kierunku transglutaminozy dla pewności. Oliwka nie je już kompletnie żadnego nabiału? nawet śladu śmietany czy masła? trudno taką dietę u dużej dziewczynki utrzymać...mi się nie udaje:-( a soki na nowo wprowadziłaś? napisz, co dermatolog, a ja uderzę do tej alergolog, bo mnie martwi to zaczerwienienie przy krtani, choć mam nadzieję, ze sama je wywołałam próbą z sokami Kubusiami. bo znowu zagościło odkasływanie po jedzeniu, a czasowo biały język...
  11. nie zauważyłam, żeby Małej chciało się bardziej po tym pić, ale ja ruszyłam (niestety) z nutritonem dopiero późno, w 8 czy 7 mscu...zawsze dużo piła. też jadła takie mikro ilości i latałam jak przysłowiowa żydówka za nią z jedzeniem, co 1,5 - 2 godz. ale to wbrew pozorom dobrze, bo instynktownie nie przepełnia brzuszka. jak tyko lubi i Mu nie szkodzi rumianek czy koperek, to niech pije, zawsze to trochę odgazuje Małego, a poza tym przy refluksie warto dużo pic, bo spłukuje kwasy z przełyku. jeśli chodzi o kaloryczność, to z tym cienko, na pudełku jest podana, jakieś 5 czy 7 kalorii, prawie nic, ale rzeczywiście daje większe uczucie sytości, bo to pęcznieje. może jednak będzie robił sie już częściej głodny. jak ukończy odpowiedni miesiąc możesz próbować choć jeden posiłek kleikiem zagęszczać, to ma dużo kalorii. a co do częstotliwości podawania, to sama musisz wyczuć. ja jak pisałam dawałam w czasach, kiedy mleko nie było już jedynym posiłkiem i zagęszczałam w związku z tym każdą butle. można niby wszystkie karmienia zagęszczać, ale mamy sie skarżą, ze jak dają do każdego to są zaparcia, albo biegunki, inne zaś nic niepokojącego nie widzą. sama musisz więc poeksperymentować.
  12. w wersji na rzadko tyle zalecają? musisz więc metodą eksperymentu na własnym dziecku, zacznij mało i próbuj więcej. my jak pojechaliśmy wg opakowania, to mała dostała, jak to spęczniało,brzuch jak dziecko z Etiopii i krzyczała wniebogłosy z bólu.ulżyło dopiero jak dostała herbatkę rumiankową i całość zwymiotowała. jak dobry radiolog to miejmy nadzieję, ze coś wyjdzie, ale tu bez badań chyba widać czarno na białym, że to refluks. nie chcę podważać Twojej wiary w tolerancje laktozy, ale nam też z badań nic nie wyszło, mimo tego gastrolog zalecił Pepti i było znacznie lepiej. a teraz (Miśka ma 2 lata) jak próbowałam przejść na bebiko to już przy 2 miarkach bebiko na 5 pepti wymiotowała dalej niz widziała... to taka zabawa w ciuciubabkę - nikt inny poza Tobą, nie jest w stanie wyczuć, co będzie dla Małego dobre. przykre to, ale tylko metodą prób i błędów:-(
  13. a my byliśmy dzisiaj u laryngologa na endoskopowym badaniu. nawet Mała nie pisnęła, a wreszcie czarno na białym widać, że ma czegoś nietolerancje i że refluks nadal jest (ale nie podchodzi już do gardła) - ma zaczerwieniony od kwasów zwieracz krtani, co jest charakterystyczne dla alergików i w efekcie te nawracające katary itp. to teraz od początku zabawa, co ją uczula. dostaliśmy nr do alergologa, który robi rożne nowoczesne testy maluchom, jak sie zbiorę w sobie to sie zarejestruję. w każdym razie namawiam, że jak będziecie kiedyś miały potrzebę kontroli laryngologicznej, to koniecznie u kogoś kto ma endoskop. minuta badania i wreszcie jakiś konkretny wynik. a z innej beczki - po ponad roku pozbyliśmy sie wszelkich bakterii (w tym gronkowca) z kupy i gardła. oba posiewy wyszły tylko z prawidłową florą bakteryjną:-)))
  14. oj to nie ma Go co tym katować, bo się jeszcze zachłyśnie, to może wystarczyłoby żebyś Mu mleko zagęszczała nutritonem z bebilonu (też bez recepty), skutek jak przy gastrotussie - trzyma jedzenie w żołądku. tylko nie przesadź z ilością (z 1,5 miarki na 210 mleka), bo to pęcznieje w brzuszku. i może ten środek w zupełności wystarczy...bo reszta leków to już na receptę i już poważny kaliber - osuszacze kwasów żołądkowych.
