zagubiona1989

Jestem z pewnym mężczyzną, jakis czas temu powiedzial mi ze mnie kocha, ze czuje to po raz pierwszy i nigdy w zyciu sie tak nie czul mimo iz nie jestem jego pierwsza dziewczyną. On jest bardzo przystojnym mezczyzna i bardzo obleganym przez kobiety tym bardziej zaskoczylo, ze tak mu na mnie zalezy. A Ja myslalam, ze przezylam juz wszystko, pol roku temu rozstalam sie z narzeczonym, z ktorym bylam zareczona przez 1,5 roku i myslalam, ze zaraz bedzie nasz slub. Jestem teraz z Nim jest cudownie,snujemy plany na przyszlosc, jest cudownie z Nim czuje sie tak, ze jestem gotowa rzucic wszystko i pojechac za nim na koniec swiata... z moim poprzednim facetem nigdy na cos takiego bym sie nie zdecydowała... ale ostatnio zaczął dziwnie sie zachowywać, byl jakis smutny, jednego wieczora napisał mi takiego dziwnego smsa zebym obiecała mu ze bede juz tylko z nim, pytał mnie dlaczego z nim jestem jakby mial jakies wątpliwosci co do mnie, nie wiem o co chodzi...

Spotykam sie z pewnym chłopakiem, znam Go od paru dobrych miesiecy ale zaczelismy spotykac sie dopiero miesiąc temu, jest bardzo miło, uwielbiam spedzac z nim czas, dawno tak fajnie mi nie było z nikim, mimo iż zaliczyłam w swoim zyciu dwa bardzo długie związku w tym z jednym z nich byłam zareczona. Mamy ze sobą bardzo dużo wspolnego, smiejemy sie czasami ze jestesmy identyczni:) On jest mężczyzna bardzo obleganym przez kobiety, ma masę przyjaciółek,wiem ze spotykał sie z wieloma dziewczynami przede mną wlasciwie moze i nie jestem jeszcze zazdrosna o inne, ale kiedys powiedział mi (mimo, iż był 2 lata w związku) ze nigdy nie był zakochany, ostatnio powiedział mi, ze nie wie co to znaczy "kocham Cie"... zastanawia mnie to wszystko bo z jednej strony tak mówi a z drugiej ciągle pisze, ze teskni, ze brakuje mu mnie, jak spotykamy sie to jest na prawde cudownie, widzę, ze mu zalezy... i jeszcze mnie zastanawia jedna rzecz... bo kiedys napisałam mu takiego miłego smsa a On potem napisał, ze "pewnie szybko mi minie"... nie rozumiem czemu jest taki sceptyczny, to ja sie boje, ze mu minie...

Mam 23 lata... i zakochałam sie... Dawno tak nie miałam o nawet bardzo dawno, dopiero co zakonczyłam bardzo długi związek, z męzczyzna, z którym byłam zareczona... No więc juz nie pamietam jak to jest ale denerwuje mnie to uczucie, bo nie jestem szczesliwa a wrecz przeciwnie, nie widziałam Go juz od tygodnia i meczy mnie to, nie wiem co robi, ostatnie nasze spotkanie było baaardzo miłe a teraz zastanawiam sie ciagle co On do mnie czuje, jakos mało sie odzywa, wynika to pewnie z faktu iz teraz mamy ferie i On pojechał do domu i ja tez i w konsekwencji jestesmy oddaleni od siebie o 130 km:/ zachowuję sie jakbym miała 15 lat... ciągle o nim mysle, ogladam jego zdjecia ciagle patrze na tel. czy moze napisał lub dzwonił... I zastanawiam sie czy on na pewno bedzie chciał sie jeszcze spotkac, w sumie jakby chciał to przyjechal by... Nie moge sama ze sobą, jakies głupoty przychhodzą mi tylko do głowy:/