daga1975
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez daga1975
-
ojej, tak mi przykro Chica, wierzę ze już jesteś ledwo ciepła, a najgorsze, że musisz się trzymać, żeby Małe nie widziały Twoich łez. Krew w kale...czyli Dziewczynkom coś podrażnia jelita, można oczywiście zakładać, ze zrobiła to marchewka (Miśka miała na oko widoczną krew w kale jak za radą pediatry z rejonu podałam jej raz trochę soku z marchwi w 3 mscu!!!), albo mleko albo nutriton. Może to więc dobry pomysł z kleikiem i tak już nie masz nic do stracenia, bo i tak jest źle. Koniecznie zapytaj o ten Gaviscon, to Ci wyśle, żebyś miała zamiast nutritonu, jak się lek. zgodzi. Ja o d 2 dni Miśce nie zagęszczam nocnej butli i kupy są naprawdę lepsze (ten nowy nutriton to jakiś zajzajer). Oliwka może mieć też po polprazolu taki obraz kup - u nas zachwiał florę bakteryjną i też z niej leciało, aż skończyła na antybiotyku - Bactrimie, bo cuda wianki w tej kupie z posiewu bakteryjnego wyszły. Spróbuj proszę tego Dicofloru w kroplach zamiast Biogai, on napraw lepiej kupy trzyma. Więcej pytań, niż odpowiedzi. Wszyscy czekamy na czwartek!!! Na pocieszenie Ci powiem, ze ja (ale przy jednym dziecku) miałam do d.. cały 1. rok - wiadro łez, głupie myśli, pytania rozpaczliwe do losu itp. bo nasza też wystarana, wyczekana, a ciągle coś jej było. Już psiałam Dziewczynom, ze śniły sie koszmary ze śmiercią i chorobami dziecka w roli głównej. Obiecuję Ci jednak, ze jeszcze poczujesz ulgę i balsamiczną radość z macierzyństwa, moze nie permanentną, ale na pewno więcej radości niz strachu i rozpaczy.
-
i do pełnej listy obecności,to oczywiście jak Maks, córcia Cytryny i "zaniedbywaczki" - Julka i Igor??
-
a i przy sprawdzaniu listy obecności, pytam też oczywiście o Maksa i córcię Cytryny, bo Julka i Igor to już całkiem nas zaniedbują (a właściwie ich mamy)!!!
-
Dziewczyny co tam u Was? jak Oliwka i jej warga, Lila, Szymki i mała Oliwia? Palcia, to chyba znak, ze zaczyna być lepiej, ze te noce spokojniejsze. oby tak zostało:-) pisałaś, ze widzisz spucnięte "trójki", ja widziałam od 1. ur. a zaatakowały dopiero po 4 miesiącach. Jakby przeciskać wielbłąda przez ucho igielne. ciekawa jestem, jak będzie u Was, ale póki co podpisuję sie rękami i nogami, ze wyrzynanie się trójek to najgorsze ząbkowanie. Idzie to już 1,5 miesiąca i choć góra wyszła, a dół prześwituje - ciągle Mała jest marudna, szarpie się po polikach, dziąsła jak burak, kupy różne bywają - kilka dni spokoju i atak ząbkowania... ile to jeszcze potrwa, niby takie sobie małe zęby, a 4. przy nich to był pikuś:-( poczytałam trochę, to większość mam ma takie przemyślenia, ze to trwa miesiącami, a nawet z 2. tyg. po przebiciu się, bo korzenie ogromne i zęby wciskają sie w wolną przestrzeń między 2. a 4. :-\
-
Cytryna, a nie masz w Częstochowie jakiegoś chwalonego, w miarę młodego pediatry? to przecież nie musi być gastroenterolog, ale otwarty umysł i wiedza. Widziałam, na "znany lekarz.pl", że peany biją na temat dra K.Wójcika. A przydałby Ci się taki, do którego (jak podobno do Niego) możesz dzwonić o każdej porze i który jeździ na wizyty domowe. To taki komfort. Bo nie mogę zrozumieć, ze Was ktoś wysłał z zapaleniem ucha do szpitala!!!!
