plimka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez plimka
-
Liczę, że od 1 stycznia dostane umowę na kolejny rok... Byłoby to lepsze, niż przedłużenie do dnia porodu tylko... A jak już podpiszę, to na L4 pójdę :D
-
ale Ci fajnie aguś... a ja muszę jeszcze ponad miesiąc ukrywać...:( ale mnie to wkurza! grrr :D a balonik pewnie coraz bardziej będzie widoczny...ehh
-
Jakaś rozmemłana jestem... Tyle mam spraw do załatwienia, a za nic nie moge się wziąć... Garnków do tej pory nie kupiłam...wstyd... Muszę sieć telefoniczna zmienić... Wizytówki wreszcie dać do druku, reklamę na samochód walnąć... Normalnie zastój straszny :D Muszę się chyba w dooopsko kopnąć :( A gdzie Gizula, wolne ma dziś w pracy?
-
ale fajnie, emisia, z tym Sylwestrem... Kurcze, to chyba ja tez sobie takiego zrobię...ale w domku, bo pojechać nie pojedziemy nigdzie... Nie wiem, co mężuś na to, ale ja bym tak mogła...zrobić sobie nastrój, świeczki, filmik fajny, jedzonko pyszne :D Najpierw pójśc na dlugi zimowy spacer, bałwana ulepić... a potem do ciepełka... szkoda, że grzańca nie wolno, bo by pasował...:D A mój mężuś dziś idzie na imprezę do Krakowa...ale wróci w nocy do mnie - u rodziców mam spać i czekać na niego... Szkoda, że tam małe łóżko...po imprezie to powinien osobno spać :D
-
fasolka, Błażej też fajny :D E, czyli gdzieś te Radoslawy są na tym świecie :) Tylko nie jestem przekonana do zdrobnienia - Radek...trochę jak Kredek...:D Muszę to obgadać w rodzinie :D To znów podoba mi się Staś, jako zdrobnienie, a Stanisław to z wąsem chodzi...:D
-
dziewczynkę nazwalibyśmy Zofia - tu nie było problemów... ale dla chłopca trydniej.. Ja mam baaaaardzo charakterystyczne nazwisko :D i to utrudnia wybór...bo czasem komedia wychodzi... Póki co chodzi mi po głowie: Szymon, Filip (tylko mój kot się tak nazywał :D), Stanisław, Radosław ! - ten ostatni najbardziej pasuje do nazwiska, a ja lubię takie gierki :D hehe :D i Świętopełk oczywiście :D
-
a ja żaliłam się z siostrą, że muszę buty kupić i takie tam...a Ona, żebym sie tydzień wstrzymała...przywiezie coś dla mnie :) My z siostrą wymieniamy się rzeczami, Ona często mnie obsypuje nimi...i kto wie, może przyoszczędzę troszkę na butach.. Chodzi mi o coś płaskiego...na zakupy i spacer + kozaki bardziej wyjściowe. cos zupełnie nie chce mi sie wskakiwać w obcasy. Porzuciłam też spódniczki...chodzę w dźinsach...blee.. Jest mi po prostu zimno. Muszę mieć rajtki + spodnie :D i bambosze...;)
-
ja właśnie szukam imionka.. może Świętopełk? :D Nastia...trochę jak dynastia :D
-
u mnie w domu zawsze była fura prezentów pod drzewkiem... u męzą nie ma tego zwyczaju - choć daja sobie prezenty...tak z rąk do rąk... Z pewnoscią wszystkim coś kupimy. Przy dużej rodzinie pomysł z losowniem jest fajny - niektórzy tak robią i jest ok:) Ale wtedy dostaje sie jeden prezent...a tak...to całą furę :D
-
mundur wojskowy :D Byc może kewstia nawliżenia...choć nigdy nie miałam z tym problemu... W zasadzie w trakcie wszystko było ok, ale seunda po...to była masakra...normalnie wyłam jak bóbr...taki ból i pieczenie... Zmieńmy temat :D Co do świąt...(zaczynam tęsknić za śniegiem) to ja zapewne coś do ubrania kupię. Mąż jest w potrzebie w tym zakresie. Dość praktycznie podchodzę do tematu, ale u nas ma to sens i się sprawdza. Ja może zażyczę sobie suszarkę do włosów, bo nima :D
-
Czyli więcej chłopczyków urodzi się w maju? :D Ja tak przeczuwałam, że będzie dzidzior, a nie dzidziusińska. Babacia potwierdziła, bo wsuwam ogórki kiszone, a wg niej słodkie jest na dziewczynkę :) Mi tam wszystko jedno z płcią - oby dzidziuś był cały i zdrów. Jedynie z imieniem mam problem...
