daga1975
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez daga1975
-
my sanprobi dawaliśmy później, ale on dopiero wszedł jak Mała miała coś ok. 1 roku (i ona ma b.dużo tych bakterii - dawka dla 3 latka, może próbuj z połówką?). fakt, że trzymamy się tylko trzech: jego, dicofloru i enterolu w wypadku luźniejszych kup, bo inne wywoływały biegunki (np. biogaia, trillac czy biotyk). staramy sie je zamieniać co kilka tyg. i zawsze po zmianie przez kilka dni są trochę brzydsze stolce, ale potem wszystko wraca do normy. teraz już mamy długie epizody bez probiotyków, ale do 2 rż. to prawie non stop. skoro Ci lek. zalecił, to ja bym jeszcze mu dała szansę, ale zmniejszyłabym dawkę, jak po tyg. dalej zielono i rzadko, to chyba musisz powiedzieć lek. ze to nie ten strzał. ja holle zamawiałam na allegro. zaczynałam od jaglanej. zresztą gluten wprowadziliśmy dopiero po 1 rż.
-
wiem, że to bardzo wszystko trudne, ale niestety to co jednemu szkodzi, u innego malucha działa, nie ma innej metody jak próby i błędy:-( raczkowanie bardzo sprawę nasila, u nas było wtedy apogeum. ale co się dziwić, to fatalna pozycja przy refluksie, ale już bliżej do wstania i chodzenia, a wtedy i perystaltyka jelit lepsza i jedzenie się trzyma brzuszka....jeszcze 2-3 msce i będzie lepiej. a mam taką obserwację, że nasze dzieci z słabym uk. pokarmowym, mają na ogół słabą śluzówkę wszędzie i / lub kłopoty z napięciem mięśniowym, nawet jak drobne, to jednak rzutują i na napięcie wewnątrz.
-
hej, przed jedzeniem nie ma sensu, bo to ma tworzyć taką błonkę i trzymać jedzenie w brzuszku, to już prędzej papkę z nutritonu na Twoim mleku przed jedzeniem, żeby zagęściło w brzuszku Twoje mleko. ale jeśli to reakcja alergiczna, to ze jej przytrzymasz pokarm, niewiele pomoże: nie wywali na zewnątrz, ale nie uspokoi brzuszka:-( To co piszesz, powinno zainteresować alergologa (i refluks, sucha buzia i kwaśne kupy). rozumiem, że wszyscy Cię gonią i nikt nie pomyślał o zrobieniu usg brzuszka, testów płatkowych, ige itp. wiele samozaparcia trzeba, ale jeśli reakcje są natychmiastowe, to uda Ci się samej metodą prób i błędów i ogromną pracą wyłapać niekorzystne pokarmy. Na pewno nie ma szans znaleźć mądrego gastrologa lub alergologa, który by Cie poprowadził, żebyś siebie nie zagłodziła dietą eliminacyjną, a zarazem karmiła jak najdłużej? a córcia nie jest wcześniakiem? a Wy rodzice jesteście alergikami?
-
jeśli mam rację, to sanprobi ibs po kilku tyg trochę uspokoi brzuszek córci, bo to naprawdę dobry probiotyk na nadwrażliwość jelit. u nas pomógł. a lek. z NFZ nic nie pomogli, to ze trafiłam do gastrolog i padła diagnoza, to był wynik touru po alergologach, neurologach itp. kiedy ja wiedziałam, ze coś nie tak, ale lek. ignorowali, bo przecież dziecko się uśmiecha i trzyma siatkę centylową. objawy były analogiczne do Hani, niby nic spektakularnego, ale dobrze nie było, aż do ząbkowania i raczkowania (8-9 mscy) kiedy tak się to juz rozbujało, że diagnoza refluksu sama sie narzucała.