  15. a próbowałaś na bok wewnętrznego policzka wstrzyknąc, a nie na jezyk. my tak podajemy leki i wtedy nie ma możliwości wyplucia, a odruchowo połyka
  16. dzieci mają krótką i prostą trąbkę w uchu, a refluks = nawroty zapalenia gardła, katarów, a także zapaleń ucha, bo jak nie dmuchają noska, to przy katarze często uszka się zajmują. oczywiście, to wszystko zależy od indywidualnej odporności, ale moja Miśka miała już kilkakrotnie załatwione i uszy i gardło, nasza lek. jest ostrożna w antybiotykach, ale zanim do niej trafiliśmy dostawała antybiotyki. często ma czerwone gardło, często śluz w nosie. poza tym odporność dziecka bierze się z uk. pokarmowego, a jak on jest osłabiony to częściej łapią świństwa. to wszystko takie naczynia połączone. Wszyscy jak płaczą, to im leci z nosa. rzeczywiście, dzieci się chwytają za uszka przy zębach, trą po twarzy. ale Lenka jest jeszcze mała i ie ma co zakładać, ze to tylko zęby. jak jest taka temp. to znaczy, że jest jakiś stan zapalny i musi to zobaczyć lek. zaglądać w uszka i gardło. póki co daj coś obniżającego gorączkę i jak nie przejdzie do pon., idź do pediatry lub laryngologa.
  17. hej, Sylvana, skoro nie ma śluzu w kupie teraz, tzn że już nie jest źle - nie drażni jej nadmiar kwasu jelit. skoro idzie po centylach w górę, to też nic złego się wielce nie dzieje. a z tym kichaniem, to żeby nie popaść w przesadę = każdy sobie kichnie, Miśka potrafi 2-3 x po jedzeniu i ma to związek z odbijaniem, zapewne podobnie jak przy czkawce, jakiś nerw jej jedzenie podrażnia...ale ja ją najpewniej trochę przekarmiam;-) cześć Dulka, też jestem zaniepokojona nawracającymi katarami. nawet idziemy w pon. do laryngologa. tylko u nas scenariusz bez gorączki (max 37,5) i bez kaszlu, ale wszystko ścieka tylną ścianką gardła i Miśka robi się wtedy skłonna do wymiotów (2-3 na te kilka dni) a w nich sam śluz-białko kurze. i tak co 3 tyg. może przypadek, ale ten jej kolega z porodówki to samo ma od 1 rż. może to wirusy, może ćwiczą uk. odpornościowy, a wcześniej miały jeszcze przeciwciała z naszego mleka? scenariusz zębowy też mi przyszedł do głowy, bo podobno piątki idą całymi miesiącami, tak atakując co kilka tyg. w każdym razie u nas dalej ich nie ma, a już kilka razy byłam pewna że wyjdą. a może powiedzenia, że dzieci to smarkacze ma sens...i muszą swoje odsmarkać... a jak robisz tę cukinię? u na jaki posiłek serwujesz? z surówkami kiepsko, z świeżych warzyw trochę pomidora z odrobiną śmietany, a reszta to gotowane: kalafior, albo fasolka szparag. lub przemycane w zupach sosach itp. surówki "niedoble". z owoców jeszcze maliny z cukrem, trochę truskawek zjadała i arbuz w każdej ilości by jadła. od kilku dni pije po 100 ml kubusia marchewkowego i to surowe warzywo;-)
  18. a jak Lenki waga, nie choruje na gardło, uszy? nie ma kłopotów z wzdęciami, luźnymi kwaśnymi w zapachu kupami? bo to właściwie największe zagrożenie przy refluksie... no i co zapewne wiesz, nie przekarmiać, bo za duże porcje na raz wywołują czkawki, podchodzenie jedzenia. lepiej częściej a mniej. próbować, żeby po jedzeniu nie wykonywała akrobacji na czworakach. a na czkawki u nas działa autorski sposób: daje do polizania czekoladę (której normalnie nie je) i przechodzi w mig. a u młodszych dzieci podobno działa kilka łyków herbatki koperkowej. jak się będziesz rejestrować do gastrologa możesz podpytać, czy jakieś badania masz wziąć oprócz wyniku usg. bo niektórzy chcą już na 1 wizycie wynik czy jest krew w kale.
