daga1975
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez daga1975
-
kurcze, a u nas problem - Miśka była wczoraj rzekomo marudna i rozdrazniona, a w nocy 38,7. nad ranem znowu gorączka. Idzie babcia z nią do lekarza, a ja siedzę teraz w pracy, dojadę dopiero późnym wieczorem.... innych objawów choroby podobno nie widać. A wiec zabawa od poczatku - badania moczu (bo moze ZUM), gardło, uszy?? albo Bóg wie co... Rodzice postanowili Ją przestawić z gotowanej wody żywiec na zwykłą gotowaną. Może jakąś bakterię dostała? sama już nie wiem, najgorsze, że panika podpowiada mi czarne scenariusze:-(
-
ale Szymek naprawdę sie zaokrąglił, takie łapki przewiązane ma na tych zdjęciach:-)
-
i tak się bez kataru długo trzymał, zobacz, ze z obecnych tu maluchów jako jedyny ostatnio nie był przeziębiony. Nie wiem, czy masz w apteczce Pulmex baby, ale jak nie, to koniecznie się zaopatrz i stopki na noc smaruj - rozgrzewa i inhaluje. ekstra efekty daje!! można też smarować miedzy łopatkami, zeby katar nie spływał na oskrzela. Ciekawe, jak Szymkowi będzie dalej to chodzenie szło. Miśka długo sie obijała, wchodziła w coś, a i teraz potrafi np. pod wieczór ze zmęczenia sie nieźle naobijać. Teraz jest na etapie eksperymentów - biega na palcach, albo z rękoma na plecach itp.
-
no proszę, to się Szymek jako gwiazdor sprawił i spełnia rodziców marzenia pod choinka! gratulacje!!! tego typu wysypki jeszcze nie znamy, a może to przegrzanie albo go szelki od spodenek-ogrodniczek obtarły? Miśka ma niekiedy od sukienek takie obtarcia, które nieco przypominają ugryzienia komarów, ale schodzi b.szybko. Bo po domu właśnie chodzi w sukienkach, bo nagromadziłam tego, a gdzie ja z nią tak wychodzę, żeby ją stroić, więc moje dziecko jest takie eleganckie w domu:-)
-
osobisty "fryzjer" czyli babcia obcięła już jej dwukrotnie samą grzywkę, bo do oczu wchodziła. Miśka urodziła sie (ku zaskoczeniu nas) z czarną i gęstą czupryną, a z biegiem czasu zmieniła sie na polski blond czyli szaro-bury. Kitki próbuję robić, ale nie ma ich dłużej na głowie niż pół godziny, tak sie tą łepetyną czochra, ze zawsze fryzura jak piorun w rabarbar;-) Jak chcesz zobaczyć czuprynę, to poczekaj na zdjęcia Oliwki - to jest potencjał fryzjerski:-)
-
jeszcze raz oglądnęłam "nasze" maluchy i mam refleksję, ze nawet jakby je ubrać w bezpłciowe worki po kartoflach,to bez problemu, mimo ich wieku, widać już dziewczęcość i chłopięcość: dziewczynki mają takie delikatne i subtelne rysy, a chłopcy zawadiackie i łobuzerskie buzie... jutro do pracy a w środę rano jadę do mojego dziecka na wygnaniu u dziadków... ale na szczęście znosi to lepiej niż myślałam, może znowu na ferie zimowe wyślę Ją na kilka dni... w domu tak pusto i bez sensu bez niej, ze z mężem już kilkakrotnie zdjęcia Miśki oglądnęliśmy i ciągle o niej rozmawiamy....
-
Dziewczyny, wysłałam Wam maila mamy przeuroczej Julki, a więc akcji wymiany zdjęć cd:-) kurcze Sakyla nie zwracałam nigdy uwagi czy to kryzys tego czy tamtego miesiąca, co jakiś czas Miśka ma ciężki okres, źle śpi, jest "upierdliwa", trudna w zabawieniu i w ogóle nieznośna...a potem za 2-3 tyg. przechodzi na czas jakiś....
