Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ana Lena

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Ana Lena

  1. elzunia - dzięki za porady, postaram się tak zrobić, smoczka używamy, ale działa uspokajająco tylko w połączeniu z noszeniem na rękach i bujaniem. Spróbuję jeszcze z chustą. Rozwoju dzieci nie wolno porównywać, bo każde rośnie inaczej! Ważne, aby były przyrosty. Mi już kręgosłup siada od noszenia mojego tłuścioszka ;) A wczoraj miałam z młodym tak samo, my z kolei wybraliśmy się z pierwszą wizytą - do teściów w Rembertowie. Był bardzo zaciekawiony nowymi osobami i rzeczami, we wszystko się wpatrywał. Jednak po powrocie do domu okazało się, że to było dla niego za dużo - nie chciał spać, ciągle płakał, a jak zobaczył cyca, to wpadał w histerię! Strasznie mi go było szkoda, dopiero późno wieczorem się trochę uspokoił i nareszcie zjadł. Teraz wiemy, że musimy mu ograniczać bodźce.
  2. Cześć Dziewczyny, nie wiem, czy mnie jeszcze pamiętacie, bo właściwie od porodu nie udzielałam się na forum, mój Maksio jest tak absorbujący, że nie mam szans nic napisać. Staram się jednak troszkę podczytywać i bardzo trzymałam kciuki za Nikosia - bardzo się cieszę, że wszystko dobrze się skończyło! :) U nas pierwsze tygodnie upłynęły pod znakiem koszmarnych kolek i spania po 3 godziny na dobę - mało się nie wykończyłam. Teraz Maksio skończył 2 miesiące i jest trochę lepiej. Nerwowy z niego chłopak (chyba ma to po mamie). Dużo marudzi, płacze, usypia tylko na rękach i z cyckiem w buzi, kilka godzin bujania żeby zasnął chociaż na 15 minut. W domu nic nie mogę zrobić. W nocy trochę lepiej, zasypia 20-21, budzi się ok 1 i 4, niestety później już zwykle spania nie ma, bo męczą go gazy. Tak więc chodzę spać i wstaję "z kurami". Kupiłam chustę elastyczną, ale mój mały niecierpliwiec wytrzymuje w niej góra 5 minut, a później cyrk z wyplątywaniem go z niej - jest jeszcze większy płacz. Może ja coś źle robię? Podobno dzieci uwielbiają przebywać w chuście i nawet w niej zasypiają. Nie chcę się skarżyć, bo mam cudowne dziecko i kocham mojego synusia nad życie, ale trochę z zazdrością czytam, że udaje Wam się prowadzić w miarę normalne życie. Po porodzie zostało mi 6 kg, czuję się z nimi coraz gorzej, ale ciężko wprowadzić jakąś dietę, kiedy nie mam czasu zrobić sobie nawet kanapki, nie mówiąc o zupie czy obiedzie. Z powodu kolek nie jem także przetworów mlecznych ani surowych owoców i warzyw, czyli tego, co najzdrowsze i co stanowi najbardziej wartościowe przekąski. O ćwiczeniach mogę na razie tylko pomarzyć. Zachęcona jednak waszymi działaniami pożyczę od mamy garnek do gotowania na parze i postaram się w nim coś czasem ugotować. Mój Maksiulo to też pulpecik, przybiera po 300 g tygodniowo i waży już prawie 6 kg - myślę, że na piersi to ładnie :)
  3. Kassiiulla - z takim ciśnieniem to prędko na izbę przyjęć! Druga wartość nie może przekraczać 90! Poza tym te pozostałe objawy! Mam nadzieję, że to nic takiego i się uspokoisz, ja też miałam problemy z ciśnieniem i lekarz powiedział, ze jak dojdą do tego bóle brzucha i słabe ruchy to mogą być objawy odklejenia łożyska! Nie chcę Cię straszyć, ale jedź sprawdzić!
