daga1975
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez daga1975
-
ojojoj, to rzeczywiście trochę dużo przykrych spraw się u Was wydarza...współczuję i rodzinnego smutku i problemów Skayli (pocieszeniem tylko to, ze kredyt z perspektywą spłaty za rok, to da się wytrzymać w porównaniu np. z naszym, mieszkaniowym na 30:-) Dulka ja robię mannę na wodzie i do przestudzonej dodaję mleko z odrobiną wody, wiesz-zasada jak przy kisielu czy budyniu. a u nas...dalej nic nie rozumiem...wszystko się zaczęło pięknie wyciszać....i teraz to brak jogurtów czy fakt że dzisiaj wypatrzyłam przebitą już lewą górną trójkę? choć nabiał w niewielkiej ilości na sumieniu mam, bo jak jej odmówić umoczenia buzi w naleśniku, albo w zółtym serze:-( mimo wszystko stawiam więc na zęby i postanowiłam spróbować 2 jogurty tygodniowo - wróci będę wreszcie cos wiedzieć. Nasza lek. upiera sie że kwaśne mleko z jogurtów albo maślanek to jakaś lepiej przyswajalna laktoza i mamy próbować, a że wg najnowszych badań cielęcina nie jest zabroniona dla dzieci bezmlecznych....rozbieżność opinii lek. mnie ciagle zaskakuje. Skayla, słyszałam o dzieciach z problemem na mączkę świętojańska, ja Sinlacu też nie daje, u nas ewidentnie Małą zakwasza.
-
a Szymek po normalnej kaszy mannej, robionej z jego mlekiem też miewa te suche plamki, bo moze po prostu chemia z gotowej kaszki (ja ciągle sie upieram, ze te suche plamki to jakiś konserwant, barwnik itp. który wyrzuca przez skórę)??
-
ja też podziwiam mamy, które są nawet pewne, ze ich dziecko źle reaguje np. na seler z Tesco, a z Lidla już nie.... Dulka, właśnie na tym polega nasz problem, ze Mała nie na zapewne "skazy białkowej" , a jedynie (albo aż) nietolerancję laktozy. Nasza gastroent. uważa że ok. 90% dzieci z refluksem takową mają i wszystkich swoich pacjentów przenosi na Pepti. Normalny nabiał bowiem nasila refluks (bo maluchy nie mają jeszcze jakiegoś tam enzymu do trawienia). dobra wiadomość tylko taka, ze z tego sie wyrasta. Alergii zapewne nie mamy, bo brak czerwonych polików, czy suchej skóry. Jedynie tendencja do trochę suchej skóry za uszami. Zresztą, pamiętasz ze Igor Eddafi też ten przypadek. I dlatego sie tak miotam, bo nie wiem, czy powroty refluksu, to wina nabiału, czy Mała już jest na niego gotowa czy nie... Zapewne ona miała nietolerancje laktozy (chlustała po normalnym bebilonie), ale wygląda jakby trochę wyrastała (po 1. doświadczeniach z cielęciną po kilka czkawek - teraz luz). Jak więc się przekonać, czy na te jogurty jest gotowa czy jeszcze nie...kiedy sprawy refluksowe nie atakują jak alergia natychmiast, a po kilku dniach. A moze to jednak zęby, bo za każdym zębem u nas ta sama historia (ale z drugiej strony za każdym razem coś na sumieniu miałam). a są podobno dzieci "zdrowe" które przy ząbkowaniu mają kwaśne kupy, a nawet wymiotują. Trudne to wszystko....więcej pytań niż odpowiedzi...
-
niby lepiej tzn.jestem pewna, że gardło mniej czerwone (dalej psikam, chcę tak ok. 7 dni) i z nosa mniej leci woda, ale na dworze zawsze kapie (daje Euphorbium). Już jej nie cofa, ani nie odbija tak brzydko, ale ciagle trze się po oczach, twarzy i kupy kwaśne jak diabli, więc nadal jest nasz "przyjaciel".... najgorsze, że Mała ma prawie 1,5 roku, a ja ciągle zadaje sobie te same pytania, czy to zęby, czy laktoza, czy nie wiadomo co, czy to refluks, a może takie ząbkowanie. czy ślinienie to skutek czy przyczyna.... a tak banie na trójkach ciągle są, ale jakby nic się nie posuwa do przodu. Naciska szczękę, drży, wsadza wszystko...ale noce nadal są spokojne (tzn. 2-3 pobudki i bez mega histerii), a nie jak ostatnio że do 24.00 już budziła się z płaczem histerycznym z 5 razy....naprawdę Dulka, ja już cała głupia jestem, że ciągle nic nie wiem na pewno i chyba tak pozostanie.... szkoda mi Jej trzymać bez ukochanych jogurtów jeśli to nie one zawiniły! p.s. pochwaliłam sie z tym nocnym spokojem, musiałam przerwać pisanie i uspakajać mega histerię, a teraz tarzanie się i szum w niani....