-
odkąd Miśka na świecie ja nie mogę oglądać takich programów. siedzi mi to później we łbie i jeszcze bardziej sie nakręcam. Niepotrzebnie w ciąży oglądnęłam jakiś właśnie Ekspres Reporterów o małej dziewczynce z guzem mózgu, którego jedynymi objawami były co kilka tyg. ogromne wymioty aż do odwodnienia. I rzekomo nic więcej nie było nieprawidłowego....choć minęło prawie 2 lata od tego programu ciągle on do mnie wraca i mnie straszy! wracam do ferworu sprzątania:-)
-
....a ten film, o którym piszesz mój mąż też oglądnął i z wypiekami na twarzy opowiadał mi, ze ta scena zrobiła na nim takie wrażenie, że aż musiał do mnie natychmiast zadzwonić, czy z Miśka wszystko dobrze:-))
-
cześć Dziewczyny, mamo Julki, myślę, że tu był problem, ze razem z odrą-św.-różyczką dostała pneumokoki. To chyba dużo na 1 Julkę. Tak jak pisałam, zgadzam się z Tobą, co do zasadnosci w ogóle tego szczepienia. Podobno zachorowań na odrę było 8 (!) w ciagu kilku lat w Polsce. Ale to jest najniebezpieczniejsza z tych chorób, stad na nią raczej zaszczepię, jak uda mi się tę szczepionke sprowadzić i lekarz się zgodzi na takie rozwiązanie. A na świnkę planuję wcale nie szczepić, a na różyczkę już nastolatkę (mój rocznik był w wieku 15 lat szczepiony). ale zobaczymy, co mi z tych pomysłów wyjdzie.... Miska była szczepiona na pneumokoki (Prevenarem). póki co 1. dawka, jeszcze nas czeka druga i w jej wieku to będzie koniec. też gorączkowała tak ok. 38. Dałam 1 Efferalgan - paracetamol 80 mg (na polecenie lekarza), jak temp. przekroczyła 38. to badanie "na niestrawione resztki w kale" kosztuje 15 zł. (czekałam w rejonowej przychodni 3 dni). Miało ono rozwiać moje strachy przed nietrawieniem przez Miśkę tłuszczu (a wiec chorą trzustką lub wątrobą), bo wydawało mi sie, że obserwuje świecące, jakby lakierowane na wysoki połysk kupy, niestrawione resztki w nich i zbyt szybki pasaż jelit (2-3-4 kupy na dzień no norma u nas). Ale jak widac, to było moje złudzenie z przewrażliwienia! Poza zawartością niestrawionego tłuszczu wykazuje ono jeszcze ewentualnie niestrawiona skrobię, mięso, resztki roślinne (ale jak nawet wyjdzie to lek. mówiła, że u dzieci to akurat to jest normalne), wskazuje na kwasowość kupki i czy są w niej leukocyty, erytrocyty, nabłonki (a więc czy ewentualnie jest stan zapalny jelit).
-
dobrze, ze chociaż Julce AZS mija. Bardzo prawdopodobne że po pomarańczach. To przecież uczula nawet dorosłych. A z tym odparzaniem, to rożnie. Niekiedy nie, a potem wszystko czerwone. Myślę, że zależy co zje (na pewno po pomidorach czerwień). Na pupie schodzi łatwo po sudocremie, ale "wyżej" utrzymuje sie kilka dni. Skayla, trzepie łebkiem, bo jest coraz cwańsza i uczy sie radzić sobie ze zgagą. Dobrze byłoby, gdybyś miała dobrego gastrologa (moze jednak nie tego prof. za wielkie pieniądze).Wiem, co przeżywasz, ale tak jak napisała Dulka, będzie już tylko lepiej. Dzieci refluksowe podobno nie lubią leżeć na brzuszku (Miśka akurat lubiła). Tylko stymulacją: budowaniem wież z klocków przed jej noskiem, zabawą w turlanie itp. jesteś w stanie to pobudzić. Poza tym pamiętaj, że Oliwka jest "puszysta" a takie maluchy tez sa mniej skore do akrobacji. Nasze to chudziny w porównaniu do Oliwki. Zrobiłam Misce badanie kału w kierunku niestrawionych resztek, bo mi te "świecące" kupy nie dawały żyć. Nie wyszedł niestrawiony tłuszcz i cytuję moją lek " proszę sie odwalić od kup". Wyszło natomiast b. niskie ph - 5,5 (a norma od 6,7 do 8,2), co pokazuje, ze nadkwasota ciągle jest:-(
-
mamo Julki, widocznie w Julce juz sie wykluwało przeziębienie, a poza tym Ona niedawno brała antybiotyk. Minęło juz jakieś 4-6 tyg. od tego? Nam kazała lekarka mieć 4 tyg. ekstra zdrowia Miśki (nawet bez kataru), żeby zaszczepić na odrę-św-rózycz. Też po jednej ze szczepionek dostała Miska mega kataru, gorączki itd. Nawet pojechałam na izbę przyjęć do szpitala, ale mnie pogonili:-( temp. minęła po 3 dniach, a przeziębienie samo przeszło. Chodzi mi nawet szatański plan po głowie, zeby sprowadzić z Anglii lub Francji tylko szczepionkę na odrę, a nie szczepić jej na świnkę i różyczkę. Ta pierwsza u dziewczynek jest przecież bezkolizyjną chorobą, a różyczka to w ciazy dopiero problemem. Moj kolega z pracy tak zrobił i baaaardzo mnie namiawia i przez Jego siostrę by mi pomógł. Musze porozmawiać z naszą lek. Też polecam Eferalgan - parcetamol w czopkach. można podać co 4-6 godzin.
