daga1975
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez daga1975
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 38
-
a w spr. acidolac baby (w saszetkach), to ono nie ma jednak bifidusa w składzie? moim zdaniem nie maja tego samego składu bakterii
-
dziwne to rzeczywiście...tak jak pisałam przy grzybicy - mykologiczne badanie kału się robi
-
Gość E, a musis mielic te kasze, a nie lepiej ugotować, dodać te owoce/warzywa, trochę oliwy i całość blenderem, ewentulanie trochę wody, jakby wyszła za sztywna papka. Amarantus to to takie drobne lekkie ziarenki kaszki, same w sobie sa bez większego smaku, ale jako dodatek daja radę. Żelaza mają b.duzo i w ogóle są zdrowe, bo bezglutenowe.
-
no właśnie, nikt nie chce dawać żelaza w suplemencie, bo to podrażnia żołądek, nikt nie będzie dziecko piołunem poił....ale pokrzywą już mozna (co kilka dni) a też dawka super. Sok z aronii, dzikiej róży to mega dawka wit. C. ta siara o której pisałam wyżej+probiotyk mają za zadanei goić i uszczelniać "cieknące" jelito. Asulek-dagaad@wp.pl
-
rzeczywiście biogaię znosiła najgorzej, a ile ma to mleko tego Lact. bo moze dziennie wychodzi tak mało, że i tak nic nie daje? i sanprobi i dicoflor kupowłam w kapsułkach-do otwarcia i wsypania do picia są bez smaku (w aptece farm. mówiła że takie są stabilniejsze niż krople). Ten Sacch...to to samo co w enterolu - probiotyk rewelacyjny (też do otwierania kapsułki), ale u nas może być tylko kilka dni, bo tak wiąże kupy, że potem zaparcia. Ale awaryjnie super. Tylko 1 minus ma smak drożdży i niczym go nie zabijesz. Nasypuję na łyżce z sokiem i daje do buzi+popicie, bo nie da sie go przemycić.
-
ja się tego octu troche jednak bym bała, moze dlatego, ze ludzie go stosuja na odchudzanie i dramaty z tego potrafią wychodzic. Ale fakt, ze intuicyjnie dodaje go troszkę do barszczu i tj jedna z zup, po której mam wrażenie że było ok, nawet ją lekko zatwardzała (co dziwne przy buraku), dostawała ją więc każdego tygodnia:-)
-
nie wiem, ale ja za radą lek. dawałam takie probiotyki jednoskładnikowe, żeby wiedzieć, jak jej służą i czy ewentualnie nie wywołują jakis cyrków (znalazłam z takich tylko dicoflor, biogaie i ten sanprobi, każdy z nich ma inną bakterie, więc nimi żonglowałam).
-
a i gościu E nie dawaj na razie samych owoców, przynajmniej u nas dużo lepiej były w osłonce (albo kisielu na mące ziemn. albo jako dodatkek do blendowanej kaszy, fajnie smakuje z jaglaną czy gryką, ale koniecznie biała-niepalona). Super jakby smakował amarantus. U nas jej nie smakował, więc przemycałam choć troche do zupki. Zupki jak gotujesz z kaszą, to ten śluz (jak z krupnika) też ma działanie wykładające jelita. ok. 1 ur. dawałam przyprawy (tzn. natke pietruchy, koper suszony i odrobinę kurkumy). ta ostatania ma poprawiać funkcje uk. pokarm. Soków b. długo nie dostawała, ale za to po 1 ur. kompoty i owoce gotowane z kompotów wykorzystywałam (robie takie mocno esencjonalne z jabłek czy mrożonych owoców, słodzę niewiele cukrem trzcinowym, bo bez cukru nie wchodziły). Na nich też można kisiele robić, a nawet budynie (z dodatkiem mleka które pije). A soków chyba dlatego że są złe dla ludzi z nadwrażliwymi jelitami, potrafi po nich piec zgaga i podchodzic refluks. Ale za to u nas od ok. 1 rz do dziś hitem są herbaty ziołowe (teraz z miodem i cytryną), wczesniej tylko cytryną - koper, pokrzywa, lipa w zimie, z dzikiej róży, a nawet majeranek. Lipa i pokrzywa kilka razy nas uratowała przed wylęgającą sie chorobą. zreszta pokrzywa ma umiejętnosć gojenia drobnych ranek w żołądku i bakterii w uk. moczowym. Oczywiscie wszystko z umiarem, parzone krótko, podawane nie codziennie i do szklanki dziennie. Reasumując nie ma w tym cudów, tylko takie w miare zdrowe odżywianie, na które przeszlismy całą rodziną i już nie umiemy inaczej;-) a jak mieszkasza na wsi, to w przeciwieństwie do mnie masz pewnosć jakie warzywa/owoce podajesz, a to skarb!!
