Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

limka82

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez limka82

  1. Ania mi tak coś się sączyło przy końcach, tam gdzie miałam końcówki szwów. Położna kazała mi myć szarym mydłem, osuszać dokładnie, zapewniać dostęp powietrza i wyciskać delikatnie tę ropę. Minęło dokładnie 3 tyg i jest ładnie zagojone, nic się już nie sączy.
  2. mini - ja nie dopajam ale położna mi zalecała dopajanie bo mówiła ze właśnie może być problem z kupką. Moja robi je praktycznie co karmienie więc nie ma problemu. W temacie szczepień - starszą córkę szczepiłam refundowanymi szczepionkami. Jakoś niespecjalnie interesowałam się tematem, a i nikt nie namawiał mnie szczególnie na skojarzone. Za to teraz zaczęłam czytać na ten temat i nie wiem co lepsze... Wg mnie zalecanie tych płatnych przez pediatrów to to nic innego jak nabijanie kasy koncernom. I chyba ponownie zdecyduję sie na 3 wkłucia, bo przekonuje mnie argument że tak szczepią swoje dzieci lekarze, a poza tym są to szczepionki sprawdzone na naszym pokoleniu. A z nowościami to nigdy nie wiadomo. U nas nocki są super, 2 karmienia i zmiana pieluszki. Gorzej w dzień, bo mała jak nie śpi to płacze i domaga się piersi, mimo że głodna nie jest i potrafi tak marudzić po 3-4 godziny. Cóż takie uroki tych pierwszych tygodni, pocieszam się że się to jakoś wyreguluje. Spacery to też koszmar - mam wrażenie że boi się wózka i przeraża ją słońce, mimo że osłaniam ją pieluszką.
  3. Hej mamusie :) Jak większość z Was też mam piersiowego wisielca. Jak nie śpi to chce być przy piersi non stop. Na szczęście w nocy są 2, max 3 karmienia więc nie chodzę nie wyspana, a poza tym mam Anulkę w łóżku obok siebie więc praktycznie robię to na półśpiocha ;). W dzień też udaje mi nie zdrzemnąć przy małej na godzinkę czy półtorej. Małej od drugiej doby niczym nie dokarmiam, na szczęście mleka mam pod dostatkiem. Dzisiaj chyba się przejadła bo aż zwymiotowała mi sporo tego mleka. Mamy za sobą pierwszą wizytę położnej, a we środę znowu ma nas odwiedzić. Ile tych wizyt było u Was? bo dla mnie te dwie to byłoby dosyć... Mąż bardzo mi pomaga, może nie tyle przy dziecku co ogólnie w domu i przy starszej córce. A jak już zajmie się swoją pracą to co chwila zagląda do nas czy wszystko ok. Kochany jest :) Gratuluję kolejnym mamusiom :) Nawet Majóweczka doczekała się samoistnego finiszu ;) Tak sobie myślę że niektóre dzieciaczki potrzebowały chyba takiego mocnego bodźca w postaci groźby wywoływania, żeby zechciały same wyjść :D Marzę o deszczyku i max 25 stopniach....
  4. goście to jedno a dzieci gości to drugie :P ale nie powiem przecież żeby zostawili je w domu... co do kawy - pierwsze co po powrocie wczoraj do domu to był kubek inki :D smakuje jak normalna rozpuszczalna, a nie powinna wg mnie szkodzić :)
  5. A my po pierwszej nocce w domku. Spałam z malutką w łóżku i na razie nie zamierzam tego zmieniać, bo to ogromna wygoda przy karmieniu piersią. Maluszek też czuje nasze ciepełko i jest spokojniejszy, a mamusia bardziej wyspana. Tak jak piszecie - na samodzielne spanie przyjdzie jeszcze czas :) Dzisiaj czekają nas też pierwsze odwiedziny, na które nie bardzo mam ochotę bo najbardziej potrzebuję teraz spokoju i wyciszenia. Ale co zrobić kiedy wszyscy pytają - będę mieć ich z głowy ;) Moja też woła cycusia co pół godziny więc mam ją niemal cały czas na sobie. Ale niech ściąga mleczko bo będę tryskać jak Plimka niedługo. Samanta co do cesarki na życzenie - kilka miesięcy temu tylko ja pisałam tutaj jako jej zwolenniczka za co zostałam skrytykowana przez niektóre dziewczyny. Dla mnie taki poród oznacza właśnie "rodzić po ludzku" w naszych polskich warunkach...
