Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pietrunia22

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez pietrunia22

  1. no więc zrobiłam pierożki, ale tak nie do końca sama tylko ja farsz a mam cisto no i lepiłyśmy razem:) Wojtek zjadł tylko 2 na więcej kręcił nosem, mój bidulek wogóle stracił strasznie apetyt. l Aneczka - pulmikort, powiem ci że warto w domu mieć tak na wszelki wypadek jak się jakieś kaszle zaczynają, mi właśnie przepisała go alergolog i płaciłam 13 zł, teraz mi się kończy i muszę przykombinować znów recepte l pomarańczowa - no tak zgadzam się z tobą i nie zgadzam, dla tego że uważam że inhalacje są świetne i na prawdę pomagają i nie raz mojego Wojtka uchroniły od jakiegoś gorszego dziadostwa, ale akurat przy tej chorobie, która trwa od niedzieli inhaluję go 2 razy dziennie do tego podawałam mu syropki i w oczach widziałam jak mi facet coraz gorzej zaczyna się czuć. Broniłam się strasznie przed tym antybiotykiem, ale jak widać same inhalacje nie zapobiegły nie podania antybiotyku l igiełko - muszę zakupić te bańki po następnej wypłacie, mam nadzieję że nie będą potrzebne ale warto mieć taki "sprzęty" w domu l miałam jutro jechać do szkoły ale po pierwsze mi się nie chcę a po drugie mama nie ma za bardzo jutro czasu zeby zostać z Wojtkiem, więc chyba sobie odpuszczę i pojadę dopiero w niedziele l buziaki
  2. Aneczka - mi teraz berodualu nie kazał podawać, tylko sam Pulmikort (ale to też franca droga) ale jak masz recepte od alergologa to jest dużo taniej ja za całe opakowanie zapłacacilam 13 zł. Ja bym w przeciwieństwie do Wioli też nie wykupowała tego leku tylko za tę stówę poszła prywatnie, oczywiście że później też do tego dojdą leki ale z własnego doświadczenia wiem że lekarz prywatny całkiem inaczej podchodzi do pacjenta, wybada go od stóp do głów i jeszcze postara się nie uszczuplić za bardzo twojego portfela. No niestety taką mamy służbę zdrowia i za to płacimy podatki, ale żeby być dobrze zdiagnozowanym to nie ukrywajmy prywatnie jest zawsze inaczej l igiełko - u nas dziś wreszcie widać różnicę, dziś Wojtuś się ładnie bawi i kaszle ewidentnie coraz mniej no i ten nosek taki mniej przytkany, cale szczęście antybiotyk (którego osobiście nie chciałam i się przed nim broniłam) zadziałał l mały zasnął a ja idę pranie powiesić i pościel zmienić, może jeszcze mi starczy czasu to pierogi ruskie ulepie:) buziaki miłego dnia
  3. jagana - co ty gadasz?? jaka gruba, to ci powiem ze przy wzroście 163 cm ważyłam 62 kg i w tedy wydawało mi się to sporo ale nie wyglądałam jak purchawka ( swoją drogą rozbawiło mnie to porównanie) także nie narzekaj, bo wyglądasz na prawdę dobrze. Ale fakt jest faktem że tycie w takim tempie może doprowadzić cię do stanu purchawki hehe. Dobrze by było gdyby udało się to szybko wyjaśnić l Aneczka - a może twój dr przepisuje złe leki i dal tego te choroby są u was takie powracające, spróbuj może prywatnie do jakiegoś dobrego pediatry pójść. Jak mojemu Wojtkowi do niedzieli nie przejdzie ten paskudny suchy kaszel to tez będę zmuszona prywatnie, bo wiadomo że całkiem inaczej się w tedy z lekarzem rozmawia l co do zębów to u nas też idą dziwnie bo najpierw wyszły 4-ki a teraz czekam na te cholerne 3-ki l Mały kaszle okropnie, ma taki suchy kaszel jakby ze studni, dostał pierwszą dawkę antybiotyku ale jak na razie nie widać poprawy, do tego chodzi ulany po sam pas bo ślina mu z buzi cieknie i z nosa katar którego za żadne skarby nie daje sobie ściągać, więc muszę go siłą trzymać ale on i tak się drze tak że boje się o jego gardło bo już w tedy mi nic nie przełknie:/ Dobrze chociaż tyle że jest on wodnisty to w większości sam mu spływa A no i prócz mleka i kaszki na śniadanie nic nie zjadł dziś, sądzę że to przez te śpiki i antybiotyk, no i zauważyłam że bardzo mało mi sika tzn dziś to chyba ze 3 razy a pije tak jak zawsze... Czy to normalne przy przeziębieniu?
