daga1975
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez daga1975
-
a jak wygląda wysypka po gastrotussie? ale odczułam dzisiaj dumę macierzyńską podczas wizyty Misi rówieśnika z porodówki: była otwarta, radosna, inicjująca wspólną zabawę i rozgadana. i jaka empatyczna - kolega się uderzył to i ona płakała. Naprawdę serce mi rosło:-)
-
Michalina też ma fazę oddawania zabawek i przysypuje gości swoimi skarbami:-) bardzo jestem ciekawa tej konfrontacji z godzinę młodszym kolegą - ostatnio ON przesiedział zestresowany u mamy na kolanach, a ONA go trykała palcem w plecy, ale wtedy jeszcze byli młodsi...oby doszła wizyta do skutku, bo w pt. kol. zasnął ok 15.00 i pokrzyżował wszelkie plany. u Szymka ta trójka też zapowiada się jak typowy kieł? u nas taki ich kuriozalny kształt-klasyczny trójkąt. a jak katar? a ta wysypka na udkach? u nas na dworze ciągle leci woda z nosa (odkąd ząbkuje) i pod światło ciągle taka kaszka na czole, a po całym ciele takie pojedyncze wypukłe czerwone krostki (potówki, alergia, kaloryfery?).nie mam już na to pomysłu.
-
Dulka, oby sie tylko Szymek szybciej uwinął z tymi trójkami, bo ja sprawdziłam - u nas zaczęło się w połowie stycznia, a myślę że jeszcze z 2 tyg. zanim opuchlizna zejdzie i wszystko wróci do normy... Chica, ja karmiłam w takiej pozycji na rekach, prawie na siedząco - jedna noga na stołku a siedziała dupką na tym moim kolanie niżej i główkę podpierałam jej przedramieniem. tylko w tej jadła w miarę spokojniej, żadne plaskate pozycje nie wchodziły w grę. Przy apogeum refluksu chciała natomiast jeść leżąc tylko na boku, wygięta w rogal. Masz rację, że jak zaczną łyżeczką i stałe jeść, będzie lepiej, nie wiem, na czym to polega, ale też po butli czy kubku niekapku odbija jak diabli, a po obiedzie nie tak bardzo, choć dr brownsy i pilnuję, żeby absolutnie zero powietrza w smoczku, żadnego samodzielnego trzymania butli. Edyta, to się cieszę, ze teoria refluskowo-zębowa zaczyna się uprawdopodabniać, bo to nadzieja, ze to świństwo naprawdę mija i tylko wraca chwilami, a w sumie zębów tylko 20:-) Do nas najpewniej jutro przyjdzie Misi rówieśnik (zaległa wizyta), a Ona dzisiaj rozcięła sobie łuk brwiowy, możecie wyobrazić sobie jak wygląda, spuchło to i zsiniało a do tego równoległe 2 rozcięcia aż po skroń. Wyrżnęła o nogę od krzesła.
-
mam chyba pocieszającą dla nas wszystkich hipotezę...mam nadzieję, ze i Wy ja potwierdzicie... te powroty refluksu to jednak zęby. Dzisiaj moje dziecko wstało jak nowo narodzone (obie dolne trójki sie w nocy odrobinkę przebiły) i jakby cud za dotknięciem różdżki - kupy mniej kwaśne (choć nadal nie są idealne, bo były już dzisiaj 2), z buzi też już mniej czuć ocet.i wygląd i zachowanie nieporównywalnie lepsze od rana. Chyba wracamy z "dalekiej podróży". w sumie to logiczne, skoro ząbkowanie zmienia odczyn śliny na jeszcze bardziej kwaśny, a dodatkowo puchnie wszystko, to akurat dla dzieci refluksowych to woda na młyn do objawów. Mama więc nadzieję, ze za kilka-kilkanaście dni wszystko sie juz wyciszy
-
a w spr. rozwoju Oliwki, to myślę, ze Ty i pani rehabilitantka (z całym szacunkiem dla pani dr) jesteście najbardziej kompetentne, żeby ocenić jej postępy...
-
to Dulka a nie ja ma doświadczenie z tym lekiem, ja jak Ci pisałam, nie pomogę w tym temacie, bo nic nie wiem i obawiam się ze w obecnym składzie mam to koniec doświadczeń z gaspridem... a my ząbkujemy dalej...teraz faza ze juz jestem pewna, ze się przebiją 9czyli z 5 raz mam takie wrażenie), bo aż spuchnięte dziąsła są już wysokości zębów przednich i widać już białe prześwity i dalej NIC... Mała weszła w nowe samopoczucie-jakby ją ktoś do amfetaminy podłączył - wierzga, błędny wzrok, a nie chce spać i jest nadmiernie pobudzona. Kiedy to się skończy:-( halo Skayla, jesteś tam???? jak Oliwka po ostatnich przygodach? są zęby? a Lila odpuściła z maruderstwem?
