plimka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez plimka
-
A ja piję kawę i to prawie codziennie. Skoro można, to co mi zależy. Organizm wcale jej nie odrzucił...zresztą mój organizm nic nie odrzuca raczej :) I moja waga też w miejscu stoi. Jedyne co, to strasznie bolą mnie krzyże. Rano jestem przerażona - jak tak dalej będzie, to kiedyś nie wstanę w ogóle. Ale jestem rozmemłana :) Rozczochrana, jak miotła...:) Oczekująca, gdzie jesteś? :)
-
i też, tak jak Wy, mam mokradełko :) Jedna z Was pyta, czy jakby coś nie tak było, to będzie krwawienie itp. Z tego, co wiem, to wcale nie musi być. Dlatego nic nam nie zostaje, tylko wyluzować, odpoczywać niedzielnie i być dobrej myśli. Ja na szczęście mam wizytę w piątek, ale swoje się naczekałam ...
-
Dziewczynki, nie martwcie się tak :) Ja nie mam objawów wcale przecież. Może po prostu wchodzicie w lepszą fazę? Od tego czekania można zakwitnąć, no ale cóż :) A mnie ogarnęła taka senność (nagle), że poległam (chyba spałam) i właśnie się zwlekłam.... i jestem taka...nieżywa...że nic mi się nie chce... Czyżby bez kawy się nie obeszło?
-
cześć :) ja już nie śpię oczywiście... majoweczka, wiem, też rozważałam lekarza...ale gadałam z mamą i mi mówi, żeby poobserwować jeszcze, że to na pewno od tych igraszek moich... Dziś, póki co, jest ok, nawet nie boli i pierwsze siku-miku poszło ok :) Raz w życiu miałam zapalenie pęcherza i to był koszmar...od razu poleciałam na pogotowie..Tym razem ten ból nie jest/był aż tak silny...więc dlatego tak czekam... Z mojego oglądania wczoraj wyszły nici :) Byłam w takim błogostanie, że mąż na rękach zabrał mnie do łóżeczka i sobie lulałam :) Dziś jestem sama, bo mąż w pracy do wieczora. Mam taką furę prasownia, że chyba si,ę wezmę za to, bo w tygodniu nie mam siły.
-
Ja też spędziłam dziś upojne chwile na zakupach...tak się kręciliśmy z mężem, że z 4 h nas zeszło :/ i nie załatwiliśmy tego, co było najważniejsze, bo nam pozamykali sklepy :/ Poza tym cały czas mam dolegliwości po igraszkach sprzed 2 dni :( Nawet jak siku robię to mnie strasznie boli :( A poza tym, to jakoś do przodu :) Wczoraj wylądowałam z mężem na tej imprezie, bo się okazała być w szerszym gronie. Byłam jedynym abstynentem, wszyscy wódkę pili i generalnie czułam sztywno, bo to nie moje, a męża "grono". No, niby dobrze, że wyszłam gdzieś i poszłam spać o 00:30 - jakieś urozmaicenie....:/...ale nawet nie zgodziłam się, żeby im powiedzieć, choć mąż bardzo chciał... Chcę poczekać do piątku i badania. Trochę to obsesyjne, ale widzę, że Wy macie podobnie. Usypiam na siedząco, ale obiecałam mężowi, że pooglądamy coś razem jeszcze....ech, szkoda, że nie dobranockę, bo miałabym już z głowy ;) Fajnie, że są nowe dziewczyny :)
-
pax, napisałam dziś do Ciebie tutaj, ale głupi komputer mi zeżarł wszystko :( Nie będę pisać dużo. Dobrze, że się odezwałaś do nas, opowiedziałaś - pisz, jak tylko masz ochotę się wygadać. Myślę, że masz w sobie sporo siły, żeby się z tym zmierzyć i sporo miłości, skoro dzidziuś okazał taką siłę! Bądź dobrej myśli...nie jedne cuda się zdarzały. Też będę się modlić o Ciebie i dzidzię :)
-
i co Wy tak śpicie jeszcze? :) Ja już jestem na nogach, zaraz biorę się za jakieś gotowanie :) Oczywiście najpierw kawę walnę... A co z Pax, nie dała znać po wizycie? Halo, pax, gdzie jesteś? A ja wczoraj przytulałam się z mężem i skończyło się wszystko wielkim płaczem, tak mnie bolało i szczypało po wszystkim....że dziękuję za takie przyjemności...:( buu..:( Po południu idę do lasu...moje niespokojne nogi potrzebują ruchu...Już nie mam do nich sił! I to tyle z plimkowych wieści :) Dziś oczywiście, dzięki Waszym obliczeniom :), zaczynam 13 tydzień! :)
