Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

bakle

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Moje "prawdziwe" problemy zaczęły się w maju b.r. Piszę słowo prawdziwe w cudzysłowiu, gdyż na ból w okolicy lędźwiowej cierpiałam epizodycznie kilka lat wcześniej (coraz częściej). Pierwszym zwiastunem nadchodzących problemów, jakie zauważyłam było skrzywienie ciała w obrębie talii w prawo. Wrażenia: lewo biodro położenie wyżej niż prawe, lewa noga dłuższa niż prawa. Zaraz potem pojawiły się coraz większe bóle w lewym biodrze i bóle promieniujące do lewej nogi, śródstopia i palców. Po radach znajomych, którzy wysyłali mnie do reumatologa, ortopedy, neurologa - udałam się do Internisty, by lekarz ogólny zdecydował, jaki specjalista mi pomoże. Pani doktor internistka bo badaniu podejrzawała problemy ze stawem biodrowym. Zleciła morfologię, OB, badanie moczu, CRP, rtg miednicy ze stawami bioder. Wyniki badań zasadniczo w normie, zdjęcie miednicy nie wykazało żadnych zmian. Internistka zapisała mi DicloDuo, lek osłonowy i na rozluźnienie mięśni, których nazw już nie pamiętam :( Leki wg zaleceń przyjmowałam 10 dni. Po tym czasie przyszłam na kolejną wizytę w o wiele gorszym stanie. Internistka wypisała mi skierowanie do reumatologa. Reumatolog (starszy Pan wygłaszający mnóstwo tekstów, które mógł sobie darować (na mój temat - zaczepne, na temat Internistki, która nie zdiagnozowała od razu dyskpatii - okropne), kazał natychmiast zrobiś rtg kręgosłupa. Wynik: Kręgosłup lędźwiowy nieco zrotowany w osi długiej, lewostronnie skrzywiony o wyrównanje lordozie. W trzonach kręgów lędźwiowych zmiany deformacyjn0 zwyrodnieniowe w postaci zaostrzeń i dziobków kostnych na krawędziach powierzchni trzonowych. Przestrzeń międzytrzonowa L4/S1 w tylnym odcinku dyskopatycznie zwężona. Opisał mi zdjęcie słowami, że płakać mi się chciało, jak bardzo jest źle (oczywiśćie nie neguję Jego słów). Zlecił lek przeciwzapalny, oczywiście nazwy już nie pamiętam, fizykoterapię (10 wizyt) i basen codziennie. Po doświadczeniu z Internistką i braku już zaufania przez poprzednie doświadczenie, a także postawę lekarza reumatologa postanowiłam skonsultować się z neurochirurgiem. Neurochirurg obejrzał rtg kręgosłupa oraz przeprowadził badanie neurologiczne. Potwierdził, że fizykoterapia będzie potrzebna, proponuje zrobić badanie Rezonansem Magnetycznym. Wynik badania RM: Spłycenie lordozy lędżwiowej. Cechy dehydratacji tarcz międzykręgowych L4/L5 z obniżeniem ich wysokości, bardziej na poziomie L5/S1. Na poziomie L4/L5 widoczne wypadnięcie jądra m. na głębokość 9 mm dokanałowo z uciskiem worka oponowego od strony przedniej i lewostronną lateralizacją w kierunku lewego zachyłka korzeniowego kanału kręgowęgo; cechy kolizji z korzeniem nerwowym L5 lewym. Niewielkie uwypuklenie tylnego zarysu tarczy tarczy międzykręgowej L5/S1 na głębokość 4 mm w obręb kanału kręgowego i w obręb dolnych częśći otowrów międzykręgowych. Zmiany zwyrodnieniowe trzonów L4 i L5 pod postacią niewielkich ognisk obrzęku pod blaszkami granicznymi w przyleganiu do tarcz międzykręgowych L4/L5 i L5/S1. Rdzeń kręgowy w uwidocznionym dolnym odcinku prawidłowy. Stożek końcowy widoczny na poziomie L1/L2. Wymiar strzałkowy kostnych ograniczeń kanału kręgowego w odcinku lędźwiowym wynosi 16-17 mm - w granicach normy. Po obejrzeniu obrazu na CD i przeczytaniu opisu, neurochirug zadecydował, że jednak potrzebna jest operacja. Ze wskazaniem na leczenie operacyjne trafiłam do szpitala na oddział Neurochirurgii. Ordynator Oddziału bo obejrzeniu zapisu Badania RM na CD wydał dźwięk UUUU i powiedział trzeba operować. W lipcu br. miałam operację. Po wybudzeniu z narkozy odczułam niesamowitą ulgę, ból zniknął, jak ręką odjął. W pierwszy dzień po operacji, nie dałam rady wstać bo byłam bardzo osłabiona i kręciło mi się w głowie (tłumaczę to tym, że jestem sczupłą osobą, a tak się złożyło, że przed operacją byłam dłużej na czczo niż potrzeba, bo nie dokońca było wiadomo, kiedy będzie mogła zostać przeprowadzona).Wstałam na drugi dzień po operacji. Trzeci było lepiej, czwraty jeszcze lepiej. Na piąty dzień zostałam wypisana ze wskazaniem dwa tygodnie leżeć i trochę chodzić. Z perspektywy czasu rekonwalescencja w domu była dla mnie trudna. Nie chiało mi się wstawać z łóżka, a i w trakcie leżenia łapał mnie nagły, strzykający ból w operowanej okolicy. Po miesiącu był okres, że właściwie z dnia na dzień odczuwałam poprawę. Dziś jestem zadowolona z tego jak chodzę, biegać nie próbowałam i nie mam na razie pojęcia kiedy będę gotowa. Dalej mam skrzywienie talii w prawo i to preszkadza w chodzeniu, czuję się dziwnie, próbuję ustawiać, jak kazał fizykoterapueta, ale jak na razie nędznie mi to wychodzi. Ćwiczę ważne mięśnie, i klnę na siebie, że nie tak regularnie jak kazano. Czasem boli dolna część lewej łydki (próg bólu 1-2 w skali 1-10).
×