plimka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez plimka
-
minimini, myślę, że obcasy nie mają tu nic do rzeczy... Mam nadzieję, że szybko miną Ci te plamki, bo to zawsze niepokoi. A ja, o dziwo, nieźle się czuję. Całkiem żywa jestem, brzuszkowe bóle się uspokoiły - cieszę się, bo tak to bym miała doła przed jutrem... Słońce tak pięknie świeci. No i wiecie, ususzyłam te pomarańcze. Faktycznie proste jak 2+2. Wczoraj dałam je na kaloryfer i mam wrażenie, że są już gotowe :D Nie pamiętam, która dziewczyna zna się na tym... Czy ja mam je na wiór ususzyć, jakoś dłużej jeszcze? Teraz są piękne, pomarańczowe, no ekstra....Zostaną takie do świąt, czy zbrzydną? Może za wcześnie je zrobiłam? No, zjadłam sobie chleb ze smalcem...wolę nie wchodzić na wagę :D Słucham radia i krzątam się po mieszkanku...
-
ja jestem...:) zwlokłam się łóżka,piję kawę i do kościoła idę - mam tu mszę tylko o 10, a nie chce mi się potem nigdzie jechać... No, spałam od 6-9 - tak wygląda moja noc... O dziwo dobrze się czułam na urodzinach wczoraj, pośmiałam się, pojadła :D Co do teściowej - mam dobry układ, choć od niedawna mieszkamy w jednym domu. Nie wtrąca się w to, co robimy, staje zawsze w mojej obronie, gotuje, pomaga itp. Bo ja to jestem flak i do niczego się nie nadaję obecnie :( Właśnie była u mnie, że pasztecik zrobiła, żebym przyszła spróbować :) Zjem go potem :D Oczywiście spędzę dziś niedzielę bez męża, jak zawsze...planuję spacer, lenistwo...no bo jutro się zacznie...i nie będzie dosypiania nad ranem, a mobilizacja, samochód i praca - na samą myśl mam mdłości i dreszcze..... To tyle z relacji rannej :)
-
pax, obecnie jestem stylistką na haju - tak się czuję :) Współczuję kobietkom, które będą miały za mną do czynienia w najbliższym czasie...Dziś umawiałam się z jedną na próbny ślubny i pow. jej wprost, żeby przyjechała do mnie, bo jestem w ciąży i sił mi brakuje :D Przyjedzie z Krakowa, więc chociaż tyle....ale w 2 dzień świąt będę musiała dymać do niej i malować chyba 7 babek :( Padnę trupem... Popołudniu trochę się ożywiłam, ale teraz jestem dętka znowu...a zaraz jedziemy na te urodziny :( buu....ja tam zasnę na wstępie... Cholera by to wzięła... Gdzie te czasy, co plimka tak jadła i żywiutka była...???? no gdzie? :( Pax, co do czerni - masz rację - z nią, wbrew pozorom, trzeba również uważać. Choć ja ostatnio chodziłabym w czarnym worku-niewidku :D Dziewczyny, macie coś na popęd i napęd? :D Jakieś zioło, czy cuś? :D A, Pax, Ty jesteś niezła z tym brzuchem....ja mam taki balon, że szok....choć w sumie trochę Was wyprzedzam....pogadamy za miesiąc ;)
-
miarka, znam ten ból...moja każda noc to koszmar jakiś...śpię i budzę się co 15 minut...nogi mi pękają, płakać się chce, pojękuję normalnie... dziś o 4 jadłam jogurcik, żeby sobie nastrój podnieść... teraz jestem nieżywa oczywiście...a najgorsze jest to, że od poniedziałku praca... średnio to widzę... tak Wam powiem szczerze, że dla mnie 4 miesiąc jest trudniejszy, niż 3... mam więcej dolegliwości, jestem mega ociężała, trudno mi wstać i przekręcić się na drugi bok...a to dopiero początek przecież.... Sytuacja w pracy beznadziejna...to już każdy wie...nie wiem, czy mam siłę walczyć dalej...:( Spróbuję w poniedziałek i zobaczę, jak to jest... Dziś słońce piękne - chociaż tyle! :) Pójdę na spacer z mężem do lasu. Wieczorkiem