Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

daga1975

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez daga1975

  1. a ze snem szarpnęła się dzisiaj tatusiowi 1,5 godz. ale to na spacerze w wózku. A w domu standard spi 1,10 h.
  2. a rezygnacja z pepti i wprowadzenie laktozy, to na pewno będzie ostatnia rzecz jaka zrobimy i dopiero jak nam lek. pozwoli. Marzę sobie, ze jakby załapała z glutenem, to potem spróbuję z surowymi (albo słoiczkowymi) owocami np. do kisielu czy kaszki na początek. Ale to dalekie plany, bo póki co zauważyłam, że np. pomidorowy przecier nasila jej refluks, a co dopiero surowizna:-( Próbuję natomiast z cielęcina, bo lek. mówiła, ze nowa szkoła nie widzi związku między alergia na laktozę a mięsem od krowy. Na 2. śniadanie wiec Miśka jada niekiedy też 2 parówki z Gerbera (nota bene papierowe ohydztwo), a zupkę z cielęciną jadła dopiero raz i nie wiem, spróbuję po glutenie.... A nadal Dulka gotujesz na warzywnym wywarze?, bo my tak. nie wprowadziłam jeszcze mięsnych.
  3. hej, szczerze Ci powiem, ze chociaż moje dziecko ma 8 zębów, nigdy nie wiem, czy to ślinienie i wsadzanie rąk do gardła to zęby czy refluks. Ja już na tym etapie refluks poznaję raczej po kwaśnym zapachu kup, białym języku ciągle wywalonym i podtykaniu się kanalików ocznych aż jej oczy łzawią jak ulewa do nosa. Do tego wtedy podkichuje i pokasłuje po odbiciu. U nas na zęby pomaga jedynie Camilia albo Viburcol (oczywiście paracetamol też). Dentinox mam wrażenie ze nic nie pomagał. zreszta od moich pierwszych przypuszczeń, ze coś się w dziasłach dzieje do pewnosci, ze to ząb mija zawsze ok. 4 tyg. i nigdy nie wiem, aż nie zobaczę białego kiełka, czy to ząb czy refluks.... Powinna jej teraz pójść góra. U nas na raz wyszły wszystkie 4 przednie górne, ale to dopiero 2 miesiące po dolnych jedynkach. Ostatnio są już na wierzchu całe dolne czwórki. i tak Misia ma 8 zębów - ale nie tak książkowo (bo gdzie są dolne dwójki?). Dulka, z bananem surowym jedziemy już kilka miesięcy i to jedyna nasza surowizna. Dzisiaj tydzień po wprowadzeniu chleba, jeszcze ok. 2 tygodnie i będę mieć jasność sprawy. Póki co Miśka stoi na tym 10,7 kg jak zaczarowana - więc mam nową wizję - zahamowanie wagi od glutenu;-) my też mamy monodietę. Na kolacje i śniadanie kasza, na 2 śniadanie kanapki wchodzą opornie tak jak Szymkowi - nuda, więc albo banan sam lub z amarantusem, albo kisiel z owocami z kompotu lub sokiem, albo jogurt kozi, albo budyń. Misia je często kisiel (budyń), bo słyszałam, ze to dobrze i łagodnie robi na przełyk, jeśli dziecko ulewa kwasami. Potem zupa z mięsem lub żółtkiem, potem 2. danie mięsne lub bez i przegryzka - biszkopty, chlebek lub owoce, banan jak nie było rano. I w nocy (ok. 4) pije 210 mleka z nutritonem. i właściwie to ciągle je to samo, tylko składem zup i 2. dań mielę. Mam przepis na placuszki z Sinlacu, to jakiś inny pomysł na 2. śniadanie. wypróbuję i jak będzie ok to się podzielę dla zainteresowanych.
