kochaj siebie
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez kochaj siebie
-
no u mnie niestety system nagrody się sprawdza ;) niestety, w zasadzie tylko w Was mam oparcie... moi rodzice i narzeczony wrzeszczą na mnie za to odchudzanie :(
-
No dzisiaj mam przełomowy dzień :) Poczułam się lżejsza :) No już nie mogę się doczekać, ale z drugiej strony wiem, że wrażenia PO mogą być gorsze niż są dzisiaj :( Ale wiem też, że na początku nie będzie tak łatwo... Dziewuszki, może zacznijcie wprowadzać w swoje dietki system nagrody? Np. jeden dzień w miesiącu, np. na koniec miesiąca totalna rozpusta. Ja sobie obiecałam, że po 10 przebiegniętych treningach idę na moją ukochaną pizzę :)
-
ja bez pieczywa nie wyobrażam sobie życia, więc nawet nie walczę, żeby odstawić? po co??? jem razowe tak samo makarony Przepraszam, że to napiszę, ale wydaje mi się, że niektóre z Was, Dziewuszki, trochę przesadzają. Po co eliminujecie takie produkty ze swojej diety? Przecież potem, już po diecie i tak do nich wrócicie :) Ja nadal NAWOŁUJĘ do WSZYSTKO ALE MAŁO :) Mój jadłospis dzisiaj: śniadanie (8.30): dwie małe kromki salami+ser+sałata+pomidor+ogórek II ś(11.00): jabłko "mały obiadek" (13:30): trochę kremu z grzankami obiad (16:30): pół kotleta schabowego, 1/3 torebki zwykłego ryżu (bo uwielbiam), duuuuuużo sałatki niby kolacja (18:30) jogurt naturalny jutro biegnęęęę :)
-
Tak czuję, że ogólnie słabo ze mną. Ogólnie zawsze na drugie śniadanie i podwieczorek jem owoce, więc jakieś tam witaminki są. Spróbuję jutro pobiec no i zobaczymy :) Odezwę się popołudniu albo wieczorkiem, bo dziś zaczynam nową pracę :) Miłego dnia Dziewuszki :) Co do tego body, to faceci je uwielbiają :) Nie wiem czemu, przecież więcej zakrywa niż odkrywa, ale właśnie chyba taka ich dziwna filozofia ;) Tajemnica :)
-
Oj Dziewuszki, dopadł mnie kryzys ;) Głód krzyczy z każdej strony ;) Ale tłumaczę to sobie w ten sposób- jedzenie to przyjemność na chwilę, potem kac trwa znacznie dłużej i dotkliwiej ;) Niestety czekam z niecierpliwością aż mnie ta obsesja minie. Zawsze tak mam na początku diety. Potem, jak przychodzą efekty, jest już znacznie lepiej ;) Dlatego mam nadzieję, że w środę uda mi się już pobiec. Sama się nie odważę, czekam na wsparcie narzeczonego, a że w środę dopiero ma wolne to poczekam ;) Pralinka, napisz mi, Kochana, jak dokładnie wygląda to bieganie u Ciebie, jaki czas co i jak itd. Strasznie boję się zacząć, że się zrażę, ale skoro piszesz, że są takie efekty. Nie chcę już wracać do Ewy :( Męczy mnie strasznie... Natomiast chciałabym pokochać bieganie. Wtedy mogłabym pozwolić sobie na troszkę więcej przy regularnie uprawianym sporcie Kochane, jeżeli przeżywacie taki sam kryzys jak ja, to trzymajcie się cieplutko :) Damy radę! :) :) :)
-