  4. Gratulacje dla nowych Mam i Dzieciątek :) Do Dziewczyn, które dokarmiają butelką - nie wolno Wam myśleć, że jesteście gorsze! Jednak możecie spróbować rozbudzić laktację i obejść się bez dokarmiania. Dzieci łatwo przywyczajają się do smoczka i nie chcą ssać piersi. Piersi też dostosowują się do potrzeb dziecka, więc gdy dokarmiacie, produkują mniej mleka. Odciągajcie pokarm laktatorem pomiędzy karmieniami, a mleka będzie więcej. Jeśli nie macie laktatora, połóżcie się z dzieckiem na cały dzień do łóżka i niech ciumka do znudzenia, nawet gdyby miało nic nie lecieć. Jak dziecko się przegłodzi jeden dzień, tragedia się nie stanie, a piersi zaczną działać. Wiem, co mówię, też miałam ogromne problemy, w szpitalu przyzwyczaili mi Maksia do butelki i na pierś nie chciał patrzeć. Ile było płaczu mojego i jego to głowa mała, ale teraz dajemy radę, a Mały przybiera po 300 g tygodniowo :)
  5. Witam wszystkie, znalazłam w końcu chwilkę na włączenie komputera, ale zdążyłam tylko przeczytać ostatnie posty. Jeśli chodzi o ZZO, to ja bardzo polecam. Miałam poród wywoływany, straaaaaszne bóle krzyżowe, myślałam, że umrę. Po 6 godzinach prawie żadnych postępów (zaczęli przebąkiwać o cc), kiedy już szyjka miała naciągane 4 cm, zgodzili się na znieczulenie. Kiedy je dostałam, to mówię Wam, jaka ulga - w ciągu 30 min miałam już pełne rozwarcie i urodziłam. Dobrze podane ZZO sprawia, że nie czujecie bólu, ale parcie bardzo dobrze. Ja na początku nie planowałam znieczulenia, ale bez niego nie dałabym rady, supersprawa. Jeśli chodzi o USG, to rzeczywiście jest niedokładne, Maksio miał być malutki, poniżej 3 kg, a urodził się "w sam raz" - prawie 3400. Martini, pogoń męża, ja dziś też focha strzeliłam. Uzgodniliśmy, że ja do małego wstaję w nocy, bo on pracuje, ale w nocy z piątku na sobotę on wszystko robi i tylko przynosi mi małego do karmienia. I oczywiście olał sprawę, a noc była z głowy, bo synek marudził, a tata spał sobie w najlepsze, ech..... Chociaż poza tym nie mam co narzekać, bo on wszystko pierze, prasuje, sprząta, przy małym też pomaga. Ale wkurzyłam się, umowa to umowa, a ja jestem taka niewyspana.... Ogólnie Maks bardzo dużo śpi i jest bardzo grzeczny, ale przestawił mu się dzień z nocą, więc wieczorem zaczyna się wiercić, marudzić i płakać. Poza tym jest jednak absolutnie najcudowniejszą istotką na świecie :D Jeśli chodzi o pocztę to przykro mi, że tak się stało, tym bardziej że nie zdążyłam z niej nawet skorzystać :(
  6. Hej, jestem i ja :) 9 stycznia przyszedł na świat Maks :) wczoraj wróciliśmy do domu. Poród wywoływany oksytocyną, naturalny, 10 pkt w skali Apgar, 3370 g i 57 cm szczęścia :D Chętnie bym Was poczytała, ale na razie mogę o tym pomarzyć tak jak o śnie i wielu innych rzeczach :)
  7. Właśnie przeczytałam, że Aniela i Martini rodzą. Być może z Martini nawet widziałyśmy się dziś na IP :) Mam nadzieję, że jej nie odeślą... Powodzenia dziewczyny! Maminko, ja się właśnie zastanawiam nad zakupem podgrzewacza, a czy w nim można trzymać odciągnięte mleko z piersi czy tylko sztuczne? Polecasz jakiś model? Sparking - ja kupiłam laktator Aventu, ręczny, na Allegro był niedrogi, chciałabym czasem odciągać pokarm, żeby mąż też mógł pokarmić małego - mam nadzieję, że będzie co odciągać, bo na razie ani kropelki...
  8. maminko, masz rację, ale ja nie miałam pojęcia, że będę mieć cukrzycę, wcześniej miałam lekarza prowadzącego na Inflandzkiej i tam chciałam rodzić. Właśnie najbardziej wkurza mnie, że rano dobrze wiedzieli, że miejsca nie ma, i mogłam iść szybko do domu. Nie bardzo też wierzę w to, że dzwonili do innych szpitali. Jutro nie damy się tak potraktować.