-
Evey - nie martw się słabością...Ja na początku też padałam po pracy...Już niedługo nabierzesz sił... Ja teraz, choć jestem senna szybciej, jestem w stanie sporo zrobić po pracy...i nie pakuje sie do łózka. Wczoraj mnie ciągnęło do leżenia, ale mąz nie popuścił..i poszliśmy do lasu na spacer - ożywiłam się :D
-
Pytacie też o objawy - ja jestem z tych szczęściar, co ich nie mają :D Apetyt mam - to mój objaw! Warzę 45 kg, więc raczej mniej, niż więcej...ale waga nie rosnie, mimo objadania się... Na początku ciąży miałam silne bóle brzucha, ale wyciszyły się i teraz czasem coś piknie :D no, senność jest wększa :D Funkcjonuje jednak normalnie.
-
cześć dziewczyny, w piątek miałam genetyczne i wszystko gra :D Dzidziuś ma ponad 7 cm, siedział po turecku :D i otwierał usteczka co chwilę... Jestem uspokojona i szczęśliwa. Dzidziuś, prawdopodobnie (14 td), ma sisiorka :) A tak poza tym czytam, że cos o glukozie piszecie... Dla mnie to koszmar...raz to miałam robione sto lat temu i powiem Wam, że od razu poprosiłam o cytrynę....i mi dali. ale to w szpitalu było, nie wiem, czy w przychodni są tak wyposażeni :) Ja tam z cytryna pójdę na to badanie :D
-
cześć, i jak tam? śpiochy śpią...Gizula pewnie w papierach ;) Ja też pomału się rozkręcam, choć ciężko było wstać. Co do bólu piersi, miarka, ja bym się tam w ogóle nie martwiła. Mnie nic nie boli i wszystko jest ok:) A siateczka żyłkowa jest normalna. Emisia - będzie dobrze! stresik zawsze jest, ale dzidzię zobaczysz i się uspokoisz! :) Pora na herbatkę!
-
przemówiła plimka z kazalnicy w niedzielne popołudnie :D A tak w ogóle, to współczuję Ci Pax, ale to dobrze, że mąż wyszedł do rodziców..Coś mi się zdaje, że on wie, że źle robi...może to już i nałóg, nie wiem tego...Teraz od Niego będzie wiele zależało. Ja też bym się wkur*** i znając siebie - walizki spakowała :D Tyle, że ja jeszcze dziecka nie mam... W takich momentach myślę sobie, że prawdą jest to, że gdy ktoś ma pieniądze to też może mieć problemy i być nieszczęśliwym. Tak mnie zawsze rodzice pocieszali - "biednie, ale wesoło" :D - coś w tym jest.
-
Cześć :) Każda z nas może tu wpisać własne stanowisko ws. aborcji i nie o to chodzi, żeby kogoś oceniać itp. - wiemy, że na świecie jest wiele różnych postaw - to forum nie jest odkrywcze pod tym względem. Też się jednak wypowiem, bo myślałam o tym. Nie usunęłabym nigdy ciąży! Nawet, gdybym miała przez to umrzeć lub cierpieć potem (fizycznie/psychicznie)...To musiałoby czemuś służyć i coś znaczyć. Też biorę to przez pryzmat wiary. Moją rolą jest ZROZUMIEĆ daną sytuację - nawet tę cholernie trudną - i MIEĆ NADZIEJĘ i SIŁĘ - potrafić sprostać danej sytuacji, odnaleźć się w swoim życiu... Każda z nas ma inną historię... Mam w swoim otoczeniu osobę chorą na Downa, więc wiem, jak to wygląda. Wiem jedno - cuda się zdarzają. Może to śmiesznie brzmi - cuda. Ale zgadzam się tu w 100 % z wypowiedzią "STOP"... Za dużo takich niespodziewanych zwrotów akcji działo się wokół mnie i w moim życiu - może stąd takie stanowisko i wiara... I dużo się modlę. I jak do tej pory - możecie wierzyć, nie wierzyć, śmiać się itp. - ale wszystko udało się "uleczyć", wyprosić, albo godnie przyjąć.... Wiem, że kiedyś może nie być łatwo - dlatego modlę się równocześnie o to, abym w takiej "nagłej" sytuacji potrafiła po prostu ZROZUMIEĆ.