Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

plimka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez plimka

  1. hello, jestem już domku. Miałam klientkę przedpołudniem - zadowolona z efektów mojej pracy, więc fajnie :) Forma jednak już nie taka...musiałam sobie przysiadywać podczas malowania :) W dzień ślubu będę mieć ich 5, więc pracowite 5 godzin w drugi dzień świąt mnie czeka :) Jak padnę, to panna młoda mnie ocuci, bo medycynę studiuje - chociaż tyle :) Pax, nie zawiozłabyś mnie do niej? :) Jesteś wytrawnym kierowcą, nie to, co ja...:/ Może to Twoje okolice - kto wie :D Jeśli o brzuch chodzi...to mnie tak bolał w nocy, że aż mnie sparaliżowało...jakaś masakra, nie wiem, co to było...położyłam się na boku i jakoś przeszło, ale to był silny ból :( Może taka pogoda dziś niesprzyjająca brzuszkom...:( Teraz siedzę w łóżeczku, ubrana ciepło...brzuszek czuję, ale w normie...Jestem spokojna i szczęśliwa, że wreszcie mogę myśleć o sobie i dzidzi. Mogę czytać, w domku się grzebać, oglądać filmiki - super :D Zobaczymy, kiedy mi się znudzi :D Choroba cały czas trzyma...kaszlę i mnie rwie :( Boję się antybiotyku, a nie wiadomo, czy w pon. lekarz nie zleci... Tyle u mnie :)
  2. Evey, fajnie, że się pokazujesz :) Guziczka nie dopinasz, hihi...a plimka właśnie przymierzała spodnie z panelem, bo na takie się już kwalifikuję ;) Słuchajcie, nie znam się na picassie, ale może któraś. Majówki załozyły i zadowolone zdjęcia brzuszków itp. wrzucają :) Na fb i nk mam profile, ale nie afiszuję się z różnych względów. Tym bardziej nie zamierzam tam swojej prywaty wywlekać... Wystarczy, że tu wywnętrzniam się od cycków począwszy, a na ...ech, daruję sobie :D Zbliża się noc, której nienawidzę serdecznie. Może macie jakieś pomysły, co by tu w nocy robić? Radio jest ok, choć męża może zbudzić...Ja nie mogę wyleżeć, wstaję co chwilę, piję dużo...spaceruję ;/ kuchnia-pokój-łazienka...lodówka :D Macie jakieś inne pomysły? Na czytanie chyba za śnięta jestem w nocy... Miarka, jeśli Cię tuli do snu, to jest usprawiedliwiony :D Zresztą, oni mają troszkę przekichane teraz z nami...Mój jest happy, że jestem na l4 :D Teraz będzie mnie mięsem i szynką terroryzował, żebym anemię zwalczyła :/ A ja nie kochać tego...W ogóle mam o wiele mniejszy apetyt. Waga z pewnością skoczyła - jutro sprawdzę. Póki co miałam ok. 2,5 kg do przodu.
  3. o, przypomniałaś mi o endokrynologu...- muszę termin wyznaczyć... Miarka :D No nie! Opuszcze Cię w chorobie? A to brzydal! :D To powinno działać na odwrót - Ty wyganiasz, gdy on chory... U mnie w każdym razie tak jest... :D Wczoraj mąż przyjechał do mnie (u rodziców jestem) po to tylko, żeby spać ze mną tę noc...Zafundowałam mu atrakcje kibelkowe....ale jest kochany...wie, że boję się wymiotowania i źle to znoszę, więc przyszedł i trzymał mnie za główkę ;) On się sprawdza w takich chwilach...i "zdrowo" reaguje na wszelkie obrzydliwości....Ja czasem mam z tym problem :( U Was takie wiatry, a u mnie cisza...troszkę tylko kołyszą się gałęzie... Ja jakoś nie żyję jeszcze tematami wokół porodu i tym, co po nim...Wszystko zobaczę, gdy sama "dotknę". Oczywiście są rzeczy, które trza kupić wcześniej itp., ale też nie planuję szaleństwa... Będę się radzić szwagra i siostry. Też czekają na 1 dziecko, ale robią wywiady...Szwagier jest lekarzem, podpytuje kolegów nawet o wózki :) Zresztą Oni się nie ciumkają z tematem - mają zdrowe podejście i nie panikują...Siostra, np., nie miała toksoplazmy, a z kotem śpi...JA kota nawet nie dotykam, choć włazi tu wszędzie, włącznie z garnkami :) Szwagier np. mówi, żeby jest makrelę wędzoną, że ryby zrowe, a te tłuste zwłaszcza...No i masz...:D
  4. Odpowiadam: termin mam jak MadziKulka, czyli 26 maja - tak mam w karcie. Wizytę mam 27 grudnia, po świętach. Oglądałam właśnie film "Bobasy" :D Lux na tym l4, żyć, nie umierać... Zbiera mnie chęć na jabłka w cieście... Podziwiam Was za ombitniejsze wypieki...:) A na czym polega usg połówkowe? Sporo o tym piszecie...To zwykłe usg ok. 20 tyg., czy coś innego?