-
hej, ja jestem z Wr. i robiłam w labor. santelab przy Kasprowicza, ale sądzę, że większość tych sieciowych i dużych lab. ma to w ofercie - trzeba podzwonić. Podobno zawsze wychodzi (ale czy tak jest, to nie wiem). U nas alerg. i z krwi i ze skóry też nic. Nasza gastrolog nie leczy grzbicy i bakterii w uk. pokarmowym niczym innym jak probiotykami (a wychodziły nam cuda w kale). Jak raz przy osłabieniu roganizmu dostała odgrzybicznego zap. jamy ustnej (kilkadzisiąt pleśniawek, spuchnięte dziąsła i gorączka) to dostała wówczas nystatynę z vibovitem (bo wit. b) do pędzlowania na 2 tyg. Lek. uważa bowiem, że w innym wypadku problem będzie nawracał, jeśli nie przyworóci sie prawidłowej flory a antyb. tylko pogorszy sytuacje. i cos w tym jest, bo długo każdą infekcję przypłacała pogorszeniem stolców i aftami w buzi. My na probiotykach byliśmy chyba z 3 lata (prawie non stop), a teraz i tak falowo do nich wracam. W spr. cytryny moja piła na wieczór herbatę z koperku w butli (taką w ekspresie) i do tego dodawałam kilka wielkich kropel (z czasem, jak widziałam, ze jest dobrze to nawet więcej). Wielce prof. mnie nie doświadczał, jak to działa, ale mówił, że trzeba ją trochę odkwasić (smród kwasu w kupie nawet bywał często, odparzały ją, a mocz był wiecznie zasadowy). Z bobovity chyba tylko ryżowy, ale w sklepach eko (mozna zawsze przez alegro) można kupic czystą kaszę kukurydzianą ekologiczna. Holle też ma taką kaszkę błysk. ale nam nie służyła kukurydziana kasza w ogóle. Tylko w chrupkach na dwór ją kiedys jadała. Naprawdę lepiej trochę ryzu białego ugotować (resztę zjecie na obiad) z odrobiną soli - zblendować dodać banana lub pieczone jabłko, albo warzyw, trochę oliwy i jest gut!
-
Ja to bym się bała aż tak radykalnie, udało mi się Miśkę wyprowadzic bez octu itp...ale z cytryną (choć gastrolog się z tego podśmiewała, ze kilka-kilkanaście kropli dziennie to metoda "nie zaszkodzi nie pomoze", ale taki stary profesor doradził i jakoś mu uwierzyłam, a poza tym moja miała długo zasadowy mocz a cebionu też nie tolerowała). Natomiast zawsze ładnie na nią działał bioaron (na odporność nic, ale ten aloes z niego regulował kupy). Asiulek, nie wiem kiedy to juz wyjdzie na 100 % (oczywiscie w laboratorium mówili, że nawet u noworodka), ale gastrolog mówiłą, ze to jest nowa u nas metoda i ona uważa że dopiero ok. 1-2 rż. wg zasady, że je w miare wszystko. To jest pakiet 46 produktów (jak dasz maila, to Ci wyślę skan jak wygląda ten wynik i jakie to produkty są bo mam go na kompie) z krwi (a konkretnie z surowicy, więc z żyły). Kosztowało niestety ponad 350 zł., podobno z miesiaca na miesiąc tanieje (2 lata temu kosztowało ponad 1000 zł). Ważne żeby to zrobić w dobrym laboratorium. Nazywa się: "w kierunku nietolerancji pokarmowej typu III igg zależenej". Ponieważ to ciagle nowa metoda, to mówiła nam gastrolog, ze oni nie zalecają całkowitego odstawienia tych nietolerowanych produktów, bo zaniknie enzym do trawienia, a laryngolog uważał, ze odstawić całkiem. Krakowskim targiem składów np. makaronu nie czytam, ale jajecznicy, mleka płatkami itp. nie dostaje. Po glutenie u nas też były długo kupy fatalne i ogólnie gorzej, nawet miała badania na celiakie. Póki co zrób moze bad. na strawienie resztek pokarmowych w kupie (to 5-8 zł.:-) to zobaczysz czy trawi tłuszcze, skrobie itp. i jakie ph tej kupy jest. Jak nie będą tłuszcze strawione będzie to wskazówka, że rzeczywiscie ma problem z glutenem. No i raz na kilka miesięcy na krew utajoną, jak ma jakąś porządną nietolerancje, która drażni jelita to będzie krew. To Cię trochę uspokoi, jak nic nie wyjdzie, że jelita są w dobrej kondycji i że nic ich nie "ściera". Pomyśl też o tym probiotyku sanprobi, drogi i na efekt trzeba dać kilka tyg., ale on jest skierowany właśnie dla ludzi z nadwrażliwym jelitem i te bakterie mają za zadanie uszczeniać jego ścianki, żeby nie drażniły go ciężej strawne produkty (w tym gluten, jajo, mleko).