-
poczytałam o tej herbatce Herbapolu: brzmi fajnie, tylko bez konsultacji z moją lek. boję sie Małej podawac - bo nie wiem, czy imbir, cykoria i malwa, to moze być u dzieci. Intuicyjnie zaś poję ją koprem i rumiankiem z Hippa, których Miśka wypija po 150 ml. każdej/dobę. Bo zauważyłam, ze po tym ładnie się odgazowuje, a poza tym rumianek działa odkażająco na jelita, a u nas ta flora bakteryjna była nieciekawa. Jeśliby uznać, ze maluchom pomoże to co dorosłym, to podobno świeże listki bazylii przemycane do potraw świetnie działają na zgagę, a także migdały-sparzone i bez skórki (ale na to 2. to chyba za małe). i brązowy ryż.i koniecznie zero czekolady i kakaa (ale o tym to wiemy:-), bo rozluźnia zwieracz przełyku.
-
Cytryna to może pomyśl o tym lekarzu, co Chica w czwartek jedzie, On podobno jest bardzo do rzeczy...zobaczymy, jakie będą Chici wrażenia. Miska 1. raz dostała zapalenia uszu jak miała 1, 5 miesiąca (dostała Dicortineff do uszu od laryngologa), potem: gardła i uszu jak miała 3,5 miesiąca. Brała Augumentin doustnie i Dicortineff do uszu. po tygodniu było ok. Ile tam macie być? A co Cię zaniepokoiło, że trafiłyście do szpitala??? Miśka nie miała wtedy kompletnie żadnych objawów, poza ogromną sennością i zlewaniem się zimnymi potami i takim dziwnym zapachem z ust - jak ptasie mleczko, poszłam pro forma do lek., bo mi sie jakaś słaba wydawała, no i wiedziałam, ze coś jest nie tak (a nie wiedziałam wtedy o refluksie)!! Wielu lekarzy (zwłaszcza starej daty) ignoruje refluks, też słyszałam te gadki o przyborach wagi i wymiotach i że skoro nie ma to znaczy, ze "wyszukuję w dziecku choroby". a na bilansie roczniaka, to lek. w przychodni musiałam tłumaczyć, co to jest refluks, żeby dostać receptę na Pepti!!! trzymaj się tam i nie bądźcie dłużej niż trzeba, bo to zawsze siedlisko wszelkich bakterii dla takiego maleństwa, o stresie nie wspomnę dla Was obu.
-
Cytryna, tylko bez płaczu!!! u tego chłopca jedyne, co wydaje mi sie niepokojące, to mega ślinienie sie, memlanie językiem i takie bezwolne wyrzucanie rąk na bok. Miśka tak robiła rękami (nawet w czasie nocnych karmień) i to było to, ale w ciągu dnia trudno nam laikom uznać, co jest zachowaniem żywotnego bobasa, a co objawem S-ra. Niestety, możesz wypatrzeć u córci coś na różnych etapach rozwoju, ale to naprawdę nie zostawia trwałych efektów: spójrz na moją Miśkę, czy Igora Eddafi - oboje mieli to zdiagnozowane (i to już z uciekaniem oczek przy jedzeniu), Maluchy rozwijają sie psycho-ruchowo bez najmniejszych niepokojów, a nawet myślę, ze szybko jak na swój wiek. Palcia, tez Miśka tak okropnie przybierała: stała po 1,5 miesiąca, chudła, nagle skok o 0,5 kg. itp. Ale muszę Ci powiedzieć, ze od kilku miesięcy idzie jak po sznurku (najpierw przybrała w 13. mscu 700 g. nadrabiając wszystkie straty), a potem po 200-300 g. na m-c, wiec to chyba pokazuje, ze i u Was już niedługo zacznie się to normować...
-
Palcia a Ty pisałaś nam już ile Twój Szymek waży. uda Mu się potroić wagę na 1. ur.? Cytryna, jak piszesz to tak najbliżej mi do Twoich opisów zachowań córci...po prostu nie chciała piersi, kilka łyków i tak pompowała nerwy i płacz...wmówili mi, ze jest przyzwyczajona w szpitalu do butli, więc odciągałam 6 mscy do butli, ale było to samo, poza tym, ze piersi już od ust nie wzięła. nawet nie pomógł system wspomagania karmienia i inne cuda z poradni laktacyjnej. A Ty dajesz nutriton w papce najpierw? bo ja to miałam łatwiej, choc bardzo późno wpadłam na zageszczanie mleka:-( robiłam też tak, za radą lekarza, ze co 2. karmienie wylewałam te pierwsze mleko bezbarwne, bo tam najwięcej laktozy było. Były karmienia ekstra, a inne gorsze (ale bez takiej skrajnej masakry), karmiłam co 2-2,5 godz. jadła 30-60 ml (w nocy więcej). ale tak czy siak, jakoś to jeszcze szło (przybierała ok. 25-50 centyla, choc niesamowicie skokowo) do momentu zaniku mleka i prób przejścia na normalny bebilon i dokarmianie innymi rzeczami jeszcze nie było źle. A po 1. rz Miśka powórciła na centyl urodzeniowy (70-75), co chyba pokazuje, ze jednak przy chodzeniu się to świństwo refluksowe normuje. A Tobie Dulka to Szymek przy takim spuście to nabierze kształtów słusznych (choć i tak nie miał drobniutkich)!!
