plimka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez plimka
-
+3,5 kg... - jestem pod wrażeniem... ja strasznie się gubię w tym moim jedzeniu...jeden dzień mi nie przeszkadza (mój wielorybi kształt), a innego dnia mam świeczki w oczach :( zawsze starałam się słuchać mojego organizmu...ale teraz mój organizm przegina :/ zaczęłam jeść żelazo - przed nim i po nim nie można jeść, więc może to mnie zmobilizuje... W ogóle to jem 8 tabletek dziennie - a wolałabym wcale ;) Wypiję sobie drugą kawkę, bo coś zrzędzić zaczęłam :D
-
ja od paru dni czuję ucisk na wątrobę - tego nie miałam wcześniej..:/ czy leżę, czy siedzę... tak, jakby mi kołek tkwił pod prawym żebrem...:/ poza tym, coś mam z siusianiem :( latam w nocy jak głupia...a za bardzo nie mam czym siusiać :( to pewnie też jakiś ucisk, bo infekcji raczej na bank nie mam...
-
cześć kobietki, wiem o czym pisałyście, choć czytałam co 2 linijkę :D Metoda wypracowana na studiach ;) Cieszę się, że po Waszych wizytach wszystko ok! Też chciałabym sobie rzęsy zafarbować - myślicie, że można przed porodem? Nie wiem dlaczego, ale jakoś boję się tej chemii.. Jeśli chodzi o odwiedziny - ja jestem otwarta tak na moich rodziców, jaki teściów. To zapewne z dotychczasowych relacji wynika. Absolutnie nie uważam teściów za obcych ludzi - w końcu męża mi urodzili :D Wiadomo, może być tak, że nie będę miała nastroju lub będę potrzebować ciszy itp. - no ale to zawsze można powiedzieć otwarcie - u mnie zrozumieją. Jakkolwiek myślę, że będę sobie cenić odwiedziny i pomoc w pierwszych dniach! A tak w ogóle to powróciłam z zesłania i dziś już gospodaruję na całego ;) Pyszna zupka zrobiona i zjedzona ;) Prasowanie za mną, pralka hula... Szkoda, że mgły są...bo nie poopalam piegów :(
-
emisia, nie wykluczone, że kiedyś przyjadę :) teraz zjadłam garnek budyniu, więc jestem zaspokojona... Gizula, ja miewam sny. Jeśli o płaszcze chodzi itp. - nie kupuję. Nie warto po prostu. Na teraz mam fajny płaszczyk, a na wiosnę pożyczę z szafy mojej mamy - mamy sporo ciuchów i to w każdym rozmiarze... Na wiosnę można się zresztą rozpiąć, jakiś szal, czy apaszkę zarzucić - powinno być ok :)
-
dziewczyny, WIOSNA :D polecam spacery (a Te, które nie mogą - ubrać się, okno otworzyć i buziak do słońca :D ) Opaliłam sobie piegi i pospacerowałam :) O, mężatka się pojawiła! Jak było na I usg genetycznym? Pax, głowa do góry - na pewno wszystko jest ok! Mnie od wczoraj pobolewają boki i góra brzucha, ale tłumaczę sobie, że rosnę, rosnę... Budyniu mi się chce...
-
ja też mam skarpetki... niby mam po podłodze boso chodzić? u mnie w gabinecie jest tak, że jest taki mini pokoik-rozbieralnia - tam ściągam rzeczy - zostaję w bluzeczce i skarpetkach, i jazda :D to chyba zaszaleje i kupię te rajstopki :) ale mi się wydaje, że w kwietniu może być zimno jeszcze...i chyba kupię 60 den, żeby mi cieplutko było ;) za oknem mam taki obrazek: babeczka jedną ręką wózek pcha, a drugą trzyma kij od rowerka drugiego dziecka - fajnie się rozjeżdża ;) jej, słonce świeci! chyba trza się przejść, dotlenić, piegi podrasować ;)
-
ja myślę, że trzeba się oddać w ręce lekarza prowadzącego i tyle... każda ma inaczej, no ale nie możemy się tak porównywać... ufajmy swoim lekarzom i będzie ok :D ale mi gorąco...zaraz do naga się rozbiorę :) pokazali w tv kobitkę, która w 21 td. poroniła jednego dzidziusia, ale miała w brzuszku jeszcze dwoje i leżała 13 tygodni - no i udało się :D pierwszy taki przypadek w Polsce, żeby udało się poród wstrzymać...
-
a, no i oczywiście jestem wciąż u rodziców...:D tak, jak przeczuwałam, mąż pozbył się mnie na dobre :D wczoraj nie był w stanie po mnie przyjechać ;) przez telefon jednak mówił, że za mną tęskni..i że jestem milutka ;) hm...milutka, to trochę jak mięciutka - pewnie to miał na myśli :D no ale co się dziwić, zjadłam wczoraj tyle ciasta - śmietanowca, ze wstyd! a po tym dwie kolacje :D a dziś rano w galopach śniadanko... ehhh...
-
wczoraj byłam w pracy...zaniosłam l4... widzę, że ta laska, co jest za mnie na zastępstwo, obrosła już w piórka... jakoś czuję, że mogę nie mieć gdzie wrócić po macierzyńskim ;) no ale cóż, nie będę się teraz tym martwić!!! co do wizyt - moja sister własnie pojechała na drugie genetyczne :) Jej dzidziuś wciąż nie kopie...ale na ostatniej wizycie było wszystko ok, więc w sumie jestem spokojna :)
-
a, wyczytałam gdzieś na forum coś na temat macierzyńskiego, ale to chyba brednie jakieś... jakaś dziewczyna pisała, że ciągnie l4 od gina, ale na ostatni miesiąc ciąży weźmie l4 od rodzinnego, żeby jej nie zabrali miesiąca z macierzyńskiego... jakieś bzdurki, prawda? :) wg mnie, mogę ciągnąć do dnia porodu od gina, a potem macierzyński 24 tygodnie...
-
hello, no, dziś lepiej spałam :) O, mama bliźniakowa się pojawiła :) Moja kumpelka też ma dwa sisiorki w brzuszku :) U mnie jakoś leci... Wczoraj też mnie brzuszek pobolewał, ale trudno, widać rozciągam się. Teraz mi bejbuś podskakuje :D Co do zakupów - ja wciąż nie kupuję :) Zresztą dużo osób mi mówi, że i tak prezenty będą spływać...i faktycznie - ponoć jakieś paczki z ubrankami już lecą do mojej mamy i teściowej :) To, co kupiłam, to majtasy na ciężarną pupę :D i dresy ciążowe :D Wczoraj zatwierdziłam projekt mojej nowe wizytówki, więc jestem happy :)