  4. ja też przetrzymałam na próbę i też to nic nie dało, spała 1,5 godz. i już....musi więc być jak jest! odrobinę kakaa też chciałbym jutro podać do budyniu z mąki ziemniaczanej. o mandarynkach to nawet nie myslę, bo my jeszcze musimy za jakis czas surowe owoce próbować, a potem na normalne mleko przestawić. ale to ostatnie póki co czarno widzę - trochę masła lub jogurt - zielone kupy i refluks (a kozie jogurty spokojnie przechodzą)
  5. wirus na pewno nie - wtedy leci na 2 baty i z pupy po prostu woda ze śluzem! musiało jej zaszkodzić, na coś jej uk. pokarmowy nie jest gotowy. pamiętam, ze tak Eddafi opisywała podrażnienie jelit Igorowi jabłkiem. u nas tak zrobiła brzoskwinia. Po prostu (albo aż) ból brzuszka!! na pewno już będzie to puszczać, jutro będzie ok. a z facetami tak jest, niestety, ze to na nas spoczywa 80% obowiązków:-(
  6. Dulka, ja jeszcze w sprawie tego spania... poczytałam co nieco i chyba nie jest aż tak źle z naszymi Bączkami. W 14-15 miesiącu wiele mam deklaruje, ze śpią w sumie 12-14 godzin na dobę. O której Szymek zasypia (bo budzi się jak pamiętam juz o 6.00)? Miśka kładziona jest ok. 19.15-19.30 a śpi od 20.00 do 7.00 (sporadycznie do 8.00) plus te 1,5 godziny w dzień tj. ok. 12,5-13 godzin a wiec podobno standard!! Jak rozmawiałam w lecie z babcią chłopczyka, wówczas 14 mies. co spał 3 godziny w dzień, to okazało się, że usypia o 21.00, a ta drzemka w dzień to też jak u Miśki, ze co ok. 40-50 min. się rozbudza i trzeba dolulać, zeby pospał te 3 godz. U nas udaje się ją tylko raz dolulać i dlatego wychodzi 1,5 godz. Wasze też śpia z taką przerwą kilku sek.? czy to jest kamienny sen całą drzemkę?
  7. ojej, ale nie taką jazde miałam na myśli, tylko stopniowy wzrost refluksu:-( a to wygląda jakby, cholera, ryba Jej zaszkodziła? chyba, ze eddafi napisze, jak wyglądał u Igora sprawa po jabłku (moze u Was to jabłko i winogron (bo Miśka natychmiast na 1 gronko reaguje, ale ulewaniem, kwasnymi kupami itd)? nie dojdziesz...takie objawy jak piszesz mieliśmy po podaniu kawałka brzoskwini w lecie (sypana była?) i też dopiero paracetamol puścił. a chlebek podajesz? bo my robimy próbę nr 4 i mam całe portki strachu, jakaś apatyczna mi się wydaje i wpatruję się w Nią, jak reaguje na ten gluten...oczywiście wydaje mi sie, ze kupy są większych gabarytów,ona ma mniejszy apetyt, zahamowała na wadze itd itd...normalnie łeb nie pracuje!
  8. to Julce gratulujemy, oby nie była tak poobijana jak Michalina w pierwszych tygodniach chodzenia, bo serce się krajało! choć nadal potrafi jeszcze wejść w coś, jak sie zapatrzy, albo wieczorem ze zmęczenia nogi jej sie plączą (ale czy ja zabraniam temu dziecku spać po 2-3 godz. w ciągu dnia, a nie 1,5 w porywach;-) Wyczytałam w przeboju poradników dziecięcych z lat. 70. XX w. "Małe dziecko", że takie oporne do spania w dzień, jak nasze, trzeba przetrzymać i kłaść np. o 12.00-13.00 to wtedy śpią 2-3 godz. Niechcący wczoraj przetestowałam, bo mieliśmy gości i jakoś sie poprzesuwało i poszła spać około południa i spała 2 godziny!!...ale nie wiem, czy będę miała moc ją zmęczoną jak diabli przetrzymywać codziennie. a co do Julkowych kup i samopoczucia, może naprawdę to zęby, albo ten katar (połyka śluz). Świetnie, ze u Was też refluksowo dużo lepiej, a wiec moze do 1,5 roku będziemy mieć po problemie. Oby!! Choć wczoraj Miśka miała 3 czkawki, ale to chyba po odrobinie masła, a juz wierzyłam, ze trochę laktozy jej nie zaszkodzi:-( a Ty Skayla już na odważnie lecisz;-) Pamiętaj tylko proszę, ze te zmiany na poziomie komórkowym, to nie alergia i efektów zakwaszenia nie będziesz widzieć po 2-3 dniach, a np. po ok. tygodniu. Tak było u nas z owocami, przez tydzień, albo i 10 dni super, a potem syf!
