Przysadka nie wytwarza hormonów, mam bardzo niskie fsh i estradiol, nie leczone prowadzi do przedwczesnego wygasniecia jajnikow. Nie dostalam pierwszego okresu, poszlam do lekarza wywolali ja zastrzykami i dali mi tabletki antykoncepcyjne i tak sobie je jadlam z 6 lat, zmeiniajac miedzyczasie ginekologow, nikt mi nie robil badan, do momentu jak trafilam na kobiete, ktora mnie wyslala do szpitala na kompletne badania. Tam uslyszalam ze mam niewydolnosc jajnikow, i ze dzieci miec nie bede. Poszukalam specjalisty, trafilam znow do szpitala innego na kompleksowe badania i tam wlasnie mi to stwierdzili. Leczac mnie antykoncepcja blokowali mi zablokowana przysadke mozgowa. Dobrze, ze nie ocknelam sie za pozno. No i teraz musza mi podac gonadotropiny, zeby cos z tego bylo, lekarz powiedzial, ze na ciaze mam duze szanse, ale raczej musi byc to in vitro, bo istnieje ryzyko ciazy mnogiej, ktorej nie donosze ze wzgledu na moje male gabaryty:) No i tyle w skrocie