-
wiesz co Asiulek, my nie mieliśmy nigdy potwierdzonego w USG refluksu (że to zwieracz itp.), była taka hipoteza w oparciu o delikatną budowę mieśniową Miśki "na zewnatrz", ze też taką ma wewnątrz. Raczej z perspektywy wydaje mi sie, że to były rekacje na nietolerancje pokarmowe (w testach dopiero wyszły niedawno i to nie z alergii ale nietolerancji o spóźnionej reakcji - mleko i jajo). I od początku po zwykłym mleku mod. było dużo gorzej, potrafiła wymiotować jak kot i żaden zwieracz nie chciał tego utrzymać. a po jajku biegunki i smród kwasu w kupie.
-
hej, w 90% tutejszych dzieci nie ma samego refluksu, tylko on jest efektem albo alergii, albo pasożytów, albo bakterii (słabej odporności). podobno sine śluzówki to alergia, ale podobnie się dzieje przy przewlekłym zap. zatok -bakteryjnym/grzybicznym. Właściwie bez opinii laryng. (np. jak migdał, czy jałowy posiew z gardła na czczo, czy tam nic nie spływa w nocy, czy zaczerwieniona jest tylna część gardła. dobry laryng. z endoskopem jest w stanie po wyglądzie krtani i języka orzec, czy to spływa z góry czy z dołu, ze kaszel w pozycji poziomej występuje) oraz wszechstronnej diagnostyce (morf. i rozmaz - czy są eozynofile podniesione, igg i igm na chlamdydię, mykoplazmy, panel alergiczny ige) to nie ruszysz dalej. Asiulek - wyśmienity ten syrop!! jeszcze raz dziękuję.
-
pytam w spr. tych przebarwień bo Miśce zostało kilka - a to już 3 msc. (z tych największych strupków, choć niezdrapanych) i nie wiem, czym to ewentualnie rozjaśniać, czy tylko słońce pomoże (po twarzy wysypało tylko jednym). jak Twój lek. będzie miał po ospie jakieś wskazówki, napisz proszę. nam kazała ją porządnie wzmocnić (bioaron c, vibovit, a nawet żelazo, ale ją zaparło).
-
kasiula, nie będę komentować. Ospy współczuję, bo niby takie nic, ale rozwala odporność na 3 msce...ona się długo wylęga (z 2 tyg.) więc moze część Ani objawów (kaszel) to była już rodząca się ospa? Tak sobie myślę, że od lek. rodzinnego należy się Wam jak psu buda 2 sprawy: - opinia i jakiś wyjazd sanatoryjny na 2 tyg. np. do tężni (jakaś Rabka czy coś blisko Was, dużo tego teraz powstało), po jak inaczej przerwać to zaklęte koło chorób? Wyraźnie się posypała dziewczynkom odporność. a podobno 1 dzień wdychania na tężni to jak 3 nad morzem. Może zadzwoń za jakiś czas do NFZ jakie papiery musi lek. wypełnić, podobno czeka się niedługo. - skierowanie do immunologa, może warto popatrzeć na Anię pod kątem niedoborów odporności? a my walczymy z uchem, jutro kończymy antyb. a tu nadal pobolewa i budyń z nosa też jest:-(
-
ja tylko na pneumo 1 dawką po 2 rż, bo do żłobka nie chodziła....a u nas znowu żólto-zielony katar ruszył i zapalenie ucha. buuu:-(
-
wiem Kasiula, że już opadasz z sił:-( jeśli Cię to pocieszy, że inni też klną od rana - u Miśki: rana w zwieraczu odb. się zrobiła (nadżerka, cholera wie od czego, bo zaparc nie ma) i krew na papierze toaletowym dzis ujrzałam, do tego 3 afty w buzi wypatrzyłam a ja chyba znowu idę na anginę, bo już mnie migdały ciągną:-( nie mozemy stanąć na nogi po tych choróbskach marcowych, jakieś błędne koło.
