Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

aniatychy82

Zarejestrowani
  • Zawartość

    5
  • Rejestracja

  • Ostatnio

Reputacja

1 Neutral

Ostatnio na profilu byli

Blok z ostatnio odwiedzającymi jest wyłączony i nie jest wyświetlany innym użytkownikom.

  1. Pisze przez słownik i popełnia dużo błędów jak na Polaka...ja wiem na bank że to oszust tylko chciałabym go jakoś zdemaskować,zrobić coś żeby już żadnej innej naiwnej nie wykorzystał...
  2. No właśnie,nie jestem co prawda puszysta Kaśka ale coś mi tu śmierdzi...
  3. Nie,nie przesadzam,tak się właśnie dają nabrać naiwne co wierzą w miłość internetowa...Pan pisze ze jest inżynierem na platformie wiertniczej,na moje prośby wysłania zdjęcia z miejsca pracy wysłał trzy dziwne fotografie z trzech moim zdaniem różnych miejsc...żyjemy w 21 wieku więc można to sprawdzić...jestem ciekawa czy ktoś tutaj spotkał się z podobnym przypadkiem...o de mnie kasy nie wyłudzi bo nie mam ale trafi na taką samotna matkę która szuka miłości i wyczyści jej konto
  4. Witam dziewczyny,mam do Was pytanie...od jakiegoś czasu koresponduje z mężczyzna poznanym w sieci...Pan przedstawia się za pracownika platformy wiertniczej w co nie chce mi się wierzyć...jeszcze o żadne pieniądze nie poprosił ale podjął próbę wyłudzenia mojego nr.tel.zapalila mi się czerwona lampka i oczywiscie numeru nie dalam..mogłabym to zgłosić na policję ale na razie nie mam ku temu podstaw a chciałabym go jakoś zdemaskować żeby się już żadna naiwna na to nie nabrała...macie jakieś pomysły albo spotkałyście się z podobnym przypadkiem?
  5. Ja mam 1200przechorowalam Covid pół roku temu,jestem zaszczepiona dwoma dawkami,w lutym idę na trzecią.Ja wierzę w naukę,w szczepienia,a lekarka stwierdziła że mam przeciwciał dużo,z tym że to i tak nie jest do końca że jak jest bardzo dużo to się nie zachoruje bo nie wiadomo ile tak na prawdę potrzeba by odeprzeć atak...ale mam dużo i tego się trzymam
  6. hej Dziewczyny?co u was?jak tam starania?dawno tu nie zaglądałam bo przy dwójce dzieci mam pełne ręce roboty;) MamaAniołkaNikosia-jak córeczka?no i co u Ciebie?pewnie już w domu jesteście i też nie masz czasu pisać;)Mania23-przykro mi z powodu twoich kłopotów ale pamiętaj że zła passa zawsze się odwraca i po burzy wychodzi słońce,tak przynajmniej jest w moim przypadku.W zeszłym tygodniu byłam u hematologa,odstawiła mi leki bo wszystko jest w normie;)za trzy miesiące kontrola no i za miesiąc mam sobie zrobić morfologie żeby sprawdzić czy płytki nie spadają ale wierzę że będzie ok.Mały Leoś już nie jest taki mały;)waży 7kg,jest przecudny;)rozwija się normalnie,często uśmiecha ale swoje też umie pokazać,lubi się nosić a ja już siły nie mam bo ciężki jest...ale co zrobić...muszę się wam pochwalić że dostaliśmy spadek;)i kupujemy domek w górach:)zawsze o tym marzyliśmy...czy trzeba coś więcej do szczęścia?Marta-ciepło się robi,musimy się spotkać,mówiłaś w szpitalu że jesteś z okolić Bielska,dobrze pamiętam?Pozdrawiam Was wszystkie!!!