  4. Agatko - "rodzi się matka i miłość do dziecka..." - piękne to ujęłaś, cały czas teraz sobie to w myślach powtarzam :)
  5. Wszystkiego najlepszego dla najpiękniejszej czarnulki w Lublinie:) Żeby wyrosła na dużą, uśmiechniętą i pewną siebie dziewczynę:) l Wiolu - więc nie tylko przy porodzie przez cc są takie odczucia do dziecka, ty rodziłaś naturalnie a mimo to też nie mogłaś zaakceptować nowej sytuacji. Pięknie opisałaś tę swoją miłość do Lucynki A co do zdjęć to obie wyglądałyście bajkowo i śmiać mi się chciało jak zobaczyłam twoją rodzinkę w czapeczkach hehe, fajnie że imprezka się udała no i że wszyscy zadowoleni, tort przepiękny l Beatriks - ja to mam książkowo bo co 27-28 dni także szanse są nikłe. Właśnie teraz byśmy się o córcie chcieli starać może coś z tego wyjdzie:) l jagna - oj kochana skąd ja znam tę presję w pracy. U nas w następnym m-cu mają skrócić niektórym etaty, podobno mi nie, ale nie wiadomo kiedy się i za mnie wezmą, dla tego też "spieszy" mi się z drugim dzieckiem bo póki mam "pewny stołek" to chcę jeszcze wyciągnąć od nich kasę - tym bardziej że może tym razem posiedzę rok na macierzyńskim A z tego co pamiętam to chyba Ty pracowałaś prawie do końca ciąży, ty chciałaś być wobec nich lojalna a oni mają to i tak w nosie A zdjęcia cudne, najbardziej podoba mi się to, które dodałaś na fb, jest takie naturalne i prawdziwe. A torciki piękne, no i Stanisław jaki duży, dumny facet:) l Lena - piękna ta twoja lalunia:) widać po niej że jest pogodną i wesołą dziewczynką:) a ty też laseczka jesteś:) l pomarańczowa - oj daj spokój, chcesz czytać to czytaj, ale nie udzielaj się i nie rób zamętu l Mi już przeziębienie trochę przechodzi, a Wojtek kaszle ale nie tak strasznie. Idą mu trójki więc może to też i z tego. Inhaluję go 2 razy dziennie (sama przy tym korzystam i pewnie dla tego już mi lepiej) daję mu Elofen i Mukosolwan bo to mam w domu a do lekarza nie za bardzo chcę iść z lekkim kaszlem, mam nadzieję, że sami się z tym uporamy l miłego wieczorku
  6. no i się mały zaraził ode mnie, jednak ten kaszel nie jest "ze ślinki" , grrrrr:( już się inhalowaliśmy mam tylko nadzieję że to się bardziej nie rozhula wysłałam wam zdjęcia:)
  7. Wioluś - przepiękna ta sukieneczka, uwielbiam tak wystrojone dziewczyneczki, zresztą chłopczyków też. Lucy będzie w niej jak damulka wyglądać, podeślij później zdjęcia:) Aaaaa i jak będę miała kiedyś dziewczynkę to zamawiam sobie żebyś mi ją odsprzedała!
