Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

daga1975

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez daga1975

  1. ale rozumiem, ze nic się złego nie dzieje neurologicznie u Szymka? i ze ten 1 pkt. to już przeszłość... noc była jako taka, dzisiaj temp. juz nie ma (tzn. 36,8) ale niższej to u niej nie złapałam. Z nosa cieknie strasznie, ale z tym myślę, ze sobie poradzimy. Powstrzymam się jeszcze z tym lek. przecież do kataru nie będę wzywać. A humor Małej dopisuje, tylko oczy czerwone i wygląd zmarnowany, ale co sie dziwić. my nie środków chem. wysoko, bo nie mamy gdzie ich przełożyć. Po prostu krok w krok za Miśką łażę i jak idzie do łazienki, to nad nią siedzę. Ale mimo tak rzetelnego pilnowania połknęła już taką gąbeczkę do nakładania cieni do oczu (ale samą gąbkę, bez tego patyka). Uznałam za namową rodziny, ze to nic strasznego i że sie strawi. Oblizała też trochę siarkę z zapałki, ale w poradniku wyczytałam ze do iluś tam zapałek, to też nic się z tym nie robi. Wiec my juz mamy na swoim koncie takie przygody!
  2. to jeszcze ja, korzystam, ze Miska śpi... dzisiaj spróbuję o 24.00 dac herbatkę koperkową, zamiast mleka, bo juz się przecież nie budziała na 2 butle, wiec moze to zęby i wsytarczy czymkolwiek ja uspokoić. Zostawię jednak jej to karmienie o 4-5 rano. Tak spełniałam jej nocne zachcianki, bo myślałam, ze moze się nie najada na kolacje (kasza 210 ml.) ale o tej 18.30 dawana. tym bardziej, że jakoś po wadze nie widać 2 nocnych butli;-P i podzielę się z Wami jeszcze jednym przemyśleniem inspirowanym TV: pochowaliśmy Miśce większość zabawek, zostawiając tylko 15 (tyle ile ma miesięcy). Książeczki to też zabawki. Ma to spowodować, ze będzie się sama bawić, a nie rozwalać i chodzić po nich i nudzić się po 1 min. Po ok. 2 tyg. te które były najmniej używane mamy zastąpić nowymi, ale nie przekraczać tej liczby miesięcy. No zobaczymy, póki co (zrobiliśmy to z 3 dni temu) zmian nie widzę. I tak najbardziej interesujące są przedmioty w szufladach, klucze, koszyk na prasowanie itp. Oglądnęłam wczoraj jeszcze inny program - Dziewczyny uważajcie, żeby Maluchy nie połknęły baterii, to obok Domestosa itp. najgorsze świństwo, bo wylewa i parzy żołądek. Nie miałam tej świadomości.
  3. a co do manipulacji, to sie zgadzam. U nas tez przy tatusiu ok, a jak widzi moje przerażone oczy na każde chrząknięcie i czkniecie, to potem przesmradza. Nie chcę jej do płaczu doprowadzać, bo z rozżalenia potrafi zwymiotować i tak sie toczy jej terror!! Ale Szymek dopiero zaczął 14. miesiąc, to chyba nie jest jeszcze tak późno na pierwsze próby chodzenia. Daj Mu jeszcze czas do Świat, a potem najwyżej dla spokoju duszy pokaż jakiemuś neurologowi czy ortopedzie, czy Bóg wie komu.... to rzeczywiście Szymek ostrożny, u nas schodzenia tyłem nauczył dziadek (cierpliwie odwracał i tłumaczył) i teraz jak próbuje na szczupaka głową w dół, to mówimy "Misia, jak dziadek uczył?" i się odwraca. Więc cierpliwość dziadków jest bardzo wskazana...