  6. dziękuję majóweczko ;) widzę że pociągnęłam Q7 za sobą, a Ty nadal czekasz... no cóż czerwiec ma jeszcze kilka dni do końca więc mamusie 2w1 mają jeszcze trochę czasu żeby urodzić
  7. Miałam na piątek planowane cięcie tak jak pisałam wcześniej, bałam się tylko żeby doczekać terminu. Rano zgłosiłam się do szpitala, przygotowali mnie do zabiegu i po kilku minutach od położenia się na stole operacyjnym usłyszałam najpiękniejszy płacz na świecie :D Opieka położnych zarówno przed, jak i po rewelacyjna. Wprawdzie warunki na trakcie porodowym przygnębiające, ale sale poporodowe już na poziomie, świeżo po remoncie. Najtrudniejsze oczywiście pierwsze podniesienie się z łóżka, ale z każdą godziną było tylko lepiej :) i teraz spokojnie mogę normalnie funkcjonować. Małą przystawiłam do piersi już 2 godz po zabiegu dzięki czemu od drugiej doby pojawił się pokarm i nie była dokarmiana mm, a już dzisiaj widać było na wadze że zaczęła przybierać.
  8. Hej dziewczyny! No i mam już moją Anulkę ze sobą. Przyszła na świat w piątek o 10:35 z wagą 3220 g i 54 cm długości. W szpitalu krzyczała chyba najgłośniej na cały oddział, nawet kucharka próbowała ją uspokoić :D teraz słodko śpi i jest przekochana.
  9. Hej Dziewczyny :) dzisiaj ja ruszam w ostatnią podróż z brzuszkiem ;) chętnie zabiorę majóweczkę i Q7 ze sobą do towarzystwa i która tam jeszcze chętna ;) do poczytania za kilka dni :) pozdrawiam
  10. Plimka mam taki poradnik o karmieniu z medeli i tam pisze, że jak chcesz mieszać mleczko z kilku odciągnięć, to trzeba je najpierw wystudzić i później dolać do tego już odciągniętego, a całą taką porcję zamrozić. Nie wlewać po prostu tego ciepłego do tego co już masz chłodne, wcześniejsze w lodówce. Mnie raz zdarzyło się mrozić jak musiałam córkę na całą dobę zostawić z tatusiem i pojechać na egzaminy. Co wtedy czułam, nie karmiąc to masakra.... pomimo ręcznego odciągania przyjechałam z dwoma głazami do domu i aż dziwne że nie dostałam jakiegoś zapalenia. Q7 - krótkie karmienie? dla każdej mamy to inny czas, dla mnie byłoby to np do 3 miesięcy. A takiego pojęcia dziewczyny same używały więc tak piszę... Później łatwiej wyciszyć laktację jak stopniowo wprowadzamy zupki i inne dania. Na pewno wiesz o czym piszę ;)
  11. Cześć mamuśki :) ja puki co w domku jeszcze, wczoraj miałam robione KTG i bezskurczowo było więc lekarka kazała zjawić się w piątek w szpitalu. Przez tą nieszczęsną dezynfekcję jest przepełnienie na oddziale i babki na korytarzach leżą więc jest niezaciekawie... Cóż zaciskam nogi i czekam... w razie czego skierowanie mam więc mnie chyba nie wygonią. Co do karmienia - pierwszą córkę karmiłam rok i teraz też tyle bym chciała. Jeżeli naprawdę zależy Wam dziewczyny na karmieniu tylko piersią to weźcie sobie do serca rady pomarańczki ;) zgadzam się z nią w pełnej rozciągłości - niestety karmienie wymaga na początku szczególnie sporego poświęcenia dla dziecka i czasu. A przede wszystkim zaufania sobie... Pamiętam jak obawiałam się dawać sztuczne mleko i w ogóle butelkę (jak już to smoczek z najmniejszą dziurką, żeby mała nie poczuła że tak ma szybciej). Przeczytałam gdzieś że jest taka prosta zasada, że tyle ile dziecko zje mm, o tyle mniej będziecie miały tego mleka później w piersiach. Niestety przez czas połogu trzeba być trochę takim smoczkiem dla maleństwa i próbować karmić na każde kwęknięcie. Ale to rady dla tych co naprawdę chcą karmić, nikomu nie mam zamiaru ich narzucać, bo pamiętam że część z Was pisała że nie chce wcale, lub bardzo krótko.