  8. hej kochane l no Wiolu teraz pewnie na Lucy spływają same ochy i achy a ty się pocisz przy podaniu obiadu:) l a my wczoraj z mężem mieliśmy walentynkowy wieczór, bo zaprosił mnie na kolacje do takiej bardzo fajnej restauracji (chyba za te moje wszystkie złości na niego). No i po przyjeździe do domu trochę nas poniosło i że tak powiem nie wysiedliśmy ten przystanek wcześniej, pewnie i tak nic nie będzie bo jestem dopiero co po okresie ale to i tak pierwszy krok do tej poważnej decyzji l miałam wam podesłać zdjęcia na pocztę ale jakoś tak nie miałam weny, może dziś wieczorem jak siądę to podeślę wam. Pisałyście o, że nauczyłyście swoje bąki schodzić z łóżka, no a ja nie mogę mu tego wpoić, bo cały czas głową w dół by chciał schodzić, i tłumaczę mu ale gdzie tam on jak mamusia - jak sobie coś umyśli tak koniec. Wczoraj mąż założył bramkę na schody bo cwaniak już sam wychodził na 4 schodek i to była kwestia czasu kiedy coś się stanie, dla tego wolałam być zabezpieczona. A ja coś przeziębiona jestem kicham i kaszlę strasznie, boję się tylko żeby małego nie zarazić, chociaż dziś zakasłał mi ze 2 razy ale cały czas myślę że być może mu ślinka zaleciała, bo nawet nie chcę myśleć o przeziębieniu u niego. Teraz śpi jak wstanie to zje rosołek i jedziemy do teściowej:/ - jakoś trzeba przeżyć psychicznie:) hehe buziaki kochane i miłej niedzieli
  9. hej kochane l coś dawno tu nie pisałam, ale jakoś tak nie miałam ani weny ani czasu, wiecznie zalatana i zabiegana jestem i ciągle wyżywam się na moim mężu, bo nic mi nie pasuje, chodzę jak burza gradowa. Aj gdybym mogła zrezygnować z pracy....której nienawidzę było by pięknie l Agatka - mój Wojtek też ma swój świat i swoje kredki. Ja w prawo a on w lewo i tak w kółko. Dziś biegał po cały podwórku i się przewracał na kamyki i śnieg i śmiał się w głos z tego, pomijając fakt że cały się umorusał. Ja też staram się aby Wojtek jadł sam. Tylko ja mu nie nakaldam na dwa osobne talerze, ale daję mu widelec i grzebie w tym talerzu z którego ja mu daje ewentualnie wkłada rączki a nie widelec l Aneczka to super ze Wiktorkowi się podoba ten nocniczek, a najważniejsze że są już pierwsze sukcesy:) l beatriks - to dobrze że z uszkiem już spokój, bo sama wiem po sobie że to niesamowity ból. Faktycznie te nasze promyczki strasznie szybko się rozwijają, dosłownie z dnia na dzień widać różnicę w rozwoju intelektualnym jak i fizycznym l twoja królewna - no kawał czasu cię nie było, pisz częściej:) Ja również jestem zalataną mamą:) l Wiolu trzymam kciuki za dietę:) wiem jak to jest ciężko wytrwać w i przetrwać dietę:) ja chudnę w zastraszającym tempie, teraz mam wagę z klasy maturalnej nawet przed ciążą taka szczupła nie byłam, ale już się źle z tym czuje bo wszystkie ubrania na mnie wiszą jak na worku... mogła bym z 5 kg przytyć a nie mogę l Jagna - oj bidulek ten twój Staś, jak tak cię czytam to cieszę się i dziękuje Bogu że mój Wojtek nie ma żadnych "przygód" skórnych i w ogóle jest zdrowy l inez - muszę się zastanowić nad takim namiotem na lato dla Wojtka l a co do kąpania to ja kąpie Wojtka co dzień, z tego względu, że to dla mnie tak jak u Wioli i Agatki pewnego rodzaju rytuał. Mały już koło 19 wie i "krzyczy" że chce się iść kąpać bo uwielbia się chlapać w wodzie (szczegół, że później cała łazienka do ścierania) później jest wycieranie, głaskanie i kizianie, butla i odkładam go do łóżeczka i on wie, że po mleczku nie ma zabawy tylko ma spać. Czasami kręci się w łóżeczku godzinkę a czasmi 5 min ale nie krzyczy żeby go wyciągnąć. A głowę mu myję co drugi dzień Zresztą ja się kąpie co dzień i nie wyobrażam sobie inaczej robić z Wojtkiem (no chyba, że są wyjątkowe sytuacje) Ale oczywiście każdy robi jak uważa za stosowne:) :) l buziaki może coś później jeszcze naskrobie, albo wyślę fotki na pocztę