-
i jeszcze w spr. cukinii i dyni - że my nie pomyślałyśmy o porządnych zapasach jesiennych, nawet trzeba było zawekować normalnie w garnku, a nie na 2-3 tyg.ehhhh...a i podobno w Lidlu bywa tańsza, ale ja nie trafiłam.
-
Dulka, w sprawie cukinii nie mam pojęcia, ale cena wskazuje (17 zł/kg), ze chyba złotem płatkowym wykładana w ogrodach Babilonu....w każdym razie ja kupiłam, bo Miśka bez niej nie zje makaronu. u nas ta wysypka to taka grudka przy grudce, raczej wyczuwalna pod palcem a nie widoczna okiem, zagęszczone w takich plackach ok. 5 zł. początkowo było na kości ogonowej, teraz na górnej części pośladka - dokładnie pojawia się w miejscu gdzie pampers ma takie te kulki chłonące wyczuwalne pod palcem - pomacaj proszę tylną, górną część pieluchy. Ona sie nam pojawia i znika, nie widzę w tym jakiegoś klucza, na pewno jak zaostrza sie jej mocz przy ślinieniu - jest (np. od wczoraj znowu) i potrafi wtedy nawet czerwienieć.
-
tak sobie jeszcze Chica pomyślałam, zebyś o jedną rzecz zapytała Staw.: czy dla Oliwki dobrym pomysłem nie byłby ten gaviscon infant baby? to taki zagęszczacz jak nutriton, b. popularny w UK i Sakndynawii - u nas niedostepny. Ja mam dwa opakowania (data ważności do 04.2014), a Miśka na niego juz za stara (bo to do 1. rż się stosuje, wg naszej lek.) no i aż takiej potrzeby nie widze - więc mogę Ci wysłać, jeśli dr uzna że to ma sens i nie byłoby lepsze niz nutriton... jakby lek. nie pamiętał to skład b. prosty: alginian sodu i alginian magnezu. Gastrotuss ma tylko magnezu, a nutriton całkiem inny skład. w naszym małym gronie zdania na temat tego zagęszczacza podzielone po 50% - Eddafi sobie b.chwaliła, a Oliwkę Skayli wzdymał. Poza tym poczytałam trochę o nutritonie i dużo mam się skarży, ze odkad zmienili skład nutritonu - kilka mscy temu (dodając siarczan zelaza i siarczan cynku) duzo dzieci ma wzdęcia, bóle brzuszka i brzydkie kwaśne kupy (i pod tym ostatnim się podpisuje). Do tego ta mączka chlebka świętojańskiego, to przecież nic innego jak zmielone strąki z szarańczynu - a to dla nas egzotyczne drzewko i jak każda fasola raczej wzdęciowe. tak czy siak, musisz wykorzystać tę wizytę na maksa, bo nie będziesz za chwilę Dziewczynek znowu wlec do Wr. a i my skorzystamy na info, które wyniesiesz:-) ja drogą Skayli zaryzykuję wycofanie nutritonu z diety Miśki (to w sumie tylko 1 butla mleka, więc da radę bez zagęszczacza), bo rzeczywiście nigdy wczesniej tego octu w ślinie u niej nie czułam, nawet jak refluks szalał.
-
ja miałam zalecony gastrotuss przez lekarza prawie rok temu, ale teraz to już sama decyduję, jeśli daję. Chica, nie wiem, co Ci radzić,,,,
-
poród - sn ja się wstrzymam z ta osteopatią do jakiejś opinii lek. bo uciskać punktowo to nie sztuka, żeby nie zrobić tylko gorzej... edyta, u nas też mega nadwrażliwość. Dzisiaj coś mnie podkusiło i 1. raz w zyciu dostałą zupkę na wywarze mięsnym (polędwiczki drobiowe, bez kości, śliczne chude i świeże) i teraz patrzę na moje dziecko jak pobite po policzkach szczotką ryżową. W ciągu chwili dostałą takich polików, aż z opuchniętym krostkami. masakra. Aż dziw, ze brokuł tak zwojował (to co dopiero kalafior by Lili zrobił), bo przecież on jest nawet w słoiczkach dla małych niemowląt.
