limka82
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez limka82
-
Helloooo :) Widzę że sezon przeziębień u dzieciaczków rozpoczęty - moja mała też przeziębiona przez co budziła się co chwilę wczorajszej nocy, a dzisiaj nie było tak tragicznie chociaż wystraszyła mnie wieczorem, bo zaraz po zaśnięciu obudziła się ze strasznym płaczem i odruchem wymiotnym. Przeziębiła gardło i chyba ślina ją dusiła :( bidulka, ale teraz ładnie się bawi, chociaż ciągle kicha i smarka. Strasznie duże te Wasze dzieciątka - takie mam wrażenie, bo ja o swojej małej ostatnio usłyszałam, że waży 393 gramy, ale to było na połówkowym :) A kolejna wizyta dopiero 26 kwietnia, bo do tego czasu mam l4. No chyba, że byłoby coś nie tak. Wtedy też pewnie dostanę skierowanie na USG, bo to będzie już po 30 tygodniu. U mnie siary na razie brak. W pierwszej ciąży raz mi się zdarzyło że miałam plamki z mleka na koszuli nocnej. Może się jeszcze pojawi, ale jej nie wyglądam jakoś szczególnie bo na późniejsze karmienie nie ma to podobno wpływu. Przypomniało mi się, że Plimka pytała kiedyś o herbatki laktacyjne. Ja takich nie używałam, a mleka miałam dosyć. Wg mnie najważniejsze jest częste przystawianie dzidziusia do piersi, a herbatki to tak raczej obok może żeby brzuszek maluszka nie bolał, bo cudów nie ma - same działać nie będą. Wiecie co wczoraj się poryczałam w kościele. Zaczęły się u nas rekolekcje i ksiądz czytał wiersz nienarodzonego dziecka do matki, która chce je usunąć..... Nawet teraz mi łzy idą do oczu. Zawsze byłam wrażliwa na tym punkcie ale wczoraj to już było przegięcie. Łzy same mi płynęły po policzkach... A w ogóle to w szoku byłam, bo po raz pierwszy usłyszałam w kościele, żebyśmy my żony i mamy dbały o siebie - no wiecie ciuszki, fryzurka, makijaż, perfumy :D bo to też daje szczęście w związkach. Wątpliwości co do tego chyba nikt nie ma, tylko że ja miałam zdanie, że w kościele to każą kobietom zdrowaśki klepać i tylko o dom dbać :) i żeby nie było, że tutaj takie tematy wyciągam, to do dewoty mi daleeeeeko :D Co do opinii w temacie termometrów i innych pierdółek. Znacie stronę "co kupić"? Często z niej korzystam, żeby poznać opinie, a w zakładkach od jakiegoś czasu mam ten termometr - http://cokupic.pl/produkt/BRAUN-IRT-4520 Chyba wygrywa wśród opinii, a ma ich niemało więc czeka na mojej liście zakupowej. Zaskoczona - trzymaj się dzielnie, w życiu raz na wozie raz pod wozem, ale dacie radę :) po chudych latach na pewno nadejdą i te tłuste :)
-
Trzeba by chyba sondę jakąś przeprowadzić w tej sprawie :D mama miała b. długi poród, bóle krzyżowe, nacięcie, które nie uchroniło przed pęknięciem. Nie straszę, ale coś w tym może jednak być - poszukam, może ktoś już to badał ;) Zaciekawiło mnie to ze względu na bratową, która podobnie jak jej mama, pierwsze dziecko urodziła po 2 godzinach. Mnie też mała kopie po bokach - szczególnie jak leżę na lewym, i to tak daleko w boku, że prawie po plecach :D Mam wrażenie, że tam są nóżki, po przeciwnej stronie główka, a pupcia na dole. Zapytam na następnej wizycie :) Podam Wam przepis na super rogaliki - robiłam już drugi raz, wychodzą boskie :D http://www.wielkiezarcie.com/recipe21927.html
-
Z tego co czytałam to wystarczy, że nie podpiszę zgody na poród sn i będą musieli urodzić za mnie :P to ze względu na pierwsze cięcie. Wtedy to mi wszystko jedno który szpital. Ale trochę mnie ciekawość bierze jak to jest i stąd moje dylematy jeszcze ;) Nie wiem czy porody są "dziedziczne" tzn jak matka tak córka, ale jeśli tak, to wolę nie próbować nawet naturalnie.