  4. tak, to ja na nk;-) Dulka, mojemu bratu dopiero jak miał z 2-3 lata, pamiętam, ze jeździliśmy na kontrolę z nim już takim dużym i gadającym. A temu rówieśnikowi Misi co do dnia, zrasta sie ładnie, ale coś jeszcze widać, i będą jakoś na kontroli niedługo. Im lekarz powiedział, ze dlatego tak szybko się zrasta, bo on jest duży i grubasek. Także byłabym dobrej myśli, że to zrasta i jest powszechne (nie wiem czemu ale raczej u chłopców). Skayla, sodzedł ten gaviscon? a macie skierowanie na miedniczki? na kiedy? z myslą o kupieniu "katarku" ciagle walczę. jedyne co mnie powstrzymuje, to fakt, ze Misia bardzo lubi odkurzać. jak tylko zobaczy paproch (czyli beboch) to ciągnie do schowka na odkurzacz. Jest to wygodne, bo mozna przy niej i jakos czas jej zająć. żebym jej nie zraziła tym aspitratorem...bo fridy do nosa sobie nie da wsadzić.
  5. to niby dobre wieści, ale z tym przepływem to jakiś stres znowu...wszystkie przypadki, które znam samo się jednak zrosło. co do zażółcenia, u nas odkąd pilnuje diety karotenowej, jest lepiej. Więc to zapewne było od nadmiar dyni itp. Nie wiem, co myśleć, że to może u Szymka od białka. fakt, ze Miśka pije za dużo mleka, bo znowu budzi sie na 2 butle z w nocy + 2 kasze w dzień.
  6. prawda Skayla, tym to sie w ogóle nie przejmuj. Miśka pełzała tylko dot tyłu i po kole, a zaczęła po 8 miesięcznicy raczkować. Julka w ogóle ominęła tę zbędną dla niej umiejętność, a Szymek sie w niej rozsmakował. Także to jest tak różnie, że w ogóle nie ma zmartwienia... a u nas idą górne 4. moje dziecko będzie nadal szczerbate;-) ja wypluwam płuca, a Mała się jakos trzyma, mam nadzieję, ze tak zostanie! oglądnęłam jeszcze raz "nasze" dzieci, śliczne, roześmiane, aż trudno uwierzyć, ze im coś dolega!
  7. Biedna Eddafi z tym bólem głowy....a temat mega migren też już znam, ale dopiero po porodzie poznałam... w ogóle jakoś po ciąży i porodzie wiele mi sie zmieniło (niestety na gorsze), łącznie z tym, ze zaczęły mi się ohydnie i nierównomiernie włosy kręcić, a właściwie wywijać na wszystkie strony. mam nadzieję, ze milczenie mamy Julki nie oznacza, ze cos sie im znowu przyplątało, bo przecież dopiero co antybiotyk był!! kiedyś czytałam, ze takie maluchy nie wiedzą, ze w lustrze to ich odbicie...coś chyba nieprawdziwa to informacja, bo Miśka jak założy korale na szyję, albo czapkę na głowę (ma manie chodzenia ostatnio w takiej wiosennej czapce po mieszkaniu, którą wygrzebuje z komody) - to biegnie do lustra sie oglądać...