-
no wiem...bu... ja nie jestem kłótliwa i jestem powściągliwa i chyba za to mnie cenią w pracy...bo tu każdy na każdego nadaje, obgaduje, zazdrości... Ja niestety wiem wszystko, bo na tym stanowisku tak jest, ale staram się o tym nie myslec i nie analizować, choć mi czasem smutno, jak widzę swoje zarobki na tle innych... wiem, że jestem teraz bardziej drażliwa i łatwiej wpadam w złość... No ale bez przesady - ta dziewczyna zarabia 3 razy tyle, co ja..więc sobie może w ramach etatu (zreszta taki jej zakres obowiązków!!!!) robić to i owo.... A ja, może się teraz nie przepracowuję, ale robię wszystko, co do mnie należy...a że potrafię wszystko błyskawicznie załatwić, to mam więcej czasu wolnego... Zresztą, nie ja wymysliłam to stanowisko! DOBRA, NIE CZYTAJCIE TEGO :) PLIMKA MUSIAŁA SIĘ WYKRZYCZEĆ :) JUŻ MI LEPIEJ :)
-
Własnie popśtykałam się z koleżanką w pracy...bu... Wiedzą, że mam działalność i wykorzystać to, że potrafię coś jeszcze...czyli wrobić w coś dodatkowo...oczywiście wszystko w ramach etatu i marnej pensji! No bo wiadomo, fajnie mieć pracownika od wszystkiego, bez koniecznosci zatrudniania kogoś z zewnątrz! Coś czuję, że jak wróci do tego tematu, to się pokłócimy...a niedobrze będzie, bo to koleżanka szefa... buu... Jak jej powiedziałam, że nie podoba mi się zbyytnio ten pomysł to mi wypaliła: "to siedź i nie rób nic"... buu...
-
Któraś z dziewczyn podjęła temat przeziębień/chorób. Ja, od pukać, trzymam się i izolowałam się, gdy mąż był chory. Boję się zimy, bo zawsze mam problemy....głównie z kaszlem...mega uporczywym...niezdiagnozowanym...od którego wszystko mnie boli - głównie brzuch własnie/mięsnie itp. Jak zaatakuje mnie i tym razem - to chyba umrę ze stresu... Ale może zdarzy się cud i w tę jedną zimę będę zdrowa ? :)
-
minimini...ja Ci powiem, że siedzę w tej pracy i jak widać w większości się obijam...aż cięzko mi w to uwierzyć, jestem tu 1,5 roku ze stażem licząc i dopiero od 2 miesięcy jest jakis zastój...no może w mojej syt. to dobrze...choć ja niecierpię tego siedzenia... W każdym razie, jak wracam do domu, to leżę, śpię i oglądam tv - bardzo ambitne zajęcia...:/ Liczę, że w długi weekend sporo zrobię - tęsknię za sprzataniem itp. Czeka mnie mycie nowych szafek, kupowanie garnków itp., zamawianie drzwi i takie tam ćmoje boje...Wszystko w sobotę, gdy mój kochany mąż będzie pewnie w poimprezowym stanie....grrr... Będę musiała jechac większym samochodem, będzie ruch i za chiny pewnie nie zaparkuję...:) Wczoraj nawet małym golfem nie mogłam z parkingu wyjechać - obciach na 102, bo mi zgasł i takie tam :)
-
Fajnie, Miarka! :) A ja jutro zaczynam 12 tydzień i już się nie mogę doczekać, jak się jutro obudzę i będę mieć cały dzie nwolny :) Piję kawę - taką łagodną sobie zrobiłam z ekspresu...Obudzić to mnie ona pewnie nie obudzi, ale pooszukuję się troszkę. No, ja też będę sałatki w weekend robić :) Choć imprezki nie mam. Na imprezkę idzie mój mąż...grrr... i coś czuję, że się pochwali swoim kolegom...grrr :)
-
kurde, muszę lecieć, adidaski ubrać... Oczekująca, ochłoń troszke, doradź się siostry bo pwnie zna tych Twoich lekarzy...albo zadzwoń do tamtej lekarki/rejestratorki i zapytaj, czy jedna wizyta wystarczy do tego becikowego przy zmianie lekarza...tego niestety nie wiem... trzymajcie się, dziewczynki...idę na pierogi...