-
my też pod opieką dr C. Rzą i prywatnie (to nasz jedyny pediatra, który już z wielu opresji Mała wyciągnął a mnie nauczył cierpliwości) i na koszarowej też, juz ponad 3 lata i po wielu próbach, to jedyna lek. której ufam. ja nie sądze w wyniku obserwacji żeby cały ten niepokój i to wszystko o czym piszesz było bezpośrednio związane z refluksem, raczej nadwrażliwością jelit, taką nadaktywnością, nasza w/w dr mówi, ze to nadczynności jelit, oczywiście jedno z drugim idzie w parze, a refluks jest zapewne wypadkową tego albo przyczyną ogólnej "mimozowatosci" uk. pokarmowego. moja miała m.in. testy ige, skórne i badania na celiakie, oczywiście też usg brzucha (i nic). refluks orzeczony objawowo po zespole sandifera. jadła, przybierała i rozwijała się dobrze, choć też wszystko wiązałam z refluksem, dopóki nie zaczęłam siedzieć z nią w piaskownicy w lecie ok. 1 ur. i okazało sie że wiele objawów mają "zdrowe" dzieci i to mi dało więcej dystansu, a jak po paru porządnych infekcjach zobaczyłam jak zachowuje się i wygląda wtedy naprawdę cierpiące dziecko, to dystans jeszcze wzrósł. powodzenia dziewczyny:-)
-
cześć Dziewczyny, Anihano też jesteśmy z Wr., jako mama dokładnie 3, 5 latki (dzisiaj Miśka ma miesięcznice:) przeszliśmy chyba wszystkie fazy i przeróżne objawy. dopiero od pół roku mogę powiedzieć, że refluks to przeszłość, a pozostała nadwrażliwość uk. pokarmowego (zwłaszcza przy infekcjach), choć też juz nie reaguje biegunka na katar, a jedynie luźnymi stolcami. więc małymi kroczkami... - Anihana, tak obrazowo opisałaś niespokojny sen, ze wszystko mi stanęło przed oczami. powiem Ci tyle, że malusieńkimi kroczkami szła ta sprawa do przodu, coraz częściej sypiała spokojniej, coraz mniej sie odgazowywała w nocy itp., ale dopiero po 1 ur. zaczęło być to bardziej optymistycznie i spokojnych nocy i drzemek było więcej niż kręconych(może chodzenie uregulowało trochę perystaltykę itp.). może pomogły trochę probiotyki, herbatka koperkowa przed snem, tez zagęszczaliśmy nutritonem, była na pepti. Taki senny niepokój przełożył się u nas jednak na całą osobowość - jest bardzo *****iwa, niecierpliwa, nerwowa, wrażliwa na dźwięki, zapachy itp. taka jak jej uk. pokarmowy:-)
-
cześć Dulka:-) a helcid to omeprazol? bo u nas po ok. 10 dniach po omeprazolu nastąpiło zaburzenie flory bakteryjnej, też były strzelające stolce. dociągnęliśmy do 2 tyg. i odstawiliśmy za sugestią lek. a dajesz probiotyk? wiem, ze niektóre maluchy źle reagują na debridat? Szymek już go kiedyś brał?
-
hej, niestety nie znam mamo pytająca odpowiedzi i nie natknęłam się na tym forum na taki opis:-( ale super, że masz taki precyzyjny to 80% sukcesu. a my w oczekiwaniu na wyniki celiakii - przechodzimy 1. chorobę wieku dziecięcego - Miśka ma rumień zakaźny. w sumie odetchnęłam, bo było podejrzenie szkarlatyny, ale szybki wymaz z gardła na szkarlatynę (tak, jest coś takiego w torbie naszej pani dr., w 10 min. test na paciorkowca) wykluczył. wszystkim życzę zdrowia i też polecam blf 100, a dla dorosłych tran, odkąd nas stale suplementuję nim+acerolą do ssania (bioflawonoidy i wit. c) jesteśmy dużo z mężem odporniejsi, bo ubiegły sezon to non stop chorzy.
-
cześć Eddafi, dobrze Cię "zobaczyć"....zazdroszczę braku chorób, Miśka-przedszkolak uprawia system "bżdżenia się" - permanentnie ani zdrowa, ani chora...niby bez gorączki, radosna, ale poranny obrzydliwy żółty katar+kaszel jest, opuścił nas tylko na kilka tyg. świąteczne, ale już jest na nowo.
