Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

iwka_82

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez iwka_82

  1. Justyna83 - ja wszystkie dotychczasowe usg, w tym prenatalne, miałam przezpochwowo. Prawdopodobnie dlatego, że dokładniejsze. Ja już kupiłam pierwsze ciuszki ciążowe - troszkę brzuszek widać, ale niestety głównie z braku właściwej diety :(
  2. mi1 - nawet nie wiesz, jak mi smutno, że się nie udało. Wiem, że teraz żadne słowa nie są dobre:( Przetrzymaj to jakoś i nie trać nadziei. x x Kikulec - jeszcze raz, już formalnie - moje gratulacje:) Nie martw sie betą, poziom HCG masz super! Co do objawów - mnie tylko piersi trochę bolały, poza tym nic szczególnego: senność wieczorem, uczucie mdłości, gdy przez kilka godzin nie jem - zwłaszcza po południu. Ani brzuch, ani krzyż mnie nie bolały i nie bolą. x Justynka83 - dlaczego Ty już nie bierzesz luteiny? Ja jestem w 13 tc i dopiero jutro odstawiam i cały czas biorę d*phaston... Nie rozumiem do końca po co. Tak, jestem już po genetycznym usg, ale to za wcześnie aby stwierdzać płeć, jeszcze niewiele widać. Moja pani dr pokusiła się jednak o wróżenie, że będzie chłopak:) Widać natomiast paluszki, kolanka, żebra, plamkę, która jest maleńkim żołądkiem, cały kręgosłup:) Naprawdę ciężko w to uwierzyć.
  3. Dorka, Margo dobrze podpowiada:) U mnie dawali koszulę na zabieg, ale ciepłe bawełniane skarpetki bardzo się przydały. Lekarz o tym nie wspomniał a stopy trochę marzną... Ale i tak najważniejszym warunkiem jest być na czczo, no i nie stresować się, bo nawet się nie zorientujesz, a już będzie po:)
  4. Justynka, ja nie robiłam w 20dpt, robiłam za to w 27 dpt. Według mnie Twój przyrost jest ok i już sie nie martw, czekaj na wizytę:) Martwić jeszcze się zaczniesz i będzie na to wiele okazji... czy sie dobrze rozwija, czy rośnie... Ja nie mam żadnych dolegliwości, więc ciągle się boję, czy dziecko jeszcze sie rozwija. Teraz jestem po usg genetycznym i tez się martwiłam, czy wszystko będzie ok. A mój maluszek ma już ponad 6cm i potrafi ssać paluszka:) Kikulec, gratulacje! Dbaj o siebie:) I czekamy na betę! Mi1, nie poddawaj się i nie miej czarnych myśli. Trzymamy kciuki za poniedziałek:)
  5. Fizzy, do dr Gizlera nowe pacjentki rejestrują tylko w pierwszy dzień miesiąca, a to dlatego, że on jest tam chyba dyrektorem medycznym i ma inne obowiązki i dopiero na początku miesiąca znają grafik. Poza tym cieszy się dużą popularnością. Ale jak już będziesz jego pacjentką, nie ma problemu z rejestracją, nierzadko dr sam wyznacza Ci termin wizyty. Nie wiem, jak jest u innych lekarzy. U mnie dr stymulował tak, żeby wyszło ok 15 oocytów, było 20, zapłodniło się chyba 16, mam 7 mrozaków. Więc nie zgodzę się, że idzie na ilość, nie jakość. Co do przeprowadzki, to powiedziałabym: nareszcie! W ich starej siedzibie było ciasno, a gabinety niezbyt komfortowe. Oby w nowej był standard taki jak w najlepszych klinikach. M84! Gratulacje!