  12. Czuję się wywołana do tablicy ;) więc piszę Gizulka - widziałam że Cię nie ma i tak czułam że jesteś w szpitalu bo pisałaś o tych swoich dolegliwościach :) gratuluję córeczki, napisz w wolnym czasie jak to się stało, że jednak miałaś cięcie Też mam termin na ten tydzień, jak pisała Wendy, tzn na niedzielę. Na ostatniej wizycie we wtorek byłam jeszcze pozamykana, szyjka nieznacznie zmiękczona w krzyżowej części (cokolwiek to znaczy). Skierowanie na cc co prawda dostałam ale bez określonego terminu stawienia się do szpitala. Jutro idę na KTG i USG jeszcze i od tego będzie zależeć czy będzie to środa czy piątek. Tak czy inaczej ten tydzień :) Skurczy jakiś nie mam, czasem brzuch zaboli albo się postawi ale to naprawdę sporadycznie. Korzystam więc z ostatnich dni ciąży i opycham się truskawkami :D Na podkarpaciu gorąc niemiłosierny więc nosa z domu nie wychylam... Fajnie się czyta Wasze porodowe historie, szczególnie Anetki i Emisi bo szczegółowo dziewczyny pisały co i jak :) no i pozazdrościć Emisi porodu bez nacięcia i pęknięcia - oby wszystkie takie były, chociaż bóli z krzyża nie zazdroszczę ...
  13. Hej dziewczyny! :) widzę że jakoś niespecjalne humory na forum panują - te co mają dzieciątka przeżywają baby bluesy, te co jeszcze w ciąży też narzekają :P może to przez ten deszcz? Ja też zasapana chodzę bo brzuch mi opadł i jakoś ciężej się zrobiło. W nocy też mnie bóle miesiączkowe budziły, w dzień nie mam żadnych dolegliwości. Ale staram się aktywnie spędzać te ostatnie dni - sprzątam, piorę, robię kompociki z truskawek od rodziców - będą dla moich dziewczynek :) Jutro wizyta i mam nadzieję że na pojutrze dostanę skierowanie do szpitala. Zana - nie obawiaj się że po cięciu nie będziesz miała sił zająć się dzieckiem. Nie wiem w jakim szpitalu rodzisz i czy będziesz miała kogoś do pomocy tam już, ale jeżeli to państwowy szpital to już w drugiej dobie będziesz zdana na siebie. Tak było u mnie i nie miałam z tym najmniejszych problemów. Karmiłam małą leżąc bokiem, do spania też wzięłam ją do swojego łóżka bo ciągle płakała w tym szpitalnym wózeczku. Nikt mnie za to nie ganił, a ja spałam tak czujnie że czułam każdy ruch maleńkiej. Po powrocie do domu też nie miałam nikogo - zresztą mama czy teściowa tylko by mnie denerwowała. Mąż wprawdzie był, ale początkowo przy dziecku mnie nie wręczał bo niby jak? Teraz to najchętniej wysłałabym męża ze starszą córką na jakieś wakacje, żeby być tylko sama z maleństwem :P Bardziej się zresztą boję o "pomaganie" starszej córki niż to maleństwo w drodze. Pierwszą córkę karmiłam piersią równy rok. Teraz też chciałabym tyle samo, a jak będzie to zobaczymy. Aha - na bolące sutki zaopatrzyłam się w nakładki z Aventu i Purelan - czytałam o tej maści jak najlepsze opinie, zobaczę jak się sprawdzi. A tego olejku to bym się bała, bo czytałam raz, że może też spowodować wydalenie smółki u dziecka, więc wolałabym nie ryzykować.
  14. Smoczek jest dla ludzi tzn. dzieci :) ja tam dawałam mojej małej bo były noce, że tylko ssać chciała, a to raczej z głodu nie było. Później sama o nim zapomniała tzn ja myślałam że został mi u rodziców i nie dałam, a dziecko się nie domagało. Miała ponad rok jak go już nie potrzebowała. Plimka płacz jak masz taką potrzebę :) to pomaga. Ale pamiętaj że jest mu z Tobą najlepiej na świecie, nikt mu nie da tyle co Ty :) i zaufaj sobie, swojemu instynktowi... będzie dobrze :)
  15. Właśnie mi też się teraz przy końcówce taka ambicja włącza :P tylko za jaką cenę? gdybyśmy to wiedziały.... a tutaj loteria jak nic...