  9. a co dalszych planów macierzyńskich... ja coraz bardziej chcę za jakis np. 1 rok, ale mój mąż na razie nie chce słyszeć (tak jest zmęczony!!), a jak Miśka pójdzie do przedszkola to będziemy mieć po prawie 40 lat i trochę się boję kusić los...sprawa zostaje wiec otwarta. a tak w ogóle to strasznie mi zdrowie szwankuje, mam tak rozregulowane po ciazy hormony, ze mnie czeka wizyta u endokrynologa, więc nie wiem, czy nawet moje plany idą w parze z możliwościami!
  10. nie chwaląc sie, naprawdę wydaje mi się ze to rezolutna dziewucha:-) a na widok personelu nie ucieka, w ogóle od wielu miesięcy nie widziała lek. poza szczepieniem i wizytami domowymi gastroenterologa-pediatry. Ja tak gnębię tę naszą lek. wypytując o wszystko, o czym wcześniej się naczytam;-) Ona zresztą ma do mnie cierpliwość i jak przyjeżdża to siedzi po 1-1,5 godz.i zachęca do dzwonienia na tel. z wszelkimi pytaniami! Sama mi kazała zwrócić uwagę na szklistość tych kup, więc dwa razy nie trzeba było mi powtarzać. zresztą to rzuca się w oczy, nawet jak narobi w pieluchy są jakby mokre.
  11. hej:-) ale nic konstruktywnego, jak sprawić, zeby sobie radziła z karotenem, nie mówiła? uderzające jest to, ze wszystkie to obserwujemy, może to nie przypadek, a efekt naczyń połączonych niedojrzałości uk. pokarmowych naszych Maluchów (u nas ewidentnie tez trzustki=kupy na wysoki połysk i nieszczelności jelit=różne wysypki).... a tak w ogóle, to jakby (tfu, tfu) refluks się u nas wycisza. oczywiscie, nadal Mała odbija po wszystkim, ale ulewa juz sporadycznie, podobno gardło blade (1. raz od kwietnia), czkawki 2, 3x w tygodniu...chyba służy jej chodzenie, albo czas robi swoje. Od jakis 2 tyg. przestawiłam sie z bobovity całkowicie na kaszki Holle z allegro i jakby wtedy lepiej się zrobiło. próbuje w związku z tym 4. raz z glutenem, tradycyjne od okruszków chleba...tak bym chciała, zeby tym razem po 2 tyg. nic się nie wydarzyło i wreszcie, żeby Misia mogła jeść chleb, bo ten bezglutenowy jest ohydny i bardzo kruszliwy, taki skory do zakrztuszeń:-( a o pysznej mannie z sokiem owocowym nie wspomnę.... nie wytrzymałam do Mikołaja z garnuszkiem na klocuszek...i bawi się juz nim b.chętnie od kilku dni, ale nie umie dopasować niczego poza kwadratem, resztę podaje mi mówiąc "mama", co rozumiem, ze ja mam Cwaniarze wsadzac! a co do gustu mojego dziecka, to wszelkie próby jego kształtowania idą w las, odkąd usłyszała kaczuchy, tylko ich chce słuchać, próbuje nawet tańczyć wyciągając takie zgięte dłonie do przodu.