-
macie juz też piątki? nie strasz, ze one tak szybko mogą wyjść, miałam nadzieję, ze to po 2 rż!!!
-
katrina, ale z drugiej strony wszędzie bombardują, żeby odstawiać alergen...tylko jak go rozpoznać, jak reakcja nie jest natychmiastowa, a po 2-4 tyg... zwariować idzie... w każdym razie jestem już tak tym nowo rocznym nawrotem refluksu umęczona, tymi kupami, octem z buzi i marudzeniem męża (ze dziecko zdrowe i radosne,a ja wymyślam) itp., ze postanowiłam troszkę rozszerzyć jej menu o np. 1-2 łyżeczki owocu ze słoiczka do kaszy, czy sporadycznie surowizny.
-
wydaje mi się, ze jak czubek już widać, to już z górki (przynajmniej z jedną)...u nas to b. pomału idzie z tymi 3. górne dziąsła mają takie małe czubki i jakby są już blade, a dolne nadal wulkany i to chyba dokucza! i tak od 1,5 miesiąca..kilka dni jakby spokój (nawet jakby się te dolne chowają), potem dziąsła aż buraczane się robią, już je prawie widzę, ale nie przebijają się i jazda przez kilka dni...
-
to trzymamy kciuki, najważniejsze, ze trafiłyście pod dobrą opiekę, a reszta to czas, czas.... ja mam fazę, że zaczynam chrzanić kupy, refluks, czkawki. Trzymam moje dziecko na diecie katorżniczej miesiąc czasu, a tu od wczoraj rzadki niestrawiony kwas z pupy, czkawki, albo dla odmiany kupy w kolorze wściekłego pomarańczu. Na wiosnę zrobię te badania alergiczne z krwi, ale póki co przestaję widzieć zależność miedzy dietą, a nawrotami. bo ona nie je nic nowego, a tu kilka dni ekstra i znowu polka galopka...
-
hej, Chica, a dr nadal kazał Ci zagęszczać, czy tylko tym siemieniem? a wprowadzanie nowych rzeczy do jedzenia? a na temat tej krwi w kale? a obie dziewczynki widział, czy tylko Oliwkę? zdradź jeszcze, co usłyszałaś na temat refluksu....
-
wiesz, że my z owoców to albo gotowane z kompotu (lub kompot do popicia), albo banan albo kisiel na soku malinowym. monotonia więc na 2. śniadanie: kanapka (pasztet, parówki, wędlina, pasta z jaja lub ryby) i do tego coś z w/w "owoców". Możliwości fatalne. Póki co boję się powrócić do surowych owoców, a dawałam już i kilka plasterków gruszki i kiwi i było dobrze... poczytałam Edyta o tym zakwaszaniu, to jest w ogóle wielka teoria, ze są potrawy, które zakwaszają organizm (np. owsianka, jaglana, jaja, dorsz, słodycze, mięso, mąka i pieczywo) i alkazlizują (np. zupy, ziemniaki, burak, brązowy ryz, o dziwo (!) - owoce - jabłko, truskawki, cytryna, no i gryka) i większość Polaków jest zakwaszona. Dobra dieta to bilans miedzy jednym a drugim. Maniacy pilnują, ze jak zjedzą coś z gr. kwaśnej, to neutralizują to np.jabłkiem albo marchewką. Ale myślę, że akurat nasze dzieci dobrze jedzą. Bo kto inny zjada codziennie zupy, których rodzice pilnują, żeby mięsa nie za dużo itp. Ja tylko ubolewam, ze Miśka nie je juz kiszonych ogórków i kapusty (bo uwielbia),choć to wg zwolenników tej teorii nie zakwasza, a wręcz skarbnica dobroci.
