Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Róbta co chceta, tylko...

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Do Jekula... "Jak pies wraca do tego, co zwymiotował, tak głupiec powtarza swoje głupstwa." Ks. Przysłów 26:11
  2. RXV, dzięki za wsparcie! Zaraz zajrzę do Twojego blogu i odezwę się! :-D
  3. "... jeśli chodzi o początek pracy to chyba w każdym MLM-ie zaczyna się od rozmów z osobami które się zna? Bo jak to sobie wyobrażanie, przychodzi do OVB pracownik, który jest zielony i dopiero zaczyna szkolenia... Wy wysłalibyście go do obcych klientów czy kazali się szkolić i nie zarabiać przez pierwsze pół roku zanim nauczy się przynajmniej podstaw ?" W każdym i nie w każdym! Póki MLM-firmy miały dość proste produkty, jak to witaminy, garnki, kosmetyki itp, zwracanie się do znajomych w pierwszych dniach współpracy miało sens. I to, tylko z ofertą zakupu produktu. Z ofertą podjęcia współpracy ja bym do znajomych nie poszedł. Ale - tak jak kiedyś pisałem - poinformowałbym ich, że zaczynam nowy biznes, który uważam za perspektywiczny i zyskowny. Jeśli zaś chodzi o produkt OVB, to rzeczą oczywistą jest, że zielonego nowicjusza wysyłać do klienta nie wolno! Ewentualnie można poprosić kogoś z bardziej doświadczonych by porozmawiał z naszymi znajomymi o produkcie.
  4. "ups a jak Pan to robi? po co panu tyle kasy?" Jak to robię, to muszę osobno opowiedzieć. Nic nielegalnego, ale to nie jest rozmowa na forum. Jeśli jesteś pełnoletnia, to zapraszam na on-line spotkanie, gdzie o tym opowiadam zainteresowanym. A po co mi tyle kasy? Uwierz, to wcale nie jest dużo! Jak się ma rodzinę i chcę dać im godne życie, to jest to tak sobie. No może rzekłbym normalnie.
  5. Poza tym, tobie to też nic nie da. Jak nie będę działał, to i ty nic nie zarobisz. Po co ci to?
  6. Obawiam się, że po tym będą mi zawalać pocztę SPAM-em? :-D
  7. Madenia Bardzo ci dziękuję za propozycję, doceniam Twoje zaufanie, ale dla mnie to zbyt drobne sprawy. Nie interesują mnie drobne zarobki. :-D
  8. Mówiąc ogólnie - uważam że niepotrzebnie kierownictwo OVB zastosowało w swojej działalności system MLM. Po pierwsze - idealnie jest, kiedy produkt w MLM jest zużywalny i to szybko. Po drugie - musi być prosty na tyle, żeby przysłowiowa pani Genia mogła go promować. I po trzecie - takie oszczędzanie, czy jak tam oni przedstawiają swój plan, jest mało korzystne. Krótko mówiąc - do MLM się nie nadaje!
  9. "Cała rozmowa kwalifikacyjna była zupełnie odwrotna od wszystkich które miałem do tej pory. Zawsze to kandydat na określone stanowisko "sprzedaje" siebie, swoją wiedzę czy umiejętności." To że rozmowa ma zupełnie inny kontekst jest absolutnie normalne. W wielu MLM rzeczywiście niema większego znaczenia ani wykształcenie ani dotychczasowe doświadczenie zawodowe. OVB jednak - jak myślę - jest pewnym wyjątkiem. Ich towarem jest produkt finansowy i z pewnością wymaga określonej wiedzy do jego sprzedaży. Ja pracuję z bardzo prostym produktem, wlewasz do zbiornika samochodu i jeździsz. Jaka tu wiedza jest potrzebna, prawda? Wracając do tak zwanej rozmowy kwalifikacyjnej, to w MLM mnie jako lidera zamiast wykształcenia i doświadczenia zawodowego osoby kandydującej, interesuje - czy ma plany finansowe na przyszłość, marzenia, ambicje do ich osiągnięcia, chęć się uczyć nowych rzeczy, skłonność do kontaktów z ludźmi, ogólne usposobienie do ludzi? Bo jak ktoś pozjadał wszystkie rozumy świata, a jest biedny jak mysz kościelna, nie potrafi do innego człowieka kulturalnie się odezwać, za szczyt ambicji ma browar przed telewizorem czy winko w parku na ławeczce, to niema szans w moim biznesie. Po co mam z takim się borykać? :-D
  10. Jestem bardzo przeciwny wyciąganiu z nowicjuszy namiarów do rodziny i znajomych. Też uważam to za nieetyczne i w zasadzie bezperspektywne dla biznesu. Dlatego popieram krytykę skierowaną do działaczy OVB. Ale nie można też tych znajomych zostawić całkiem bez informacji, gdyż później mogą mieć pretensje, że ich pominięto w dobrej, korzystnej sprawie. Mam na to mnóstwo przykładów ze swojej działalności. Rozsądnym byłoby POINFORMOWAĆ bliskich i przyjaciół, że zaczynam nową działalność, która mi się podoba i uważam, że jest bardzo korzystna. Decyzję, czy tym się zainteresować czy nie, należy zostawić im samym.