  16. Niki na pewno z drugim łatwiej jak już są przetarte szlaki przez ierwsze dziecko ;) u mnie tak nie jest więc byłoby jak przy pierwszym... Nie jestem już też młodziutka, bo 30 stuknęła, a im organizm starszy to też chyba poród trudniejszy. Ja po cięciu nie czułam się źle, jak już wstałam to nie czułam większego bólu, ani nie chodziłam pogięta. Karmiłam też normalnie. Jakaś głupia ambicja też we mnie drzemie chyba żeby spróbować samej... Najbardziej marzy mi się taki przycisk, że już mam dość natury i możecie ciąć :D
  17. Mi lekarka daje wybór, ale nawet znajoma położna sugeruje cięcie, bo może być różnie. Odstęp czasu między dziećmi jest wystarczający, bo 3,5 roku i mogłabym próbować. Tylko że u mnie nie ma znieczulenia, ewentualnie jest w prywatnej klinice, do której niekoniecznie mnie przyjmą jeżeli nie będzie miejsca (musiałabym tam chodzić całą ciąże żeby mieć gwarancję przyjęcia). A bez znieczulenia to ja nawet u dentysty nigdy nie byłam.... Za to mam za sobą dwie operacje, w tym to poprzednie cięcie i wiem, że brzuch ciągnie, jest dyskomfort ale to nie jakiś straszny ból. Ehhh sporo mam wątpliwości, wizytę mam we wtorek będę więc rozmawiać jeszcze z lekarką.
  18. Powiedziałabym, że wręcz drużynowo dziewczyny poszły :D Widzisz Marta u mnie też było CC i nie doświadczyłam bólu porodowego... Teraz w sumie też powinnam mieć cięcie ale obawiam się, że jak pojadę do innego szpitala to będę sobie mogła pomarzyć....
  19. Marta - a jak u Ciebie wyglądał pierwszy poród? miałaś cc chyba jak dobrze pamiętam, tak?
  20. Chyba dziewczyny za bardzo wczuwacie się w mecze i to te emocje spowodowały lawinę porodów :P Czytałam topiki marcówek i kwietniówek jak już rodziły ale nie przypominam sobie żeby tak gdzieś szło grupowo jak u nas ;) A tak na marginesie to gratuluję wszystkim, które mają już swoje dzieciątka i trzymam kciuki za walczące mamusie :) Chyba bardzo odważne z Was dziewczyny, bo niewiele tutaj piszecie o strachu przed porodem, jest raczej oczekiwanie i ekscytacja. Ja tam się boję jak cholera jak to będzie bo nie wiem czy doczekam kolejnej wizyty (chociaż na razie cisza), a przeraża mnie ta dezynfekcja w moim szpitalu :( będę krążyć po szpitalach jakby co... Ciekawa jestem co tam u Gizuli bo ona też wczoraj zgłaszała jakieś dolegliwości tylko że nie pisała już nic więcej. Pozostaje czekać na info, może po weekendzie się odezwie. No to zmieni się teraz topik całkowicie - będą królować tematy dzieciaczkowe :D
  21. Dziewczyny a w jakiej pozycji sprawdzacie to opadnięcie brzucha - na stojąco czy siedząc? Bo ja mam wrażenie że opadł mi w ubiegłym tygodniu, jakoś mi tak na udach leży jak siedzę :P A z tym KTG to nie ma się co sugerować - moja ciocia miała robione rano i nic nie wykazało, a wieczorem już urodziła :D Uczucia zgagi też nie znam na szczęście. Kilka razy może byłam blisko niej, miałam taką jakby gulę w gardle, ale to nie było jakieś palące uczucie. Ja w kropce jestem bo dowiedziałam się że w szpitalu do którego się wybieram od 18tego będzie dezynfekcja. No i klops bo w razie czego nie wiem gdzie jechać. We wtorek mam wizytę i chcę popytać o to moją lekarkę - mam tylko nadzieję doczekać do tego czasu...
  22. Ja słyszałam o takiej metodzie żeby np na godzinę przed kąpielą nasmarować główkę oliwką i na to czapeczkę. Później wyczesać włoski i dziecko wykąpać. To pozwoli uniknąć tłustych włosków a jak się sprawdza to nie bardzo wiem :)
  23. grzenia - na ciemieniuchę są też teraz jakieś specjalne apteczne specyfiki
×