-
cześć Dziewczyny, jak dobrze, że juz jesteście w prawie pełnym składzie...nie odzywałam się, bo u nas zmiany, zmiany.... tzn. pojechałam w środę z Miśka do moich rodziców i dzisiaj wróciłam do domu sama. chcę ją tam zostawić na 4-5 dni, zeby posprzątać porządnie mieszkanie (bo był tylko ogarniany rynek), umyć okna, a jak się uda, to jeszcze jakieś zaległości nadrobić. Niestety, tak jak pisałyście, zamiast sie cieszyć wolnością, mam permanentny ścisk z poczucia winy. Mała nie chce sie tam kapać (a przecież normalnie uwielbia), rozbudza sie w nocy z krzykiem "mama". Dzisiaj 1. noc beze mnie będzie. czekam z drżeniem serca na telefon rodziców...a tu cisza!!! a 20.40 juz!
-
Skayla, a jesteś pewna że to refluks, a nie np. zęby? ulewa przy tym, odbija brzydko. burczy jej w brzuszku itp? do gastroenterologa warto pójść, choć na chłopski rozum, jak ją tak gaviscon podtyka, to tak jakby nie miała za dużo kwasów żołądkowych, skoro lek je osuszył aż za bardzo. Ale najpewniej źle kombinuje.... my tez mieliśmy takie noce koszmarne w lipcu, ale wyszły po kilku tyg. jednocześnie 4 górne zęby i było potem lepiej. a też sądziłam że to refluks (bo się tarła po buzi itp.)
-
Chłopcy są leniwi w tych sprawach w porównaniu do dziewczynek, ten jej rówieśnik co do dnia też się słownie "obija". Poza tym jeszcze 1 miesiąc temu było tego dużo mniej, jakoś tak lawinowo poszło ostatnio:-) Dulka, ale juz po tym szczepieniu myślisz, ze ok? stanów podgorączkowych nie miewa? to tylko (albo aż ) zęby?
-
a i muszę się Wam pochwalić, ze policzyłam i zapisałam Michaliny słowa. Wyszło 14 (w stylu mama, am-am itp.), ale przebojem na tej liście jest baban (banan), dyń (dym) i pań (pani). Opowiem Wam też anegdotę. Ogląda namiętnie taką książkę - słownik wizualny, bo kolorowe i dużo zwierzątek, przedmiotów itd. Jest tam m.in. rysunek nagiego mężczyzny z wyjaśnionymi w rożnych językach częściami ciała. Miska zainteresowawszy sie intymną częścią ciała tego pana, skomentowała - "o beboch" (czyli paproch:-))))
-
witajcie Dziewczyny, wspaniała wiadomość z tym serduszkiem. To poprosimy Szymka jeszcze o taką sytuację! Skayla, to odstaw Gaviscon, lepiej juz może Gastrotuss. Cholera wie, czemu tak sie dzieje....też nosiłam długo klasycznie, ale jak była w wieku Oliwki z ciekawości świata wolała wszystko widzieć i być odwrotnie - dupką do mnie. Może tu jest problem, a nie ze Ją boli itd. przy noszeniu. U nas znowu 3-4 kupy i właśnie takie kwaśno-rzadkie te wieczorne. To po tym Eddafi robisz przerwy? czy ja ranne też już zalatują kwasem? Kiwi muszę trochę dawać przed tymi testami...wybrałam takie mega miękko-słodkie i zapodałam 2 plasterki. Nic nie widziałam niepokojącego. Przecier z pomidora też raz na ok. 2 tyg. dostaje jako dodatek do zupki, trochę bardziej kwaśne kupy, ale potem wraca do standardu. Pocieszyłam się też spokojnymi nocami bez szumu w niani. Od wczoraj powrót do tarzania się i popłakiwania. Ale jestem na 90% pewna ze to zęby, bo banie na górze i na dole, a jak pije z butli to sobie tak smoczek przerzuca na boki.
-
takich spraw jak powiększona miedniczka itp. to chyba nie wyczaisz bez USG, ale na pewno nawracające zakażenia dróg moczowych, skąpomocz, acetonowy zapach moczu, zbyt ciemny kolor powinny zaniepokoić. Mądrzę się, bo też mnie to interesowało. Miśka jeszcze do niedawna miała ciągle zasadowy mocz, ale reszta badań ok. Lekarz uznała wiec, ze to wynik bez owocowo-sokowej diety i (lub) bakterii ze skóry.