  6. dopowiadając - obie wizyty z usg miałam jeszcze u Gizlera
  7. Justynka83 Spróbuję sobie przypomnieć i Ci napiszę. Ja jestem w 10 tydzień 6 dzień i za dwa dni mam pierwszą wizytę już u normalnego ginekologa, gdzie założą mi kartę ciąży. Po transferze brała d*phaston 3x1, luteina 3x2, medrol 2x1/2. Jak zbadałam progesteron 14dpt i wynik okazał sie ok, zmniejszył mi luteinę do 2x2 a medrol do 1x1/2tabletki. Po 12 dniach musiałam powtórzyć HCG i progesteron, wynik był ok, więc leki bez zmian. Dokładnie miesiąc po transferze miałam pierwszą wizytę z usg, był to 6 tydz 1 dzień, serduszko już biło, dr sprawdzał ile zarodków się zagnieździło i czy prawidłowo, oraz mówił co z lekami (wtedy chyba wyłączył już medrol). Potem po kolejnych 2,5 tyg miałam jeszcze jedną, ostatnią wizytę - fasolka miała 23mm. Kazał za dwa tyg iść do swojego gina, więc pojutrze idę - dzidziuś powinien mieć ok 4 cm:) Jeszcze raz gratuluję! Ja do dziś nie wierzę:) Gdyby nie różne zachcianki i czasami popołudniowe mdłości, to martwiłabym się, że coś jest nie tak. Aha, w międzyczasie zrobiłam chyba ze 4 sikańce - tak dla pewności ;)
  8. Justynko83! Ogromne gratulacje! Super, ze sie udało, uwierz i ciesz się... choć wiem, ze to nie takie proste ;) Co do zaleceń, bo mamy tego samego lekarza i podobny poziom bety w 12dpt, ja po pierwszej pozytywnej becie dostałam zalecenie, aby brać wszystkie leki bez zmian, a za dwa dni (po 48h) powtórzyć betaHCG i dodatkowo oznaczyć progesteron:) Kikulec i Mi1 - teraz Wasza kolej! :) Trzymam kciuki!
  9. Justynka83 - trzymam kciuki za testowanie! Ja nie odczuwałam nic, żadnego zagnieżdżenia, tylko piersi od progesteronu mnie bolały - poza tym, byłam w takim stresie w związku z pracą, że prawie nie jadłam i nie spałam, pod koniec 2 tygodnia przed betą piłam mnóstwo kawy, aby ukoić stres, i byłam przekonana, ze w takich warunkach żaden zarodek się nie zagnieździ. A jednak... Bądź dobrej myśli i nie doszukuj się za dużo! Kikulec, Mi1 - odpocznijcie przed jutrzejszym wielkim dniem, a potem zajmijcie się czymś, aby nie myśleć....:) wiem, wiem, łatwo powiedzieć;) trzymam kciuki!
  10. Justynka83 Ty sie leczysz u dr G, prawda? Nie dostałaś od niego po transferze numeru komórki, takiego na który w każdej chwili możesz pisać? Ja dostałam już w trakcie stymulacji i po transferze z informacją, gdybym miała tylko jakieś pytania, a byłby np weekend to mam napisać smsa, a on odpisze. I pamiętam, że tak było.
  11. Dziewczyny - nie załamywać się i bez czarnowidztwa! ;) Aneczka, m1, kikulec - trzymam za Was wszystkie kciuki! Ma być dobrze! :)
  12. Dziewczyny, podczytuję Was czasami, bo sama mam termin na 20 marca 2014, ale jeszcze za bardzo się nie przejmuję;) z zakupami jeszcze trochę poczekam, głównym zmartwieniem jest dla mnie wybór lekarza (chciałabym do dwóch różnych jednocześnie) i jak to powiedzieć szefowi... ale nie chciałam o sobie .... @annnnna123, nie przejmuj się znieczuleniem, ja na samym początku złamałam nieszczęśliwie zęba i nie mogłabym czekać do II trym, byłam normalnie u dentysty (a nienawidzę dentystów), dostałam specjalne znieczulenie, nic mnie nie bolało, lekarz gin wiedział o tym i nawet sam mi kazał iść do dentysty i nie czekać, tylko uprzedzić, ze jestem we wczesnej ciąży, wtedy dostaje się specjalne znieczulenie. Więc nie zwlekaj, tylko z rana szukaj lekarza i bierz znieczulenie, Twój stres jest dużo gorszy dla dziecka - takie jest moje zdanie:) pozdrawiam
  13. M1 - ja Cię rozumiem, ale pamiętaj, że większość tym, którym udało się po latach miało takie chwile, gdy wszystkim dziewczynom wokoło w końcu się udawało, a im ciągle nie:( Ja też długo czekałam, już nie mogłam słuchać i czytać, że innym się udaje, nie raz traciłam nadzieję... Dlatego dla Ciebie w końcu też nadejdzie TEN dzień:) Kikulec, to teraz pełna sił wracasz:) Życzę Ci, aby przygotowanie szybko minęła, a potem oczekiwanie na betkę miało szczęśliwe zakończenie:) U mnie na razie ok, bez objawów. Robaczek ma 22mm i macha czymś, co wygląda na rączki;) Zaczynam się czuć w ciąży, chociaż po takim czasie starań ciężko się przestawić na myślenie, że się udało... Pozdrawiam wszystkie i trzymam kciuki!