  9. Jeszcze nie czytałam, co dzisiaj napisałyście, pozwólcie, że najpierw egoistycznie wywalę na wierzch swoją złość :( Byłam dziś na Karowej, bo miałam mieć indukcję porodu. Siedziałam na IP 9 godzin, czekając na przyjęcie do szpitala, bez jedzenia i picia, za to pod koniec już z niezłym niedocukrzeniem. Po to, żeby się dowiedzieć, że w szpitalu miejsca nie ma ani w innym w całej Warszawie. Mam przyjsć znowu jutro, ale powiedzieli, że małe szanse, żeby w ogóle w tym tygodniu coś się znalazło! A jednocześnie lekarz upiera się, że cukrzyca i poród musi być wcześniej wywołany. To jakiś koszmar :( Dziewczyny, które też tam idą - jeśli nie macie "swojego" lekarza, to nie nastawiajcie się, że Was przyjmą! :(
  10. martini - ja u Rabaniuk byłam dopiero 2 razy, bo na Karowej w ogóle dosyć późno się mną zajęli. Nie zbadała mnie ani razu, na pierwszej wizycie była w ogóle niemiła, na drugiej lepiej, choć ciężko mi się o niej wypowiedzieć. Ja będę mieć poród wywoływany oksytocyną. maminka - ja też mam problem z puchnięciem, w ciągu ostatnich 2 tygodni przytyłam ponad 4 kilo, chociaż wcześniej było ok ;/ puchną mi przede wszystkim nogi, ale na twarzy też widać :( Nie za bardzo wiem, co można z tym zrobić?
  11. maminka - byłam na wizycie u dr Prządki-Rabaniuk, w sumie niewiele mi powiedziała, dała skierowanie na indukcję, bo rzekomo w cukrzycy zawsze się wcześniej ciąże rozwiązuje... Sama już nie wiem, chyba muszę zaufać lekarzom. A dlaczego masz cc? Mi o badaniach nic nie mówili, mam nadzieję, że wystarczą te, które mam.
  12. Kokosznel - gratulacje!!!!! :D :D :D Jak będziesz miała chwilkę to opowiedz co i jak koniecznie :)
  13. Cześć Dziewczyny, A więc jesteśmy styczniówkami :) Przede wszystkim chciałabym Wam życzyć, aby ten niezwykle ważny nowy rok 2012 był najwspanialszy w Waszym dotychczasowym życiu, pełen miłości, zdrowia i wolny od trosk. Świeżo upieczonym Mamom życzę radości z macierzyństwa, cierpliwości i zdrowiutkich dzieciaczków, a tym nierozpakowanym także szczęśliwego rozwiązania i tego mitycznego orgazmu przy porodzie :D Nie odzywałam się znowu długo, nie dałam rady także wszystkiego przeczytać, bo ostatnio niestety często odwiedzałam IP. Raz mały nie ruszał się cały dzień, a następnego dnia ruszał się z kolei bardzo gwałtownie kilka godzin non stop. Oczywiście ciśnienie przez to mi bardzo wzrosło, na szczęście wszystko się dobrze skończyło i Sylwestra spędziliśmy w domu. Jutro już idę do szpitala na wywołanie porodu, szykuję ostatnie rzeczy i zaczynam się naprawdę bać... Chyba masaże sutków i schody niewiele już w moim przypadku dadzą. Szkoda, wolałabym zacząć rodzić sama. Martini i dziewczyny, które także idą na Karową - mam do Was pytanie, czy wiecie coś więcej na temat przyjęcia do szpitala? Ciapa ze mnie, niewiele się dowiedziałam, tylko że mam przyjść na IP o 8 rano na czczo, bez jedzenia i picia. Nie mam natomiast pojęcia, czy to oznacza, że z marszu zaczną mi wywoływać poród czy najpierw będą badania i dopiero coś się zacznie w tym kierunku np. po 2-3 dniach? Chciałabym się jakoś nastawić psychicznie. Jeśli coś wiecie, to bardzo proszę, podzielcie się swoją wiedzą :) No i do zobaczenia niebawem na Karowej :)