  8. już już, w pracy dzisiaj byłam... Juz wysłałam Eddafi wasze maile. Jeszcze mi tylko Julki do szczęścia brakuje, bo o małym Igorze i Stasiu to nie marze, bo cos rzadko Dziewczyny zaglądają:-( Ale tak właśnie wyobrażałam sobie Igora Seniora - cwaniacki uśmiech i błysk w oku kombinatora. cieszę się, ze Oliwka wraca do pionu, teraz widać faza zgagi, skoro ręce w gardle aż na wymioty cofa, znam to niestety.... A u nas jakby Miśka się trzyma (tfu, tfu), choć ja "prątkuje" jakimś kaszlem z samych trzewi na lewo i prawo. Wymacałam Jej dzisiaj, ze ida górne 4.ale gdzie są jej dolne dwójki, co ona ma zamiar być szczerbata na dole?? refluks tez u nas mniejszy, po prostu dieta na maksa. wiem juz na pewno: oprócz surowizny, totalny u nas zakaz nawet liźnięcia laktozy krowiej i przecieru z pomidora.... Z nowości spróbowałam tylko parówek dla dzieci z indyka Morlinki (jakaś alternatywa dla Gerbera). Nawet zjadła jedną duzą, ale oczywiście chleba do tego nie jada sie. On służy do zagryzania miedzy posiłkami;-)
  9. tak, nasza porodówka też a konkretnie ten oddział poporodowy, to był koszmar. Jak wybiło szambo w kuchni to moim zdaniem był symbol poziomu polskiej służby zdrowia. Nawet termometr musiałam mieć własny, zero pomocy, wsparcia, mi ciśnienie skakało do 180/120, 2 prysznice na kilkadziesiąt mam, Miśka nie chciała piersi, dostała żółtaczki, urodziłam o 3.10 w nocy przynieśli mi ją o 7 rano i rób co chcesz... zgadzam się z opinią, ze ból porodowy sie zapomina i to w sumie taka mistyczna chwila, ale te 3 doby na tym noworodkowym, to jakiś koszmar!! a my walczymy dalej, z wykluwającym się przeziębieniem. Jeszcze wiatry dują u nas jak diabli:-(
  10. a są wymioty i wymioty: niekiedy Miśka tak po prostu chluśnie większą ilością, ale kilka razy (np. przy tym rotawirusie) to wyszarpywało z niej po kilkanaście razy w ciągu kilku min., aż nosem szło. to jest dopiero tragedia, bo bardzo przy tym płacze. Noc była koszmarna, nie wiem, czy się cos śniło, czy bolało, ale dopiero paracetamol spowodował, ze dospaliśmy do rana.nos cały zakitowany, zaczynam zakrapiać Nasivinem przez kilka dni. ehhh...
  11. U nas albo jakiś syf sie zaczyna (przeziębienie? bo ja jestem ledwo ciepła albo gluten niestety), albo (oby!!!!!) zęby - poliki czerwone, lekki stan podgorączkowy, raz zwymiotowała ale tylko część kolacji, rozbudziła się już 3 razy (jest 22.00). Znowu robi 4 mega wielkie kupy....ojej:-(
  12. Skayla!!! 1) wiem, ze jesteś zniecierpliwiona, załamana i chcesz Oliwce pomóc natychmiast, ale tylko spokój i opanowanie Was uratuje. Głupio porównywać w dół, ale pomyśl, ile mam ma naprawdę kłopoty zdrowotne z dziećmi. Nasze nie są ani nieuleczalnie chore, anie nie zagraża to ich życiu, są tylko niedojrzałe. Wyrosną (przy nawet mega czarnym scenariuszu do 4. roku życia będzie po sprawie). A po tym i przy trzymaniu diety będzie juz tylko lepiej. 2) wiem, że omeprazol (podobnie jak np Zyrtec w kroplach) nie jest zarejestrowanym lekiem dla dzieci. Nam lek. tłumaczyła, ze to wynik kosztów i trudności firm farmaceut, (bo kto da swoje dziecko do testowania leku?). A czym Ci lek. mają leczyć refluks? wiec koło się zamyka. My zaufaliśmy lek. i jej doświadczeniu klinicznym w setkach zastosowań omeprazolu. Jeśli Wam też o tym zadecyduje, to musisz zaufać, że nie Oliwka pierwsza, ani nie ostatnia. A może wystarczy gaviscon, jak weźmiesz na wizytę pudełko. świetny jest podobno ten Losec co brała Julka, ale z w/w powodów w Polsce juz nie jest dostępny, a jeszcze kilka lat temu był zarejestrowany dla niemowląt (a to też przecież omeprazol).
  13. wysłałam maile do Dulki i Skayli i czekam na kolejne (przebierając niecierpliwie nogami)!!!
