plimka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez plimka
-
przełomowa, Twoją dietę stosowałam na początku ciąży...:) ser biały, pomidor i ogórki - to mi wystarczało... a teraz się rozpasałam i wcinam słodycze, ale chyba muszę skończyć z nimi ;) idę zrobić soczek z marchewki i jabłek...- będzie na kolację :)
-
miło, że pamiętasz moim boku... miałam, miałam...już się nawet spakowałam :D tak na wypadek, gdybym nie załatwiła w "swojej" miejscowości...= 25 km od mojej obecnej wioski... na szczęście mój lekarz rodzinny (dyrektor przychodni) jest aniołem i zrobił mi wszystkie badania w trybie pilnym, podzwonił do innych lekarzy, którzy wzięli mnie bez kolejki (w tym mój prywatny gin, który nawet kasy nie wziął...) z dzidziuśkiem wszystko ok :) moje nerki szwankują, jakieś kanaliki rozszerzone i piasek...no mogło być gorzej... na szczęście czuję poprawę...piję i sikam..i tak mi leci...:D ja mam 5,5 kg na plusie (20 td.) - ale też mam wrażenie, że od świąt przybyło! i właśnie w brzuszek i w pupkę, i w uda, i w cycki ;/ jestem mięciutka, jak kaczuszka ;)
-
cześć dziewczyny, stanęłam dziś na wadze...i się załamałam...:( czy Wy też skoczyłyście "ostatnio"?
-
co do seksu - miałam wczoraj swój czwarty raz :D było super ;) najgorsze to, że ja nawet miałam ochotę i chętnie się migdoliłam...ale jak już trza było przejść do rzeczy....to najchętniej bym zwiała :D po prostu sam akt nie jest dla mnie...miły...odczuwam dyskomfort, choć teraz próbowaliśmy w prezerwatywie (lekarz sugerował) i już tak nie szczypało... no cóż..takie uroki :/ dziewczyny, posprzątałam łazienkę i kuchnię...i padłam...:) i jeszcze jedno - trochę się załamałam...stanęłam na wadze...:/ masakra :(
-
Lejla, to głowa do góry i powodzenia! :) 13 tygodni za Tobą, to teraz już z górki ;) Oczekująca, super-ciociu :) Ja też już chcę bobaska :D Mogłabym go tulić i lulić:) U mnie też ciemno i wieje, ale humor wciąż dobry :) Właśnie szaleję w internecie i wyszukuję sobie bluzki za grosze - prowadzę negocjacje ;) Do sklepów nie chodzę, więc chociaż tu sobie używam :)
-
A syropu Ci nie dał na kaszel? no nie wiem, ale ja do tej pory pije na noc Stodal, bo dostaje duszności nocnych ;) Nie namawiam, ale tak, jak pisałam już kiedyś - rodzinny i gin powiedzieli, że Stodal jak najbardziej można. Ja zrobiłam taką miksturę: miód (sporo) + sok z 3 cytryn 1:1 z przegotowaną chłodną wodą. Całość w słoiku wymieszać (ok. pół litra wyszło). Pijemy to z mężem - można jak syrop, na łyżce :) Przynajmniej witamin się nie traci w ciepłej herbacie...
-
te przeziębienia i choroby to jakaś plaga u nas :) ja też czuję, że chyba znów katar mnie atakuje. Humor mam wciąż dobry, aż dziwne :D, zachciało mi się nawet kupić mężowi żółty sweterek :D Oczywiście w sklepach nie bywam ostatnio... Pax, dam znać, jak ruszę do Krakowa - w końcu miałyśmy iść na kawę :) Kinga, ja też miałam na początku z zębem problem - bardzo bolał - moja dentystka pow., że rentgena się nie robi, ale jak będzie trzeba to przeleczymy zęba - nawet kanałowo da się bez znieczulenia...Jak to usłyszałam to zzieleniałam, ale pow., że bez obaw, że robi się to stopniowo, są sposoby i nie powinno boleć :) Na szczęście ząb odpuścił . Czasem się odzywa, ale to chyba kwestia mojego aparatu. Sukienkę, Pax, miałaś bardzo ładną, ale wiadomo, trza mieć taką sylwetkę i urodę, jak Ty...:) Ja to bym w niej jak nimfa łóżkowa wyglądała ;) L4 dostaniesz bez problemu. Może kiedyś znajdę jakieś ślubne zdjęcie, to wrzucę...a teraz idę na picassę i powalczę trochę... Konga, zaczernij nick - zarejestruj się tutaj koniecznie!