  5. Obejrzałam sobie właśnie film "Bobasy" - fajny :) W sam raz dla mamusiek ;) A propos staników - trza coś kupić, ale co? Nie mam ochoty na ten zakup :( Mam nowe, fajne staniki, ale nie domykam się w nich :( Wolałam moje mniejsze piersi, no ale cóż....mężowi się podobają :/ Nie lubię sportowych staników...no ale kupię teraz coś, a za dwa miesiące znów wyrosnę...bez sensu...:( Będę chodzić bez :) Dzwoniła do mnie księgowa z pracy...grrr...nawet miłą była, szok. Pogratulowała i o l4 pytała. Jak ja się cieszę, że mam to za sobą...:D Teraz tylko ten głupi wirus wytępić i będzie super...Póki co kaszlę itp., ale w klatce mnie mniej boli... Gizula, jak masz męża chorego, to go do izolatki wyślij :) Ja tak w 1 trym. zrobiłam - po prostu spaliśmy osobno...
  6. Co do terminu - rodzę z MAdziKulką ponoć, czyli 26 maja :) Wizytę to ja mam dopiero 27 grudnia, więc wtorek, ale po świętach. Wszystkie chorujące - łączmy się :) Łóżko nas uzdrowi! Ja na kaszel dostałam Stodal i do ssanie Islę.
  7. cześć dziewczyny, znów wirus mnie dopadł i wylądowałam na l4. Wczoraj trudny dzień - zdecydowałam się na rozmowę z szefem. Powiedział, że przedłuży mi umowę - no zobaczymy... Nie planuję już powrotu do pracy. Te 4 miesiące dały mi ładnie popalić - dość tego! Muszę teraz zwalczyć infekcję! MAdziKulka :) zaczynamy dziś 18 tyd., prawda? Wolę się upewnieć...Bo 17 już chyba skończyłyśmy? :D A powiedz, czujesz ruchy dziecka?
  8. łał, choinkę już ubrałaś - to szybko :) U mnie w wigilię się ubiera, albo dzień przed. póki co mam tylko suszone owoce na nią...;) bida z nędzą ;) Magii świąt nie czuję, nie bywam w sklepach, ani jarmarku krakowskiego nie widziałam...Trudno, teraz ważne, żeby wykurować się na święta... Bardzo się z nich cieszę ! Pogoda jest ładna przecież :D Słońce takie fajne... Jagoda, to smutno Wam musi być. Stres i nerwy zrozumiałe w takiej sytuacji. Oby teść wyszedł na święta!!! Anielcia - głowa do góry, niebawem wyniki i będziesz spokojniejsza! Ja czekam na sucharki...jakoś zero apetytu...
  9. Cześć :) Pax, Ty to niezła jesteś...brzucha nie masz, a dzidziuś już się wierci...fajnie :) Ja jeszcze nic nie czuję, choć wskakuję dziś w 18 tydzień. Czuję się jak zdechła mysz. Wczoraj pierwszy raz przytulałam się z kibelkiem wieczorem, ale może to od infekcji. Też mnie rwie przy kichaniu i kaszlu. Dobrze, że mam łóżeczkowy dzień. Ugotuję tylko zupę, a poza tym luz. Co do krmienia - ja zupełnie o tym jescze nie myślę :) Nie mam doświadczeń w tym temacie, ale nie wydaje mi się, żeby każda kobieta miała obwisłe piersi potem :) Moja mam np. karmiła mnie i siostrę i do tej pory ma łądny biust. Może to geny :D Co prawda moje cycuszki urosły znacznie....ale nie wydaje mi się, żeby mogły obwisnąć. Może to też kwestia wielkości i kształtu biustu? :) Nie mam pojęcia, tak sobie gdybam... Nie wydaje mi się, żeby wszystkie mamy były zaniedbane...Widuję sporo kobiet z wózkami, na spacerkach i są łądnie ubrane i zadbane. Wszystko kwestia podejścia. Wiadomo - jest się w domu, to człowiek nie stara się tak super wyglądać...wygodniej w dresie itp. No ale taki dres też po czasie na mózg oddziałuje ;) Ja teraz, po okresie mobilizacji, obcasów i make upów, marzę o dresach itp. Wiem jednak, że dla samej siebie, trzeba się czasem zmobilizować, zrobić sobie "wieczór piękności" itp.