-
dzięki, ale refluks wrócił zanim zaczęłam psikać - robię to 3. dzień, właśnie dlatego, ze gardło porefluksowo jest buraczane....
-
hej Dziewczyny, u nas też były masakry nocne, choć od 3 dni spokój. Na pewno atakują trójki i tak ciężko jeszcze nie ząbkowała (ale podobno to najtrudniejsze zęby, jakoś atawistycznie mocno zakorzenione te kły) - ślina po pas, ręce non stop w buzi i tak sobie naciska szczękę aż drży. Do tego banie na dziąsłach aż białe. i najgorsza wiadomość - refluks wrócił (język biały, odbija po 50 razy i ma tę swoją cofkę przy odbiciu). Zaglądnęłam w gardło - czerwone, a w nosie woda. Moze to ząbkowanie, albo ją jednak załatwiłam laktozą. Bo ja za radą gastro wprowadziłam jogurty i cielęcinę (podobno kwaśne mleko jest lepiej przyswajalną laktozą niz normalne)....teraz bastuję z jogurtami i zobaczę, czy minie. Noce, jak pisałam, są juz spokojniejsze, ale jestem na 100% pewna że to sprawka tantum verde - za radą lek. psikam jej 3 x dziennie to gardło, a przy okazji zapewne roznosi sobie to na dziąsła. Wiem że niektóre mamy psikają tym dziąsła a ze ma działanie odkazająco-znieczulajace to działa!!
-
a co do lwa parkietu w domu, który się boi innych dzieci, to ten rówieśnik co do dnia Michaliny, jak do nas przyjechał, całą wizytę przesiedział wbity w mamę, i na swoim terytorium, o dziwo też tak zareagował, a jak jest sam to nieustraszony wojownik...więc jakoś to tak jest z tymi chłopakami! Miśka bardzo jest towarzysko-cygańska, ale od jakiś 2 miesięcy panicznie boi się lekarza, juz w drzwiach chce wyjść i przebuczy całą wizytę, nawet jak jej nic nie robią.
-
ale to i tak dużo, na tym zdjęciu pod szafą, wygląda bardzo okazale. Miśka na (ale na rok) miała 9,5 kg., Szymek chyba też ok. 10 . mi Pepti normalnie wypisali, a więc za 11 zł. bez żadnych pieczątek i innych cudów.
-
Sylwia, oczywiście nie Zuzia zazdrosna a jej starsza siostra;-)
-
widziałam Eddafi nowe zdjęcia Igora na NK - oj słuszną linię ma Wasza partia:-) ile On juz waży? przecież ma niecałe 11 miesięcy, a tu juz chodzenie i taki silny duży. i buzie tez ma juz taką dorosłą, widać, ze to nie będzie grzeczny i wyciszony chłopczyk;-)!!
-
ja zawsze się boję, ze te płacze to ból, a nie histeria,oczywiście zaraz mi się wydaje, ze ulała do środka, może piecze gardło, bolą uszy itp. i oczywiście mam nos zwieszony na kwintę...a ona manipuluje nami jak diabli zapewne kombinując - "bo sie rozryczę i zwymiotuję":-) Bardzo dużo je - 120 ml. co 2,5 godz. to jakieś ilości dla nas niewyobrażalne, ale albo tyle potrzebuje, albo jej ciepłe mleko przynosi ulgę (bo zgaga, bo zęby gdzieś tam w środku sie szykują....). rozumiem, ze to nie pragnienie (bo kaloryfery) i że herbatką sie nie zadawala? a Zuzia zapewne zazdrosna, mimo waszych starań, to podobno tak jest...