-
tym to sie nie stresuj, Miśka dopiero po 5 miesiącu zaczęła jeść warzywa (po 4 kleik), bo jak próbowaliśmy to alergolog kazała nam na miesiąc odstawić, że to alergia (a to był jak się później okazało refluks). Nikt przez pół roku nie wpadł, ze jak jej nos i oko czerwienieje, to nie alergicznie, ale ze kwasami ulewa do nosa (aż dziw, że dopiero gastroenterolog wpadła, ze to dziwne, ze alergia widoczna tylko po prawej stronie nosa, a lewa nie czerwienieje), a zapewne ma węższy kanalik oczny po prawej stronie i dlatego daje to efekt silnych reakcji naczyniowych.
-
Chica, muszą pomóc, przecież poradnie pękają w szwach od takich przypadków, a więc na pewno są jakieś inne sposoby poza polprazolem, których my nie znamy. Jak ten Stawarski Cię ośmieli, zapytaj sie, co myśli o leczeniu osteopatią refluksu u niemowląt, bo ja na razie nie będę się widzieć z naszą lek. Otworzyła sie we Wr. klinika osteopatii i obiecują, ze masażami lekarze są w stanie przyspieszyć domknięcie. Moja znajoma z Belgii rzekomo 2 synów tym bezpowrotnie wyciągnęła z refluksu. Ale boję sie, ze to jakieś szarlataństwo (choć przyjmują tam lek.) : http://www.akademiaosteopatii.pl/leczenie.html
-
też tak myślę Dulka i tej wersji się trzymam, bo refluks się trochę wyciszył, zaglądnęłam też w gardło - o dziwo blade. Może minęły 3 magiczne tyg. od moich eksperymentów jogurtowo-cielęcinowych i dlatego to chociaż lepiej. Na tym osesku jest kilka przepisów z soczewica, ja próbowałam dodawać trochę do zupy, ale to ma takie twarde łupinki, że trzeba moczyć najpierw cała noc w wodzie i ciągle zapominałam tego zrobić, ale masz rację, trzeba choć małą garść przemycać. Ja mam zieloną, a jest jeszcze czerwona i biała, nie wiem, która byłaby najlepsza... Miśka też je te wszystkie warzywa (poza porem i cebulą), ale wszystko w wersji gotowanej. a i brukselkę, nie wiem, czy pisałaś...Też mi zamrażarka pęka, choć kalafior, brokuł, to sama mrożę. a cukinię, dynię wekuję sposobem Eddafi w małych słoiczkach. jada też gotowe "warzywa na patelnię" horteksu jako dodatek do risotto z ryżem (więc też kukurydzę i groszek zielony w strąkach). Zupy i 2. dania, mam nadzieje, ze są silnym punktem jej menu, gorzej z resztą...
-
hej, ale u nas noc masakra, próby mojego wyjścia z pokoju to był płacz i tak kilka razy.... co do tego zapachu, to ja czuję na pewno zapach octu spirytusowego na mokrym smoczku albo na obślinionych palcach. Ale sporadycznie, po drzemce Miśce naprawdę brzydko pachnie z ust - mi się ten zapach kojarzy z "kapciem w gębie" na kacu. katrina, wiem, ze nie było Cie wtedy na forum, ale chciałam Cie tym sposobem zachęcić to przeczytania naszych przemyśleń sprzed kilku miesięcy. Mozesz powiedzieć obu lekarzom, ale i tak Ci nic nie poradzą, bo to jest po prostu objaw refluksu - minie refluks to i to ustąpi. Albo i wcześniej, Miśka np. już nie śpi z odchyloną głową i dawno już nic u niej nie widzę z tych ruchów głową, a przecież refluks jest. ale radykalne te zalecenia dietetyczne, to Miśka ma raj w jadłospisie (bo je wszystko bez surowizn, kiszonek, nabiału, słodyczy i cielęciny).
-
podobno refluks nie jest dziedziczny;-) ale zawsze mama mi mówiła, jak jej tak dawałam popalić z jedzeniem (bo to tego nie jadłam), ze historia lubi się powtarzać i wykrakała!!!