  14. Martini, kiedy masz zgłosić się na Karową? Ja idę na wywołanie 2 stycznia, może się spotkamy?
  15. Socjo - super, że wszystko dobrze się skończyło! Na pewno się denerwowałaś, ale teraz to już samo szczęście :) Aikinom - ja dostałam skierowanie do szpitala na 2 stycznia na Karową (termin mam na 7), lekarz mi powiedział dokładnie to samo, co Tobie. I z cukrami też mam tak, że po takim samym śniadaniu i dawce insuliny mogę mieć zupełnie inne wartości. Zastanawiam się, jak to dziś z wigilią będzie. A jak Twój maluch? Jest duży? Ja się trochę zmartwiłam wczoraj, byłam na usg i mały jest drobniutki, coraz mniej rośnie. Do 32 tygodnia rósł idealnie, a teraz przy pełnych 38 tygodniach wagę i wymiary ma na 35,5 :( Waży ok. 2700 gramów. Ale przepływy są OK... Lekarz wykonujący badanie mówił, że powinnam się cieszyć, że dziecko przy cukrzycy nie jest wielkie, a to przecież normalna waga. Ale i tak się trochę niepokoję, najchętniej to już bym się położyła do szpitala, byłabym spokojniejsza. Ciśnienie mierzę w domu i jest ok, na wizytach natomiast robi się wysokie, nie wiem, czy to nerwy, czy mój aparat taki marny. Proszę o dostęp do wspólnej poczty czy jak to tam się nazywa (nie wiem czy technicznie to ogarniam ;-)) Mój mail: trojaczek@buziaczek.pl :)
  16. Cześć dziewczyny, Ale wiadomości! Serdeczne gratulacje drogie mamy! Dla mnie wizyta wczorajsza szybko zakończyła się na izbie przyjęć w szpitalu :( Po zmierzeniu ciśnienia okazało się, że wynosi 195/80 :( Pojechałam na Karową, zrobili ktg i co 15 min mierzyli ciśnienie. Pierwsze było 140/70, a później już niższe, ktg ok, więc mnie po kilku godzinach puścili... Mam iść na zapis znowu dzisiaj lub jutro, mierzyć ciśnienie i jeszcze bardziej pilnować cukrów. Strachu się najadłam, nie powiem :( Na dodatek zaczynam puchnąć, mimo diety w ciągu tygodnia przytyłam 3 kilo, ale lekarze to jakoś olali.
  17. Cześć dziewczyny, Czytam forum codziennie z coraz większym napięcie, za każdym razem myślę, która się tym razem rozpakowała :D Tylko ja jestem taką osobą, co w ogóle niestety się mało udziela towarzysko, w życiu też, raczej stoję z boku. Co do alkoholu, to jestem oczywiście przeciwna, chociaż przez całą ciążę marzę namiętnie o czerwonym, wytrawnym winie, mmmmm.... ale nie skusiłam się nawet na jeden łyk. Wiecie co, mam zachcianki ciążowe, ale nie smakowe, tylko zapachowe - ciągle wącham proszek do prania i marzy mi się zapach cementu... Wczoraj przechodziłam koło budowy i poszłam wąchać betoniarkę. Robotnicy nic nie mówili, może się bali wariatki :D Naprawdę, nie mogłam się powstrzymać! Boję się tego wywoływania porodu, zostało tylko 1,5 tygodnia... chciałabym, żeby zaczęło się samo, ale nic na to nie wskazuje, nawet brzuch mi się jeszcze nie obniżył. Aikinom - ja też nadal nie mogę wyregulować cukrów, chętnie porozmawiałabym o tej cukrzycy, jeśli masz ochotę, to napisz do mnie maila: trojaczek@buziaczek.pl Socjo - ciekawość mnie zżera, co tam u Ciebie, napisz koniecznie, jak tylko będziesz mieć chwilkę :) Co do małej masy płodu - moim zdaniem to nie jest zła waga, nie podpada pod hipotrofię, dzieciątko mieści się w siatce centylowej. Po prostu będzie nieduże, ale wielu lekarzy twierdzi, że to lepiej niż mieć olbrzyma. Ważne, żeby łożysko dobrze funkcjonowało, zmierz przepływy i zobacz za jakiś czas, czy dziecinka rośnie. Mój Maksiul też jest nieduży. Dziś mam wizytę, niestety bez usg. Właśnie sobie uświadomiłam, że moja lekarka nie zbadała mnie jeszcze ani razu podczas całej ciąży!.... hmmm.... mam nadzieję, że dziś w końcu zajrzy co i jak z szyjką,
  18. No nie, kolejna grudniówka! :D
  19. Agniesiulka, gratulacje! Napisz jak najszybciej co i jak :) Aikinom - byłam w środę na Karowej, dostałam większą dawkę insuliny i jeszcze jedną na noc. Oczywiście trzymam dietę, ale cukry nadal złe ;/ już nie wiem, co robić :( Ile bierzesz tej insuliny? Ja przed śniadaniem i obiadem 4j, przed kolacją 6 i na noc 4. Zaczynam się martwić, bo jeszcze puchnę i ciśnienie mam coraz wyższe. Mówili Ci coś o porodzie? Mnie umówili na wywoływanie oksytocyną tydzień przed terminem, podobno tak w cukrzycy się postępuje... ale ja nie jestem przekonana, boję się, uważam, że powinni zlecić więcej badań i traktować każdy przypadek indywidualnie. Makrosomia nie wchodzi w grę, bo w 36 tyg. Maksiul ważył tylko 2500 kg, więc nie zrobi się z tego nagle 5.