-
a co do wagi, to jestem dobrej myśli, ze Synek nadrobi wraz z ustępowaniem refluksu...Miśka w październiku przytyła 700 g. co jest jej życiowym rekordem. A tez się rusza jak na dopalaczu i śpi mało.
-
hej, z tego co pamiętam u Skayli tez właśnie ten zestaw nerki+dziurka+serduszko, a Ona młoda "siksa" więc to chyba nie tak się dzieje... nie wiem Alicjo, też tak robię jak Ty od 3 dni. Dzisiaj 2 plasterki gruszki. Je z takim smakiem, ze nie mam mocy jej odmawiać. Jak zauważę jakieś pierwsze objawy powrotu to dam znać (póki co kupy nie sa zielone i mocniej kwaśne, język nie jest biały i nie memla nim) więc chyba nie wraca. Tak czuję, ze lepiej byłoby nie robić tego codziennie, bo najgorsza chyba regularność w zakwaszaniu. Czekam więc na reakcję Eddafi, czy robić przerwy?
-
to moze jednak masz rację, ze 4. też nie zaglądnę dłużej, ani nie wsadzę palca badającego porządnie:-( to drżenie też mamy i właśnie przy ząbkowaniu!!! pisałam już o tym, ze prawie biegłam do neurologa z podejrzeniem padaczki (bo nie zawsze sie cieszyła przy tym). Jak wyszły te 4(5?) to ustąpiło i teraz wczoraj znów wróciło (ale z cieszeniem sie przy tym).
-
a jesteś pewna, ze to czwórki? bo ja czym dłużej patrzę na te jej dolne zęby to upewniam sie, ze to chyba są piątki! bo cos za duzo miejsca miedzy jedynkami, teraz wyrzynającymi się dwójkami a tymi kolosami.
-
ja myślę, ze to ten konopny coś nie grał - zawiera jakieś unikatowe kwasy gamma coś tam i moze nie jest taki dla wszystkich dzieci łatwy do strawienia. Teraz pobędę na oliwkowym, a potem chyba też przejdziemy na rzepak. Miśka nie próbowała jeszcze nic. bo i co? marchew, może pomidor (chyba raczej bez skórki), ogórek (ale to chyba nie teraz a gruntowy, polski), może papryka (bez skórki), kalarepka? zaczynamy póki od owoców.
-
a tak a propos "dziurek" w sercu. to jak Waszym Maluchom to zdiagnozowali, skoro w stetoskopie nie słychać, a nawet ekg nie widać? Wczoraj zaczęliśmy z "szczepiennym" podawaniem owoców surowych, po 1 łyżeczce lub plasterku. I stąd moje pytanie do Eddafi, która intuicyjnie tak robi. Czy robisz to codziennie, czy rzadziej? mieszasz tymi owocami, czy przez długi czas to samo? bardzo sie boję tych prób, choć Miśka zachwycona i smakiem surowego jabłka i owoców leśnych ze słoiczka. Chciałby wrąbać po całym. Ale jestem pełna obaw, bo tak już ją wyprowadziliśmy z tego refluksu, ze ciarki mnie przechodzą na myśl, że znowu miałby wrócić. Dzisiaj w kupie był śluz, nie wiem, czy jechac dalej czy nie.... musimy tez spróbowac takich egzotyków jak kiwi, bo jest ono w panelu alergicznym, który będzie miała prawdopodobnie robiony w styczniu, więc dobrze aby ewentualne alergeny były we krwi. Nad tymi badaniami zastanowię się jeszcze, bo ponad 3 tyg. glutenu i tragedii nie ma, więc wygląda na to, ze jakoś przeszedł (ale nie odtrąbuje jeszcze zwycięstwa). Chyba odkryłam też przyczynę pomarańczowych, rzadkich świecących się kup - oliwa firmy Holly (specjalna dla niemowląt), ale ma w składzie olej rzepakowy +słonecznikowy +konopny i któregoś z nich nie trawiła, bo zmiana na oliwę z oliwek zakończyła problem (mam nadzieję, ze na stałe).
-
cześc Alicja, to zaglądaj do nas nie tylko biernie:-) wiesz Dulka, jak zacznę wnikać w zdrowie dzieci moich znajomych to nagle sie okazuje, że coś tam tez mają niepokojącego i że chodza po okulistach, neurologach itd. ale ogólnie utrzymują, ze dzieci super zdrowe. Wiadomo, mogło być gorzej, ale zdrowe dla mnie=nic sie nie plącze!!