-
Eddafi, z Pepti jest bz. tzn. nie musi być alergolog itd. ale tak jak było-pediatra. zmiany na szczęście dla nas dotyczą nutramigenu. a co do usypiania z histerią to my mieliśmy to przez ostatnie 3 noce, najpierw walka do ok. 20.30 (nawet dodatkową kupe potrafi wtedy wycisnąć), a pobudki co godz. płacz i płacz. u nas jak sie zaniesie to potrafi zwymiotowac, cała sie zasmarka i ciężko oddycha....od wczoraj lepiej,a le i tak zasypia ok. 20.00 i śpi do max 7.30. kończyło sie więc na parcetamolu, ale pomagał na jakieś 3-4 godz. i znowu. dziwne to było zjawisko, bo w ciągu dnia pełen luz i super humor... myślę, ze u nas idą trójki, ale zaglądnąć sobie nie pozwoli, ale rąk z buzi nie wyciąga (a trzyma je tak pod językiem, aż ma palce pogryzione górnymi zębami). Dulka, taka czarna kropka na czwórce też była, po prostu jak sie przebiła to powstał taki "wulkan", że wszystko dookoła było na wierzchu a środek nadal nie i tam sie zrobił taki ciemny krwiak (nawet była krew na chrupce). Po kilku dniach wyszła całość.teraz na szczęście mamy już wszystkie czwórki na wierzchu, ale jak widać wcale to nie uspakaja Miśki snu:-(
-
to Ty niezły pracuś, jak do 19.50 siedzisz w pracy.... a co do refluksu, to na pewno raczkowanie nasila, już kiedyś pisałam, ze mam obserwacje, że to najgorsza pozycja przy tendencjach do ulewania. zresztą wydaje się to naturalne... spionizuje sie, to będzie lepiej:-) a gdzie reszta dziewczyn? tęskno mi za Wami i naszą paplaniną!!
-
tez tak myślę z tymi uszami, ale śpi baaaardzo niespokojnie (może te wiatry, może zęby), z 2-3 razy dziennie sie po nich gmera, ale może włoski ją gilgoczą, bo one takie niesforne i włażące na uszka... póki co na dwór nie wychodzimy, bo u nas łeb urywa. zakładam, że skoro oprócz snu, kondycja i humor doskonałe, temperatury brak, to chyba aż tak wszystkiego nie kuma:-) a widzisz z tym orkiszem, a pszenica durum? myślałam, ze to takie cudo eko? jutro spróbuję z gałkami, moze posmakują. Tak też można zapewne rybę zrobić. a sos z mąki też tak robię, ale klasycznie merdam łyżeczką w szklance:-) no i potem kilka minut trzeba przegotować tę mąkę z sosem z mięska mieszając i juz:-) ja też kuchara średnia, dopiero sie przy dziecku uczę i nie zawsze mi wychodzi. mam po świętach trochę pomrożonych pieczonych mięs przez rodziców (karkówka, schab), to fajny pomysł na na 2. danie i póki co na tym jadę, a potem znowu kłopot...
-
dzięki za wyczerpującą i satysfakcjonującą odpowiedź....z glutenową chcę spróbować kaszka 7 zbóż Hippa, a tam jest orkisz...też nie wiem, jak to wygląda:-) z 2. dań u nas przebojem leczo z mięskiem (papryka, kabaczek, trochę przecieru pomidorowego, mielone mięso i przyprawy) lub mięso duszone w sosie własnym zabielonym mąką, aby ziemniaki pływały w tym sosie lub kluski śląskie w sosie mięsno-warzywnym. Zjadła ostatnio też 1. naleśnika (bez niczego) i to też będzie przebój, tylko muszę wymyślić, czym smarować. A te gałki to musisz mieć mielone mięso? i dodajesz coś oprócz jaja? i dusisz w wodzie z warzywami czy bez? bo za moimi Miśka nie przepada, ale one mi jakieś jałowe wychodzą, podpowiedz proszę jak robisz. dałam dzisiaj 1. raz żółty ser - 4 czkawki:-( mam jeszcze jedną zagwozdkę - na pytanie, co Cię Misiu boli - moje dziecko pokazuje uszy (próba kilkakrotnie powtarzana) i teraz nie wiem, czy ona wie, co mówi, czy wie co to "boli", czy nie, mam wzywać lek. bo mi 16-miesieczniak pokazuje, ze ucho, jak głupia matka pyta???!!!