  7. Mama AniołkaNikosia-my po porodzie byliśmy w szpitalu 21 dni,mały praktycznie do samego wypisu miał sonde bo jadł sam bardzo mało i powoli.Siedziałam nad nim nawet godzine przy kazdym posiłku,pielegniarki mnie wyganiały bo było im mnie i jego szkoda że tak się męczymy ale ja się uparłam bo chciałam żebyśmy wyszli na święta.Leosiowi z dnia na dzień szło coraz lepiej ale bez rewelacji.Lekarz neonatolog mówił że mam się nie martwić bo mały na pewno załapie...wychodzac ze szpitala zjadał porcje 40ml.i to z wielką łaską ale tyle miał zalecone,takie słabe jedzenie trwało jeszcze w domu może z tydzień a póżniej praktycznie z dnia na dzień zrobił się z Leona straszny żarłok,co chwile zwiększałam porcje.Teraz skończył 3 miesiące i zjada 170ml 6 razy i gdyby dostał więcej to by nie pogardził.Także bądz cierpliwa;) A teraz ile Hania zjada?jak ją karmią?mieszanką czy odciągasz pokarm?dostawiają Ci ją do piersi czy karmią butelką?Najważniejsze żeby przybierała na wadze,wcześniaki są często po prostu słabe i leniwe ale jak już się zaadoptują to szybko nadrabiają straty.
  8. MamaAniołkaNikosia-na początku chciałam Ci serdecznie pogratulować córci!!!Naprawdę duża dziewczynka,cieszę się bardzo że się wam udało i wszystko się dobrze skończyło.Teraz tylko musicie dojść do siebie i niebawem będziecie w domku!!!Napisz jak Hania się miewa,co mówią lekarze?a jak Ty się czujesz?macie dobrą opiekę?Całym sercem jestem z wami;) Mania23-współczuje Ci bardzo,wiem że bardzo chcesz zostać ponownie mamą...Nie trać nadziei i nie załamuj się,uda się następnym razem. Do mnie coraz bardziej zaczyna docierać ile szczęścia miałam i to dwa razy!!!niestety na przykładzie MamyAniołkaNikosia i moim potwierdzają się złe rokowania co do kolejnych ciąż.Wiem że jest szansa że Hellp czy stan przedrzucawkowy się nie powtórzy ale jeśli chodzi o mnie to nie mam złudzeń,za trzecim razem byłoby tak samo albo jeszcze gorzej także ja na pewno kolejnej ciąży nie zaryzykuję.Szkoda bo zawsze chciałam mieć cała gromadkę dzieci...Do tego dowiedziałam się na ostatniej wizycie u gina że nie mogę założyć spirali a tabletki mogą być za dużym obciążeniem dla mojej wątroby więc pozostały mi tradycyjne metody antykoncepcji...
  9. MamaAniołkaNikosia-tak,dostałam sterydy tak jak ty dwa razy w odstępie 24godz.ale nie dopytałam kiedy one zaczynają działać,myślałam że od razu.Ja rodziłam pięć dni od ostatniej dawki i mały nie miał żadnych kłopotów z oddychaniem.A który u Ciebie tydzień dokładnie?Trzymaj się bo każdy dzień z malutką w brzuszku jest na wagę złota... Jeśli chodzi o mnie to wracam powoli do zdrowia,prawie wszystkie wyniki wróciły do normy oprócz płytek ale jest coraz lepiej,hematolog z wizyty na wizytę zmniejsza dawki sterydów.Ja osobiście czuję się dobrze tylko jestem trochę zmęczona,Leon to straszny głodomór i nie odpuszcza nawet w nocy a córka już od samego rana na nogach także nie mam nawet czasu wspominać porodu i szpitala...I dobrze!!!
  10. Hej Dziewczyny;) jesteśmy z Leosiem już od wigilii w domu tylko nie miałam czasu wcześniej napisać,musiałam ogarnąć ten cały chaos.Nie było mnie prawie miesiąc w domu także nazbierało się trochę zaległości na przykład w sprzątaniu.mój co prawda dawał sobie świetnie radę ale wiecie jak to jest z facetami...jeśli chodzi o synka to rośnie jak na drożdżach!!!dzisiaj byłam u pediatry,powiedziała że jest super jak na wcześniaka,przybiera bardzo dobrze i waży już 3kg!!!z jedzeniem też się rozkręcił praktycznie z dnia na dzień i zrobił się bardzo żarłoczny;) Niestety męczą go trochę kolki,mam nadzieje że niedługo mu to minie.Na razie walczymy z tym domowymi sposobami. Cieszę się Marta że się tu pojawiłaś.szukałam Cię na ginekologi ale już Cię nie było,wyszłaś chyba poprzedniego dnia.Mam nadzieję że czujesz się lepiej.Na pewno doczekasz się kolejnego dzieciątka,będzie dobrze,dbaj o siebie i trzymam za Ciebie kciuki!!!Musimy się koniecznie kiedyś spotkać;) Pozdrawiam.