-
hej Dziewczyny w Nowym Roku, mamo Oleńki - we Wrocławiu są 2 rozsądne adresy: Poradnia Gastrologiczna na Koszarowej przy szpitalu, dr C. Rząca (NFZ, skierowanie od lek., czas oczekiwania od rejestracji ok. 2-3 tyg.) i dr Stawarski w takiej samej poradni ale przy klinikach na Chałubińskiego (przyjmował też kiedyś prywatnie na ul.Rajskiej) - to podobno b.mądry i rozsądny lek. a u nas - 16.01 Miśka ma badania w kierunku celiakii, to ostatni trop do sprawdzenia. generalnie klasyczny refluks ustąpił, ale w jego miejsce mamy ciągły katar (testy alerg. nic nie wykazują), częste pleśniawki/afty w buzi (candida pojawiła się w gardle mimo diety bez cukru!), różne różniste kupy (niestrawiona marchewka to standard), niekiedy wzdęty brzuszek, pojedyncze wysypki a'la plamki z gęsiej skórki bez jasnego dla mnie klucza, słabe przyswajanie żelaza. niby da się tak funkcjonować, część objawów można powiązać z przedszkolem (w którym jednak bywa, a nie chodzi, jak pójdzie w pon. z czystym nosem - w czwartek glut po brodę), ale nasza gastrolog chce dla pewności wyeliminować celiakie, zrobić ogólną morfologię, powtórzyć usg brzuszka i oznaczyć immunoglobuliny odpowiedzialne za odporność. mam stracha jak diabli, bo dożywotnia bezglutenowość jawi mi się jako straszny wyrok, przecież to jest wszędzie - np. syrop glukozowo-fruktozowy (na pszenicy oczywiście) w większości jogurtów, serków itp.
-
mamo mm, my mieliśmy oczywiście i poronną odrę i świnkę po szczepieniu, ale to dopiero książkowo: czyli na 7 dobę po mmr II - zagorączkowała wysoko ale 1 dzień, a potem przez ok. tydzień grudki jak po komarach na plecach (odra) a węzły chłonne jak u świnki.
-
witaj Dulka, pewnie, ze pamietam, ucałuj Szymka. to witam w klubie radosnego przedszkolaka:-( moja po przeszczepieniu ribomunylem, więc zaczyna się i kończy tylko na katarach (ale ohydnych po brodę mokrym kaszlem i wymiotami śluzem) i czerwonym gardle, póki co, przynajmniej. ale myśle poważnie o bańkach bezogniowych, muszę pogadać z naszą lek. do przedszkola musi chodzić, bo oboje pracujemy, ale póki co częstotliwość tydzień na dwa siedzenia w domu. oczywiście, że tam już są bakterie, a nawet najpewniej kilka (bo to jest smark budyń, a nie śluz), ale to nic nie zmienia. nie zareagował na floxal ani na dicortineff do nosa, nie ma sensu wiec dalej dawać nic do nosa, musaiąłby dostać antyb. po całości doustny, a ten dostanie jak będzie porządna infekcja gorączką, bo tak to tylko ją osłabie dodatkowo, a potem jak będzie potrzebny to kupa.... a co do wykształcenia, to nie mam medycznego, ale mądrego lek. mam który mi wszystko po 1-1,5 godz. tłumaczy, a ja pytam i pytam, latałam też po innych i pożyczyłam se od bratowej kilka książek z pediatrii (ale ona niestety anestezjolog, a tak by sie przydał w rodzinie pediatra:-) odblokowałam (chwilowo do nast. kataru a wiec na tydzień) podawaniem leku antyhistaminowego, ale nie na alergię, ale aby obkurczyć śluzówki nosa, żeby zeszło (zyrtec, cleratina w syropie albo cos w tym stylu), do tego koniecznie mukofluid do nosa po nocy a flegamina doustnie na rozrzedzenie, 2-3 razy dziennie inhalacje z zabłockiej mgiełki, 2 x dziennie inhalacje z rumianku (gorące nad miską u mnie na kolanach), 2-3 razy dziennie euforbium (żeby nie wysuszać wodą morską) i do kąpieli kilka kropli olejku tymiankowego, herbata z lipy (bo rozluźnia śluz z sokiem z czarnego bzu z kwiatów i dużo soku z malin do picia). jaglana kasza do jedzenia. na mnie działają inhalacje nad miską z oilbasem (spróbuj, ale uczciwie przez kilka dni) i koniecznie czyms antyhistaminowym obkurcz śluzówkę, bo nie zejdzie. rewelacja pododbo to sinus rise czy jakos tak, żeby sobie przepłukać zatoki.
