Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

plimka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez plimka

  1. gizula...śledzie w sobotę? daj se spokój z surową rybą ;) hehe żartuję oczywiście - nie dajmy się zwariować :) Żeby się nasienie nie dostało? Pierwsze słyszę... W tych kwestiach niestety zawiodłam męża. Jakoś nie mogę się przełamać :( Mieliśmy rozkminę nocną kiedys, bo mu oczy mydliałam i sam już nie wiedział, co ja chcę...
  2. gizula, super, urodzinki...mam nadzieję, że coś zaserwuujesz z rana... ;) jakas zimna płyta na początek...o g. 10 pierwsze gorące danie...;)
  3. o, widzisz, Ty się chociaż dobrze odzywiasz - nie ma jak bigosik na śniadanie :) To chociaż tyle przyzwoitości, że ja od miski mleka zaczynam...;)
  4. jej, zjadłaby takie spaghetti...jej, ale mi smaka zrobiłaś..czytałam, że tam jest boczek i jajko - trochę mi to nie pasi...zwłaszcza jajko ;) ale jakieś inne... Lubię makarony, kluski, pierogi - mączne rzeczy... Zjadłabym coś na gorąco. W końu już 10 :)
  5. czyli zostawiłas troszkę ziemniaczków...dla plimki...:) wiedziałam - kochana jesteś! :) A co to to wasze spaghetti? Co tam dajesz dobrego? :) Nocnymi markami się nie martw - ja się budzę co godzinę, wierzgam, jęczę ;) i tak już od...ho, ho...
  6. słucham sobie jedynki...fajna piosenka leci... nic, tylko siąść na wzniesieniu...wiatr we włosach, pisakiem w oczy... piwko...słoneczko...
  7. minimini....mnie ciągnie i kłuje...wszędzie...co chwilę gdzieś indziej...w każdym miejscu...dosłownie :/ Iczasem to taki ciągły ból...ale nie gryzę ścian, więc nie zażywam proszków. Co do farby - ja mam okropne włosy, ale się wstrzymuję, może niepotrzebnie...Poczekam jeszcze trochę i wtedy zrobię się na bóstwo :) Ale mam takie siano, że szok...Dobrze, że znów wróciłam do odzywiania włosów...:) Ale z odzywianiem to nie mam problemów, więc..:) O, może nasza pani fryzjerka wie, jak to jest z farbowaniem włosów w ciąży??? :)
  8. Ten filmik z prezenterką raczej nie pocieszy naszej Samanty - nie oglądaj tego! :) Samanta, jak nie wymiotowałaś w ciągu dnia do tej pory to nie będziesz już! - to przepowiednia plimki i tego się trzymaj ;) Wsółczuję każdej dziewczynie z mdłościami i wymiotami. Podziwiam Was, ja bym umarła...to moje fobie... Ale można ten imbir pić i ponoć żuć ( w sklepiku szkolnym np. ;) )- w nigo wierzę. Jutro idę spać do mamusi. Będziemy lepić ruskie pierogi dla plimki :)
  9. Zjadłam dwie kanapeczki i od razu lepiej :) Widzicie dziewczyny, a ja wsuwam za trzech, a nic nie przytyłam... Pewnie zacznę niebawem. Oczekująca zjadła rondel ziemniaków wczoraj i śpi do teraz pewnie :)
  10. Biedna teściowa...pół dnia smażyła kotlety dla Gizuli....;) Ja nie jestem kosmetyczką. Jestem stylistką, wizażystką - prowadzę działalność... Jestem te etatową sekretarką...:/ A z wyksztalcenia jestem krytykiem teatralnym.
  11. Cieszę się, dziewczyny, z Waszych udanych wizyt wczorajszych! Jesteście szczęściary - uśmiechy pewnie od ucha do ucha :) No i fajnie, że nowe kobietki dołączają do nas :) Ja wczoraj, w tych moich urojeniach ;) , ubrałam taką obcisłą koszulkę i pobiegałam do mężą, czy mój brzuch urósł....;) On bidak zgłupiał i nie wiedzial, co chcę usłyszeć...No bo w pracy ukrywam, a a domu chcę mieć brzusiora...:) Śmiesznie wyszło :) Ale, jakby nie patrzeć, wieczorem mam już taki balonik, że hoho...(jak na moje wrodzone płaskobrzusie) Mam więc nadzieję, że mój dzidzior wsuwa te wszystkie surowe jajka, co mu czasem serwuję ;) i rośnie... Pisała to FRYZJERKA - zapytaj gina, co na Twoją stojącą pracę i te lakiery...Akurat to znam, bo robię makijaże u klientek, więc spotykam się z fryzjerkami. Na szczęscie moje klientki, jak słyszą, że w ciązy jestem, biorą mnie do drugiegoo pokoju...Zawsze też można wietrzyć - ja zawsze o to proszę, gdy mi duszno... Tydzień temu malowałam kobitę u której była fryzjerka i jak się okazało - również w ciązy - obie mamy termin na maj, więc niezły zbieg okoliczności :)
  12. hello, bobaskowe mamy :) Jak tylko plimka umyka z forum - zaczyna się wrzawa! Nieładnie ;) Myślałam, że nie skończę tego czytania... Tapcznowy :( Ładnie tego posta napisałaś, tak dojrzale. Dziś myślimy o Tobie i niech ten dzień szybko przeminie, żebyś spokojnie mogła dojść do siebie...Strasznie to przykre. Ja nie umiem tego wytłumaczyć, ani pocieszyć nawet. Wczoraj miałam kryzysik i rycałam jak bóbr w domu :) Te bóle mi się nasiliły i miałam urojenia... Dziś jednak odpaliłam moją zardzewiałą gablotę, puściłam rock&rolla, śpiewałam hity i ...jestem w pracy... No i jedziemy z koksem :)
  13. ja pytałam gina o zieloną herbatę - ponoć wolno... ja piję tak z 3 dziennie i zyję...ale jak widac, ja zakazane rzeczy jem...