  19. a co do niespokojnych snów, to u nas minęło dopiero teraz....wszystkie dzieciaki refluksowe są bardzo ruchliwe, takie nawet nadpobudliwe, akrobatyczne żywe srebra. może to wynik ciągłego dyskomfortu, który im towarzyszy, a może naszych błędów wychowawczych i pozwalania im na więcej, bo zdrowie najważniejsze... my oprócz usg nic nie robiliśmy - diagnoza została postawiona na podstawie moich obserwacji i skokowych przyborów na wadze. robiliśmy tylko zwykłe badania krwi, utajona krew w kale, ewentualnie posiew stolca. i chyba większość tak miała.jakby każde dziecko z refluksem kierowali na 24 godz. do szpitala na ph metrię to oddziały pękłyby. a utrzymaj taką pannę 10 miesięczną z aparatem w buzi przez dobę! robią to chyba jednak raczej noworodkom, a starszym tylko w koniecznej sytuacji, b.rzadko. a podobno nie jest to dziedziczne. Moj lek. mówi,ze to po prostu niedojrzałość uk. pokarmowego, a poza tym moja córcia jest takiej wiotkiej, szczupłej budowy i to ciało takie miękkie i jak na zewnątrz tak i ma być w środku -ten zwieracz też delikatny i wiotki. wierzę że się lada miesiąc domknie całkiem, jak przestanie kichać po jedzeniu to będzie znak, choć zdarza już sie jej to coraz rzadziej.
  20. hej, nas też lekarze tak zwodzili...do tej pory jest na mleku bezlaktozowym Pepti, bo normalne nasila jej refluks, z leków nic już nie bierze od ok. roku, chyba, że przy wychodzeniu zębów lub jakiś błędach dietetyczych (surowe jabłko, za dużo owoców) wraca to podaje przez kilka dni gastrotuss na noc, żeby spokojnie spała i żeby jedzenie trzymało sie brzuszka. USG też nam nie yszło, podobno rzadko w usg widać rozwarcie tego zwieracza. To się na ogół domyka samo, niekiedy idzie w parze z alergią i taką wrażliwością żołądka na zmiany wody, nowe jedzenie itp. choć i są dorośli cierpiący na zgagę itp. wyskolisz sie tak w obserwacji, że po sposobie odbijania, zachowania, apetytu itp. będziesz widzieć czy coś Lence dokucza czy nie. ale po 1 rz i chodzeniu będzie zdecydowanie lepiej
  21. hej Sylvana, to co opisujesz też obserwowałam u swojej córci łącznie z tymi kiwaniami, niechęcią do piersi itp. i przez brak klasycznych ulewań trafiłam do lek. dopiero w 8 mscu. moim zdaniem to to, a że nie ulewa, u nas też było to sporadyczne, po prostu wędrowało po przełyku, niekiedy tylko przełykała (biały nalot na języku był), niekiedy kwaśny zapach z ust. Nie bój się badań - w większości obchodzi się gastrolog bez inwazyjnych badań, mało która z nas musiała je przechodzić, najwyżej usg, żeby zobaczyć czy w budowie brzuszka wszystko ok. Na pewno dobry gastrolog dziecięcy da Wam na początek proste leki-zagęszczacze, coś doradzi w sprawi pozycji karmienia. te objawy "padaczkowe" u nas ustąpiły po 2-3 tyg. debridatu i bioprazolu (choć ten ostatni był moim zdaniem za mocnym lekiem dla niej), zagęszczania jedzenia nutritonem i gastrotussa po jedzeniu i nigdy nie wróciły....może sporadycznie moja córcia wygina główkę na bok jak się boi odbić. wstanie córcia na nogi - będzie lepiej, ale pójdźcie bezzwłocznie do gastrologa, bo szkoda męczyć jej gardło, podrażniać śluzówkę, wywoływać śluz w nosie.
  22. a i przypomniało mi się, że takie dorosłe obiady i inne posiłki to w sumie zaczynaliśmy od tego, że Misia interesowała się naszym talerzem i jak coś smakowało, to pięknie gryzła i otwierała buzie po jeszcze. wiem, że jak Mała miała z 1,5 roku to sie nawet żaliłam lek, że ona tylko zupy-kremy i papki lubi,a resztę memla i chomikuje. lek. kazał próbować do skutku i jakoś samo przyszło - od dobrych kilku mscy lubi gryźć i chętnie je, czym bardziej dorosłe tym lepiej, tylko zupy nadal przecieram, bo jak wyczuje marchewkę to wypluwa. reasumując sądzę, że refluks powoduje różne nawyki u naszych dzieci, widzą nasze przerażone oczy i wykorzystują to, symulują wymioty w histerii, chcą jeść, to co sobie wymyśliły itp. a do tego te gardła na pewno bardziej wrażliwe, u nas ujawniła się jeszcze teraz choroba lokomocyjna.
