plimka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez plimka
-
ja też chcę piwko :] pomarzyć... ja jem prawie wszystko, tzn. zero smażonych rzeczy, zero fastfoodów, weget itp. Ma być zdrowo po prostu. Delikatnie wprowadzam owoce (teraz własnie winogrono) - testuję. Podobnie jem jak Q7 :D No i jednak lesze gatunkowo mięso... Obowiązkowo biały ser, mleko od kozy lub krowy :D i dżem - to każdego dnia! grzenia, hm, no ja też karmię tylko piersią, ale jakoś mi to nie przeszkadza, że na zawołanie...Mój mały ciągnie czasem 10 min, a czasem 30 min.(głównie przed snem) W domu nie ma problemu. Gdy jesteśmy w przestrzeni miasta i mały płacze to szukam ławeczki i karmię :) No tak jest u mnie. Dla mnie to oczywiste - karmię piersią i to jest taki, a nie inny czas...Dzidziuś całe życie nie będzie ssał - a teraz ma do tego prawo. Zresztą widzę, że mu to bardzo służy i jest szczęśliwy :) Chyba trza mieć cierpliwość do karmienia piersią. Moja siostra cały czas karmi małą, bo ona uwielbiam ssać cycusia... Dziś całą noc nie spała, bo mała dawała czadu. Potrafi 1,5 h być przy cycusiu...Szczerze ją podziwiam - ma zacięcie... Sama nie wiem, czy dałabym tak radę.
-
cześć kobietki, ja trzymam przewijak na łóżeczku, ale nie odstępuję małego na krok - jest ruchliwy i długi na cały przewijak :/ Tak się zastanawiam, co dalej będzie...Mężowi raz prawie zleciał... Ja się zastanawiam od kiedy obniża się materac w łóżeczku..mój mały akrobata wywija nóżkami i czasem wystawia na bok łóżeczka :/ wypaść nie wypadnie...no ale sama nie wiem... teraz jest tak, że przewijak zajmuje 1/3 długośći łóżeczka i 2/3 mój synuś...czyli niebawem jego głowa miałaby wejść pod przewijak - bez sensu zupełnie (a czytałam, że dziecko trza trzymać właśnie tak, żeby nóżki były blisko węższej krawędzi łóżeczka, czyli od połowy jakby... Rozumiecie, co napisałam? :D bo ja średnio...:/ Ja dziś latam jak głupia...sama nie wiem, w co ręce włożyć... Mam fajne zlecenie-wyzwanie i się podniecam...a tu trza sprzątać, prać :/ Ja tam uwielbiam karmić piersią synka i będę się modlić, by pokarm był jak najdłużej :D Co do odbijania - dla mnie to pomyłka jakaś...jak można takiego klocka podnosić co chwilę...:/ Mój kręgosłup wysiada...Dziecko tak pięknie usypia przy piersi...a tu trza go wybudzać i w pion - bez sensu "pomyślane" ;)
-
tak, mój synuś jest uroczy :D pani doktor powiedziała nam dzisiaj, że wygląda na półroczne dziecko ;) oczywiście waga wciąż pięknie rośnie... mój malec też czasem gaworzy w nocy, nad ranem = koniec spania... co zrobić - trza z nim pogadać i tyle! To gadanie jest super - bardzo nas rozwesela...teraz na przykład synuś rozmawia z kaczkami z karuzeli :D ubranko chrzcielne dziś przyszło - dobry rozmiar wybrałam, to najważniejsze - generalnie zadowolona jestem... dziś chłodniej to i humor lepszy mam... planuję podejść dziś do księdza i zapytać o formalności chrzcielne...bo to też nie będzie nasza parafia... my po rotawirusach - mam nadz., że gorączka nie wyskoczy ps. idę na allegro autko szukać ;) coś mi się zachciewa Golfa 4, bo golfy ponoć solidne są, a i bagażnik spory...hm...
-
wysłałam fotę synka :) smyczku, to dobra cena za catering u nas wychodzi, póki co, ok. 30 osób, ale wciąż się zastanawiam, kogo zaprosić, a kogo nie..cholera mnie bierze, bo różne niesnaski w rodzinie są...od męża wychodzi 14 osób, ode mnie trudno powiedzieć...na lokal nas nie stać - babcie obiecały pomoc w organizacji przyjęcia w domu...mnie to przeraża...
-
wysłałam fotę synka :) smyczku, to dobra cena za catering u nas wychodzi, póki co, ok. 30 osób, ale wciąż się zastanawiam, kogo zaprosić, a kogo nie..cholera mnie bierze, bo różne niesnaski w rodzinie są...od męża wychodzi 14 osób, ode mnie trudno powiedzieć...na lokal nas nie stać - babcie obiecały pomoc w organizacji przyjęcia w domu...mnie to przeraża...