-
to pięknie Eddafi, może macie po refluksie:-).... ja zauważyłam, ze wraca ale w szczatkowej formie przy infekcjach, zwłaszcza katarze. Gluten już 7 tyg. myślę, że po 2 miesiącach moge pojechać już po całości z kaszami glutenowymi itp. Kiedy Dulka zaczęłaś normalnie już kaszki w pełnym wymiarze podawać? i wszystkie, w tym orkiszową próbowałaś? pomalutku też próbujemy z surowymi owocami, po 1-2 plasterki, kilka lyżeczek i wydaje mi sie, ze ok, aczkolwiek kupy kwaśne są, choć mam wrażenie, ze bez względu, czy daje czy nie owoce. próbuję też Misię przestawiać na wspólną kuchnię z nami, próbuję dawać trochę czosnku, pieprzu, żebyśmy mogli jeść już wspólnie. A Szymek nadal ma taki rytm jedzenia jak kiedyś? czy dodałaś Dulka jakiś posiłek, albo zwiększyłaś porcje? u nas nadal bz. (śniadanie i kolacja-kasza, 2. śniadanie na słodko lub kanapki, zupka i 2. danie) oraz przegryzki, ale chyba nudzi jej się mleko, bardzo wybrzydza na śniadanie i kolacje, a butlę nocną odrzuciła już, choć nadal śpi niespokojnie:-( Dulka, może Szymkowi się skok rozwojowy szykuje, ze taki przesmaradzajacy ze spaniem sie zrobił i rytm Mu sie zakłócił....musisz zrobić wywiad, kiedy Twój mąż zaczął mówić, bo chłopcy to chyba są wolniejsi w tych sprawach. a u nas nadal trochę kataru (ale takiego w środku), kaszel juz sporadycznie i na ogół w godz. po zaśnięciu wieczornym. Chcę kupić Misi nublizator i robić inhalacje z soli fizjol.podobno pomaga na taki zalegający katar. Wiecie cos o tym, dają Maluchy radę z taką maseczką?
-
hej, daj spokój z niteczkami, to na milion procent od banana!!! też to mamy i też histeryzowałam (ale ja szłam w kierunku pasożytów, a nie krwi), aż lekarce pokazałam pieluchę i spojrzała z politowaniem;-) i rzeczywiście jak nie dasz banana przez np. 2 dni, to nie będzie niteczek. a karmiłaś Oliwkę dr brownsem? bo w nich oryginalnie są beznadziejne smoczki z mega otworami, my tez dajemy więc mniejszym smoczkiem (Nukiem rozm.M) i Mała zjada na raz max 180-210 i nie ulewa. bardzo możliwe, ze tu leżała przyczyna - dużo jedzenia zagęszczonego nie mieściło się w brzuszku. Jak zacznie ulewać znowu (tfu, tfu) zawsze możesz wrócić do nutritonu, ale przy mniejszej ilości jedzenia. I jak widać niepotrzebnie martwiłaś się postępami w raczkowaniu Oliwki, jak zawsze: każdy Maluch ma swoje tempo i swój czas:-) u nas właściwie constans - apetyt wraca, wygląd też coraz lepszy, ciągle trochę kaszle i na dworze z nosa leci. A motorycznie i psychicznie też wielkich skoków już nie obserwuje. Kilka nowych słów doszło (np. szasza to szafa), właściwie jest juz w pełni komunikatywna (bo mówi "tak" i "nie") i naprawdę fajny to okres w rozwoju malucha. Choć ma swoje ciemne strony - totalny bunt nocnikowy i symbiotyczne uzależnienie ode mnie, normalnie do WC nie mogę pójść. Oczywiście śpi też z nami:-) a jak Szymek? unormował sobie drzemki? katar poszedł ostatecznie?
-
halllo, co tu tak cicho...smutno bez Was:-(
-
hej, ja mam sztuk jeden: Michalinę prawie 16-miesięczną. Idziemy na kontrolę, oby już było dobrze, apetyt wraca i sen z 3-4 godz. w dzień skrócił się do 1,5 - a więc norma:-) a jak Szymkowy katar? u nas na szczęście nie pchali Miśkę na święta niczym, bo już przez tyle miesięcy ich wyszkoliłam, ale w tamtym roku, było jak z Oliwką:-)
-
pytałyście o ilość zębów: u nas 12- po 6 na dole i górze. Nie ma więc tylko trójek i piątek i chciałbym, zeby trochę dały nam te zęby spokoju. a co do snu Julki, to tak sobie myślę, ze Ona też ostatnio dużo przeszła: antybiotyk, ciągłe katary, 2 szczepionki. To może rekonwalescencja i odsypianie tego osłabienia. zapewne ustąpi za kilka-kilkanaście dni.