  14. Dziewczyny, byłam w piątek na usg. Jest serduszko:) Chociaż jeszcze trochę niewyraźnie je słychać, dopiero 6tc. Trochę odetchnęłam, ale oczywiście boję się, żeby teraz nic się nie wydarzyło. Justynka-83, jak u Ciebie? Dawno się nie odzywałaś. Kikulec - odpoczywasz i nabierasz sił? Pozdrawiam wszystkie w tez straszny upał...
  15. kini -dziękuję za pamięć:) tak, byłam dziś na usg:) serduszko bije, nareszcie po tylu latach jestem w ciąży :) :) :) jeszcze w to nie do końca wierzę.... ale chyba oficjalnie mogę do Was dołączyć. Aha, jestem w 6 tyg. Ledwo co się udało, a już mam problem - muszę wybrać szpital, w którym chcę rodzić, bo od tego zależy, gdzie iść do lekarza... Czy ktoś z Was wie coś o szpitalach we Wrocławiu? kanapka - trzymam kciuki! pogratuluj proszę Azji :)
  16. kikulec, ba_sza - nie wiem co powiedzieć:( ja mimo wszystko robiłabym betę, nie chce mi się wierzyć, ze przy takich dawkach progesteronu dostaje się normalnie okres... może to plamienia w ciąży, może jeden zarodek się przyjął, a drugi nie? Kikulec, naprawdę nie masz innej możliwości zrobienia bety aby wynik był tego samego dnia? trzymam mocno kciuki, żeby to nie była @
  17. Kikulec u mnie w laboratorium pełna nazwa brzmi: "total beta HCG". Kiedy testujesz?
  18. No i zrobiłam też sikańca:) Chciałam zobaczyć na własne oczy jak wyglądają dwie kreski! :) I wyszły! ;) :D Mój m się śmieje, że jestem nienormalna... ;)
  19. cześć nie odzywałam się ostatnio, bo trochę nie miałam czasu:( objawów nadal brak, choć trochę zaczynam sie czuć senna - od rana do wieczora. Beta rośnie, choć byłabym spokojniejsza, gdyby rosła szybciej.... po 3 dniach skoczyła ze 110 na 250. Ale postaram się o tym nie myśleć. Jest weekend!!! :D Kikulec, co do bety, ja zrobiłam pierwszą w 10dpt, bo to była sobota i gdyby się nie udało, to chciałam mieć weekend na dojście do siebie:) Taki chytry plan uknułam ;) A wyszłam z założenia, że jak ma coś wyjść to w 10dpt już coś wyjdzie :) I rzeczywiście tak było ;) I widzę, ze Ty się czujesz tak jak ja tydzień po transferze - czyli nic specjalnego ;) też tak miałam, jedyne co mogę poradzić, to zająć się czymś innym:) wiem, ze łatwo powiedzieć ;) Ba_sza, Ty też bądź dobrej myśli:) m1 wierzę, że Tobie też się uda:) ale na twoim nie chodziłabym do takich osób z wahadełkami, które zamiast podbudować to dołują. Ja niestety nie wierzę w żadnych bioenergoterapeutów czy im podobnych, bardziej skłonna jestem wierzyć w pozytywną moc zdrowego trybu życia i aktywności, która pozwala wyrzucić złe emocje. I wiem, ze po kilku porażkach trudno o nich zapomnieć i zająć się sportem, ale niedługo idziesz na wizytę i Twój lekarz na pewno coś wymyśli i doradzi. I w końcu Ty też obwieścisz nam dobre nowiny :) A teraz ciesz się weekendem :)