przepraszam, że czasami piszę jako gość, ale coś mi hasło niezawsze wchodzi :( no faktycznie 5cm to bardzo dużo. Pralinka, wielkie gratulacje! Nie patrzcie na wagę, najważniejsze są zgubione cm :( Ja właśnie gotuję krem z dyni :) Potem napiszę jakie rezultaty :) Pralinka, ja też nie mam możliwości ćwiczenia na bieżni, tylko plener pozostaje. Co myślisz o tym planie? http://jak-biegac.pl/plan-treningowy-dla-pocz atkujacych-biegaczy
-
no ja za niedługo biorę się za przygotowanie kremu :) co do nauczki, bo będę miała wielką niestety ;) a jeszcze nie przyznałam się Wam do ogromnego grzeszku weekendowego ;) po wyjściu z klubu byłam blada jak ściana, mój narzeczony ogromnie się przestraszył (Nic mu nie mówiłam o diecie, bo się na mnie wtedy wścieka, mówi, że jestem już za szczupła, ale wiadomo, faceci lubią ciałko ;) ) i wtedy mu się przyznałam, że zjadłam niewiele przed wyjściem. Więc powiedział, że jeżeli nie chcę zemdleć za chwilę albo umrzeć za godzinę, to muszę coś zjeść. Niestety przyznałam mu rację, bo nie dojechałabym o własnych nogach do domu. A że pod klubem o godzinie 23 nie było sklepu żadnego sklepu z żywnością dla tych odchudzających się ;), to pozostały nam do wyboru albo kebab albo mcdonalds. A że kebab był na zewnątrz, a mi było strasznie zimno, to poszliśmy do mojego ukochanego MAca ;) I Big Mac pochłonięty ;) Co prawda zamówił mi cały zestaw, ale ja zjadłam "tylko" kanapkę. Odrazu poczułam jak siły mi napłynęły... Ale wyrzuty sumienia miałam straszne. Jednak to też było dla mnie wyzwanie, żeby zjeść tylko kanapkę. Jak dojechaliśmy do domu to już miałam tyle siły, że mój narzeczony odpowiednio to wykorzystał :D ;) ahhh, ci faceci... ;) Na śniadanko zjadłam dwie małe kanapki z sałatą, pomidorem, serem, salami i ogórkiem :) Dużego śniadania nie opuszczam :) Dzisiaj na pewno ćwiczę skalpel, ale chyba odpuszczę biegi... :( Tak się tym najarałam, a teraz dupa :( Chyba muszę jeszcze dojrzeć do tej decyzji, poczekam kilka dni
-
Kochane, ja miałam bardzo ciężki weekend :( Mianowicie wypiłam alko na niemalże pusty żołądek... Powinnam przed wyjściem zjeść coś na prawdę konkretnego... i nagle odpłynęłam.. ledwo co wróciłam do domu, dzięki Bogu, był ze mną mój narzeczony. co do dzisiejszego dnia, to na śniadanko płatki ryżowe na mleku, na drugie śniadanko jogurt pitny, na obiad jeden malutki zraz, frytki, pieczarki i pyszna sałatka z kapusty pekińskiej, pomidora i kiełków. Oczywiście wszystko w małej ilości. Niestety, ostatnio cierpię na obsesyjne myśli o jedzeniu. Wydaje mi się, że ciągle chodzę głodna. Ale to kwestia czasu, muszę najpierw troszkę skurczyć swój żołądek do normalnych rozmiarów. Ogólnie czuję się super :) Ale zakwasy mam jeszcze po piątkowym skalpelu. Jutro chciałabym pierwszy raz pobiec, no ale zobaczymy. Jutro robię krem z dyni z tostami z masłem czosnkowym- pierwszy raz, to mój debiut :) Macie jakieś fajne pomysły na ten krem?