-
Grykę koniecznie niepaloną, a ryż najlepiej podobno brązowy. Jęczmiennej jeszcze nie próbowałam. To prowadzenie za rękę też przerabiamy, traktuje nas "przedmiotowo" i jeszcze wypowiada przy tym słowo "tań" (czyli tam) i "narzędzie" ma iść we wskazanym kierunku:-)
-
Dulka, też 5 (bo u nas nie ma podwieczorków), jest śniadanie (8.00), 2. śniadanie (11.00), zupa (13.30), 2 danie (16.00) i kolacja (18.30). Jak słabo zje 2. danie (czyli b. często) dopycha się sucharkami albo biszkoptami (i to ewentualnie ten 6. posiłek). kurcze, Edyta, tą jaglaną mnie zmartwiłaś. Miśka je ją przynajmniej raz w tyg. rzeczywiście spróbuję dawać rzadziej.... choć do zup typu dyniowa, czy kalafiorowa smakuje, bo ona jest słodkawa. a o amarantusie coś wyczytałaś? bo się zaraz okaże, ze większość kasz z menu Michaliny ją zakwaszają. Miejmy nadzieję, ze to marudztwo to to co piszesz. Michalina zaczęła być równolegle z Lilką taka ospało-blada i też nadal to trwa i nie mija. Jakaś taka zmarniała na buzi jest. Często po drzemce też marudzi, po 16.00 jest juz ciężka w obyciu, a niecierpliwa i terrorystka jest od zawsze...
-
Dulka, daję kanapkę tylko na 2. śniadanie (do tego np. banan, albo kisiel, owoce z kompotu itp.) bo wyjada samo mięsko, czy zlizuje pasztet i zje kilka pokrojonych w kostkę cząstek chleba. Więc to nie jest jedzenie!! Cytryna, jak dojdziesz do ładu, to napisz koniecznie, jak córcia? dlaczego Was tak długo trzymali? i zaspokój moją ciekawośc, jak to sie stało, że odkryłaś te uszy (bo pisałaś w przedzień z nami i nic nie wskazywało, że coś się dzieje z uszkami)?
-
trzeba mieć trochę szczęścia, żeby USG wykazało - moja córcia miala 6 mscy i płakala przy USG, więc nic nie bylo w stanie w spr. refluksu pokazać, poza tym dziecko musi być dopiero co najedzone. wjdzie naromiast zbyt wysoko ułożony żołądek, krótki przełyk itp. ale to nie każde dziecko refluksowe ma takie schorzenie. Ale Twoje obserwacje powinny wystarczyć, często systemem zero-jedynkowym diagnozuje sie refluks: albo jest albo go nie ma....
-
tak Skayla jest W-wy, jak wróci do naszych rozmów, to na pewno kogoś Ci podpowie. katrina, z tego, co pamiętam, to Maks ma 19 mscy i 84 cm. to chyba nie masz najmniejszych powodów do zmartwień, a który to centyl dla chłopca? a u nas dalej dolne "trójki" prześwitują ale sie nie przebiły: Miśka dalej zmarniała, wygląda jak z krzyża zdjęta. Wczoraj spała w nocy z wciągniętą do ust dolną wargą. Takiego zjawiska jeszcze nie widziałam w jej wykonaniu! co wiecej (i to może edytę pocieszy) - wystarczy, że dotknie sie w dziąsło, w miejscu tych trójek, a ma odruch wymiotny. To chyba pokazuje, jak bardzo opuchnięte dziasła muszą rzutować na wrażliwość całego gardła, przełyku i w efekcie stymulować ulewanie. Wczoraj zwymiotowała (przez sen!!). ale tu musze pochwalić gastrotuss, bo wyszarpało z niej tylko to, co niewiele zjadła i wypiła już po zażyciu syropu po kolacji. I to nie 1. raz tak sie stało, że to co pod gastrotussem w brzuszku, nie wyszarpało z niej w wymiotach.
-
hej, a u nas juz po zimie, raz Miśka była na sankach (a jaka radość), a potem juz śnie zniknął, teraz nawet trochę wiosna pachnie. Miśka na sankach siedzi więc w przedpokoju i jest b. nieszczęśliwa, że nie da sie jeździć. u nas od wczoraj myszka b. niewyraźna, ciagle ziewa, trze twarz, cięzka w obsłudze, jakby lekko zawieszona i osłabiona. ufam, ze to te trójki weszły w kolejną faze - oby ostatnią, bo jak nie to cos sie nam wykluwa:-( i poranny odruch wymiotny i takie odbijanie z przyciskaniem bródki do piersi, żeby nie bolało wraz z tym samopoczuciem znowu wróciły, a apetyt siadł. Edyta, ale to dobra wiadomość, grunt, ze nie gluten, a reszta minie. Ja myślałam, ze wszystkie cztery przednie na górze juz Lila ma, to co jej ostatnio wyszło tak grupowo? oj Dulka, to rzeczywiście "stresisko"! ale wyjście "do ludzi", przewietrzenie szafy, na pewno Ci dobrze zrobi. Ja chodzę do pracy tylko 2-3 x w tyg. ale bardzo lubię te dni.