-
no to macie hana już zestaw refluksowy:-( ale potem musi być już tylko lepiej!!! a jak sie kaszle przy takim zap. płuc? na mokro? sucho? daj nam kilka rozpoznawczych wskazówek. lukrecjo, w wieku ponad 3 lat mają już normalne sitówki, szczękowe wielkości groszku i klinowe (te w głowie) normlane, ale te rzadko sie zapychają. na ogół sitowe. czołowe coś tam juz te są, na pewno pole do infkecji i zapchania ogromne, a widziałam to jak udało mi się jednego razu odblokować ile tego tam jest. u niej odkąd poszła do przedszkola każdy wirusowy smark= po kilku dniach mega smark gęsty zółto-zielony i brązowy (z krwią) ciągnacy sie z 2-3 tyg., z kaszlem przez kolejne kilka (próbuję juz wszystkiego i z medycyny konwencjonalnej i ziołowej (tymianek, czarny bez, kąpiele solankowe itp itp., antyb. nie dostaje bo crp w normie, a w kroplach nie ma sensu bo nie dojdzie do zatok a tylko bakterie się uodpornią). laryngolg uważa ze to "glut przedszkolaka" i właściwie nic madrego nie zaleca. a w przedszkolu bywamy, a nie chodzimy....
-
-hana, głupio to zabrzmi, ale to dobrze, że to tylko refluks!!! 158 to nie jest taka masakra, mojego kolegi syn miał ponad 170/dobę, a teraz jest szczęśliwym i w pełni zdrowym 4 latkiem, minęło nawet szybciej niz mojej (ale my ph metrii nie mieliśmy). a że złapaliście coś w szpitalu, to i tak się długo trzymał, plus za odp***ość. nie zwariujesz, jak Ci pójdzie do przedszkola i interwały bez choroby to bedzie 3-4 dni to sie przyzwyczaisz (niestety). jeszcze kilka dni i będziecie w domu:-) - mamo Julki, tak robiliśmy (oczywiście też sobie mukowiscydozę wkręcałam, bo te przesiewowe zawsze są obarczone ludzkim błędem), były pojedyncze kulki tłuszczu i mocno kwaśne ph, ale powtarzane były już ok, żeby były wiarygodne trzeba zrobić kilka razy, wiec jednym wynikiem to się nic nie przejmuj. - lukrecjo, a Wy macie zdiagnozowany refluks? bo te objawy ktore opisujesz (kaszel na leżąco, po wysiłku, po infekcji przez kilka tyg., po nabiale, bo zagęszcza śluz i stymuluje zatoki do jego wytwarzania) to wypisz wymaluj kłopot z zatokami po katarze. wiem, o czym mówię, bo to przerabiamy od długiego czasu, niby zatok czołowych nie mają, ale sitowe, klinową i szczękowe owszem. jak będziesz u laryngologa to zapytaj, bo to widać, bo zaczerwienionej tylnej ścianie gardła od spływającej wydzieliny, po grudkach limfatycznych powiększonych na tylnej części, po zaczerwienionych śluzówkach w górnej części nosa itp. nic z tego nosa nie wylatuje, nawet sporadycznie nie jest w stanie wydmuchać odrobiny? nie załzawiają mu sie oczy, albo nie masz wrażenia ze ma podetkany nos głęboko? ja też długo myślałam, ze to od refluksu, ale teraz widzę, że jak zatoki są kompletnie czyste, to nie ma w/w objawów, a po np. mukofluidzie czy innym specyfiku do nosa jak zaczęło wyłazić to nie miałam świadomości, ze takie złogi tam siedzieć potrafią po każdej infekcji. teraz już wiem, co robić przy katarze żeby sie znowu nie zablokowało, zobaczymy, czy sie uda, bo oczywiście katar znowu przerabiamy:-(
-
hana - ukryty, chlustała sproradycznie. a gronkowca też miała w kupie. a jak potem posiewy były czyste to i tak nie było wielkiej różnicy w objawach, tak jak piszesz, to nie ma najpewniej wpływu.