-
W sumie fajnie, że masz tam gwarancję, że dostaniesz znieczulenie. Na Rycerskiej - gdzie ja się wybieram - też ponoć jest, ale jak zrobiłam rozeznanie to okazało się, że - śmiech na sali - dają tylko do 14 tej :D parodia normalnie... Tylko w Polsce tak mogą wymyśleć, jakby to porodówka była jak urząd :O
-
Hejka :) Współczuję wam tych ciążowych dolegliwości. U mnie na szczęście (odpukać) bez "skutków ubocznych" - nie wiem co to zgaga, dzidzia ruchliwa, brzusio ani nic innego nie boli, z opuchlizną tez nie ma na razie problemu i nawet spanie się poprawiło. Dziś jakoś nie mogę się pozbierać i wziąć za cokolwiek - zmiana czasu zawsze mnie rozwala. Sprawdzałam właśnie długoterminową prognozę i wygląda na to, że będziemy miały lato tej wiosny ;) ciekawe na ile się sprawdzi :) W piątek zostałam ciocią - moja bratowa urodziła synka :D Wyszli wczoraj ze szpitala, kruszynka straszna z maluszka, a taki mały znowu nie był bo 3500 g ważył. Niki - ja też mam za niską hemoglobię - 11,6 było ostatnio. Lekarka zaleciła dużo czerwonego mięsa, wątróbki i szpinaku i coś mi przepisała, ale na razie schowałam receptę głęboko. Łykam teraz codziennie witaminy i tam jest sporo żelaza więc nie będę nic dokładać - wcześniej brałam je co 2, 3 dzień - jak mi się przypomniało. Mam nadzieję, że to + dieta wystarczy. Gizula - zdecydowałaś już może jaki będzie Twój poród (sn czy jednak cc)?
-
A moja spódnica dziś dotarła - jak ją zobaczyłam to sobie pomyślałam że za duża. Po założeniu okazało się, że w sam raz :) Firmówka żadna toto nie jest, ale starannie uszyta, materiał cienki jeans więc nie będzie gorąco. Jak za tą kaskę to jest ok. Jedna butelka to minimum, nawet przy wyłącznym karmieniu piersią przyda się do podania np koperku. Można więcej kupić, a ze smoczkami nie przesadzać, bo te w przeciwieństwie do butelek muszą być do wieku dostosowane.
-
Dobrze, że ciąża to tylko 9 miesięcy z czego powiedzmy połowa wymaga np. spodni z panelem, czy odpowiednich bluzek - a i to nawet nie u wszystkich ;) jakoś przetrwamy A po ciąży oczywiście wszystko będzie za małe, przynajmniej jakiś czas :P Próbowałam dzisiaj naciągnąć spodnie w których chodziłam zeszłego lata - doszłam do połowy uda :O
-
Fajne te getry - też się dopisuję do zamówienia :D szukam właśnie jakiś, raczej 3/4 długości, bo moje zakupione przed zimą już mocno sfatygowane są. No i trochę za grube na wiosnę :) Ja czekam na taką spódniczkę: http://allegro.pl/jeansowa-spodniczka-ciazowa-roz-36-44-tu-roz-38-i2193309418.html#delivery zakupiłam w niedzielę i jak na razie nie ma, ciekawa jestem co to przyjdzie. Fortuny za nią nie dałam więc w razie czego nie będę żałować. Gorzej u mnie z górą - jakieś bluzki czy tuniczki by się przydały. Upatrzyłam sobie też sweter, tylko wolałabym może jakiś inny, wiosenny kolor http://allegro.pl/new-look-delikatny-sweterek-czarny-roz-38-i2159320332.html W sklepach stacjonarnych kupić coś ciążowego za "normalne" pieniądze i ładnego graniczy z cudem. Szpinak zjedzony w postaci krokiecików i na jutro jeszcze mi kilka zostało :)
-
wendy - brzmi bosko :) U mnie z zapasami w lodówce cienko więc poczekam na zakupy, ale muszę wypróbować te pyszności i zrobić odpowiednią listę co mi będzie potrzebne. Co do fryzurki to ja też sobie radzę maszynką męża i brzusio jeszcze nie przeszkadza :P A co sądzicie o kremach do depilacji na "te" miejsca? Ja tak potraktowałam swoje paprotki przed pierwszą cesarką, ale pamiętam że obawy miałam trochę bo to chemia jednak....
