plimka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez plimka
-
Gizula, przegięłaś z tym rozwarciem...:D nie lubię Was... choć faktycznie...jak tak patrzę na naszą koleżankę emisię to już nawet w rozwarcie nie wierzę... Coś teściowie nie przyjechali...pewnie mają mnie już dość! Zamknęli mnie w domu i tyle. Oczywiście mąż z teściem wynaleźli na mapie nową trasę do szpitala - wcale się nie cieszę, bo nigdy tamtędy nie jechaliśmy i kto wie, co tam będzie :( Muszę jednak wrzucić na luz i po prostu o tym nie myśleć... Powiem Wam, że chyba ta podróż do szpitala najbardziej będzie mnie stresować. Posikam się w tym samochodzie z 3 razy :D
-
Wózek chcę prać z racji tego, że jest używany. Wygląda, jak nowy, ale jednak..Nie wiem tylko, czy z nim podołam ;) Tak się w sumie zastanawiam - gdzie będziecie trzymać wózki? Pytanie do dziewczyn, które w domu mieszkają, bo bloku to troszkę przekopane chyba... U mnie, tak szczerze, to ciężko...bo korytarz dość wąski... Zastanawiam się, czy w garażu nie trzymać - byłoby najłatwiej...Tam znowu się będzie kurzyć...ale może jakbym taki foliowy pokrowiec nakładała to dałoby radę? I jeszcze coś - łóżeczko. Ustawiacie materac na najwyższym poziomie, tak? DLa kręgosłupa dobrze...ale tak się zastanawiam...bo ja mam blisko łóżeczko mojego łóżka...ale jak dzidziuś będzie tak wysoko, to ja go nie będę widzieć, a wydaje mi się, że na początku będę ciągle patrzeć na niego przez szczebelki...Takie mam problemy...
-
co do hop siup to nasza anielcia ma w piętek cesarkę, tak więc w tym tygodniu jeden dzidziuś murowany! mam jutro wizytę u pana dżina - jestem ciekawa, co tam wymierzy znowu...pewnie kolejny głupi termin z usg ;) wysprzątałam sobie moje ubrania w szafce, zaraz biorę się za coś innego...a w sobotę umyję samochody! a powiedzcie, czy Wy też pierzecie nowe rzeczy w stylu pieluszki tetrowe? Nakupiłam tego sporo i wychodzę z założenia, że nowe też się pierze... o, mam jeszcze wózek do wyprania...może się wezmę za niego, ale nie w pralce, tylko ręcznie szczoteczką...może mnie ruszy po tym ;)
-
ale czy pomoże? ja myślę, że nie za bardzo...niby są te domowe sposoby, ale i tak pewnie natura zdecyduje sama (albo personel medyczny ;) ) no nic, trza się cieszyć z życia :) ostatecznie to dobrze, że świeci słońce, a nie ma śniegu...:/ pamiętam moje mroźne spacery... wczoraj wyszłam na przeciw mężowi - szłam kawałek przez naszą wiosnę i wszyscy zerkali na mnie...trochę to głupie, ale mam opory, żeby się pokazywać...może dlatego, że to nieoswojony teren dla mnie... co do siedzenia w samotni - no to ja dołączam do kluby - nadaję się w pełni...
-
cześć ;) no i jestem... - cieszycie się? :( Nie dobijajcie mnie tymi wyścigami, ja chyba muszę zacząć coś...palić :D jakieś zielsko, albo coś... już wczoraj powiedziałam mężowi, że jak urodzę to pójdę na dyskotekę i się nawelę, jak się to brzydko mówi...już czułam zapach tego piwa... u mnie noc jak każda jedna...sikam prawie co godzinę...nawet moje bólo-skurcze sobie dziś liczyłam i też były co godzinę - tak do 3:10...a potem cisza ;) siedzę sama do 10:30, więc muszę być grzeczna... no u mnie też upał...co wcale mnie nie cieszy...
-
do dupy te skurcze... jakoś nie wiem, jak to może promieniować do krzyża, ale wierze na słowo, że jest niefajne i poznam... jestem tak słaba, że szok... wyszykowałam się na te lody, ale mąż będzie jednak później :( nie wiem, czy zdążymy...jakkolwiek, jeśli nie oklapnę całkowicie, każe się gdzieś wywieźć, chociaż na 10 minut... czuję się, jakbym ze światem się żegnała :D
-
właśnie na moje mdłości zastosowałam jedzenie...a jak się wkur...to pójdę wieczorem na te lody, co tak mi się marzyły wczoraj :( wolę nie wiedzieć, co będzie potem ;) emisia, widzę, że masz dobre nastawienie...u mnie różnie..ostatnie dwa dni byłam nastawiona bojowo...dziś lipa jakaś... słuchajcie, pytałam Was parę razy, ale bez odpowiedzi... czy skurczowi porodowemu zawsze towarzyszy spięcie/ściągnięcie brzucha??? musicie to wiedzieć...:( pomogło by mi to, bo ja mam te bóle i one często są "regularne"...a ja po prostu czekam...na to ściąganie brzucha :(
-
ja mam wszystkie rodzaje bólu, które opisujecie... a te kłucia to jeszcze nie rozwieranie, bo ja mam już 2 miesiące, jak nic...ale skracanie i ogólne przygotowanie/rozwieranie to tak...u każdej inaczej... mam takie mdłości i niedogodności żołądkowe, że płakać mi się chce... akurat tego nie znoszę...jak mi przyjdzie zwracać to się pochlastam :( emisia, a Tobie przeszły te mdłości?