  14. dziękuję Ci Dulka za ciepłe słowa, ale mój głupi mózg to chyba musi to słuchać codziennie, żebym uwierzyła ze mam zdrowe dziecko... Skayla, nawet jak Oliwce przejdzie do tej pory, to i tak wszystko opowiesz, może dostaniesz jakieś leki, jakby kiedyś wróciło (tfu, tfu) i poradę, po czym to (ryba, jabłko, chleb??). Niestety ja bym na magiczne 8 miesięcy nie liczyła, bo raczkowanie nie pomaga przy refluksie, dopiero pionizacja przy chodzeniu przynosi ulgę. Oby jednak było u Was szybciej, ale lepiej sie miło zaskoczyć niz rozczarować.
  15. i tak sobie myślę, że przecież zanim lek. Wam zaleci np. omeprazol, jest ten syrop Debridat (na receptę). nie broń się, jak Wam to przepisze. Bo on naprawdę robi porządek w jelitach, przyspiesza ich dojrzewanie itp. i reguluje kupy. Dziwię sie np. ze Staś na początek jego nie dostał, tylko "osuszacz" kwasów, czyli juz cięższy kaliber.
  16. ja osobiście (ale sie mnie może nie słuchaj) szpitala unikam jak ognia i tak z porodówki tego gronkowca przyniosłyśmy, nie chcę wiedzieć co jeszcze mogłybyśmy przytargać. tak jak mówisz, refluks jest i co im da że stwierdza, ze podchodzi treść żołądka 100 a nie 120 razy na dobę. poza tym to zawsze trauma i dla Ciebie i dla Oliwki. Moim zdaniem, dobry gastroeneterolog i tyle. Poczytaj, gdzie u Ciebie jest ktoś prywatnie dobry i pójdź w tygodniu. Ja bym nie czekała, aż samo minie. Weź ten gaviscon, niech poczyta skład. i coś zadecyduje, czy to jest na leczenie czy tylko dietą masz to regulowac. U nas właśnie apogeum refluksu to 7-8 miesiac było. pamiętam, ze u Szymka też. więc coś to jest na rzeczy (moze rozszerzanie diety, próby czołgania się?). i też nam obiecywali, ze do roku przejdzie, teraz, ze do 1,5, albo 2 roku. a on jest i wraca jak zły szeląg, choc rzeczywiście coraz rzadziej i słabiej.
  17. bez recepty, ale w aptece. trzeba zużyć w 4 tyg. po otwarciu pudełka. zagęszcza się mleko, póki refluks jest, my jedziemy juz 7 miesiac na tym (choc tylko juz butla raz na dobę). to nie lek, tylko takie cos, ze po kilkunastu minutach robi z mleka kisiel i trzyma sie brzuszka. jak dziecko wolno pije butle (ale Twój Staś raczej jadek) to trzeba dawac trochę mniej zeby zdołało wypić, zanim zgestnieje. naprawdę było widać efekt, czy piła mleko samo czy z tym.a to jest podobno bezsmakowe.
  18. widziałam juz Oliwkę i Szymka, wysłałam Swoją. jak sie zgadzacie, wyśle do mc-dulki maila Skayli i odwrotnie, zebyście sie nie afiszowały mailami na forum. Jestem zachwycona Waszymi maluchami. Ale Szymek ma duże te ząbki, moja takie drobinki... Stasiowa, ja Ci nie pomogę - kładłam i zaskakująco nic sie bardziej nie działo, ale to dlatego, ze ja do 7 miesiąca nie wiedziałam, ze to refluks i sądziłąm, ze wszystkie dzieci tak mają;-). Podobno dzieci refluksowe nie lubią być na brzuszku, ale Michalina chętnie leżała. Ale Nutriton do zagęszczania to mini kalorie, więcej ma juz jakis kleik ryzowy. w nutritonie, jak wyliczyłyśmy to ok. 5 kalorii na miarkę, a dajesz na 210 ml. 3 miarki. to chyba nie szaleństwo, chrupka kukurydziana ma 6 kalorii!!