  10. no to wszystkiego dobrego kochani solenizanci:) spóźnione, ale jakże szczere życzenia dla Stasia, Blani, Błażejka i Miłoszka oraz dzisiejszemu jubilatowi - Tomciowi. Samych kolorowych dni w życiu wam życzę kochani:) l inezz - uhuhu to przyszalałaś z tym menu:) Na pewno wszystko było pyszne, ale i pracochłonne. U mnie nie było obiadu dla gości, bo to właśnie jest z tym sporo roboty. l Wiolu - kurcze właśnie w moim charakterze wkurza mnie to, że zawsze się o wszystkich martwię, nikogo nie chcę urazić i wszystkim chcę dogodzić. Chyba te lwy tak mają. Szkoda tylko że mając miękkie serce trzeba mieć twardą inną część ciała.... A imprezką się nie martw, na pewno wszystko wyjdzie super a wszyscy będą zadowoleni:) Ale wiem, że strasznie trudno jest zorganizować taką imprezkę pod względem logistycznym A ta biegunka to raczej na ząbki, Wojtek jak ząbkuje to zawsze te kupy jakoś tak kwaśno śmierdzą l Agatka - pięknie to opisałaś, lubię cię zawsze czytać. Strasznie podoba mi się twój opis matczynej miłości. Wydajesz się być bardzo rozważną i opanowaną osobą (moje przeciwieństwo), bo ja przy skurczach bym sobie prędzej palce poobcinała, niż ziemniaki obrała hehe l esga - właśnie ja miałam to samo oczucie co do miłości mojego synka, nie wiem czy jest to spowodowane tym że obie rodziłyśmy przez cc, ale najważniejsze że teraz nasze dzieciaczki są dla nas całym światem mimo trudu wychowania z jakim przyszło nam się zmierzyć przez ten rok l Aneczka - grrrrr katar nienawidzę dziada, bo Wojtek się już tak wycwanił że nie daje sobie ściągać ale oddychać też nie może. U nas czy katar jest leczony czy nie zawsze trwa 2 tygodnie. Zawsze go inhaluje i psikam Euphorbium żeby się nic gorszego nie przyplątało no i się męczymy.... A twój mały podniesiony ma materacyk żeby mu lepiej te śpiki spływały? ja zawsze pod materac kładę taką dużą poduchę i on śpi wtedy pod kątem, i powiem ci że noce nie są u nas tak tragiczne l Agataka - świetne zdjęcia i fajnie wyglądałaś na urodzinkach u Tomcia:) Śmiałam się z tej umorusanej buźki Tomka, bo na pewno bystrzakowi smakował właśnie w tej formie torcik:) A Franiu jaki przystojniak, oj będą dziewczyny za nim biegały:) l Wiolu - jak oglądałam Twoją Lucy w kąpieli to tak jakbym Wojtka oglądała hehe też się tak chlapie i nachyla się i piję wodę albo zjada pianę i ma identyczną minę (taką jakby się topił i cieszył jednocześnie ) jak twoja czarnulka hehe l a dziś mojemu przyszła nowa zabawka do kąpieli i powiem wam, że nawet się nią zainteresował ( czyt. 10 min co w jego przypadku jest dużo bo on się żadną zabawką nie interesuje) http://allegro.pl/koszykowka-do-kapieli-little-tikes-150r-promocja-i2996431590.html chyba mu trójki idą bo marudzi i ślini się niemiłosiernie, już w sumie mogły by wyjść bo byłby spokój z tymi zębami... Na spacery chodzi razy dziennie i do domu nawet ani myśli wracać, jak wchodzimy do domu to jest płacz i krzyk. Oczywiście tak jak Tomek musi wszystkie zaspy zaliczyć i pozjeżdżać na tyłku :) l NICK.......................IMIĘ DZIECKA....................DATA UR. pietrunia....................Wojtek........................27.01.2012 igła...........................Marcelina................ ....31.01.2012 beattriks....................Jakub....................... ..08.02.2012 Mamablazeja................Błażej...................... ..10.02.2012 Birka87......................Przemek..................... 10.02.2012 zimowa_mama..........Tomaszek........................11.0 2.2012 Wiola100....................Lucynka...................... 18.02.2012 Aneczka2007_0.............Wiktorek....................27. 02.2012 l buziaki:)