  14. troszkę mnie gardełko boli...do tego sprzątaczka myje okna i zamarzam...brrr.... Zaraz do domku, hura :)
  15. a ja doszłam do tego, że w majonezie jest surowe jajko...czyli zjadłam ich już pewnie z 10, bo lubię i jem majonez, ooo! :)
  16. ja wegety nie uznaję - samo zło :) Najlepsze są takie ziemniaczki z babki, z ogniska! Już wiem, wsypię sobie kukurydzę do tej mojej sałatki...
  17. może kupię taki kolorowy makaron, bez nadzienia... no, to zjadłam dziś surowe jajo :) głupi ten dzień, jak nie wiem...Brzuch mnie boli co chwilę... jakiś kryzys mam... Dobrze, że kończy się moja dniówka powoli... Tylko czy wdomku będzie mi lepiej? :( Oczekująca, aparatko, dopiero teraz te ziemniaki? Nieźle się ociągasz ;) A będziesz je w piekarniku zapiekać (takie podgotowane), czy jakoś inaczej? Lubię takie zapiekanki...z kefirem :)
  18. fiu, fiu...budowa domku...to niexle ten Twój mąż wyciąga na tych warzywkach :) Czyli co - ser feta tez odpada w ciąży? To co ja mam dodać do tych pomidorów i ogórków kiszonych? Czyzby tortellini też zabronione? Bo mięso albo grzyby w nim trefne? :( Poradźcie coś...
  19. jedno surowe żółtko mi nie zaszkodzi... ja już normalnie mam dość tych zakazów! Śledzie też są surową ryba, a jakoś je jecie :)
  20. jej, oczekująca, to faktycznie życie Cię już przeszkoliło... Widać jednak, że jesteś silna babka, więc jestem pewna, że swietnie sobie radzisz! A do tego taka uśmiechnięta na zdjęciach - aż miło popatrzeć :) Dobrze, że z rodziną męża fajnie Ci się układa :) Co do karty ciąży - dostaniesz taką i masz nosić zawsze przy sobie...
  21. Spodnie mi zaraz pękną....:( Od dłuższego czasu nie chodze w spódnicach i sukienkach (a był to mój strój nr 1)...Jakoś butów nie mam...Wszystkie wysokie obcasy,a jakoś zaczęłam ich unikać (lenistwo?)...Mam kozaki (oczywiście też wysokie), ale jeszcze za ciepło... A balerinki i inne półbuty, które noszę, są za zimne do rajstop... Takie mam dylematy... W domu siedziałabym w dresie.... Ale pewnie to siedzenie w domu dołujące jest, co? Znając siebie, bo 2 tygodniach miałabym dość... aż strach pomysleć...w końcu i mnie to czeka... Piszcie coś...bo mam slowotok i nie skończę...;)
  22. no, niektóre dziewczyny umilkły...Zaskoczonej też nie widać.. A Borys, z tabelki, to chyba przepadła na dobre... Może wrócą kiedyś :)
  23. ponoć w 20 tyg., pyska ahen, bidulko, nie myśl o najgorszym...Czytaj, oglądaj, słuchaj muzyki, pisz z nami...i nie nakręcaj się!!! Musisz zając myśli! Oczekująca - ja i gotowanie? Umiem, co prawda...ale po pracy nie nadaje się do tego zwłaszcza, że bym padła z głodu na wstepie gotowania...Po całym dniu jadę do domu i jem to, co mi dadzą...a daje mi teściowa, póki co...bo maż gotować nie chce (porażka), a dwa - mamy kuchnię w proszku i zero garnków jeszcze... Będę chciała to zmienić z czasem...Obawiam sie jednak, że jak w przysżłości pójdę na l4 to mąż powie - siedzisz w domu to chociaż ugotuj...No fakt, wypadałoby.... Niestety żyjemy trochę nienormalnie. Mąż oprócz pracy (w każde święto włącznie) ma szkołe muzyczną - dojeżdżą 60 km do niej...i ćwiczy po nocach...więc to jest jakaś masakra totalna...Zresztą rozumiem jego tłumaczenia, bo ze szkołą jest tak, że jest cisnienie, trzeba zdążyć, zaliczyć... Z drugiej strony - jest życie, cholera, trza sie uaktywniać w domu! I tego się chyba zaczynamy uczyć...bo dopiero miesiąc zyjemy, jako tako osobno...czyli na dole teściowie, a na górze my... A Wy jak mieszkacie - wszystkie osobno, samodzielnie itp? Nas niestaty nie było stać na wynajem, więc przez 2 lata mieszkaliśmy z moimi rodzicami...a teraz mąż porwał mnie do teściów...na koniec swiata... Oczekująca - przyjadę na te ziemniaki!!! Wieć zrób talerz więcej... :)
  24. smaż te ziemniaczki, oczekująca... za godzinę strawię ciacho, to będę gotowa na ziemniaczki - mniam! z dużą ilością kiełbaski...
  25. wierzę. gizula, ale mówię Ci - ciesz się bardziej, niż denerwuj! Wreszcie będziesz wiedziała, co i jak!!! No, lepiej mi po tych słodkościach...obudziłam się... Zostały tylko złości - normalnie zboksowałabym kogoś...
×