-
hej Eddafi, to uściskaj roczniaka od nas:-) co wejdzie to i wyjść musi, więc skojarzenie Igora jak najbardziej słuszne;-)
-
Miśka też dostała raz ciemieniuchy i to tez było alergiczne. Ja do dzisiaj się zastanawiam, czy moje córcia toleruje marchewkę, bo nie trawi jej w kupie i jak za dużo zje, to mi się nie podoba skóra. To nie jest jednak tak, że skoro teraz Oliwka zareagowała, to będzie na wszystko i zawsze. może zacznij od ziemniaka, albo od dyni i i potem marchewka.
-
Katrina, ja mam w pt. wizytę towarzyską, a nie u lek. przychodzi Miśki rówieśnik z porodówki. A nie wiem co do cm. ile mierzy Michalina - mierzona domowymi sposobami ok. 84-85 cm. i po ciuchach wydaje mi się mega wysoka, bo większość dla 2 latka kupuję, a rajstopki na 98 cm. muszę. ja w wieku 1,5 roku miałam 78 cm. a dzisiaj ponad 170 cm. więc to nie ma zasad...podobno wielkość stopki znamionuje przyszły wzrost.
-
Dulka,a powiedz mi jeszcze te kasze to polewasz czymś? czy taką suchą wcina? bo Miśka przesmradza z taką. a te wafle, to takie normalne wielkie wafle (podkłady do smarowania) ? ja mojego dziecka nie zrozumiem - przespała dzisiaj całą noc, zjadła tylko ok. 2 butle przez sen, bo się kręciła. a wczoraj w dzień była tak marudna, ze sądziłam , ze noc będzie koszmar. Zobaczymy, co lek. Chice zaproponuje, on też pracuje na klinikach więc może ta sama szkoła co lek. Maksa...
-
a wracasz w pełnym wymiarze godzin? a jak to rozwiążecie z Szymkiem? oj tak, zwłaszcza, ze pielęgnacja intymna dziewczynki mega skomplikowana, ja niekiedy sobie myślę, ze ja bym chłopca to chyba nie umiała "oporządzić". pytałaś o Dentinox - jednak ja mając na uwadze tę ulotkę, staram sie nie dłużej niz 3-5 dni pod rząd smarować. robię więc Miśke w konia i tylko masuję, albo mokrą szczoteczka do zębów jej tam jeżdżę i to ją zadowala. A niekiedy domaga sie Dentinoxu - kłapcze tak zębami i wskazuje na półkę, więc ulegam... coś Ty Mu na to 2. danie dzisiaj wysmażyła, ze tak ładnie je? Miśka je w miarę, ale bez rewelacji. Generalnie jest taka cierpiąca, widać to po wszystkim, i tak sie szarpie po policzkach, ze boję się, ze sobie wyrwie i jeszcze dzisiaj nabiła sobie guza aż ma odbity ścieg koca na czole, bo tak rypnęła o podłogę bawiac sie w kocu w a-kuku... a waży 11,6 kg. więc nie marudzę w tej sprawie. W pt. mamy wizytę jej rówieśnika co do dnia, wiec porównam jak to sie ma w rozwoju i w wyglądzie, wzroście itp.
-
powiem Ci Dulka, ze odkąd zobaczyłam zdj, Szymka i Igora to mi sie też marzy taki łobuziak...ale jeszcze mężowi nic głośno nie mówię, bo On jak pamiętasz nie chce juz tych stresów, paniki i łez.
-
po gastrotussie nic nie widziałam, tzn. w sumie nie wiem, czy te jej wyspypki, brzydkie kupy czasowo itp. to po tym, czy po jedzeniu...ciągle coś się plącze... Edyta, a Lilce już całkiem się ta góra przebiła? a może to nowość czyli gluten? innych spraw nie obserwujesz - przede wszystkim obfitych, spienionych, rzadkawych kup? Dulka, to można pozazdrościć, Miśka jest albo umęczono-bez humoru albo ożywiono-upierdliwa, tak wygląda obecnie nasza codzienność, ale dół już aż podszedł krwią -taka cała siatka popękanych naczyniek. współczuję Ci bardzo Katrina, ale dobra z Ciebie mama, ze takie maleństwo 1,5 kg. doprowadziłaś do stanu, w którym waży ponad 11 kg. a więc w normie dla Jego wieku. wiecie tak sobie niekiedy myślę, ze moze ta niedojrzałość uk. pokarmowego ma coś wspólnego z faktem (przynajmniej u nas), że to była ciąża podtrzymywana i właściwie w 1.połowie przeleżana, bo Michaśka nie chciała siedzieć u mamy w brzuchu....