  10. Podsumowując: szef zachował się ok względem mnie, ale nie uwierzę w umowę, póki jej nie zobaczę :D Teraz jednak nie myślę już o tym. Muszę się wyleczyć. Mam jakiegoś wirusa i anemię. Nawet ekf mi lekarz robił :) Póki co mam walczyć bez antybiotyku. Syrop Stodal, ISla do ssania, Crutin, Efferalgan i łóżko. Jestem szczęsciliwa, że mam to za sobą. Obiecałam dzidziusiowi, że teraz zadbam o niego z podwójną mocą i koniec ze stresem zw. z pracą. To będzie silny chłopak - dał radę tak długo, to i teraz da radę :D No, czuję się jak balonik, z którego powietrze uszło...muszę dojść do siebie... Buziaki
  11. Cześć dziewczyny, dzięki za wsparcie! Już po wszystkim na szczęście. Poryczałam się przy kadrowej, ale ona miła była dla mnie. Od razu pow.,że poszuka podstawy prawnej, gdyby coś...Sama walczy z rakiem i pow., żebym teraz o zdrowie zadbała. Ja też tak czuję i dlatego zdecydowałam się iść do lekarza. Wiedziałam, że da l4, stąd dec., żeby pogadać z dyrektorem zwłaszcza, że mamy teraz dużo pracy, imprezy itp. Wzięłam wdech i poszłam do niego. Zamknęłam drzwi, a on, że aż się boi co to za rozmowa będzie... Pow.,że idę do lekarza i zapytałam, czy mi umowę przedłuży. Powiedział, że tak. I wtedy powiedziałam o ciąży, o tym, że chciałabym wrócić, że boję się infekcji itp. On na to, że rozumie, że zwłaszcza na początku trzeba uważać...;) na początku - dobre sobie...:D Jak mu pow.,że w 4 miesiący jestem, to mu oczy z orbit wyszły...:D Myślę, że to na mój + Zapytał, co planuję z tym l4 itp. Zasugerował wręcz, żebym szła i ciągnęła to l4 po prostu...- powiedziałam, że ok :) Potem zawołał koleżankę, która miałabym mnie zastąpić...gadali 15 min...podniesione głosy itp. Dziewczyna wyszła od niego i nawet nie spojrzała na mnie...- okropieństwo...:( Powiedziałam jeszcze 4 osobom, które lubię, zapakowałam wszystkie swoje rzeczy, posprzątałam, rozpisałam najważniejsze rzeczy do zrobienia w najbliższym czasie....i wyszłam...
  12. cześć, jestem w pracy, ale nie podpisałam się na liście... Mam lekarza o 12... Popłakałam się przy kadrowej i powiedziałam jej... Idę dziś do dyrektora...-czekam, aż przyjdzie... Łzy cisną mi się do oczu...
  13. ja se zażyczę stanik, jak tak dalej pójdzie ;) chyba gorączk mnie zbiera... Siostra dzwoniła, że pieczone ziemniaki robi - zjem chętnie... Wszystko co pikantne zjem :) Kupiłam imbir i cytrynki - będę się leczyć ;)
  14. swoją drogą..podziwiam Wam za te obiady...o karpatce nie wspomnę...matko święta...za chiny nie miałabym weny, ani siły na to...
  15. przestancie pisać o jedzeniu, bo ślinotoku dostanę :D łazanki, fasolki, krokiety...mniaaam...nawet tego paprykarza bycm zjadła ;) 1, 5 h i wskoczę do łóżka (idę do rodziców) - jupi, jupi!!!
  16. łazanki - u mnie też tak się to nazywa...zjadłabym chętnie... w ogóle coś ciepłego bym zjadła...
  17. ja nie miałam... ...ale jeśli takie masz to polecam udać się dziś do szpitala!!!