  20. Cześć dziewczyny, byłam dziś na Karowej, dostałam jeszcze większe dawki insuliny i do tego jeszcze taką długo działającą na noc. Okazało się, że u kobiet z cukrzycą poród wywołuje się wcześniej i mam się zgłosić 2 stycznia do szpitala na indukcję :( Kurczę, nie chcę no :( Ale mam przeczucie, że wcześniej nic samo nie zacznie się dziać, ech... Wiosna, podaję link do naklejek - mają jeszcze fajne rybki :) http://allegro.pl/naklejki-scienne-zestaw-30x130cm-kwiatki-motylki-i1951315161.html
  21. Kurczę, przed świętami to połowa zostanie mamami :D Ja też czekam z niecierpliwością, ciekawe, kiedy Maksio postanowi wyjść... Na razie nic na to nie wskazuje, brzuch się nie obniżył i nawet skurcze wyciszyły... Wiosna - naklejki kupiłam na allegro, rzeczy z ikei też można tam dostać, choć są trochę droższe niż w sklepie. Idę jutro do diabetologa, nie mogę wyregulować tej cukrzycy :(
  22. smerfetka - lampka jest z ikei, kosztowała ok. 20 zł, światło daje bardzo delikatne, może się palić nawet całą noc.
  23. Madzia mi - no nie dziwię się, że jesteś wkurzona :( o cesarkach nic nie wiem, jedyne co mogę doradzić, to raczej unikaj szpitala bródnowskiego. Czy któraś z Was zapłaciła za położną na Karowej? Czytałam, że jak się nie wykupi usługi, to nie bardzo się interesują :( Ech, nie bardzo chcę tam rodzić, ale co zrobić.... Fasolka - dzięki, żaba i lampka są z ikei :)
  24. Hej, Jeśli chodzi o mleko, to położne polecały Enfamil i takie kupiłam. Staram się urządzi kącik dla Maksia, ale nie mam dużego pola do popisu: nasza sypialnia ma 8 metrów, z czego połowę zajmuje nasze łóżko. Postanowiliśmy, że mebelków nie będziemy nowych kupować, bo za kilka miesięcy się przeprowadzamy i wtedy urządzimy ładny pokoik. Przenieśliśmy więc 2 szafki z drugiego pokoju. Oczywiście będzie jeszcze pościel, półeczki i inne dodatki, a na razie prezentuje się tak: http://imageshack.us/photo/my-images/831/dsc0048mq.jpg/ Wiem, że trochę kiczowato :D
  25. "Dodatni wynik antygenu Hbs świadczy o nosicielstwie wirusa żółtaczki zakaźnej. Zakażenie tym wirusem nie zawsze objawia się dolegliwościami wątrobowymi, czasem przebiega podobnie do grypy lub nie powoduje żadnych objawów. Nosicielstwo wirusa nie musi oznaczać aktywnej choroby, jeśli nie ma Pani dolegliwości, ale będzie Pani musiała chodzić na kontrolę do lekarza zajmującego się chorobami zakaźnymi. Dodatni Hbs nie wpływa na przebieg porodu, nie jest wskazaniem do cesarskiego cięcia. Podczas porodu personel musi jednak zachować szczególną ostrożność, gdyż Pani krew stanowi potencjalne źródło zakażenia dla innych. Ponieważ istnieje ryzyko przeniesienia wirusa w życiu płodowym na dziecko, po porodzie otrzyma ono specjalną immunoglobulinę. Mając dodatni wynik Hbs, można karmić piersią". Agugusia, nie martw się (wiem, łatwo powiedzieć), ale jak widzisz nie jest to bardzo niebezpieczne - ważne, że o tym wiesz i można podjąć środki zaradcze.
×