-
już wiem Humana MCT - ale ona jest lekko zapierająca, więc przy biegunkach.
-
Kasiula, a przy kłebuszk. są bakterie w moczu? bo ja myslałam, ze nie ma, tylko reakcja na bakterie z gardła, oskrzeli itp.? tak czy siak, obu to była prawda, ale najważniejsze, zeby przestała popuszczać i się męczyc. a entitis mimo wszystko polecam i tak z tych specyfików co miałam (łącznie z szczepionka ribomunyl) to efekt są najlepsze - 4. tydzień w przedszkolu (to nasz rekord), ja sama teraz go zaczęłam ssać, bo ciagle mnie boli gardło rano i po kilku dniach czuje ulgę. a dicoflor te daje, jedno drugiego nie wyklucza.
-
kasiula, jak przeczytałam Twój wpis o dziewczynkach, to mi sie przypomniało jedno z najwcześniejszych moich wspomnień z dzieciństwa - jak miałam kłębuszkowe zap. nerek po jakiejś anginie czy innym dziadostwie z górnych dróg oddech. dostałam. Co u Was zdiagnozował pediatra? nie to czasami? bo to się długo i opornie leczyło i też pamietam to ciagłe popuszczanie.
-
2. część wynurzeń to do tolka...
-
no kasiula, to masz jazdę bez trzymanki:-(a ja juz chciałam pomnik budować Entitisowi - 2 tyg. w pzedszkolu bez kataru, kilka razy cos sie zaczynało ale zwalczyła, ale 3. tydziń rozpoczęła znowu na zółto-zielono:-( choć mimo wszystko radi sobie lepiej niz zwykle, bez kaszlu i bez krwi w nosie wydaje mi się, ze tak, tzn. po takich 2-3 tyg. jakoś zaskoczyła i zaczęła sama normalnie przybierać, ale czy to on sprawił, czy po prostu wysliśmy z jakiegoś dołku to nie wiem.
-
nam zaś gastrolog mówiła, że często rtg wskazuje jakieś nieprawidłowości u dzieci, a to są normalne naczyńka krwionośne u dzieci, a radiolodzy tego nie rozpoznają i straszą rodziców. obyś się uspokoiła po wizycie i wyszła bez antyb.!!
-
a nie ma tak że rano twarde a po dniu rzadkie? może spróbuj ten hylak n (same zachwyty nad tym probiotykiem słyszałam, wszystko podobno jest w stanie wykurzyć...), nam się udało gronkowca z kup po ok. 6 mscach wygonić dopiero.
-
Asiulek, a probiotykami próbujesz ją wykurzyć? ja po 4 latach doświadczeń z różnymi bakteriami w kale/gardle/nosie zauważyłam, że pustkę po bakteriach załatwionych antyb. szybko wypełniają jeszcze gorsze bakterie i tylko wielotygodniowa kuracja probiotykiem (dobranym pod odpowiednia bakterię) działa jak w kapitalizmie - w walce o miejsce i jedzenie wypierane są chorobotwórcze na rzecz dobrych. Też miała (ma?) e-coli w kale, ale nawet nie było gadki o tym, żeby akurat z nią walczyć. Nasza gastrolog uważa, że w dolnym odcinku wiele bakterii ma prawo bytować i część uznawana jest za naturalną florę bakteryjną, akurat e-coli za nawet pożyteczną. Na pewno to zwykła e-coli (ją to chyba wszyscy w jelicie grubym mamy i nawet mieć musimy)?
-
Asiulek, u nas najlepiej sprawdził sie kleik ryzowy bobovity (zagęszczałam jej mleko bebilon pepti, nigdy nie przeszła na zwykłe mm), z holle jaglana i 3 zboza oraz sinlac. Owocowych nigdy nie dawałam, po prostu blendowałam z owocem, z dynią. Ale w jakich proporcjach, to ja juz nie pamiętam:-( Anihana, a próbowałaś cos z tych "magicznych sposobów" - opaska, zaklejanie pępka? Koniecznie muszę wejśc w posiadanie hylaku, ale jak na złość nikt do Niemiec nie jedzie:-(
- Poprzednia
- 1
- 2
- 3
- 4
- 5
- 6
- 7
- Dalej
-
Strona 2 z 38