-
nie wiem, czy tak wygląda na stałe macierzyństwo, ale ja nie pamiętam dnia, żeby mnie coś nie martwiło. właściwie tylko nasilenie tego ścisku w żołądku sie zmienia:-( obecnie przerabiam u mojej non stop zawalone zatoki z mokrym, porannym kaszlem i żółtą flegmą - nie nadaje się na antybiotyk (bo nie ma infekcji) a jak zaczęła z 2 tyg. temu, tak robi to ciągle. na mokro, jak gruźlik, a z nosa nic nie leci, tylko tyłem gardła, w nocy oddycha jak Lord Vader. i nie pomagają syropy, inhalacje. najpewniej nosi różne przedszkolne bakterie, ale nosicielstwa się nie leczy, bo sie uodpornią na antybiotyk i wrócą ze zdwojoną siłą po kolejnym kontakcie przedszkolnym. musi sama je przepracować:-( a jakby było mało codziennie od kilku tyg. popłakuje w przedszkolu i bardzo tęskni, a jak się porządnie spłacze, to kaszle i wymiotuje...o Jezu! z dobrych wiadomości, wreszcie moja 3 latka może jeść/pić mleko. jeszcze tylko śmietana ją rozluźnia, a reszta wchodzi bez problemu. nawet soczki kubuś już pije. a więc z refluksu się wyrasta!!!!:-) czkawki dostaje rzadko (i raczej jako objaw początku infekcji kataralnej), kupy ok, brak odruchów wymiotnych (tylko lekkość wymiotów pozostała, aż lek. boi się jej gardło badać;-))
-
hana, rozumiem, że stawiają na zapalenie przełyku (ale crp było w normie?). u nas też kiedyś aspat, albo alat (nie pamiętam) wyszedł podwyższony i lek. mówiła, że to przy podrażnionych jelitach się zdarza, albo po luźnych stolcach. a co do leukocytów, to u dzieci zawsze są wyższe niż u dorosłych, a jak nieznacznie ma podwyższone to po prostu jakiś stan zapalny. a jakąś ph metrię, rtg w kontraście planują? czy tylko usg? a laryngolog zaglądał po swojemu? coś tam widać na krtani, że jest stan zapalny? a kupki ok?no i czy po tych lekach trochę widzisz poprawę?
-
trzymaj się Hana, to na pewno tylko refluks, jakby coś poważniejszego, to byłoby coś widać w krwi, moczu, ogólnym zachowaniu itp. kiedyś lekarka mi mówiła, że ból jak idzie powietrze do góry po po małym przełyku jest porównywalny z bólem przy zawale u dorosłego, więc biedactwo cierpi, ale przetrzymacie tam kilka dni, porobią wszystkie usg itp. i przynajmniej będziesz wiedzieć, że reszta prawidłowa i nie będziesz miała głupich myśli w scenariuszach chorób.
-
nie ma co podziwiać aż tak karmienia na laktatorze (oczywiście ręcznym, zmienianym kilka razy, aż trafiłam na fajny, bo elektryczny to koszmar), jak sie rozbucha odciąganie sztuczne, to można żłobek wykarmić i potem odciąga się w kilka minut 150 ml. nie ma tragedii, tylko pokarm zanika sam. co do zapalenia ucha - to niestety może być od refluksu, moja miałam z 6 razy w 1. roku, nie zawsze kończyło się antybiotykami, niekiedy tylko takimi miejscowymi do uszu, a niekiedy niczym 9zaczerwienienie miało minąć wraz z ustępowaniem zaczerwieniem gardła i błon śluzowych nosa, leczonych jak zwykły katar), ale właściwie przy 80% pokazania ją lekarzowi miała błone bębenkową i gardło mniej lub bardziej zaczerwienioną, co było obajawem refluksu (a przy ukrytym, bardzo ważną wskazówką). potem bałam się wiec każdych jej spadków formy, nadmiernej senności, niepokoju, braku apetytu itp. i biegłam do lek. na oglądanie uszu, bo nigdy przy tym nie gorączkowała, a nawet nie ciągnęła się za uszka, naciskane małżowiny tez nie wywoływały bólu. zawsze wiec udawało mi się wyłapać sprawę w "przedpokoju", ale wspominam to jako koszmar, wieczne wrażenie, że moje dziecko jest na pewno znowu chore i nadzieję, że moze tym razem wyleczenie spowoduje ustąpienie refluksu. ale to był skutek, a