Drogie Panie,
Czytam z zaciekawieniem wypowiedzi na niniejszym forum. Wiele tu prawdy, trocę żalu i zgorzknienia. Jezeli przyjąc kryterium wiekowe w zakresie kwalifikacji do staropanieństwa - spełniam je, w tym roku kończę 30 lat. Funkcjonuje modne obecnie określenie na taki stan - Single. Czy to poprawianam humor? Nie wiem. Człowiek z założenia jest zwierzęciem stadnym i potrzebuje innych osobników swojego gatunku do zycia.
Wybaczcie tak długą wypowiedz, ale to temat dość ważki.
Przykre, że społeczeństwo tak łatwo szufladkuje ludzi. Życie w samotnosci nie jest łatwe, sami przeżywamy radości i smutki, sukcesy i porażki. Człowiek staje się samowystarczalny i wiem, że nigdy nie byłam i nie będę spolegliwym kobiciątkiem.
Moi przyjaciele mówią, ze jestem atrakcyjna i szkoda, że jestem sama. Tak ułożyło się moje życie, a może poprostu coś przegapiałam na drodze mojej egzystencji. Tak jak wiele z nas ukończyłam studia (prawo), oraz kilka kierunków podyplomowych, cały czas dokształcam się. W pracy spędzam po 11 - 12 godzin. Sukces sprawia mi satysfakcje. Czasami tylko zastanawiam się czy ten pracoholizm nie jest ucieczką przed samotnością???
A jak jest w Waszym przypadku?
Pozdrawiam
Nadia