mam kilka zaufanych przyjaciółek, z którymi znamy się bardzo długo, nie ma między nami zazdrości i tych chorych układzików.
odkąd jestem z moim chłopakiem, już narzeczonym, przyjaźnię się ze wszystkimi jego kolegami. Uwielbiam ich towarzystwo i z tego co widzę, to im moje nie przeszkadza.
Nie znoszę poznawać nowych lasek! Rzut od góry do dołu, nieszczere uśmieszki i nadmuchane rozmowy.
Faceci są prości, ale to ich wielka zaleta! Jak im się nie podoba to i to, mówią, wyjaśniają, oczyszczenie sytuacji i znowu jest ok.
Kobiety są zazdrosne, zawistne i wiele z nich nie ma dystansu do siebie i poczucia humoru.
Żeby nie było, nie jestem lesbą, nie jestem jakimś pasztetem.
Wstyd mi to pisać, ale taka jest prawda. Stronię od nowo poznanych koleżanek