nie przyczyna:-( po 1 rż może z 1-2 razy miała czerwone błonki uszu, a teraz już nawet przy mega katarze nie ma. owoców się nie trzeba bać, tylko żeby nie miały w słoiczkach kwasu cytrynowego, ja preferowałam niesłoiczkowe, tarte, niektóre podgotowane, inne surowe, maliny czy jagody przetarte przez sitko (bez tych pestek), i nie widziałam, żeby zaostrzały sprawę. a my czekamy na lek. bo oczywiście z moich zabiegów antykatarowych wyleczenia kataru znowu dotrwała w przedszkolu do czwartku i tym razem to już na żółto i zielono z nosa i kaszel gruźlika:-(
-
1,5 roku, to pięknie:-) no niestety, odciągając nie da się tak długo. lek. się dziwi, że laktatorem dałam rady pół roku, choć ona zna mamy które na odciąganiu i rok im pokarm nie zanikł. ale to już martyrologia:-) a co do zębów Kropeczko, do momentu przebicia się, nigdy nie wiedziałam, czy zęby czy refluks, ona nie gorączkowała, więc objawem było tylko zaostrzenie refluksu, marudztwa, brzydkich kup itp. już na 2 tyg. przed każdym przebiciem. najgorsze były pierwsze ząbki, potem trójki i piątki, pozostałe wyszły jakoś bez traumy. i to podobno standard, że te dokuczają najbardziej.
-
hej, kupy na pepti mogą być luźniejsze, nawet na opakowaniu to piszą. a przy zębach na 100% będą luźne, a nawet odparzające. ja karmiłam pół roku, ale tylko odciągając laktatorem i dawałam w butli, potem w butli z nutritonem. i załuję że tylko tyle dałam radę, bo gorzej było na mleku modyf. kropeczko u nas 1. ząb był w wieku 8,5 msca! a objawy ząbkowania miała od 4 msca, też juz myślałam, ze nigdy nie wyjdą, a potem się wyrzynały co chwilę, wiec komplet miała nawet szybciej niż rówieśnicy. podobno takie późne są mocniejsze, więc znajdźmy w tym zaletę:-)
-
mamo Julki, myślę, że rozwiązaniem jest rzeczywiście nie zmuszanie jej do dalszego jedzenia, jak już zaczyna odbijać. ja zaobserwowałam, że jak moja (fakt że to obserwacje na 3 latce, bo wcześniej też zmuszałam-zabawiałam) w trakcie obiadu odbije, to najwyżej zje jeszcze 1-2 łyżki i stanowczo odmawia reszty i nie pomaga żadne namawianie. ale robi się wtedy szybciej głodna i np. po 2-3 godz. zjada coś konkretnego i więcej. przecież zawsze możesz podać trochę zupki na podwieczorek, jak masz poczucie, że za mało warzyw przyswoiła/dzień. a na pewno najbardziej cieszyłby posiłek - kilka gotowanych warzyw na parze i jedzenie łapką, co się chce i ile chce.
-
chyba ja pisałam o paście do zębów. nam pedodenta polecała biorepair junior (niestety albo allegro, albo sklepy stomatologiczne ok. 11 zł.), bo ona nie ma fluoru, ale remineralizuje szkliwo, a nawet rzekomo naprawia mikro uszkodzenia przez kwas. my stosujemy ją na noc, a na dzień elmex dla dzieci z fluorem. żeby i wilk syty... a do tego zachwycała sie szczoteczkami curaprox i rzeczywiście całą rodziną na nie przeszliśmy, niech się ultra softy itp. z sieciówek schowają - to jest miękkość:-)
-
jak się nam będą te afty niepokojąco pojawiać nadal, to mamy zrobić badania z krwi iga (bo może ma niedobór i stąd słabość śluzówek) oraz w kierunku celiakii, bo to jest też charakterystyczne dla ludzi nieprzyswajających gluten. może siebie w tym kierunku sprawdź? mam kolegę, u którego jedynym objawem była brzydka cera (żadnych większych kłopotów gastrycznych) , a na trądzik był za stary i zrobił ten test i wyszło: odkąd jest na diecie bezglutenowej, to młody bóg:-)
-
robiłam z kału mykologiczne badania, a więc powinien wyjść grzyb, no i w posiewie gardła też jakby był to by wyhodowali. w obu przypadkach było bez grzybów i drożdżaków. to chyba nie to...