  11. Hej Dziewczyny;) U nas powoli do przodu,mały ruszył trochę z jedzeniem i idzie mu to coraz lepiej.jutro prawdopodobnie wychodzimy jeśli lekarz prowadzący Leosia się zgodzi.Już wczoraj była nadzieja na wyjście ale właśnie przez to że synek jest trochę leniwy w tym jedzeniu neonatolog stwierdził że lepiej jeszcze poobserwować go przez dwa dni żebym nie musiała tu wracać jak mały zastrajkuje z jedzeniem.Sondy już nie ma od trzech dni bo sam sobie ją wyrwał,pielęgniarki się śmieją że się w końcu wkurzył bo już od dawna przy niej kombinował.Także teraz nie ma wyjścia,musi jeść jak nie chce mieć jej założonej z powrotem;) synek jest już ze mną na sali cały czas także oswajam się z nim.Obserwuję go i stwierdzam że rośnie jak na drożdżach,teraz waży 2360 i te 300 gram to naprawdę bardzo dużo jak na takiego dzieciaczka,nabrał już trochę ciałka,nie jest taki przerażająco chudy i ja jakoś tak pewniej się czuje trzymając go na rękach.Zrobił się też trochę bardziej aktywny,zaczął się oglądać np. odwraca głowe w strone światła,nawet sam budzi się na jedzenie bo jeszcze parę dni temu trzeba go było wybudzać albo dawać butle na śpiocha.Jeśli chodzi o mnie to czuję się dobrze,jestem jeszcze osłabiona ale to nic w porównaniu do tego co było po porodzie.przyjmuje końskie dawki leków i jak wyjdę to będę musiała zrobić masę badań zanim to wszystko wróci do normy.Pozdrawiam Dziewczyny i gdybym już nic nie napisała to chciałam życzyć Wam Zdrowych I Wesołych Świąt
  12. Hej;) Ja zaglądam cały czas tylko nie miałam za bardzo czasu pisać bo córka trzydniówkę przechodziła...trzy doby z gorączką dochodzącą do 40 stopni,teraz na szczęście już po,wyskoczyła tylko wysypka wszędzie.Dopuki się ta wysypka nie pokazała nie można było stwierdzić czy to trzydniówka czy coś poważniejszego.To jej pierwsza choroba od urodzenia a więc trochę panikowałam... jeśli chodzi o badania to ja przed ciążą nie robiłam bo to była niespodzianka.na pierwszej wizycie lekarz kazał zrobić morfologie,układ krzepnięcia,próby wątrobowe,mocz,kreatyninę,bilirubine i coś tam jeszcze ale już nie pamiętam bo dużo tego.wszystko za jednym razem.Hematolog też dołożyła swoje badania jak d-dimery.wszystkie te badania powtarzam co jakiś czas a teraz gin powiedział że będzie trzeba jeszcze częściej.Mierze też ciśnienie codziennie i na razie jest dobrze.Jutro mam wizytę u lekarza i zobaczymy co mi tam wymyśli.
  13. Witajcie dziewczyny!!!zacznę może egoistycznie od siebie;melduję że czuję się dobrze;) trochę męczą mnie skurcze ale na szczęście nospa pomaga.Zbliża się 26 tydzień i zaczynam się stresować coraz bardziej bo zaczyna się niebezpieczny okres a jak pisałam u mnie HELLP i stan przedrzucawkowy wystąpił nagle i z grubej rury.Martwię się bardzo i mam nadzieję że dotrwam przynajmniej do tego 35 tyg.jakby co.Jeśli chodzi o lekarzy to ja w pierwszej ciąży miałam wielkie szczęście bo trafiłam na takich prawdziwych,z powołania.Czułam się wręcz jak w serialu "ostry dyżur",od razu się mną zajęli,nie ściemniali tylko walili prawdę prosto ale nie pozbawiali nadziei.Już po