-
hej dziewczyny widzę, że tutaj same miłośniczki szpinaku :) chyba sporo straciłam nie jedząc go wcześniej :) ale spróbuję nadrobić. Dzięki za propozycje, zacznę może od tych naleśników, a jak się przekonam będę próbować dalej. Szczególnie ta lasania za mną chodzi, bo chyba ją jadłam na spotkaniu klasowym "po latach" ale nie jestem pewna i boskie to było :) Ja korzystam z ciepełka ile wlezie. Ogródek wygrabiłam, dziś zaczynam z myciem okien :P spokojnie, wiem że to niewskazane w ciąży, ale nie będę szarżować i planuję myć po jednym na dzień. Zakupiłam też specjalną myjkę, żeby rąk nie podnosić za bardzo i chcę ją wypróbować. Jeszcze mam jedynego w domu kwiatka do przesadzenia ale to dopiero jak odpowiednią doniczkę zakupię :) Wiosna na L4 jest 100 razy piękniejsza :D Wybiegłam trochę w przyszłość i pooglądałam kreacje dla dziewczynek na chrzciny :) przeraża mnie ilość tiulek i falbanek w większości z nich, ale widziałam też kilka pięknych, eleganckich i stonowanych. To wydaje się takie odległe, a ani się obejrzymy i będziemy stroić nasze bobaski ;)
-
Z kurczakiem też brzmi nieźle tylko musiałabym się w mięsko zaopatrzyć :) ale zastanawiam się czy z szynką nie byłoby też smaczne bo mam jej aż nadmiar w lodówce... A tak w ogóle to fajną lasanię się robi ze szpinakiem tylko to trochę bardziej pracochłonne już niestety, może jak mi posmakuje szpinak to się zmobilizuję ;)
-
Te kilogramy w ciąży to potrafią przerazić :O Ja byłam w szoku jak gdzieś w 18 tygodniu na waga u gina pokazała prawie 7 plus. Wprowadziłam więc zamiast jednego posiłku miskę sałaty greckiej i jadam głównie wieczorami, na kolację dzięki czemu przyrost wagi trochę przystopował i teraz w 26 tygodniu mam 8,5 na plusie. Nie chciałabym przytyć więcej jak 15 kg, bo boję się że później będzie ciężko. A jak tak piszecie o tych pysznościach, które jadłyście na obiad to aż mnie skręca, żeby pójść zjeść coś jeszcze ;P A tak w temacie jedzenia - nigdy nie przyrządzałam szpinaku, a właśnie zakupiłam ze względu na niską hemoglobiną (11,6 mam po ostatnich badaniach :( ) - macie jakieś sprawdzone przepisy? Myślałam o naleśnikach z fetą i szpinakiem, a może jest coś lepszego? Któraś z Was pytała o laktator - ja myślę o ręcznym z aventu. Elektrycznego nie miałam okazji używać, ale gdybym wracała do pracy poza domem to taki bym zakupiła. Jeżeli jednak nadal będę pracować z domu to stwierdziłam, że nie ma sensu wydawać 3 stów, i wezmę ręczny - wystarczy do okazjonalnego o odciągania.