-
Miarka i jak? Znaleźliście obrączkę? Jak nie, to nie złość się na męża...Oni tak mają ;/ Kupicie nową i poświęcicie w Częstochowie :) Moja siostra przerabiała to ze swoim mężem. Pax, dlaczego masz mieć wyrzuty sumienia. Skoro organizm odmawia współpracy i czujesz zmęczenie, to wrzuć na luz. Taka jazda codzienna to faktycznie wysiłek. Ja teraz boję się jeździć 25 km :) - taka jestem senna i naćpana... Co do bycia w domu na l4: też miałam niedawno doła na tym tle...ale dziś mam lepszy humor i widzę to inaczej :D Poniekąd zostanie się kurą domową, ale nie musi tak być do końca.Ja np., tak jak dziś czy jutro, siedzę w domu sama od świtu do 22-23. O tym, że jestem odcięta od cywilizacji mówiłam już :D Z jednej strony można się powiesić, ale z drugiej przypominam sobie, jak męczyłam się w pracy...odliczałam godzinę za godziną... Teraz, jak dzidziuś zapragnie snu, to się położę :) Jak poczuję się lepiej, koniecznie zacznę spacerować!!! Jestem niedotleniona. Poza tym, to wreszcie czas na to, żeby zrobić coś dla siebie. Można czytać, rozwijać się w jakimś kierunku, np. śledzić trendy w modzie :D Ja mam swoją dziedzinę i planuję się nią zająć właśnie. Myślę też o wciągnięciu się w jakąś sesję zdjęciową i rozbudowie portfolio. Już teraz miałam propozycję, ale przez nerkę zrezygnowałam :( Poza tym mam w każdej półeczce taki burdelik, że wreszcie będę mogła to uporządkować. Poza tym, może czasem ktoś mnie odwiedzi? :(...to będzie mobilizacja większa. W piątek przyjedzie moja siostra na noc, więc fajnie :) Jak nerka mi przejdzie, to planuję ruszyć się gdzieś wreszcie. Aktualnie marzy mi się głupi wyjazd do Galerii, żeby pooglądać sobie ciuchy i pójść na kawę. Zaległe kino marzy mi się jeszcze. Może wyciągnę też gitarę i po dłuższej przerwie zajmę się twórczością artystyczną :D Tak, to jest myśl! Opracuję nowe piosenki i przypomnę sobie nutki i utworki :) Mąż się ucieszy, bo ciągle mnie o to prosi... Co jeszcze? No myślcie! Z pewnością nie można oglądać tv przez cały dzień :D Chociaż ja lubię programy typu Kawa czy herbata i Pytanie na śniadanie :) To mogłabym oglądać rano.
-
Nie ma jak szarlotka na śniadanie :D Borówkami ją doprawiłam :D Co za słodycz ;) Właśnie wstałam. Czuję się, jakbym całą noc piła.Deszcz leje, ciśnienie pewnie słabe jest. Co do leków - też nie lubię ich brać, no ale cóż. Próbuję z tą nospą 1/2 rano i wieczorem, i jest trochę lepiej z bólem. Muszę pić, tak...najdziwniejsze, że ja dużo pije od zawsze...Nie wiem, skąd ta piaskownica :) Dla zainteresowanych - przepis od rodzinnego na nerki i piaski: 0,5 litra wody zagotować z pietruszką (natka żywa, suszona lub mrożona), a do tego wrzucić torebkę skrzypu :/ Pić te pół litra codziennie. Brzmi świetnie! ;/ - dziś wypróbuję ;)