  12. ale istnieje takie pojęcie jak "żółtaczka karotenowa" i oprócz "solarium" na skórze nic złego to nie wywołuje, a schodzi podobno nawet kilka miesięcy mimo ograniczania w diecie karotenu. podobno są dzieci, które maja tendencje do odkładania karotenu, a inne nie...ja to zaobserwowałam dopiero w dyniowym sezonie. a pamiętajmy, ze to nie tylko marchew, dynia, ale też brokuł i pomidor. Nie wiem jak u Was, ale u nas zwłaszcza 3 pierwsze warzywa często bywają na obiad!
  13. przepraszam Dulka, nie miałam świadomości, ze moje bleblanie Cię wkręca....a wydawało mi sie, ze się opanowuję:-( dlatego napisałam Skayli o tym zespole Munnhausena - do czego prowadzi takie wyszukiwanie chorób u dzieci-do psychicznych schiz i poważnych problemów u mam. temat tarczycy i cukrzycy zamykamy wiec niniejszym, skoro wszystkie obserwujemy podobne zjawiska u dzieci. a co do zażółcenia: a moze jednak to za duzo karotenu? bo jakby policzyć że oni dodają witaminy do kaszek, do tego niekiedy do jogurtów, serków, do tego marchewka i dynia, to za dużo dziennie tego i moze w tym tkwi problem!?? Miśka nie je juz wzmacnianych kaszek, ani Sinlacu, jak daję trochę marchwi, to nie dynię itp. i zobaczę, czy zblednie.... a co do spania: to podobno refluks uczynił, ze są niespokojne, ciężko zapadają w głęboki sen, mało go potrzebują, tarzają się w nocy itp. chyba nic na to nie poradzimy. Michalina dzisiaj usnęła ok. 10.00 na 1 godz. 10 min. i to zapewne będzie wszystko, w nocy nadal milion pozycji, budzi się juz ok. 21.30 (dostaje smoczka), potem ok. 23-24.00 i 4-5.00, ostatecznie ok. 7.00 wstaje. Spi baaaardzo niespokojnie, wstaje, siada, popłakuje...też mam nadzieję, ze to zęby.
  14. nie mam pojęcia. Michalina jadła 30-60-90-(rzadko 120 ml.) co 1,5-2 godz. ale taki był jej wybór...musisz popróbować na żywym organizmie Stasiowym....dawać częściej i zobaczysz, ile wypije i czy to coś pomoze.... wszystkie obecne tu maluchy są b. niespokojne, kręcące sie w nocy...niestety nadal, mimo ze coraz starsze...nie wiemy, czy to zgaga, czy gazy, czy charaktery...
  15. spokojnie, w pełni Cię rozumiem-Michalina też przeszła wszelkie usg i badania, ale Skayla i ja reprezentujemy tu opcje histeria, panika i chęć przeleczenia natychmiast całą apteka, nawet w szpitalu;-).... i a pojęcia przeflorzenia nie znałam, my cały czas podajemy probiotyk, ale zmieniamy co miesiac na inny bezlaktozowy. Śluz też mieliśmy i na piersi i na pepti, właściwie dopiero ok. 1 roku kupy nabrały wyglądu normalnych i ustabilizowały sie między 2 a 4 dziennie, a śluz zniknął. Skończył się też ten odruch anlany-oralny, o którym piszesz, ze jedzenie=kupa. nie umiem Ci powiedzieć, czy to objaw refluksu, alergii na laktoze, niedojrzałości uk. pokarmowego, czy normalność u innych dzieci też, bo te same wątpliwości mną targają. Pocieszenie, ze czas uleczył ten problem! a moze probiotyk, nie wiem....