jedziemy na urodziny do kolegi męża - nie mam ochoty, ale trza się zmobilizować, choć na 2 godzinki. Kupiliśmy wczoraj okap, żelazko i deskę - cała premia świąteczna poszła ;) Oczekująca i pax, a powiedzcie, po co robicie drugi raz to genetyczne? Dla własnej satysfakcji i frajdy? Oni oczywiście napędzają, ale mój gin nawet nie zasugerował mi tego 2 trymestrze... Ja sobie odpuszczam, za duży wydatek, a frajdę i tak mam po każdym zwykłym usg. Faktycznie podejrzana ta ilość syneczków :D Ja dla mojego mam już narzeczoną - córeczkę emisii oczywiście :D Wy musicie poczekać...;) Np i tyle. Forma bardzo kiepska u mnie, a przecież tydzień odpoczywałam na l4...:(
-
hello, jem ciasto, dżem i kakao - słodziej nie może być... oczekująca - super wieści - gratuluję :) Miarka, co do objawów, to ja od kilku dni mam bardziej odczuwalny ból brzuszka, ale poza tym - nic. Widzę, że będąc w domu, a nie w pracy, bardziej się nakręcam i obserwuje. To chyba jedyny plus pracy, że człowiek funkcjonuje normalnie, pełna mobilizacja, trza wstać, jechać, chodzić, robić... Dziś mam kontrolę u rodzinnego, poproszę o l4 do końca tego tygodnia. Jadę niebawem do rodziców (tam mam tego lekarza, pracę, siostrę itp.). No, siostrę już mam :D Będę u nich do jutra, więc sobie pogadamy i na spacerek pójdziemy :)
-
mongrana, jakoś nie mogę doczytać, jakie masz niespokojne objawy itp., ale napisałaś, że masz z prolaktyną problemy... Nie wiem, czy cię to pocieszy, czy nie, ale ja mam hiperprolaktynemię... Bodajże do 8 tyg. zażywałam Norprolac, który brałam od kilku lat... Potem odstawka i teraz wiadomo, nic nie borę. Staram się jednak o tym nie myśleć :)
-
mongrana, jakoś nie mogę doczytać, jakie masz niespokojne objawy itp., ale napisałaś, że masz z prolaktyną problemy... Nie wiem, czy cię to pocieszy, czy nie, ale ja mam hiperprolaktynemię... Bodajże do 8 tyg. zażywałam Norprolac, który brałam od kilku lat... Potem odstawka i teraz wiadomo, nic nie borę. Staram się jednak o tym nie myśleć :)
-
poległam na dobre i dopiero się zwlekłam...wszystko przez te noce zakichane... Gizula, nie przejmuj się, zjedz se makrelkę, ja wczoraj zjadłam prawie całą z majonezem i było mniaaam :D teraz tak myślę, że wypadałoby iść dzidziusia przewietrzyć...ale jak widzę to ciemne, zimne pole to .... ale chyba ubiorę rajtuzy i pójdę :D Był u mnie Mikuś :D Przyniósł mi wagę :D Kochany Mikołaj, wie, co chciałam...
-
czy w uk, czy w polsce, czy w australii wszystko sprowadza się do jednego - musimy czekać i mieć nadzieję, że się uda...Tyle. miarka ma rację, u mnie też w otoczeniu co rusz jakieś poronienie - to jest bardzo przykre i to nas stresuje...mam poczucie, że doniesiona ciąża jest wielkim darem i cudem...:) Ale jesteśmy na dobrej drodze :D Miarka, 12 tyd. - to dobrze, bo to już bezpieczniej z infekcjami...ale jak coś to się nie zastanawiaj i idź do kontroli...:)
-
no właśnie...czyli prowadzący mnie gin zna przebieg ciąży i bez problemu daje l4... a jak jest z rodzinnym? teraz byłam i od razu chciał mi dać l4 ciążowe, ale podziękowałam :) Nawet mi podkreślił, że będę stratna. Musiałam tylko okazać kartę ciąży. Dalej, mógłby mi dawać rodzinny, wie ktoś? Tak na 5 miesięcy, co 2 tygodnie, albo co ile tam chce? Pax - gdy na l4 jest symbol ciążowy (wpisuje go lekarz) to masz 100 % wynagrodzenia, a gdy bez symbolu - te 80 % bodajże...