-
o, mycha, fajnie :) co do pucowania mieszkania - ja doszłam do tego, że to bez sensu... my wypucowaliśmy tydzień temu na błysk, ale już jest zakurzone na nowo...pitole, nie sprzątam! generalnie to mam taki mały burdelik w kuchni...nie potrafię ogarnąć tych rzeczy i wciąż na nowo zabrudzam wszystko... jedynie mogę prać i prać :D to jest to! anetka, na palcach i cm się nie znam - nie jestem jeszcze na tym etapie ;)
-
oj, do przedszkolaków można się bardzo przywiązać..wiem coś o tym, bo pracowałam, a jak odchodziłam, to ryczałam, jak bóbr...a byłam w grupie 2,5-3 latków, więc maluszki słodkie... ja mam wizyty co 4 tyg - i tak do końca...gin mówi, że jak ciąża przebiega prawidłowo to nie ma co tak latać...zresztą teraz mam te szpitalne spotkania, więc luz... idę do łóżka :(
-
i dobrze, że chodzisz! ja chodziłabym na spacery, ale nie mam za bardzo z kim...a jak się rozkraczę w lesie to mnie wilki zjedzą :D mąż coś pow. wczoraj, że może jak wróci wieczorem to weźmie mnie na lody - może byśmy zdążyli...fajnie by było... wygląda na to, że we wtorek o 6 rano emigruję do rodziców do czwartku...na pewno się ucieszą na mój widok ;) ciężko nam teraz zorganizować transport dla mnie, a ja mam lekarza itp. chyba zaryzykuję i kawę wypiję :) zmykam, bo straszna zrzęda ze mnie...
-
trzeci mógłby być Miłoszek, ale On się nie spieszy... Ja nie wiem, jak Wy możecie seks uprawiać w tym stanie ;) Nie wyobrażam sobie tego... Emisia szaleje na grillu, a dalej w dwupaku. A Ciebie coś boli "chociaż", czy tak po prostu czekasz? :D Smyczku, ja tez mam taki ból po zrobieniu siku...i jakby mnie skurcz potem bierze...
-
cześć, plimka zombie wita Was... no cholera, już myślałam, że do Was nie napiszę dziś ;) a tu masz! Noc miałam okropną :( Chciało mi się wymiotować i wzięło mnie na "oczyszczanie"...normalnie leżeć nie mogłam... a potem oczywiście bóle i nieokreślone twardnienie brzucha... Nie wiem, czy w ogóle spałam...a teraz oczywiście nie mogę. Jestem głodna i zaraz sobie zjem solidne śniadanko! Miau Kici Kici, ale wiadomość! Gratuluję syneczka, super, że wszystko ok z Nim! A Ty wypoczywaj, bo musisz być bardzo zmęczona! Fajnie, już drugi chłoptaś na świecie :)
-
mycha, ja raczej nie miałam nic złego, bo nie kojarzę ;) tym samym nie pomogę... ja sobie tak dziś myślę waśnie, że jak nie urodzę w najbliższym tygodniu to w przyszły weekend będę prać w miednicy, myć okna, wieszać firanki, myć samochód itp. Wszystko w pozycji paralityka :D dziewczynki, zmykam, bo mężuś ma problem z przygrzaniem sobie jedzenia...;) do jutra!!!
-
myślę, co by było, gdyby mój synuś okazał się być dziewczynką... chyba szok!!! kurcze, jak ja bym jej dała na imię? :D Zosia mi się podoba, ale moja siostra ma w brzuszku Zosię... Kurcze, teraz mi się Iga podoba, ale nie wiem, czy mój mąż by zdzierżył ;) Emisia, a jak Twoja dziewuszka będzie mieć na imię? Trza się oswoić pomału, bo to pewnie lada dzień... Swoją drogą jestem w szoku, że z rozwarciem można tyle chodzić...Ja myślałam, że to szybciej postępuje...
-
kofi, matko....czytałam, że niektóre kobiety dostają powera przed porodem...no ale bez przesady! :D to ja przy Was jak emerytka...powinnam się laską podpierać... co ja dziś zrobiłam...hm...podgrzałam zupę...wywiesiłam pranie na suszarce...i zebrałam... bolą mnie krzyże... byłam na podwórku, ale zrobiłam jedno kółko i doszłam do wniosku, że sąsiedzi pomyślą, że już całkiem źle ze mną :( dlatego wróciłam do Was... Kobietki...powiedzcie mi...jak będzie skurcz to mi ewidentnie zepnie/ściągnie brzuch, tak? bo ja mam pomieszanie zmysłów przez te bóle...
-
u mnie teraz jest 16 st. i dobrze się czuję w takim chłodku ;) ale może faktycznie trza cieplej...to co...mam w piecu palić? jem kanapki i idę pokrążyć po podwórku...czas mi szybciej zleci do tej nieszczęsnej 20 czy któraś z Was miała może problem z rwą kulszową? :( dobrze, że chociaż zęby mnie nie bolą...bo to też jest nieznośne...