  11. Rynek finansowy to nie mój temat, ale po przejrzeniu kilku postów postanowiłem napisać parę słów. Tytułem pewnych wyjaśnień pragnę zaznaczyć, że nie mam i nigdy nie miałem nic wspólnego z OVB. Co więcej, sam nie lubię stykać się z ich pracownikami. Ale czuję że muszę wypowiedzieć się w obronie pewnych rzeczy, opisywanych między innymi przez Wisnia185. Wypowiedziano zarzut - czemu wstydzicie się swojej firmy, że nie podajecie jej nazwy? Biorę na siebie śmiałość stwierdzić, że się nie wstydzą, tylko są zmuszeni "kręcić i ściemniać" poprzez głupotę i ignorancję takich osobników jak przykładowo Dr Jekul i jemu podobnych. A takich niestety jest wielkie mnóstwo. Teraz do konkretów. Działalność w MLM w dużym stopniu oparta jest o zaufanie i dlatego opinia o firmie czi jej współpracownikach jest istotna. I nie jest tajemnicą, że większość ludzi szuka informacji (w tym oczywiście opinii) w internecie. Tacy gnoje jak Dr Jekul z nudów siedzą w sieci i wypisują różne goowna o ludziach których nie znają, o firmach, o których nie mają bladego pojęcia i tak dalej i tomu podobne. A taki Wisnia185 przeczyta ogłoszenie w necie czy gazecie ogłoszenie, zobaczy nazwę firmy czy nazwisko osoby i zaraz leci do komputera popatrzyć - kto i co tam o tym pisze? W tym akurat przypadku było wszystko w porządku - nie interesuje p. Wisnia185 tego typu praca i oczywiście lepiej byłoby, żeby od razu wiedział co i jak, żeby nie tracił czasu swojego i innych. Ale ktoś inny, kogo tego typu działalność mogłaby zainteresować (ale nawet on sam o tym jeszcze nie wie), jak wejdzie na takie forum jak to, jak poczyta wypowiedzi niektórych wprost mówiąc durniów i ignorantów Dr jekulów, ale nie wie, że są to teksty właśnie nie ludzi poważnych i znających się, tylko kretynów, kłamców i po prostu gnojów, to od razu zrezygnuje z pomysłu pójścia i poznania szczegółów oferty. Zrobi sobie w ten sposób niesamowitą krzywdę! Bo może właśnie straci najlepszą okazję swojego życia. Dlaczego tak twierdzę? Bo sam z przerażeniem czasami myślę, że mógłbym nie pójść na spotkanie mojej pierwszej MLM-firmy i nie zainteresować się tym biznesem. Wówczas straciłbym wszystko, co teraz mam dzięki temu biznesowi. Chłód po plecach mi leci przy tej myśli!!! Właśnie dlatego ja sam prawie zawsze, przez internet dając informacje o możliwości współpracy, unikam wymieniania nazwy firmy czy jej produktów. Nie chcę narazić ludzi na o wiele większe krzywdy niż tylko utratę kilkudziesięciu minut na bezowocną rozmowę kwalifikacyjną. Dopiero przy spotkaniu osobistym odkrywam wszystkie karty. I - proszę mi uwierzyć! - jestem super-hiper dumny z moje firmy i jej produktów. Chętnie już w ogłoszeniu wymieniłbym nazwę, ale ze względu na dobro ludzi i sprawy - nie mogę!
×