-
http://jak-biegac.pl/plan-treningowy-dla-poczatkujacych-biegaczy a co myślicie o bieganiu? bo ja się nad tym zaczynam zastanawiać :) podobno UZALEŻNIA, ludzie nie mogą przestać, jak pokonają jakiś pułap. Chyba zacznę :)
-
To ja :) Właśnie jestem po pierwszym skalpelu... Zaraz po tym jak napisałam, wzięłam się za ćwiczenia :) OMG, nie ćwiczyłam 5 miesięcy, co prawda dotrwałam do końca, ale opuściłam dwa ćwiczenia, których od początku nienawidziłam: leżę na plecach i unoszę nogę do góry, leżę na brzuchu i podnoszę nogi do góry. Ale zdycham... ;) Teraz pewnie czeka mnie przynajmniej 2-3 dni zakwasów, mam nadzieję, że już w nd dam radę na następny trening ;) Co do posiłków to ja mam taką zasadę, że jem do tej pory, aż czuję, że wystarczy, ale chciałabym jeszcze zjeść. Rezygnuję ze słodyczy (sporadycznie będę jeść, np. w święta ;) ), mojej ukochanej pizzy :( masło, jasne pieczywo, posiłki maks do 18, duuuuużo niegaz wody, zero coli, od której jestem uzależniona, a poza tym nie rezygnuję z niczego. Generalnie nie jestem dużą osobą, raczej szczupłą, ale lepiej się czułam z 50 kg :)
-
kasztalański napisałam o swoich odczuciach, że to JA ZDRADZONA, NIE CHCIAŁABYM WIEDZIEĆ. lecz się póki nie jest za późno
-
jezu nie mogę już czytać jej wypowiedzi... :] zero pojęcia o życiu.
-
do gosia Stanislav- Nie znasz zadnej rodziny, w ktorej kobieta zajmuje sie domem i dziecmi, a facet utrzymuje rodzine? ja znam kilka takich sytuacji, niektóre z nich bez tak zwanego happy endu- czyli: państwo się umawia, że pan pracuje, a pani zajmuje się domem i dziećmi. Fajnie im jest, w szczególności pani, kiedy już dzieci poszły do szkoły, a ona po 8 godzinach prasowania, zmywania i sprzątania leci na zakupy i zostawia w sklepie dwie moje wypłaty. Tylko po 20 latach pan znajduje sobie młodszą. Pani zostaje bez niczego. A przepraszam, z depresją. Fajnie, że Gosia się tak umówiła. Ok niech jej tak będzie. Ja też bym tak chciała, ale po 2 miesiącach bym zwariowała. Powiem ci Gosiu jedno: ludzie są różni. Jeden zarabia więcej, drugi mniej. Jeden ma większe wymagania od życia, drugi mniejsze. Ty za cholerę nie potrafisz pojąć jak można żyć bez wakacji, pięknego domu i super samochodu. A JA NIE MOGĘ ZROZUMIEĆ JAK MOŻNA ŻYĆ BEZ JAKICHKOLWIEK AMBICJI? Chodzenie na fitness i kurs gotowania to wg ciebie szansa na autorozwój?
-
Gosiu, będziesz podróżować, ale nie za swoje pieniądze, pamiętaj. Nie bądź pewna, że kiedyś nie zostanie ci to wypomniane. "Co sie stanie to sie stanie. Jak sie stanie to bede sie martwic. Na pewno nie na zapas." To dlaczego zakładasz, że zarobek 1800zł utrzyma się przez całe życie? Za kilka lat jego pensja może być x10 Oj chyba nie ma co dalej dyskutować z Gosią. Porównujesz zarobek 4800 do śmiesznych, a sama siedzisz w domu i z nudów wypisujesz głupoty na kafeterii. Idź do pracy, to może docenisz zł. Jesteś oderwana od rzeczywistości i swoimi wypowiedziami obrażasz ludzi, którzy harują dniami i nocami, żeby ledwo związać koniec z końcem
-
Gosia, wyszło szydło z worka... on pracuje, ona siedzi z dzieckiem. owszem wychowywanie dziecka to ciężka praca, ale stawiasz tylko i wyłącznie jemu wymagania. Ma być tak i tak. Lepiej się zastanów czy ta sytuacja finansowa utrzyma się na zawsze. Nie wyobrażam sobie siedzieć w domu i prać mężowi skarpetki. Wychowywanie dziecka to inna kwestia. Ale są kobiety, które całe życie zajmują się domem. Niestety już nie jeden post na kafeterii zakładany przez zostawione po 20 latach życia kur domowych. Jeżeli dobrze zrozumiałam to chcesz zawsze zajmować się domem, tak?