  11. hej:) l birka - no ja się "łapnęłam" już na tym, że też do ciebie brika pisałam, ale się zreflektowałam i już staram się nie przekręcać:) A Swoją drogą to te pomarańczówki to niezłe bystrzachy, nic nie umknie ich czujnemu oku :) l Wiolu - i co z tą twoją paczką l inezz - oj rzadko kiedy wchodzę rano na kompa, ale dziś akurat musiałam maila odebrać i przy okazji weszłam na Kafe, bo chciałam zobaczyć co tam Wiola w związku z tą paczką napisała l Wszystkiego najlepszego, dużo zdrówka i mnóstwo uśmiechu dla Kubusia i Miłoszka l Bea. - pięknie to napisałaś, aż łza się kręci w oku:) A no i przyszło już prawie wszystko co zakupiłam. Więc samochód wydaje się być bardzo solidny (jak mnie starą kopę utrzymał to daje radę hehe) ale Wojtek nie kuma jeszcze że trzeba się odpychać, na razie my go pchamy a on się cieszy:) ale jest bardzo fajnie wyprofilowany. co do wózka, to bardzo lekko się go prowadzi, jest troszkę wysoki, więc jak jesteś niska to może to przeszkadzać (bo jeszcze nie odkryłam czy ma regulowane rączki) Nie jest ciężki i szybko się składa tylko wkurza mnie że do składania trzeba ściągać "budkę" i ten drążek który chroni dziecko przed wypadnięciem (chyba że też jeszcze tego nie odkryłam, bo nie miałam czasu się nim "bawić"). Jeżeli chodzi o siedzisko to jest ok bo mały wygodnie w nim siedzi. także ogólnie jestem zadowolona:) l Nas zasypało na maksa, ale małego to bardzo cieszy bo wchodzi w największe zaspy i się śmieje od ucha do ucha, jak go chcę zabrać do domu to aż się zwija ze złości:) Dziś wstałam w złym humorze, bo okazało się, że nie zdałam egzaminu w szkole więc będę musiała bujać się na poprawkę, ale w pracy mnie miło zaskoczył pasek z wypłatą, bo dostałam dodatkowo 200 zł premii:) no i od razu wszystkie troski się skończyły hehe:) l Jutro u nas ostatki. Zaprosiłam znajomych, więc będę miała ręce pełne roboty:) buziaki kochane
  12. Wiolu - przepraszam, ze dopiero dziś ale wczoraj poszłam wcześniej spać. Jeżeli została przyjęta o godz 14 to najprawdopodobniej dziś z rana dopiero listonosz ją weźmie w rejon (przynajmniej tak jest na naszym UP, ale może na większych urzędach jest inaczej) Sprawdzaj dziś po południu co z tą paczką się dzieje, bo już powinno być coś konkretnego napisane, jeżeli będzie awizowana, to adrest ma 2 tyg. na odebranie tej paczki i dopiero po tym czasie paczka wraca do nadawcy i rzeczywiście ty ponosisz koszty zwrotu l lecę do pracy papa
  13. Wiolu - tu masz stronkę i możesz sobie śledzić tę przesyłkę, wpisując jej numer http://sledzenie.poczta-polska.pl/ i tam powinno (jeżeli już rozliczyli paczki) być napisane czy dana paczka jest awizowana czy doręczona. Jeżeli jest doręczona to na poniedziałek powinnaś mieć kasę na swoim UP. l inezz - co do pączków to chyba obie miałyśmy pecha bo mi też nie wyszły (tzn nie dosmażyły się, bo za krótko ich na oleju trzymała) i efekt jest taki że dziś kupiłam 10 szt w biedronce:) l
