plimka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez plimka
-
fajnie, że podoba Wam się wózek :D aż ciężko uwierzyć, że jeszcze niedawno miałam z tym tyle problemów (i nerwów na to szukanie...grrr) zmywarki też nie mam a mój dzidziuś chyba zwinął się pod żebrami, bo dziś to mnie już tak łupie, że szok...jestem wręcz poobijana ;) na szczęście wczoraj nie miałam tych skurczy :) może leżenie pomogło...
-
no właśnie tak myślałam, że może niekonieczny jest ten steliryzator :) swoją drogą to ciekawe, że można takie mrożone mleko potem podać, hm. no ja chciałabym karmić piersią, ale obawiam się, że będę musiała zostawiać dziecko na kilka godzin i to dość szybko po porodzie :( wtedy jedynie taka butelka ratuje...
-
cześć Kobietki, majowiczka, pośmiałam się z Twoje wczorajszego "wywiadu" z mężem... co do wózków - dziś mi przysłali :D cieszę się, bo zakup był w ciemno, ale wygląda supcio :) ja wybrałam Jedo Fyn - ponoć dobry na wertepy, a takiego szukałam ;) Widziałam go na żywo w Krakowie właśnie - w Smyku w Bonarce jest trochę wózków - możesz polecić koleżance... Zależy oczywiście na jakie drogi ten wózek ma być... jesteście zaawansowane w temacie zakupów widzę...ja dopiero zaczynam ;)
-
minka, ty przodujesz w tych zakupach :D Ja to Cię jedynie z tego kojarzę :D Little, dałaś czadu z wózkiem! ;) No ale myślę, że jednak kolor jest ważny...sporo czasu jednak przy tym wózku spędzimy... a propos wózków i zakupów - PRZYSZEDŁ MÓJ WÓZEK :D jak przyjechał gość poczty, to tak się pożarłam z mężem, że odegraliśmy scenę na pół wsi :/ ... prawie zadźgaliśmy się nożami przy rozrywaniu foli....;) Wózek na szczęście jest cały i zdrowy! Zakup był w ciemno (tablica.pl), ale jesteśmy w 100% zadowoleni :D Wygląda, jak nowy :D (ma rok i gwarancję). Zaoszczędziliśmy 650 zł :) Stoi ten pojazd w pokoju i aż nie mogę uwierzyć ;) Taki pierwszy zakup...jakoś mi to wszystko uświadamia bardziej...;)
-
no, to jest nas już 3 :D ja się zaprzyjaźniłam z drzewkami z lasu, który mam tu wkoło ;) ale teraz nie chodzę nawet na spacery :( ale wiecie...tak sobie tłumacze, że teraz taki jest czas...najważniejszy dzidziuś! a my? no cóż...grubniemy, płaczemy, wiecznie jakieś dolegliwości i stresy...Trudno! I tak jesteśmy szczęściarami, że jest marzec i już niebawem dobrniemy do celu :D Myślę, że problem będzie potem... Jak sobie to życie poukładać... Ale na to przyjdzie czas...
-
Mongrana, nie znam Twojej sytuacji, bo jak wicie, ja tu przelotem bywam... Ale czytając tę ostatnią stronę powiem Ci, że Cię rozumiem! W skrócie: ja od 4 miesięcy mieszkam na wsi, w auto nie wsiadam, jestem uzależniona od męża w kwestii wyjazdów... I jedyna osoba, jaką tu spotykam (oprócz teściów), to właśnie mąż! Czekam na niego i cieszę się, jak słyszę, że się coś rusza w pokoju obok (to chore, ale tak jest!) Do tej pory: szpilki, dwie prace, wyzwanie, wiecznie na obrotach itp. Moje życie zmieniło się o 180 stopni - i nie potrafię tego chwilami ogarnąć... W zasadzie jestem na etapie układanie sobie tego w głowie :D
-
Khaleesi, a co Ciebie, kobietko, boli? Generalnie kości, nogi itp? Ja od początku mam z tym problem...koszmar wręcz...ale w nogach...i dopiero teraz gin przepisał mi Diosminex. Powiem szczerze, że jest lepiej!! Już nie płaczę po nocach ;) Może i Tobie coś przepisze... Co do mężów. Dziś w nocy miałam rozmowę/sprzeczkę z moim... Ja trochę spanikowana tymi dolegliwościami, chciałabym, żeby pomógł mi usnąć i takie tam, a nie siedział na komputerze do północy... No cóż, stanęło na tym, że mąż zasnął, a ja ryczałam, jak głupia ;) Ostatecznie nie mogę narzekać, jest mi oddany itp., ale chyba nie ma co liczyć, że będą tak wszystko przeżywać z nami... Co do zakupów - pisałyście o tym- ja przez 2 miesiące dostawałam bzika oglądają w necie wózki...Myślałam, że oszaleje. Mąż średnio zainteresowany.... Pojechaliśmy w końcu do sklepu i doznałam szoku - zaczęło go to kręcić, jeździł tymi wózkami i pytał o foteliki itp. Może och wkurza to nasze całodzienne rozkminianie danego tematu? Ostatecznie wybraliśmy model, a potem szybko używkę znalazłam w necie - zamówiliśmy. Co do upału - nie przesadzajcie! Co mają powiedzieć rodzące w lipcu???? :) Nie wiem, co chciałam przez to powiedzieć :D Chyba tyle, że podzielam Wasz los :D i też zaczynam mieć dość chwilami ;)
-
nie zawsze ćwiczy się z instruktorem... ja mam fajny zestaw na płycie, gin mówi, że można ćwiczyć itp. są np. ćwiczenia z elementami salsy - jak dla mnie - prawie jak mopowanie :D oczywiście nie szaleję z tym sprzątaniem - robię pomału, nie dźwigam i nie trzymam łapek w górze... a jak mi przesilenie nie przeminie to będę leżeć - i tyle będzie z mojej aktywności... oczekująca, swoją drogą to faktycznie beznadziejnie Cię potraktowali. Ja rozumiem urlop itp., ale wtedy się przecież daje kogoś na zastępstwo...Tak jest u mnie w przychodni. Jakoś tego nie ogarniam...