-
szkoda Dulka, ze nie możesz mi wysłać opisu zapachu z żołądka, bo ja nie wiem, jaki to, i czy to TO:-(
-
katrina, pisałyśmy dużo o tym zespole jakos na wiosnę/lato 2011 - to jest to spanie z wyrzuconą głową, przeginanie główki, charakterystyczne machanie, kręcenie łebkiem itp.bo kwasy drażnią końcówki nerwowe, a dziecko próbuje strzepać to z przełyku.
-
katrina, bo Szymek Dulki jest twardy zawodnik, Miśce próbowałam raz dać marchewkę surową - nie wiedziałam, ze tak potrafi pluć:-) ale będę próbować, bo z dziećmi jak w kalejdoskopie... Chica, a z ciekawości, to Oliwka jest "młodsza" czy "starsza" od siostry, ciekawe, czy to może mieć znaczenie? A tak nota bene, to nasza gastroenterolog (a procuje w poradni gastroenet.) ze jest jakaś plaga refluksu i codziennie ma po kilku nowych pacjentów. sama sie zastanawia, czy kiedyś tego nie było (bo chemia, bo maluchy się bardziej niedojrzałe rodzą itp.), czy kiedyś źle diagnozowano - że alergia, że wyrośnie itp. bo same powiedzcie, czy w naszym pokoleniu ktoś miał refluks?? (a ja np.wymiotowałam po każdym posiłku do 4. rż i diagnoza była - kapryśnica)
-
a i nam usg nie wyszło - Miśka miała 6 mscy i się darła jak opętana, co powodowało, że zwieracz się naprężał i radiolog nic nie widział:-( innych badań też nie mieliśmy, po prostu nasza gastroeneterolog stwierdziła to na podstawie objawów, a ze był już i ten zespół Sandifera, to wątpliwości nie miała.
-
naprawdę będzie lepiej z każdym miesiącem, refluks przestanie być codziennością a sporadycznym świństwem!! Dulka, Miśce też tak po drzemce brzydko pachnie:-( pocieszam się, ze to jej sposób mycia zębów ma wpływ, bo trwa to 10 sek. i pomacha szczoteczka, a ja mam śpiewać "Szczotka, pasta..." - mi już nie pozwala myć. patrzyłam na tę zebrę-skoczka - chyba już za ciężkie nasze dzieciaki, bo niby do 19 kg., ale mamy wyprzedają używane przy ok. 12-13 kg. więc byłoby to na chwilę:-( Palcia, garnuszek z FP już mamy i sie znudził:-( generalnie w ogóle zabawki (poza klockami) to nudy. Więc się plączemy od okna do okna, grzebiemy w kuchni, łazience, puszczamy bańki, czytamy książeczki (które już znam na pamięć) i dzień mija... a u nas dla odmiany Miśka dzisiaj przeszła samą siebie w maruderstwie, ale prześwituje już dolna trójka, więc tym to tłumaczę. Apetyt fatalny, a takie dobre risotto mi wyszło, ze aż mężowi smakowało (a to rzadkość, ze coś ze wspólnego garnka Jemu tez smakuje)
-
Skayla, niczym nie smarowałam (starałam się przyłożyć coś zimnego, ale bez skutku i ucisnąć wacikiem, żeby zatrzymać krew), też nie byłam w stanie odczekać 3 godz. bo to zdarzało się przed drzemkami. raz wyglądało to koszmarnie - aż wisiała dolna warga, na następny dzień nie było już tak spuchnięte. będzie dobrze, zobaczysz:-) Miśka jest bardzo urazowa i ciągle coś sobie robi:-( mam taką teorie, dlczego w nocy jedzą lepiej - bo spokojniej i jednostajniej - połykają mniej powietrza, w efekcie mniej wyrzucają. ja sobie chwalę butelkę dr. Brownsa (ale ze smoczkiem Nuka M), choć cudów nie czyni, to jednak wypuszcza mleko bardzo jednostajnie i wydaje mi się, że mniej wzdęć po tym. Dulka, to widzę że niezależnie, Maluchy te same fazy mają zabawowe, u nas też te układanki drewniane na topie. Masz jeszcze inne hity do zasugerowania? u nas jeszcze 2 książeczki o Miffy np. http://allegro.pl/a-kuku-miffy-w-zagrodzie-format-dick-bruna-nowa-i2105298957.html one są tak wycinane, że zwierzątkom można robić a-kuku, zabawy co niemiara i nie nudzi się już ponad tydzień!