-
wysłałam fotę synka :) smyczku, to dobra cena za catering u nas wychodzi, póki co, ok. 30 osób, ale wciąż się zastanawiam, kogo zaprosić, a kogo nie..cholera mnie bierze, bo różne niesnaski w rodzinie są...od męża wychodzi 14 osób, ode mnie trudno powiedzieć...na lokal nas nie stać - babcie obiecały pomoc w organizacji przyjęcia w domu...mnie to przeraża...
-
cześć, miło czytać, że Wy też nieżywe czasem :D albo wiecznie...;) Majowczeko, ja nie wiem, jak to jest przy 3-ce...i wole nie wiedzieć ;) Ja wciąż czuję się i wyglądam okropnie... Z mężem się kłócę (A widuję go rzadko), chrzcin mi się odechciewa, wszystko mnie wkurwia... Do tego mam jakiś wysyp zleceń, dziwnych klientów i szał z tym związany...no a kto dzieckiem się zajmie? - a zarobić trzeba... Muszę jeździć sama dużym samochodem, którego prowadzić nie potrafię :( prawie pieska przejechałam ostatnio... Cholera mnie bierze, burdel na kółkach ;) też bym se poleżała nad wodą, ale ja nawet odpoczywać nie potrafię obecnie...wczoraj mąż mnie wziął na 2 h do skansenu na imprezę rodzinną i co...ledwo szłam i narzekałam, jak stara baba :(
-
hello, ja myślę, że upały dają maluchom w kość i stąd te różne zachowania marudne... mój Miłoszek pomarudził i odleciał właśnie...ale my dość aktywnie żyjemy...spacerek o poranku, jedzenie, potem wspólna zabawa :D i odlot...czyli 5 minut dla mnie...hm...powinnam obiad zrobić (dziś mega ambitnie - ziemniaki, jajko sadzone, kefir ;) ), póki czas, ale chyba ubranka pooglądam do chrztu... oczekująca, ja bym taką kupkę skonsultowała - choćby telefonicznie z lekarzem...
-
samanta, antybiotyk na katar? z tego co wiem, 37.5 to normalna temp. u niemowlaka...ale może jestem niedoinformowana ;) a katar też mieliśmy, ale zwykłe psikadło do nosa dostaliśmy, bo to przeziębienie było... a miała robione badania? groszku biedny, ja nie pomogę, bo nie mam tych problemów... a smoczek lubi? ja to jestem z tych, co kneblują smoczkiem ;) ale mój mały ssak go uwielbia! ale faktycznie kiedyś chciałam karmić "na siłę" i był ryk ;)
-
cześć dziewuszki, pax, mój mały budził się dziś dokładnie tak, jak Twój :D mam nadzieję, że wróci do trybu dłuższego snu :/ KAsiula, ja Cię rozumiem, bo jak bym miała przestać karmić piersią to też bym ryczała, ale wiesz - najważniejsze zdrówko dziecka, więc jeśli lekarz powiedziałby, że antybiotyk źle wpływa na pokarm to ja bym nie karmiła...wyleczyła się i próbowała podtrzymać laktację - wypytaj o to...Przecież 6 dni to niedługo :) Najważniejsze to się nie stresować! A zabiegu chirurgicznego Ci nie życzę :( Mój mały jest dziś bardzo absorbujący ;)chce gadać i bawić się...:D
-
kasiula, głowa do góry...wiem, że to dołuje...ale pomyśl, że są jednak gorsze rzeczy...moja znajoma ma 7 miesięczną córeczkę...ma jakąś wadę genetyczną, ale nikt nie wie co, jakiś głupi lekarz wmówił jej, że to okulistyczne problemy (oczopląs)...z miesiąca na miesiąc zachowuje się coraz gorzej, dziwniej, ma wywalony język itp....a miało byc tak pięknie...
-
posta mi zjadło :( kasiula, nie poddawaj się...i nie myśl o przerwaniu karmienia...ja czytałam i słyszałam, że masować trza! smyczku, szczerze, że to skarby świata nie kąpałabym w basenie takiego malca...:) Miłoszek dostał napadu furii...ale wsadziłam go do wózka i śpi, jak suseł :D kurcze, pora myśleć o ubranku do chrztu...mały ma rozm. 68 - skąd mam wiedzieć, jaki będzie miał za równy miesiąc? :( chrzcimy jednak 2 września :) ubranka na allego nie podobają mi się... oczekująca, a Ty gdzie kupiłąś wdzianko i za ile?