  16. a widzisz Skayla, to zrobiłaś TSH...a jaki jest prawidłowy wynik u takich maluchów? to możesz spać spokojnie, a ja sie dręczę niedoczynnością, a rodzina mi zabroniła znowu lecieć na badania, więc walczę ze sobą:-( ale skoro wszystkie to obserwujemy, to nie moze byc ze nagle atak tarczycy u całej gromady! podobnie z cukrzycą, też się tym co jakis czas dręczę (ale zaparłam się że poziomu cukru na razie nie zrobię), ale podobno to 2-3 litry picia dziennie piją wtedy dzieci, a nie kilka buteleczek! moja lek. uważa, że to co wyprawiam wyszukując nowych objawów i chorób to prosta droga to tzw. Zastępczego zespół Mnchhausena....musimy sobie dac na wstrzymanie! bo jak policzę to juz to jakaś 6 albo 7 "choroba" Michaliny przeze mnie zdiagnozowana, a to wszystko przez to, ze tak ignorowano jej objawy refluksu i straciłam zaufanie do lek.
  17. zważyłam Małą, waży 10,7 kg. a wiec wskoczyła na prawie 75 centyl. naprawdę nie wiem, czy sie cieszyć, że tak przybiera (w ciągu miesiąca ok. 500 g). Eddafi, a pamiętasz u Twoich chłopców, jak szły zęby trzonowe, to moze się pojawić krew na dziąśle? Ta lewa czwórka juz jest prawie cała na wierzchu, a lewa ciągle tylko czubki i dziąsło spuchnięte na boki jak balon, aż takie krwiaczki są na dziąśle. Nie wiem, czy powinnam pokazać lek., czy to nie jakiś stan zapalny, bo tak to wygląda od jakiś 3 tyg?
  18. no właśnie jest to martwiące...pocieszam się, że skoro bilibrubiny nie ma w moczu to ta wątroba jakoś hula, ale z drugiej strony tak jak pisze Eddafi, nie dostają soku z marchwi (a pół marchewki na zupę, to chyba nie jakieś szaleństwo), a w lecie non stop na faktorze 50, więc chyba nie trzyma ją opalenizna z lata....staram się nie panikować, ale stres jest:-( tym bardziej w połączeniu z tym niepokojem nocnym, częstym rozdrażnieniem, wszystkiego na zęby i refluks nie zwalę, a dzieci moich znajomych w tym wieku juz sypiają spokojnie. nie wiem, co o tym myśleć, ale lek. póki co nie wezwę, bo mnie mąż udusi, ze znów wymyślam!
  19. no wlaśnie za dlugo, bo usnęła po szczepieniu, potem obiad itd. i ok. 5 godz. nie odklejałam plastrów.
  20. sorry eddafi, jakoś w ferworze myślałam, ze to Dulka, a to Igor ma ten "kłopot", to moja teoria, ze to ma coś zwiazek z "oliwkową" cerą upada, nie zmienia to faktu, ze albo wariujemy, abo cos jest na rzeczy. W kazdym razie to Ty Eddafi spójrz prosze na te kupy...a jakie byłyby inne objawy kłopotów z tarczycą?