  20. Kikulec - ja też trzymam kciuki!!! postaraj się zająć czymś innym, czas szybciej minie :) Co do objawów - ja nadal nie mam żadnych, a w przeszłości przy braku ciąży miałam ich całe mnóstwo ;) tylko piersi trochę bolą od samego transferu, ale to na pewno efekt brania luteiny i d*phastonu. I jeszcze odnośnie grubej drugiej krechy - chciałam sobie zrobić "sikańca" na pamiątkę, a tu niespodzianka:) drugiej krechy prawie nie widać, trzeba się jej doszukiwać :D dobrze, że poszłam na betę :)
  21. Madziula30 - przykro mi, ze tak musisz leżeć zamiast cieszyć się tym stanem, ale dasz radę, tyle przeszłaś, że to już jest stosunkowo prosta droga do celu ;) choć zdaję sobie sprawę, że nadal stresująca... Ja dziś powtórzyłam betę, w 12dpt jest 110, dwa dni temu była 62. Nie jest to jakiś spektakularny wzrost, ale wydaje się, że mieści się w normie:) Więc powoli zaczynam się cieszyć:) Dzięki dziewczyny za kciuki! :)
  22. Dziewczyny, dzięki:) Ja mam na razie ostrożny optymizm, za dużo się tu różnych historii naczytałam. Najpierw muszę zobaczyć wzrost bety, a potem usłyszeć serduszko. Dopiero wtedy będę się cieszyć:) Zwłaszcza, że oprócz wrażliwych sutków (ale takie są od początku brania progesteronu w tabletkach) nie czuję nic innego... M1- nie myśl w ten sposób o sobie. Ja tez się załamywałam, jak dziewczynom się pierwsze inseminacje udawały, a mi żadna z trzech i jeszcze lekarz nie dawał szans na powodzenie w kolejnych. Nie wiem od czego zależy powodzenie in vitro, ale masz mrozaczki, więc najważniejszy krok jest jednak za Tobą:) pomyśl, że ciąża to tylko kwestia czasu:)
  23. No to byłam na becie :) Ale na wyniki muszę poczekać, niby dają sobie na to dwa dni, ale podejrzewam, że wieczorem lub jutro będą już w internecie.
  24. Dziewczyny, dzięki za pamięć, ale niestety nie testowałam. Za późno wstałam, a potem nie miałam czasu wyrwać się z pracy, a przed chwilą dopiero wróciłam do domku. Może jutro pójdę, ale wyniki mogą być nawet w niedzielę rano. Jutro będzie już 10dpt. Aha, objawów jakichkolwiek brak... Nawet piersi nie bolą tak jak zaraz po transferze Kikulec, ja na dwór wyszłam dopiero chyba 3 dnia, ale to nie znaczy że cały czas leżałam... raczej półleżałam, siedziałam, unikałam po prostu jakichś większych wysiłków.
  25. Brzoskwinko, poczytaj na temat warunków refundowania. Bo ja jakiś czas temu czytałam i parę rzeczy mnie zaskoczyło negatywnie, najbardziej właśnie te, których wspomniałyście - że przenoszony jest 1 zarodek, a max można zapłodnić 6 komórek. Z tego powodu między innymi nie chciałam czekać na refundację, na szczęście przynajmniej na pierwsze podejście mam kasę bez większego kombinowania. Inna sprawa jest taka, ze kto z "rządzących" udowodni klinice, ile komórek zapłodnili i ile zarodków przenieśli? Może to jest kwestia dogadania się z lekarzem ;) Dzięki za odpowiedzi w sprawie progesteronu. Dzisiaj mam nadzieję się dowiedzieć, ile ostatecznie mam mrozaków, bo ciągle tego nie wiem (część zostawili do hodowli do stadium blastocysty). Samopoczucie mam fatalne, stres w pracy i końskie dawki progesteronu chyba tak na mnie działają :(
×