limka82
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez limka82
-
Hej Mamuśki :D Ja mam już materacyk gryczano-kokosowy więc nie ma sensu kupować nowego. Ale pewnie gdybym musiała teraz wybierać kusiłyby mnie nowości i pewnie wybrałabym taki lateksowy. Co do powrotu do pracy to tak sobie na dzień dzisiejszy planuję zmniejszenie etatu przez rok na 7/8, do tego godzinna przerwa na karmienie i będę w sumie pracować 6 godzin dziennie :D Największy plus takiego zmniejszenia etatu to to, że przez rok mamy ochronę przed zwolnieniem, no i w zasadzie muszą nas dopuścić do pracy, a z tym jak wiem różnie bywa po powrocie. W zasadzie to mógłby pracować u nas tylko mąż, ale ja tam chciałabym swoje mieć "na waciki" :)
-
widzisz zależy czego kto szuka :D - ja jakoś nie lubię takich ciemnych jeansów, bo mam wrażenie że zaraz po praniu będą miały białawe plamy, w dodatku one chyba mają dodatek lycry czy strechu czego też nie lubię - no ale może ciążowe wszystkie mają? chyba będę do końca w kieckach chodzić, no i legginsach :) uciekam pod kołderkę :)
-
Pojemność bagażnika takiego auta to jedyny argument jaki do mnie przemawia, zwłaszcza jak piszesz - w perspektywie wożenia w nim wózka :) Zobaczymy jeszcze, bo faktycznie są takie, które nieźle wyglądają w tej wersji. Ja tam wolę wyprawkowe rzeczy oglądać mimo wszystko, np foteliki :) koniecznie chcę z bazą tym razem bo jak przypomnę sobie to plątanie z pasami to aż mnie trzęsie...
-
I ja wróciłam do domku po tym obżarstwie. Objadłyśmy się z córą pierogami u mamy i oczywiście poprawiłyśmy pączkami :D Też mam już skierowanie na glukozę ale niespecjalnie robi na mnie wrażenie to badanie, bo w pierwszej ciąży gładko mi poszło. Zobaczymy czy teraz coś się nie zmieni, najbardziej mnie przeraża wizja dwugodzinnego czekania w przychodni na drugie kłucie. Mam nadzieję, że będzie jakaś ciężarna poza mną to zawsze będzie można na wspólne tematy pogadać :D Gazetkę oczywiście zabiorę jakąś ze sobą tak na wszelki wypadek. Piszecie, że w Waszych pakietach nie ma tego badania? Ciekawe jak u mnie, mam w Komfort Plus w PZU Życie, tyle że sama go opłacam. Zadzwonię żeby potwierdzić to się dowiem. Fajna rzecz te pakiety, tak na czas ciąży. Bo normalnie samemu to by się nie opłacało wydawać na to kaski, chyba że często się bywa u lekarzy albo pracodawca funduje - to co innego :) Wy o wózkach, a my z mężusiem autka jakiegoś szukamy :) jemu się kombi podobają - mnie niekoniecznie, wolę jakieś małe. Ale nie ja będę nim na co dzień jeździć więc decyzja i tak będzie jego ;) mnie ma się kolor podobać ;)
-
Majóweczko też mi w marcu stuknie pełna 30-tka :) I chociaż nie chce mi się już dokształcać, to coś mnie kusi, żeby spróbować jeszcze zdać egzamin zawodowy, bo czuję że to ostatni dzwonek i będzie tylko ciężej. Mój kierunek studiów daje dosyć ogólne wykształcenie, za to może i sporo możliwości, a ja od prawie 5 lat pracuję w jednej konkretnej dziedzinie. Więc może pokuszę się jeszcze o "uwieńczenie" taj pracy papierkiem ;) . Tylko że odwykłam już od książek i ciężko mi się zebrać.
-
Ehhhhh mnie też te komentarze znajomych i niektórych z rodziny dobijają :( w większości mają dzieci obu płci... Jakby nie było ważniejszych rzeczy na świecie... Nie wiem jeszcze co nam los przyniesie, ale też myślę że 3 dziecko to jednak nie dla mnie. Dzieci potrzebują rodziców a nie nianiek, a ja nie chciałabym z pracy rezygnować....