porodzie jak doszłam trochę o siebie to mówili że tak naprawdę byli przygotowani że podczas cesarki będą komplikacje na 100%.Zajmowali się mną ginekolodzy,chirurdzy,anestezjolodzy,interniści i hematolog i wszyscy byli bardzo zaangażowani. PipiLena-bardzo mi przykro że straciłaś dzieciaczka,ja tego boję się najbardziej,nie tego że mi może się coś stać tylko właśnie o dziecko...Uważam też że wcale nie jesteś jeszcze za stara,ja też jestem troszkę po 30 a mój ma 40,moja mama urodziła mnie jak miała 38 a mojego brata jak miała 40 lat.Mam też koleżankę która ma 37lat,teraz dopiero spotkała swoją drugą połówkę i zaczęła myśleć o dziecku.Także jak tylko dojdziesz trochę do siebie,przejdziesz ten trudny okres w życiu to próbuj!!! Penyyy-Twoja historia jest straszna ale wyszłaś z tego obronną ręką.Gratuluję córeczki i nic tylko cieszyć się macierzyństwem.Ja też w pierwszej ciąży chodziłam do konowała a nie lekarza,tylko nie zdawałam sobie z tego sprawy,bo niby jak jak się dobrze czułam,a jak zaczęłam się czuć podejrzanie i poszłam do niego to z wielką łaską mnie przyjął,powiedział że wszystko jest ok a na obrzęki to on nic nie poradzi tylko mam mniej wody pić.Bogu dzięki że go nie posłuchałam... MamaAniołkaNikosia-Cieszę się bardzo że się zdecydowałaś;)trzymam kciuki za was!!!pisz proszę jak przebiega ciąża. Mania23-co Ci tu napisać...chyba narazie tylko tyle że czekam aż do mnie dołączysz;)Pewnie już urodzę do tego czasu ale na pewno będę tu zaglądała cały czas.
  14. Jestem już po badaniach,to było usg,lekarka oceniała budowę anatomiczną dzidziusia,wszystko jest ok,mały nawet większy o 10 dni.Ja całą noc nie spałam bo się denerwowałam zupełnie niepotrzebnie.Trafiłam na super lekarkę,młodą babkę która wszystko dokładnie tłumaczyła i pokazywała.Niesamowite tak sobie pooglądać jeszcze nie narodzonego potomka.Zasugerowała że to chłopak na 100% bo ptaszek przesłonił pół ekranu no i mam zdjęcię na dowód jakby co.Mój to z dumy cały spuchł bo był ze mną.Ja najbardziej się cieszę że wszystko ok i mały rozwija się dobrze.Oczywiście lekarka przeprowadziła ze mną wywiad wcześniej co było powodem pierwszego przedwczesnego porodu i zbadała jeszcze łożysko i przepływy w tętnicach i pępowinowe czy jakoś tak ale też jest ok.Opowiedziała też że właśnie w klinice mają pacjętkę po ciężkim stanie przedrzucawkowym którą cieli w 26 tyg. bo ciśnienie skoczyło do 250/150 ale ona cierpiała na nadciśnienie od dziecka i miała zakaz zachodzenia w ciąże,mimo to zaryzykowała.Dziecko i ona żyją ale było bardzo ciężko i długie leczenie przed nimi.Trochę mnie tym postraszyła ale dodała również że zespół hellp się na ogół nie powtarza,gorzej ze stanem przedrzucawkowym.No ale teraz wiem na co uważać i się pilnuję.Poza tym mam cały czas dobre przeczucie,zresztą sama nie wiem,może tak sobie wmawiam bo przecież nie może być inaczej.Mały już rozrabia na cełego,czuję ruchy bardzo wyrażnie ale nie ma się co dziwić po tym co widziałam,no takie fikołki robił podczas badania że trudno było go uchwycić i wszystko pomierzyć.Aż strach pomyśleć co będzie póżniej jak już miejsca będzie miał mało...
  15. Mania23-i co tam?wiesz już coś?co z mężem?ja jutro jadę na badania prenatalne.Dzisiaj byłam u gina,dał mi skierowanie i udało mi się zapisać od razu na drugi dzień.Czuję lekkiego stresa ale mam nadzieje że będzie ok.
×