  19. daj spokój z pieniędzmi Skayla, żeby tylko pomogło, a u nas leży nieużywany. Wyślę Ci jutro albo w sobotę rano. Ale zapytaj się lek. czy to będzie lepsze niz to co on mówił!! Mój mail: dagaad@wp.pl (dołacz zdjęcie Oliwki;-) to sobie Ją zwizuazlizuję w wyobraźni. Odwdzięczę się moją Pociechą. W ogóle chciałabym wszystkie "nasze" dzieci zobaczyć, więc skoro juz ujawniłam maila, to b.proszę w wolnej chwili, jesli to nie jest dla Was problem!!!! Miśka też juz 3 razy była na antybiotyku (2x Augementin i raz Bactrim). Ten augumentin to podobno nie było wyjścia - gardło zapalone, zielono-żółte smarki, a co do bactrimu, to mam mieszane uczucia... skoro jednak u Julki juz jest żółć i zieleń w nosie, to chyba rzeczywiście bakterie sie dobrały do kataru i nie ma wyjścia. Zwłaszcza, ze widzisz poprawę, a tak by się jeszcze na oskrzela rzuciło. Oby szybko było po kłopocie, choc Ona twarda, mimo tego taki spust na 2. śniadanie, że hoho!
  20. ale to chyba znaczy, ze Mu lepiej:-) nic nie mów o takiej wadze, bo to jakieś wartości niewyobrażalne dla mnie:-) robię go tak: 100 ml. wody gotuje do wrzenia, dodaje z 2-3 łyżeczki soku malinowego (roboty mojej babci, to on takie esencjonalny mocno jest). Niekiedy dodaje zmielone na pył owoce z kompotu albo 1/2 banana albo robię zamiast wody na kompocie. Do tego rozrabiam w 50 ml. wody 1,5 łyżeczki mąki ziemn. i pomału wlewam na tamto wrzące i mieszam aż sie zrobi glut, przegotowując ok. 3 min. Jak ma być budyń, to tak jak Dziewczyny mnie kiedyś pouczyły: jak wystygnie to rozrabiam osobno jeszcze 30 ml. wody i 6 miarek Pepti (bo to w sumie wychodzi 180 ml.) i mieszam znowu pomału wlewajac i taką trzepaczką, zeby wszystko sie połączyło na budyń. moja koleżanka robi tak jak my, ale nie na soku ani owocach, a na biszkoptach budyń. ale jeszcze nie próbowałam...
  21. nam też lek. mówiła o siemieniu ale to takie ohydztwo, ze się nie zdecydowałam zaparzyc. Dlatego pasę Miśke kisielami, bo to też tak wykłada przełyk i łągodzi pieczenie. Poszperaj, czy takie Maluchy mogą juz kisiel z maki ziemniaczanej. zrobiłabyś jej z bananem np. moze by pomógł.
  22. Skayla, serdecznie współczuję. Pomyśl o tym Gavisconie baby, może poradź się lek. czy nie byłoby lepsze niż ten dorosły lek. mam 2 nowe opakowania, jak mi dasz adres to Ci wyślę priorytetem jeden. Mamy z Wysp Bryt. bardzo sobie go chwalą. Oby to nie trwało aż 3 tygodnie. u nas aż takiej jazdy nie było, przy apogeum refluksu, zawsze ulewała do środka, więc przynajmniej optycznie nie było tak tragicznie, a ze ją bolało to widziałam po innych objawach (też się tak tarła, choć do dzisiaj jak ma refluks to palce w uszach, w nosie, trze oczy nawet przez sen). Ten bioprazol wtedy dostałyśmy i efekty widziałam juz po ok.1 tygodniu. Przy tych informacjach nie bedę dalej marudzić na Miśki wagę, powiem tylko, ze Julka urodziła się prawie 3 kg, a Miśka 3450 g. wiec wymagania moje są większe;-) mamo Julki, a jak ta ranka od grzybka wygląda? po czym widać, ze to akurat to świństwo? Miśce powróciło odparzenie w postaci czerwonych kropeczek na kosci łonowej. Pocieszyłam się spokojem w tym temacie jakieś 4 tyg....a u Was w tej materii juz spokój?