-
dla ciebie! i nie wmawiaj innym, że bez tego nie mają godnego bytu! chcesz wychowywać dzieci w takich duchu, ok twoja sprawa. mnie jak będzie stać, to będę je wysyłała na drogie wakacje. Ale nie będę przeciągała podjęcia decyzji o dziecku, bo nie stać mnie na wózek za 4tys
-
a ja dzis będę katujesz sie na wlasne zyczenie, kochasz go, tesknisz, myslisz, o nim to ja sie pytam dlaczego nie napiszesz do niego, co ci szkodzi? moze chociaz na stopie przyjacielskiej? uwierz w milosc, ja dalej jestem za tym by sprobowac a nie poddawac sie, teraz nie potrzebnie oboje cierpicie może przeczytaj wszystko od początku? i wtedy będziesz wiedziała o co chodzi w sprawie. a jeżeli przeczytałaś i uważasz, że normalne jest bycie z psychopatą to polecam dobrego psychiatrę
-
nie wierzę... to na pewno podszyw
-
faktycznie, niesamowice dużo siły masz... powiem szczerze, że jak czytałam, to nie dawałam Ci szans, myślałam, że ulegniesz... bo widać, że on poprostu chce wrócić do Ciebie. Ale manipuluje Tobą! nie daj się! bo zmarnujesz sobie życie, a zasługujesz na kogoś wartościowego i los Ci się na pewno odwdzięczy!!!
-
przeczytałam od początku do końca... lepsze niż niejedna książka;) gratuluję Ci szczerze. Ale to jest chory człowiek, tyle już dla siebie zrobiłaś, nie zaprzepaść tego! Nie masz z nim żadnej przyszłości. Rozejrzyj się dookoła, uwierz mi, są wspaniali faceci
-
własnie go-karty, paintball, może jakaś limuzyna i impreza w klubie? Takie męskie zajęcia :)
-
pytanie nie gdzie, tylko jakie ;) Nie metka czyni elegancką kobietą. Ja lubię oryginalne i tanie. Ja potrafię wygrzebać coś z podziemi. Uważam, że mam bardzo dobry gust. Zawsze jak każdy mnie pyta gdzie to kupiłam to słyszę: niemożliwe. Ja swoje kreacje zakupuję w lumpeksach i na allegro. Ostatnią kreacją zakupiłam na chińskim targu za 40zł. Jest piękna, elegancka i tania :] Nikt mi nie wierzył, że to chińska tanizna :D
-
a chciałam jeszcze zapytać czy można jeść tylko i wyłącznie tą zupę przez cały tydzien? I czy zamiast glowki kapusty można kupić kapustę kiszoną? i gdzie dostać seler naciowy?
-
Hej:) piszę z takim pytaniem, bo ogólnie zawsze wzbraniam się przed jakimikolwiek dietami, ale kapuściana wydaje się najnormalniejsza ze wszystkich. Tylko że wiele osób mówi o efekcie yo-yo. A to nie jest przypadkiem tak, że ta dieta kapuściana jest dietą oczyszczającą przed kolejną dietą? Czyli że podczas tego tygodnia gubimy kg, a w zasadzie tylko oczyszczamy organizm, żeby przygotować go na normalną dietę. I wtedy nie ma mowy o nadrobieniu kg. Tak mi się przynajmniej wydaje. Ja zawsze stosuje metodą MŻ. I tak myślałam, żeby zrobić sobie przez tydzien tą prezydencką. Jak myślicie? Bede wdzieczna za opinie :)
-
Hej:) piszę z takim pytaniem, bo ogólnie zawsze wzbraniam się przed jakimikolwiek dietami, ale kapuściana wydaje się najnormalniejsza ze wszystkich. Tylko że wiele osób mówi o efekcie yo-yo. A to nie jest przypadkiem tak, że ta dieta kapuściana jest dietą oczyszczającą przed kolejną dietą? Czyli że podczas tego tygodnia gubimy kg, a w zasadzie tylko oczyszczamy organizm, żeby przygotować go na normalną dietę. I wtedy nie ma mowy o nadrobieniu kg. Tak mi się przynajmniej wydaje. Ja zawsze stosuje metodą MŻ. I tak myślałam, żeby zrobić sobie przez tydzien tą prezydencką. Jak myślicie? Bede wdzieczna za opinie :)