-
Czyli są jeszcze poza mną "jednopłciowe" mamusie ;) Też mocno liczyłam na chłopca teraz, od początku mówiłam na brzuszek jakby mieszkał tam mały mężczyzna. No i trochę się przeliczyłam, jakoś mi tak smutno jak patrzę na małe chłopięce ciuszki... Mąż już planuje kolejną próbę płodzenia syna, a ja nie chciałabym utknąć w pieluchach na n-lat... Z drugiej strony to w zasadzie niewiele ciuszków muszę dokupić, bo wszystko mam :) i jak czuję to brykanie w brzuchu to mi wszystko jedno kto tam mieszka bo kocham to dzieciątko najbardziej na świecie :D
-
Co do alkoholu to ja też zgrzeszyłam na początku ciąży, kiedy jeszcze nie wiedziałam, że się udało... wypiłam z koleżanką prawie całe wino i do tej pory martwię się czy wszystko będzie ok :( Czasem chodzi za mną ochota na piwo, ale ponieważ w domu takowego nie posiadam to nie zdarzyło mi się pić :) cola też ma bąbelki więc od czasu do czasu pozwalam sobie na pół szklaneczki. Dorzuciłam swoje zdjęcie do galeryjki. Fajnie Was w końcu zobaczyć i wiedzieć że pisze się do konkretnych osób a nie w "eter" ;)
-
Cześć dziewczyny! :) U mnie wczoraj był intensywny dzień. Wprawdzie walentynek nie świętowaliśmy, bo jestem sama jeszcze prawie 3 tygodnie ale jak mężuś wróci to sobie odbijemy :) Jestem w końcu po połówkowym - dzidzia zdrowiutka, bardzo ruchliwa i waży 393 gramy, więc z tego co pamiętam podobnie jak u Was. To kolejna dziewczynka :) wynika z tego, że na dwójce dzieciaczków nie poprzestaniemy i pewnie spróbujemy kiedyś jeszcze raz, żeby mieć wszystkie dzieciaczki. Na wizycie u ginka też w porządku, jestem 7 kg na plusie czyli w sumie 62 kg, szyjka długa zamknięta. Dostałam to L4 i zaczynam labę :) Z tą moją wagą to ostatnio w lekkim szoku byłam, bo już na przedniej wizycie 5 tygodni temu pokazywała 7 plus, ale na szczęście okazało się że nie była dobrze wyzerowana :P Zrobiłam też najazd na sklepy. Obkupiłam dzieciaczki w Smyku - świetne promocje mają bo wszystko o połowę taniej -Gizula polecam wypad do Graffici :) Dla siebie nic, bo ja nie wiem kto te ubrania projektuje, jakieś same szaro-bure wory na kartofle widziałam. Chyba spróbuję jakieś normalne sklepy jeszcze odwiedzić. Co do ubierania się w lumpkach - raczej nie praktykuję bo nie spotkałam godnego większej uwagi. Ale mam taką jedną panią, która handluje w mojej okolicy na bazarku ubraniami w świetnym stanie i jakości. Wiosną-latem często ja odwiedzałam, wprawdzie dla siebie jakieś koszulki na co dzień tylko kupowałam, ale dla córki sporo bluzeczek i sukienek nabyłam. I brałam nawet takie duże, które czekają np drugi rok na założenie, ale są naprawdę ładne. Pieski - kotki :) miałam jednego takiego kocurka-dachowca. Dostałam od mojego męża jeszcze przed ślubem. I od tej pory pokochałam koty. Niestety nie żył długo, bo jakieś trzy lata. Tato znalazł go martwego w lesie, gdzie zapuszczał się na polowania :( Moim marzeniem jest kot rasy maine coon - to dla mnie arystokracja wśród kotów. Może kiedyś :) ... Chyba zacznę już dziś Tłusty Czwartek - nachodzi mnie na oponki :P
-
Witam Walentynkowo ;) Też mam dzisiaj połówkowe. Strasznie się cieszę że w końcu nadszedł ten dzień - w końcu mam nadzieję, że się dowiem czy to będzie mały Walenty czy Walentynka :) Jednocześnie to początek mojego l4, które zapewne potrwa już do końca ciąży . Żebym tylko nie zapomniała lekarce powiedzieć o tym zwolnieniu, bo w pracy tylko czekają żeby zus odciążył ich od płacenia kasy :P Też mam taki zegar, który co rano mnie budzi - starsza córka. Potrafi od 5:30 nie spać jak ją już sikanie obudzi, no i ja też już nie zasnę...
-
Uśmiałam się z "dziecka wojny" i "śniegowego bałwanka" :D Ja pierwszą ciążę kończyłam w grudniu i to dopiero było! wszystkie kurtki za małe, kozaki ledwo wchodziły na nogi - o ruszeniu zamka mowy nie było. Na szczęście nie było bardzo zimno więc w jesiennej kurtce chodziłam i w butach mamy. Za to teraz w czerwcu będziemy lekko śmigać w zwiewnych sukienkach i klapeczkach jak motylki ;) hehe - jak słoniątka :D
-
Uśmiałam się z "dziecka wojny" i "śniegowego bałwanka" :D Ja pierwszą ciążę kończyłam w grudniu i to dopiero było! wszystkie kurtki za małe, kozaki ledwo wchodziły na nogi - o ruszeniu zamka mowy nie było. Na szczęście nie było bardzo zimno więc w jesiennej kurtce chodziłam i w butach mamy. Za to teraz w czerwcu będziemy lekko śmigać w zwiewnych sukienkach i klapeczkach jak motylki ;) hehe - jak słoniątka :D