  18. Powiem Wam, że tak mnie stanik wkurza, że chętnie bym go ściągnęła...masakra...drapie, gniecie... Muszę się powstrzymać , bo tak to chociaż trochę mojego biustu widać...jak ściągnę, to brzusio wyjdzie na plan pierwszy :D
  19. ja chcę do Australii :D tam jest ciepło (nie choruje się) i są kangury... ewentualnie do łóżeczka- tam też jest ciepło.... Byłam wczoraj u ortodontki i postanowiłyśmy, że jeszcze jedna wizyta w styczniu, a na wiosnę (kwiecień) ściąganie tego żalastwa...:D Byłam tak wykończona po powrocie, że padła na łóżko...i o dziwo nawet spałam dziś...tzn. budziłam się co chwilę, ale spałam... Po jednym z przebudzeń toaletowych zrobiło mi się słabo :(, ale jakoś doczołgałam się do łóżka... Ja to normalnie jakiś hardcore sobie funduję :D Mam nadzieję, że mój dzidziuś będzie mieć siłę...tak go wyćwiczę od poczęcia, że szok :/ Codziennie obiecuję mu jednak, że odpoczniemy niebawem...i wyleżymy się za wszystkie czasy....
  20. no właśnie wzięłam sobie soczek malinowy do słoiczka :D zaraz go łyknę... Ładny ten hotel, pax...:) My z mężem, jak gdzieś wyjeżdżamy, to śpimy w kwaterach prywatnych. Lususów nie ma, ale jest ok - ma być czysto, domowo, z łazienką i dostępem do kuchni :) Niezłe jesteście, że już prezenty macie pod choinkę...Osz, ja to jestem jeszcze nie w temacie. W zasadzie nie mam kiedy się tym zająć. Mam już jednak pewne pomysły, co komu itp. Weekend mam cały pracujący, więc też nie podziałam w tym temacie. Co do sukienek, to teraz lepiej czuję się w luźniejszych...Do tej pory lubiłam princeskowate oraz takie typowe na X (podkreślające sylwetkę) i A. Teraz sukienki z mojej szafy idą w odstawkę. Znajoma podrzuciła mi fajną dżinsową sukienke ciążową, z kokardką pod biustem :) i różne spodnie - może coś wybiorę. Trochę duże na razie, ale pewnie urosnę...
  21. hello, babolki :) Wiecie co? Ja to chyba pecha mam naormalnie. Od wczoraj znów mnie coś bierze. Cholera by wzięła... Dusi mnie w piersiach i pokaszluje :( No nic, poobserwuję się i zdecyduję na dniach, co robić. No, wreszcie jakaś mała dziewczynka się pojawiła - Miarka - super! :) Co do ukłuć...weźcie się tym nie martwcie tak...mnie kłuje co 5-10 sekund :D i to wszędzie...Jak mi tak cały dzień napiernicza to też się stresuję, ale w zasadzie nie mamy na to wpływu, więc po co się nakręcać? no i tak - kolejny dzięń, do boju...nie wiem tylko, czy to nie ostatni mój dzień wojowania...:)
  22. samanta, dbaj o siebie! najważniejsze, że już w domku jesteście :) co do słabości w kolejkach - mam to samo, masakra... co dzień z pracy wychodzę na pocztę, teraz sa mega kolejki. i duchota..na szczęście są krzesła...od razu rezerwuję m-sce w kolejce, ściągam płaszcz i siadam na krześle...pieprze...wiem, że po 5 minutach byłby odlot... Zaraz wychodzę z pracy :D Wytrwałam drugi dzień! :D Zapieprz mamy straszny, bo imprezę robimy w niedzielę, ale nawet mi to służy... Niestety po prsy jadę do ortodonty...Tyle tylko, że mąż mnie autkiem zgarnie i powiezie do Krakowa...- nie muszę na pkp iść itp. Wieczorem pakuję walizkę i do końca tyg. będę zostawać po pracy w rodzinnym domu, żeby nie musieć dojeżdżać...No zobaczymy jak to będzie. Trzymajcie się i do jutra!
  23. oj, biedna little... to leż faktycznie - nie ma co! ale nie nastawiaj się źle...mnie co chwilę coś kłuje dziś...też tego nie lubię, ale takie uroki... zaraz kawę walnę, bo o 11 mamy zebranie z dyrem...bleee a, i polecam te pamarańcze - to moja największa radość ostatnio :) skaczę wokół kaloryferów jak oszalała...mąż się śmieje... ususzłyma cytrynki też i jabłuszka...i takie spiralki ze skórek pomarańczowych :D planuję jeszcze to kiwi, ale muszę go dorwać..
×