-
cześć dziewczyny i mysica :) co do kupek - mi lekarka mówiła, ze karmiąc piersią może nie być 3 doby...no i u nas tak było...tylko szły te śmierdzące bączki...w aptece doradzili herbatkę z hippa koperkową - dałam - na następny dzień wypchał twardszą śmierdzącą kupkę... potem szły śmierdzące bączki...ale po 2 dniach i herbatkach polepszyło się już nie śmierdzi...ale już 2 dzień bez kupki u nas... od wczoraj daję Dicoflor - proszek ze środka tabletki - 1 x dziennie - tak zaleciła lekarka, aż polepszy się w brzuszku... a tak w ogóle to ponoć z czasem mniej kupek dzieci robią :D też myślałam, że bączki mogą śmierdzieć, ale ponoć nie... mój maluch też ma porę marudzenia - przed kąpielą, czyli od 18 :D chyba już dobrze się czuje, więc biorę go dziś na spacerek :D marta, badanie krwi zależy od przychodni...u nas nie robią z paluszka (trza maszyny do tego odpowiedniej ponoć) i wbijają igłę w żyłę :/ podstawiają strzykawkę i krew tam wkapuje... po przebojach z pobraniem z żyły powiedziałam ostatnio o tym i od razu wzięli mu z rączki - poszło od razu... a, mój Miłoszek uwielbia zjadać swoją piąstę :/
-
A tak w ogóle to nadrobiłam i przeczytałam Wasze posty... Cieżko na wszystko odpisać - żal mi Helmany i Anetki (Anetka, pośmiałam się z Twoich postów, choć wiem, że musisz być mega wykończona czasem) Ja nie mam co narzekać, a i tak ledwo dycham często...i też spać i spać bym chciała, a tu lipa :D Dla siebie czasu nie mam, a jak jest chwila to trenuje jazdę autem, zarabiam na pampersy itp ;)
-
no właśnie ponoć do 38 st. temperatura u malucha jest ok mój dziś strasznie słaby po szczepieniu - tylko mleczko i spanie...taki bidulek mały...żal mi go i cały dzień siedzę przy nim... mój mąż zahaczył się o dodatkową pracę i znów na nockę idzie - kurcze, dziko tak samej, ale cóż, trza se radzić :) oczekująca, Filipek wrócił do siebie po tych szczepieniach? mam nadzieję, że mój poczuje się lepiej... a, powiem Wam o kupkach, bo zgłębiałam temat.. mały nie robił 3 dni i straszne gazy śmierdzęce puszczał... nie wiedziałąm, co robić - dałam koperkową herbatkę Hippa i w 4 dniu zrobił mega śmierdzącą kupę (gęstą)... Pani dr była zła, że nie zadzwoniłam ;) - ponoć nie mogą śmierdzieć... Na szczęście już jest lepiej...ale tak piszę, jakbyście się zastanawiały kiedyś, czy gazy mogą śmierdzieć, czy nie :D
-
kurcze, wiem, że omawiałyście wkładki laktacyjna, ale nie pamiętam opinii na temat Canpol - ich nie znam. dla mnie TT i BabyOno są fajne, bo duże, chłonne... J&J chłonne, ale małe... a Canpol? co do wagi - mam 4 kg na plusie rozstępy na piersiach też mam :( ktoś się żalił na brudek za pazurkami - u mnie też jest :) to raczej norma... pilnujcie brudku między paluszkami u nóg i rąk - moje odkrycie ostatnie...;)
-
cześć kobietki, próbowałam nadrobić, ale nie dałam rady - może jutro... Napiszę tylko, że u nas ok - bilirubina spadła trochę, więc wszystko w do dobrą stronę idzie :) Mieliśmy dziś badania i szczepienie :) Mały był dzielny - 4 strzykawki go zaatakowały...no płakał, płakał, ale szybko zapomniał chyba :) Teraz wtulił się w bujaczek i śpi, ale zaraz wanna i łóżeczko. Dziś mamy równe 2 miesiące :D mamy 2,400 na plusie od porodu (na samej piersi jesteśmy wciąż), więc jest na prawdę super! :D Te 6 kg już mi ciężko nosić...ale to najukochańsze ciałko na świecie :D
-
to mój Miłoszek dał raz czadu...mam dla niego taką gumową kaczuszkę do kąpieli...i ona ma tak fajnie dziubek ustawiony... a mój mały lubi smoczek, ale mu wypada ;) ja nie zawsze mam już siłę podtrzymywać mu smoka i raz dałam tę kaczkę tak, że mu podtrzymywała dziobem :D Wyszłam na chwilę z pokoju...wracam...i co? Miłoszek wsuwa kaczkę ;) eh...życie... A ja rozkminiam, czy można preparaty antymolowe stosować, gdy jest niemowlę...Nic na ten temat nie znajduję...Musimy do pianina wsadzić, ale tak wali ten zapach, że aż się go boję...a to przecież chemia jest... Zdecydowałam ściągnąć, mam nadzieję, że mąż zrozumie...:/ i tak wali ( za przeproszeniem) na cały dom ;) Ja dzwoniła do środowiskowej - mówiła, żeby przystawiać małego do małej piersi (oczywiście o tę drugą dbać podobnie) i w razie czego odciągać z niej, żeby była potrzeba produkcji mleka... Ja się dziwnie czuję z tą różnicą...Przed karmieniem też miałam małą, ale to norma, a teraz hm...wyglądam dziwnie ;) Nie to mnie martwi - nie chcę mleka stracić w tej jednej.