Witam. Podczytuje Was od samego początku-kilka razy coś pisałam, ale mi nie dodawało więc rezygnowałam. Zaczynałam swoje i męża starania o jedno marzenie w tym samym czasie co Sara. Przeszliśmy wiele, ale w porównaniu z niektórymi z Was to jeszcze mało. Ja miałam HSG, chyba tak to się pisze histeroskopie, laparoskopię- wiele różnych badań, mąż miał biopsję jąder (azzospermia), a u mnie niedrożny jeden jajnik, a drugi bardzo wąziutki prawie bez światła przejścia.
Nim była laparoskopia, ale i po niej podchodziliśmy 6-7 razy do inseminacji, później było INV-bezskuteczne- nie doszło nawet do transweru, nie było z czym, źle się stymulowałam. W końcu zdecydowaliśmy się na AZ, ale w innej klinice. My nie chcieliśmy już czekać, a może teraz się uda, cóż nie było nas już stać, rodzice i tak dużo nam pomagali- choć swoje pewnie myśleli, do końca jednak co czuliśmy i jaką podjeliśmy decyzję wiemy tylko my.
Dziś nasze marzenie ma prawie 2 latka, a niedługo spełni się drugie- od tej samej pary mamy AZ. Nie było tez kolorowo byłam w szpitalu w pierwszej ciąży z plamieniem, a teraz w drugiej z krwotokiem- pogotowie mnie zabierało- myślałam już po wszystkim, ale nie- nasze maleństwa też mają siłę i chęć życia. A Teraz jesteśmy najszczęśliwsi na ziemi. Tego życzymy Wszystkim z tego topiku- niezależnie w jaki sposób ma się to marzenie spełnić.
Podziwiam Was i dążcie do upragnionego celu, tak jak my co miesiąc kilka wizyt, co miesiąc jakieś badania i próby podejścia. NIE SŁUCHAJCIE DZIEWCZYN KTÓRE PODNOSZĄ CISNIENIE NIE WARTO, WSŁUCHUJCIE SIĘ W SIEBIE, SWOJE SERCE- TO JEST WASZE ŻYCIE. JA CAŁY CZAS PODCZYTUJĘ I TRZYMAM KCIUKI- JESTEM Z WAMI.
DOSIA JESTEŚ MI BLISKA- RAZEM BYŁYŚMY W PIERWSZEJ CIĄZY- IDENTYCZNIE I STRASZNIE PRZEŻYWAŁAM Twoją stratę- teraz ciesze się Twoim szczęściem.
Egz30-cokolwiek zrobisz myśl o sobie, będzie dobrze.
Ściskam WAS wszystkie gorąco i życzę spełnienia tego marzenia już w tym nadchodzącym 2012roku.