  14. birka - ale córcie, rodziłaś też przez CC( bo piszesz że robili ci kolejną cesarkę więc tak wywnioskowałam)? jeżeli tak to powiedz mi jak wygląda teraz twoja blizna? Czy jest bardziej widoczna, uwypuklona, albo bardziej cie pobolewa? Bo ja po tym porodzie prawie nie widzę tej mojej blizny a pobolewa mnie bardzo rzadko i ciekawa jestem czy coś się zmienia po drugim porodzie? l inezz - hmmm to tak jak byś czekała na zabieg a nie na poród. Nie czekasz na bóle, nie siedzisz jak na szpilkach i nie myślisz czy to co masz na majtkach to ten czop czy nadal to nie to. W sumie bałam się okrutnie (najbardziej znieczulenia w kręgosłup, bo mam bardzo krzywy i dla tego też m.in. lekarz zdecydował o cc), ale wszytko wyszło ok:)
  15. birka - a to widocznie czegoś nie doczytałam :)
  16. witajcie kochane l jagnajagna- nigdy nie wiem co powiedzieć w takich sytuacjach, bo chyba nikt nie wie, ale współczuje ci bardzo, bo ja też z moją babcią i dziadkiem jestem bardzo zżyta i gdyby odeszli to czuła bym ogromny ból i pustkę:( Trzymaj się kochana :* l inezz/Basiu - dużo zdrówka dla waszych maluszków niech szybko zdrowieją l rajlax- jak tam Martunia - wyzdrowiała na imprezkę? prześlij kilka fotek z "komisyjnego dmuchania świeczki" l esga -czyli dobrze, że odeszłaś. Wiadomo, że to nie była łatwa decyzja, ale obydwoje oderwaliście się od siebie i mieliście czas na przemyślenia (a szczególnie twój mąż) . Dobrze, że zrozumiał "przesłanie", miejmy nadzieje, że teraz będzie tylko lepiej l birka - u mnie poród wyglądał bardzo podobnie ( bo jak inaczej może wyglądać zaplanowana cesarka) Dzień przed porodem mój gin. kazał się zgłosić do szpitala, żeby nazajutrz z samego rana zrobić zabieg. Rano o 9 zaczęły się przygotowania. Anestezjolog robił ze mną wywiad, a ja się trzęsłam jak głupia. Jak już mnie "kroili" dostałam krwotoku, więc uśpili mnie i dalej nic nie pamiętam. Na chwilkę mnie tylko wybudzili żeby pokazać Wojtka i pamiętam że się rozpłakałam i dalej poszłam spać. Do dziś żałuje, że nie położyli go na mnie zaraz po porodzie jak to jest przy naturalnym rodzeniu. Położna przywiozła mi go i przystawiła do piersi, oczywiście tam nic jeszcze nie było więc po jakimś czasie zabrali go na karmienie. Malutkiego oddawałam przez 2 noce bo nie byłam w stanie się nim zająć. W 3 dobie dostałam pokarmu i zamiast się cieszyć to myślałam że wybuchną mi te piersi a mały jak na złość nie umiał ssać. Wiedziałam że jak przyjedziemy do domu, będzie inacczej bo nie będzie "tej presji" ze strony położnych, ale mimo to nie poddałam się i po miesiącu mały załapał cyca:) A teraz napisze coś o moich odczuciach. Której matki bym nie spotkała zawsze powtarzała, że jak zobaczyła swoje maleństwo to od razu, by oddała za niego życie, a ja czułam się wyrodną matką, bo wydawało mi się że nie kocham tego stworka. Cały czas się czegoś ode mnie domagał i to jeszcze płaczem, zburzył mi moją niezależność i wolność i odwrócił mój świat do góry nogami. Ja kobieta, która rzadko kiedy kogo słucha musiała słuchać tego płaczka. I tak obydwoje się docieraliśmy przez 2 miesiące (ja ciągle bijąc się z myślami "że chyba to nie był dobry czas na dziecko, a ja nie mam instynktu macierzyńskiego). W 2 m-cu malutki miał pobieraną krew z paluszka, i dopiero to był ten moment, w którym poczułam ogromną miłość do niego. Chciałam odepchnąć tę pielęgniarkę żeby tylko nie sprawiała bólu mojej okruszynce. Poczułam w tedy, że mogła bym życie oddać za niego....I tym momencie jak ja jego "zaakceptowałam" to skończyły się jego płacze (według mnie, w tedy bezpodstawne), które już wiem z czego się brały. Dziś wiem, że jestem dobrą a nawet najlepszą matką dla Wojtusia a on jest najcudowniejszym darem jaki mam i bardzo ten dar szanuje i kocham i niech ktoś tylko spróbuje krzywdę mu zrobić to zagryzę! Może pomyślicie o mnie że jestem/byłam wyrodna ale tak w tedy czułam i nie byłam w stanie zmienić mojego myślenia, dziś wiem że inaczej bym chciała przeżyć ten czas! l no to się rozpisałam:) dobranoc kochane