  21. głupio to zabrzmi, ale mnie pocieszyłaś, bo juz myślałam, ze wariuję! a woda, to moja teoria, nawet nie wiem, czy słuszna. znaczyłoby, ze coś z nerami nie tak, a przecież badania moczu ok. też mi chodzi po głowie tarczyca, albo wątroba....moze nie przypadkowo Miśka też taka "oliwkowa", jak mówiłaś, ze Szymek jakby ciagle opalony. daje już mniej marchwi, ale to nic nie zmienia. jak ja zatrzymałam wodę po porodzie, to bylam taka kula, a potem w ciagu dnia zrzuciłam z moczem 10 kg i nawet rysy mi sie od razu zmieniły! pociesza mnie tylko to, ze u mnie było widać mocno podpuchnięte oczy, powieki, i w ogóle to ciało jak nabrzmiałe było, taka skóra aż perłowa, a u Miśki tego nie obserwuje. W ogóle wydaje mi sie, że to tylko twarz jej sie zmienia, a konkretnie poliki i podbródek, bo np. pod kolankiem zawsze ma tak samo, ze nie moge objąć dwoma palcami na ok. 1 cm. Oczy też miewa podpuchnięte, ale to właściwie wydaje mi się ze non stop takie jakby lekkie worki i podwójna "zmarszczka" pod dolną powieką. zaobserwuj jeszcze jedna rzecz, czy Szymek nie ma takich lakierowanych kup, zwłaszcza tych rannych, że sie świecą, jakby były mokre. Miśka ma i dlatego ciągle mi ta trzustka po głowie chodzi... w tej sytuacji będę dalej lekarza męczyć, ale nie wiem, jak mam jej to udowodnić. Ostatnio "spuściła mnie ze schodów", ze po prostu Miśka przybiera skokowo we wzroście i dlatego mam wrażenie, ze kilka dni pyza, a kilka mniej. Jak sie domyślasz, średnio mnie to uspokoiło. Starałam się coś znaleźć na necie, ale nic nie wyskoczyło....jak cos ustalisz, to daj koniecznie znać, moze wspólnie rozwiążemy tę zagadkę, mam nadzieję, ze pozytywnie!!
  22. jak to sie róznie toczy....a za nami dobra noc, ale dlatego, ze Miśka dostała przeciwbólowo paracetamol po szczepieniu i spała jak bąk do 8.00!! ale mam kłopot, bo uczulił ją plaster, które nakleili jej na oba miejsca ukłucia na rączkach (nie wiedziałam, ze chodzące dzieci nie szczepią już w nóżki). ma czerwone kwadraty jak poparzone i minęło juz 24 godz. a to nic nie blednie:-( i martwi mnie jeszcze jedna rzecz - są dni (jak dzisiaj) ze Miśka wygląda jak pyza, taką ma okrągłą buzię, a jeszcze wczoraj zmarniałą i szczupła. nawet podejrzewałabym zatrzymywanie wody w organizmie, ale nie wpływa to na jej wagę, a nie ma np. podpuchniętych wtedy oczu. Nie jest to moje subiektywne odczucie, bo i mąż i moja mam też to widzą. nie wiem o co chodzi, a lek.uważa ze wymyślam...ale naprawdę uderza mnie ta zmiana z dnia na dzień!
  23. wygląda, że tak. Jak Miśka miał tak ok. 7 mscy, też tak sie potrafila "zapowietrzyć", że jak sie postukalo w twardy brzuszek to jak w pusty karton. próbowałam espumisanu, ale tak spektakularnego efektu nie widziałam. Tak dzieci refluksowe mają. Było to spowodowane tym, że broniąc sie przed odbiciem, tak sie jej te gazy zbierały. Ale po kilku tygodniach przestało sie tak dziać i teraz już nie ma tendencji do zatrzymywania. Może dlatego, ze pije codziennie herbatke rumiankową lub koperkową, a do zupki dodaje suszony koper, natką pietruchy i inne przyprawy. a może po prostu sama umie sobie poradzić z tym odbijaniem. a moze, wreszcie, tak jelitka reagowały na nową dietę, a potem sie przyzwyczaily do trawienia....
  24. ja juz nie pamiętam, kiedy moje dziecko tak spało spokojnie, zebym jej w naini nie slyszała.... a to była 1. dawka pneumokoków, w styczniu druga i ostatnia. tez chcieliśmy czekać do 2. rż żeby zaszczepić tylko raz, ale nas lek. namówiła, ze to jeszcze sporo czasu i nie warto zwlekać.
  25. a specjalnie Dulka napisałaś ospa-świnka...? chcesz dokupić ospę? bo ja jak zwykle w sprawie szczepień, nie wiem.
×