  23. też nie wiem, o co chodzi z tymi genracjami, podobno Priorix ma najmniej żywego jaja. zobaczymy, co Wam powie lek... tak śpi tyle od 11 do 15-) najmniej 2,5 godz. choć podbnie jak moja Mała przebudza sie po 40-50 min. i daje się głaskaniem itd. dolulać. Niekiedy On już dosypia jedym ciągiem, albo znowu po ok.40-50 min. zaczyna się krecić na dolulanie. Tak to bym się jej zgrabnością nie martwiła, gdyby nie to,ze mam wrażenie, ze przez nią trochę to jedzenie przelatuje. W kupie mix wszystkiego co jadła, niestrawione włókna miesa, ryż, fragmenty warzyw. Normalnie mozna zobaczyć co jadła poprzedniego dnia, choc to wszystko w konsystencji "dorosłej" i kolorze raczej też, choc są fragmenty żółte, ciemne czy zielone. No i wielkość tych kup mnie martwi, minimum 3 (często 4) i każda naprawdę duza. Nie robiłam jeszcze tych placuszków, dzisiaj znowu był budyń na mleku na 2.śniadanie z sokiem malinowym (bo nie wypiła butli w nocy, tylko herbatkę koperkową, wiec dowaliłam jeszcze jej trochę mleka). jutro spróbuję. na zupę mam wielowarzywną z gryką, a na 2. danie ugotuję ryz i marchewkę z groszkiem i mieskiem, zaprawione mąką kukurydzianą. Ale będzie zapewne jak piszesz, memlanie i lizanie aż wszystko będzie zimne.
  24. Miśka też lubi Dentinox, ale Camilię bardziej. Jest rozczarowana ze to tylko kilka kropel. Ale czy coś działa skutecznie, nie wiem:-( My tę odrę-świnkę-różyczkę mamy 12.12. Będzie to poprzedzone próbą białkową, bo lek. nie ma pewności jak Miśka znosi jajo. Niby je, ale przemycone i przetworzone w kluskach, pasztetach itp. Po jajecznicy na parze - cofka. Też się martwię tym szczepieniem, podobno właśnie w 2 tyg. po reaguje organizm np gorączka czy pseudo różyczkową wysypką. Moich znajomych dzieci reagowały niestety i to wysoką temp. Jeśli możesz dopłacić itp. poproś o Priorix a nie tę druga szczepionkę na "T" - nie pamiętam nazwy (która podobno dopuszczona jest tylko w Albanii i Polsce!). Czy ja wiem, czy nie monotonne menu Michaliny - kasze tylko dwa rodzaje, banan na 100 sposobów codziennie i ten kisiel kilka razy w tyg. 2. śniadania sa ewidentnie moim słabym punktem. Jak cos wymyślisz nowego dla Szymka, to daj prosze znać. Też mi się wydaje, że ona je dużo i chętnie, inne dziecko na jej miejscu byłoby pulpecikiem. Ale kiedy Ona ma obrastać w tłuszczyk, jak śpi 1,5 godz. w dzień;-) i jest non stop aktywna. A jak tylko refluks szaleje kup po 4 i to mega wielkie! widziałam się dzisiaj z koleżanką z porodówki i jej synkiem-rówieśnikiem co do dnia. On śpi po 3-4 godz. na dzień!!! i wygląda jak pączek w maśle (takie to ciałko nabite, poprzewiązywane), moje dziecko przy Nim jak eteryczny patyk (tylko tyle że kilka cm wyższy od niego).
  25. a moja córcia to chyba ma juz patologiczny, bo 14 miesięcy refluksu to raczej nie fizjologia;-)
×