-
to się cieszę, ze lepiej:-) Misia na ból brzuszka też reaguje prostowaniem, a nie podkurczaniem nóżek. Osobiście sądze, że Debridat na pewno coś pomógł, bo mam bardzo dobre zdanie o tym syropie, że robi porządek w brzuszku. Jeszcze zawsze możecie dawać probiotyk (u takiego Malucha to chyba najlepiej biogaię na łyżeczce), powinno to uregulować kupki, choć oczywiście Twoje mleko jest i tak bezcenne!!! Ja też w lepszym humorze, Misia pospała 3 godz. w dzień i potem zjadła pół zupki a przed chwilą 2 kluski z ziemniaków, co jest sukcesem!!!!
-
myślałam też o tych zabawach dla Maluchów (bo muszę czymś myśl zająć;-) i o opryszczce Szymka. A ta opryszczka to nie taka czerwona kropeczka, a nie klasycznie pęcherzyki jak u nas? Bo Miśka przy każdym katarze dostaje takiej czerwonej kropeczki na wardze, pod okiem, na policzku, tak jakby sobie te smarki z wirusem roznosiła po buzi. To schodzi po 2-3 dniach.... a co do zabaw: przypomniało mi się, że u nas sprawdza się (oczywiście na 15 min. i tylko w mojej lub taty a najlepiej obojga asyście): - rysowanie, ale tak, że ona ma swoją kredkę lub zmywalny flamaster, a ja swoją i jak postawi kreskę, to ja opowiadam, ze to np. ogonek pieska i dorysowuję resztę - słuchanie i tańczenie do płyty przeboje mini mini (kaczuchy, tik-tak, boogie woogie) - bujanie się w kocu, gdzie ona leży a my trzymamy po 2 rogi. Tak samo w wiklinowym koszu na prasowanie. - układanie z klocków - karmienie zabawek, czyli wszystkie garnki i miski wygrzebane na podłogę, mieszamy w nich, ze gotujemy i potem karmimy zgromadzone misie i lale. Pocieszające, że nie tylko moje dziecko takie "wiercone" i nie umie się samo bawić i zająć samo sobą:-)
-
Dziewczyny też życzę spokojnych świąt i samego zdrowia i radości! u nas ciągle źle, jutro rano ostatni zastrzyk, a potem mamy przejść na ustny antybiotyk....czarno to widzę Miśka ciągle nie je, doszedł kaszel, wiec wymiotuje i się krztusi, niby humor lepszy, ale jej całodzienne menu to jakieś drobiny i trochę picia. Jestem załamana! Dulka, przed wyjazdem ważyła 11,1 kg, ale teraz schudła zapewne, bo wygląda b.marnie.
-
hej, nie odzywałam się, bo u nas masakra...Miśka bierze zastrzyki na zapalenie gardła i uszu. Prawie nie je, kupy rzadkie, ciągle płacz, płacz... była zapewne niedoleczona po ostatnim katarze (podobnie jak u Szymka 2-3 dni stan podgorączkowy był) i zmiana klimatu na podgórski plus katar podłapany od babci spowodował taką masakrę, ze nigdy tak płaczliwego i cierpiącego mojego dziecka nie widziałam. nie spała, nie jadła, a temp. po 39. Jest już po 2 zastrzykach z antybiotykiem i już jest trochę lepiej, ale pojawiły się rzadkie kupy. Dulka, Lipomal też braliśmy kiedyś, ale jak nie ma kaszlu, to on jest za mocny. Podobno wystarczy to co robisz plus herbata z lipy z sokiem malinowym. Zresztą to jest też w Lipomalu w składzie. Co do zabaw, to oprócz tańców, kółek graniastych itp, czynne oglądanie książeczek z pytaniem o wszystko i sporadycznie oglądanie świata Elma na youtubie. Inne zabawy na 1-3 min. ją zajmują i sie tak plącze od szafki, do szuflady, wygrzebuje, rozwala itp. Gluten dajemy 5,5 tyg. i zdaniem gastroenterolog już by coś było. Mimo infekcji nie przerywam, wierząc że te kupy i cały syf to infekcja a nie gluten. uciekam, bo Mała musi dostać witaminę C, a to cały rytuał, bo wymiotuje nam teraz po lekach tak ma gardło zapuchnięte!!
-
Dulka, a czym kropisz? bo my przez 3 dni Nasivinem (tym w dawce już dla roczniaków). Ale kupiliśmy ten w dozowniku, a nie areozolu i mniej sie buntowała. potem zakrapialiśmy Euphorbium. spróbuj też z tym wąchaniem kilka razy dziennie rozgniecionego czosnku, przynajamniej bakterie sie nie zalęgną, a też ładnie prowokuje do kichnięć i przeczyszcza nosek.