  23. hej,powiem Ci tak moja jest bardzo skłonna do wymiotów, niewiele trzeba, żeby poszło. Przy katarze, czy ząbkowaniu potrafi zwymiotować śluzem/śliną. Jak coś jej nie smakuje ma odruch wymiotny. Jak jakiś paproch, włos poczuje na języku-szarpie ją na wymioty. Ale jak jest w dobrej kondycji, nie zdarza się to często i wtedy je ładnie i nie było tego. Zupy lubi rzadkie, jedynie ryz czy makaron (drobny) itp. jest nierozdrobniony. Drugie dania je normalne, ale też kroje w malutkie kawałki, a ryz, kasza, makaron muszą być lekko rozgotowane. Miśka ma 16 zębów, wiec już umie pogryźć. owoce też je w plasterki pokrojone. mimo to w kupie bywają niestrawione resztki, widać że połyka w całości.za chlebem nie przepada, memla, chomikuje, często wypluwa, chyba ze sie czymś zajmie, a ja podtykam. a cały czas obserwujesz takie "fochy"? może to tylko wynik napuchniętych dziąseł, lekkiego zaczerwienienia gardła? (u nas tak jest przy tych "fochach") nawet jak coś jej smakuje (ryz z owocami, naleśnik) to też cuduje? Ja nie wiem, czemu to moje teraz po każdym posiłku ma odruch wymiotny, dzisiaj i po śniadaniu i po drugim, ledwo udało mi się, żeby nie zwymiotowała, bo już ją szarpało, pomogło przemycie twarzy chłodną wodą...czy można mieć grypę żołądkową itp żeby tylko tak się objawiała? na załamanie: ja byłam dzieckiem wymiotującym do ok. 8 roku życia, pamiętam to świadomie, sądzę że byłam przekarmiana, a do tego nie znosiłam jeść, chomikowałam, wypluwałam, szarpało mnie na wymioty już na sam zapach jedzenia, minęło samo, ale długo to trwało...
  24. to ja, witajcie...muszę sie Wam pozalić...jestem od kilku dni u rodziców z Misią, bo w domu cykliniarz i mam kłopot a 2.08 jedziemy na urlop:-( po tym jak pogryzly ją komary nawet w powieki, ewakuowalysmy sie domu, zaczelo sie od malego kataru - opanowalam lipomalem i kroplami. w przychodni lek. nie chciala mi wypisac recepty na Pepti, a nasza lek. na urlopie, pomyslalam sobie, ze to dobry czas na probe zmiany mleka, bo juz bylo tak pieknie - 1 danonek dziennie, troche masla, smietany itp. przy 3. dni proby (3 miarki bebiko 3 do 4 pepti) Miśka rozpoczeła refluksowy marsz - wyszarpywalo z niej wszystko łacznie z 2 posilkami wstecz. ostawilam - po akrobacjach kupilam zapas pepti, ale dzisiaj od rana ma tylko swoje mleko, a znowu cala zupe mi zwrocila. Okropne, bo jakby nie mogla odbic, probuje, szarpie ją na wymioty , a potem to juz wodospad....nie pojde tu do zadnego lek, bo co on mi da...kupy ok, humor tez, apetyt tez. nie umiecie mi powiedziec, czy dlugo tak ma prawo byc po alergicznej reakcji na mleko?
  25. hej, to pulchniutkie Dziewczynki, a pamiętam, jak nie wierzyłaś że na 1 ur. będą po 10 kg miały, a tu na luzaku!! a co do wymuszania wymiotów - Michalina doszła w tym do perfekcji, krzyczy że będzie w buzi "be", jak ma iść spać, a nie chce, albo jak nie chce jej coś dać. Ale ignoruje to i w 99% pomaga i zapomina, ze chciała wymiotować. Niestety refluks nauczył, jak zrobić to szybko i łatwo, 2 naciągnięcia i idzie... a ja nie umiem opanować potówek w te upały. Miśka choć stara baba, ma skórę jak noworodek (rówieśnicy mają już taką twardszą, doroślejszą), więc od pasa w górę w potówkach. tysiące czerwieniejących kropek. nie pomaga krochmal, nadmanganian, latanie na golasa i kąpiel 2 x dziennie. Żadne dziecko na podwórku tak nie wygląda jak ona:-( do tego ma uczulenie na komary. Pogryzła ją armia (na Euro spryskali Wr. nie było nic, a teraz mutanty), nawet nie reagują na te ultradźwięki firmy Chicco (choć wszyscy są tym zachwyceni, a u nas nadal latają). na samej buzi 6 plam. Zapuchło to, podchodzi osoczem, po fenistilu jeszcze sie rozlewa na czerwono. Wygląda okropnie.
×