  17. hej inezz sto lat dla twojej malutkiej, dużo zdrówka i radości:) l betriks -na pewno zdam relacje:) l Basiu - jakoś mi się nie widzi ten nowy wątek, i sądzę że najlepiej będzie jak każda napisze swoją "historię" w tym wątku l Agatka - nie dziw się kochana Franiowi, bo ja taka starucha a jak mnie wybudzali to płakałam jak bóbr. Chyba tak działa na mnie narkoza i pewnie na twojego Frania też. Zdrówka dla małego a a propos dentysty chyba dojrzała we mnie myśl żeby w końcu usunąć mój ząb mądrości :/ już składam się do tego ze 2 lata, ale stwierdziłam że muszę ją usunąć zanim zajdę w kolejną ciążę. l Wiolu - zgadzam się z tobą że wychowanie - wychowaniem, ale to charakter ma największy wpływ na zachowania naszych dzieci l lecę kochane bo paaaaadam:( papa
  18. aaaaaaa bym zapomniała, bo cały dzień w pracy myślałam "złożyć życzenia Hani, złożyć życzenia Hani, złożyć życzenia Hani", no i w końcu poszła bym spać i bym nie złożyła.... Więc Haniu gromkie Stooooooo Laattttt dla Ciebie:) http://www.youtube.com/watch?v=0Qv2d3FWcUg
  19. a co do szczepień to oj mącicie mi w głowie dziewczyny, mącicie grrrrrr - niedobruchy :)
  20. tezmama - aleś się wyrwała nie z "gruszki ni z pietruszki" (bez podtekstów do pietruszki :D ).
  21. no to przyszalałm na allegro:) prawie 700 zł nie moje:) i to wszytko dla Wojtka Zamówiłam mu wózek, jeździk, kosiarkę, zabawki do kąpieli i jedną zabawkę z FP (używaną) i jak na razie to tyle. Jak przyjdzie wiosna to zakupię mu jeszcze zabawki do pisaku typu taczki, foremki, grabki:) l kwiatuszek -no dawno cię nie było, pisz coś więcej i częściej:) a my mamy Graco Nautilius (9-36 kg) i mogę polecić ten model l agatka - odpoczywaj kochana i korzystaj na maksa z pomocy mamy l inezz - miałam podobnie z tym karmieniem tylko, że ja się przekonałam w 2 m-cu że karmienie jest cuuuudowne. A tak to był płacz i męki moje i Wojtka. Szkoda że tak szybko się odrzucił, do dziś wspominam z rozrzewnieniem ten czas l igiełka - no nie mogę się napatrzeć na te wasze roześmiane buzie:) l A dziś muszę się pochwalić moim Wojtkiem,a siebie zbić po głowie. Kilka dni temu, jak zbierałam się do wyjścia mały bawił się koło mnie i nagle patrze a on niesie nocnik przed sobą, położył go koło mnie a ja powiedziałam dziękuje i nie posadziłam go na nim (bo sobie pomyślałam że to nie możliwe żeby celowo mi przyniósł ten nocnik) a ten odwrócił się i poszedł kilka kroków i zrobił kupę Dziś była taka sama sytuacja tylko z moją mamą (bo mnie nie było w domu) i mama też go nie posadziła a on znów za chwilkę zrobił kupę w pampka. Kurcze ta bestia jest jednak mądrzejsza niż my wszyscy sądzimy. Teraz już będę mądrzejsza! l dobranoc kochane
  22. no już są zdjęcia:) igiełko - tort przepiękny:) Koleżanka ma talent, dziewczynki urocze no i jakie zadowolone aż miło popatrzeć a ty ślicznie wyglądałaś:) PS: a rogaliki zjadła bym przez monitor jakbym tylko mogła:)
  23. Wiolu - ja robiłam bardzo prosto bo tylko przyprawiałam koperkiem, odrobinkę soli i pieprzu, kropiłam cytrynką dawałam troszkę masła zawijałam z folie i gotowałam na parze. Jak masz garnek go gotowania na parze to nie musisz w folię aluminiową. A no i to nie był łosoś tylko przeważnie dorsz, albo jakaś inna ryba i małemu smakowało
  24. Barbara - choćbym nie wiem jak byś patrzyła chuchała i dmuchała, to nie dasz rady upilnować. Mój tez już nie jednego siniaka zaliczył l a no i Aneczka - chyba cię rozumiem z tym bieganiem bo u nas jest to samo:) A no i gratki dla Wiktorka:)
×