-
ja miałam 75 tę glukozę i po 2 h ponowne kłucie... może lepiej od razu walnąć solidną dawkę słodyczy? :D co do prac domowych - ciężko się tak ograniczyć w zupełności... jak kobietka ma dziecko/dzieci to już w ogóle kłopot... ja ciężkich rzeczy nie robię, ale podłogi mopem myję itp. :D a w ogóle to słyszałam, że dobrze jest w kucki myć podłogę - że to dobre ćwiczenie...- kto wie... wszystko zależy od tego, czy są przeciwwskazania, czy nie... skoro np. można ćwiczyć itp.? - niektóre ćwiczenia są na prawdę męczące i wygibusowe :D poleżałam i co? i chyba wrócę tam, skąd przyszłam :D to tak a propos prac domowych i wysiłku ;)
-
mini, jakie wyrzuty sumienia? Dobrze zrobiłaś z tymi oknami!! Ja właśnie zastanawiam się, jak męża podejść w sprawie okien... Chyba nigdy tego nie robił...:/ Ja nie planuję ich myć i jakoś nie chcę, żeby teściowa tego robiła (a już coś wspominała)... Nie wiem, czy uda mi się go przekonać...Już nawet wiem, co usłyszę - że nie ma czasu itp. :( Smutna prawda... Minimini, to chyba smutno Ci samej, co? A która z Was przeprowadziła się na wieś ostatnio? A co z Niki - dom sprzedała i co dalej?
-
ja mam wyd. z 2010 i na innej str. jest :D Fajnie, Madzikulko, że Ci się Miłoszek podoba :D W sumie wielu osobom się podoba (oprócz mojej mamy ;) ) - aż się nie spodziewałam. Nie znam żadnego Miłosza, ale tak sobie wymyśliliśmy w okolicach świąt - i tego się trzymamy :D Dla córeczki byłaby Zosia, ale moja siostra rodzi w lipcu i ma być dziewczynka - Zosia - więc trochę głupio by było ;) Liczę na chłopczyka :D
-
uspokoiłyście mnie kobietki, dziękuję :D w nocy już sobie popłakiwałam dziś :( ale jakiś spadek formy mam, pewnie dlatego... tak, moja "O oczekiwaniu..." - jest taki temat "Tkliwość żeber" - chyba w 8 miesiącu.
-
Dzięki Madzikulko, tak się pocieszam, że to jedna z atrakcji...ale wiadomo, zawsze coś nowego niepokoi...
-
majowiczka, chyba mamy tę samą "mądrą książkę" (ad. tkliwości żeber) :D
-
cześć dziewczyny, przyszłam z pytaniem :D Od kilku dni mam wieczorami (wyłącznie) takie nieprzyjemne "skurcze" w pochwie, którym towarzyszy kłucie :( Trwa to sekundę i powtarza się kilkakrotnie...Tak mi to śrubuje od dołu do góry. Czy któraś z Was miała coś takiego? Nie chcę panikować niepotrzebnie, 1,5 tyg. temu miałam wizytę i wszystko było ok.
-
cześć dziewczyny, o, Borys się pojawiła :) Ja niestety nie znam się na szyjce..ale rozumiem Wasz stres z tym związany :( Musicie być dobrej myśli - nie ma innej rady! Miarka, ja widzę, że Ty sławna się zrobiłaś :D Kinia, fajnie, że u Ciebie wszystko dobrze się układa!!! U mnie w zasadzie bez zmian, raczej bez humoru i energii. Cały czas mam wieczorami te skurcze..to mnie niepokoi, no ale co zrobię. Jak zwykle obserwuję ;) Może zapytam majówek, czy coś takiego mają - one są bardziej zaawansowane :D