lady_S

Zaraz nadrobię zaległości i przeczytam wszystko co napisałyście. Ale najpierw muszę się wyspowiadać, bo grzeszę od rana. Grzeszę na potęgę! Zamiast porządnego zdrowego śniadania zjadłam batonika z marcepanem i garść czekoladowych cukierków. Do tego kawa. Przesłodziłam się, mam wyrzuty sumienia i czuję się z tym okropnie. Muszę wrócić do odpowiedniego nastawienia. A w sobotę jeszcze urodziny teściowej i znów mnóstwo pysznego jedzenia. Niech to szlag! :(

Witajcie! Na Śląsku też ziiimno. Rano termometr w samochodzie wskazał -17!!! Peeling z kawy super wygładza, ale trzeba to robić regularnie. A u mnie z tym kiepsko. Wolę zrobić na szybko gotowy peeling, bo później tak jak kama mówi- masakra ze sprzątaniem łazienki. Ćma nie poddawaj się. U mnie też waga ani drgnie mimo, że ćwiczę i nie podjadam. Ale lepiej się czuję, spodnie mam luźne w pasie i pupie, więc warto. A na depresję polecam kąpiel, masaż i wszystkie inne przyjemności poza jedzeniem!!! Miłego dnia!

A ja o wakacjach i minus 16 kg :D

paseczkikropeczki jak na dietę turbo to rzeczywiście waga nie spada w dół w zawrotnym tempie, ale dobrze, że w spada. I zawsze jakaś odmiana. Ja szukam czegoś na weekend. Jakiejś diety oczyszczającej. Może warzywno-owocowa? Do piątku coś znajdę.

Witajcie ;) Zrobiłam sobie przez weekend przerwę od komputera, bo ostatnio chyba za dużo czasu na niego marnuję. Alę widzę, że i tak nikt tu za mną nie tęsknił :P Dietę trzymałam, dużo ćwiczyłam (gierka rządzi!), wysprzątałam cały dom, ale na wagę i tak nie wchodzę bo okres mi się już spóźnia kilka dni i jestem okropnie napompowana... Kolejny tydzień przed nami. Muszę w tym tygodniu się bardziej postarać. ZERO grzeszków i ćwiczenia codziennie bez wymówek! Pozdrawiam!!!

Zielone jabłko chyba zastosuje wszystkie Twoje metody bo czuję się fatalnie. Najchętniej zostałabym w domu, w łożku, ale zobowiązania zawodowe na to nie pozwalają :( A jeszcze dziś przyjdzie moja gierka z treningami ale chyba tak czy siak trochę poćwiczę. Chociaż zobacze jak się będę wieczorem czuła i czy będe miała gorączkę, bo wczoraj miałam.

" kruca sex" :P Dobre hasełko! Siemie lniane jest super na wszystko, ale niestety ja nie jestem w stanie przełknąć tego gluta. Próbowałam już nie raz i już po paru łykach mam odruch wymiotny... I przestańcie pisać, bo mnie rozpraszacie w pracy!!! Co chwila tu zerkam a potem muszę zadrabiać po godzinach!!! :D :D :D

Witajcie! Jestem z siebie dumna, bo wczoraj na urodzinach bratanicy dzielnie się trzymałam, wypiłam tylko kawę i zjadłam kilka plasterków chudej szynki, pomidora i parę oliwek. Zero tortu, zero alkoholu. setny brzuszek Ty to już chudzinka jesteś, ile chcesz jeszcze schudnąć? kama12, Marhefka zgłaszam się do Waszego grona! Czekam na dostawę gry, może przyjdzie dzisiaj ;) Ale bym chciała już! Ja lubiłam sobie robić takie kotlety sojowe ala mielone. Musze ich poszukać w sklepie, bywały chyba w Kauflandzie. Były pyszne. Proszek rozpuszczało się w wodzie albo w wywarze i robiła się taka masa jak na mielone. Dodawałam zawsze świeże zioła, pietruszkę. Mniam, mniam ;) Choróbsko jakieś mnie bierze. Katar, głowa pęka a roboty mnóstwo! :(

Zdeterminowana, u mnie w tej chwili 75 kg. Szału nie ma, ale startowałam z 80 więc pomału do przodu. Spodnie i spódnice się zrobiły luźne w pasie, a biust malutki (to akurat bardzo źle!). Nie wyobrażasz sobie nawet jak chciałabym mieć już taki wynik jak Ty...

Ćma możesz nas zamęczać. Przecież nie samą dietą człowiek żyje. Główka do góry. Przesyłam dużego buziaka! Też uwielbiam szpinak, ale koniecznie z czosnkiem. Zdeterminowana gratuluję spadku wagi! Kiedy ja dojdę do takiego poziomu... ho ho i jeszcze trochę wody w Wiśle musi upłynąć ;) Jestem w pracy, ale sobię Was co chwila podczytuje :P

Ło jejku cóż to lawina kłótni!? Hehe... ale nie martwcie się dziewczyny, bo najlepsze w kłotni z mężem jest godzenie się :P Także najgorsze już za Wami. Ćma - też wczoraj nie wytrzymałam i zjadłam szarlotkę z lodami i gorącym sosem malinowym. Pierwsza słodka rzecz od 28 grudnia. Jaka to była rozkosz... mniam..... Nawet jakbym chciała odmówić, to tej babci się nie da. Po prostu się nie da. Ale dziś już standardowo na śniadanie płatki owsiane z orzechami, malinami (mrożonymi) i jogurtem naturalnym. Do tego oczywiście kawa. Zmykam do zawodowych obowiązków. Miłego dnia!

Oj tak, też chcę się z Wami spotkać! Mieszkam w Zabrzu, więc Katowice, Jaworzno, Kraków jak najbardziej realne. Już mi się marzy ta zbiorowa smakowa rozpusta ;) Wczoraj kumpele wyciągnęły mnie na kawę i zakupy. Ja wypiłam tylko kawe, one zjadły jeszcze lody i ciacha. Coraz łatwiej przychodzi mi odmawianie sobie słodkości. Bardzo mnie to cieszy. Chociaż są różne smakołyki, które mi się marzą... Pisałyście o przyjaciółkach. Z mojego większego grona też zostało tylko kilka dziewczyn i już nie mamy tyle czasu na spotkania co kiedyś- mężowie, dzieci, praca kradną mnóstwo czasu. Ale zawsze staramy się wygospodarować jedno popołudnie, wieczór, czy poranek żeby się spotkać. Czasem trzeba się wygadać, albo napić w damskim towarzystwie. Widze, że internetowe znajomości też mogą być ważne. Ja już się bardzo do Was przywiązałam i myślę, że nawet jakbym przestała się odchudzać, to nie przestałabym tu zaglądać. A teraz zabieram się za pracę, bo papiery na biurku narastają ;)

Witajcie! Jeden wieczór mnie nie było a tu znów szaleństwo! Biegnę robić kawę i zaraz przeczytam wszystko co napisałyście. Odezwę się później. Pozdrawiam

Marhefka takie komplementy jeszcze bardziej nakręcają do pracy nad sobą, nie? ;) Ostatnio mąż mi powiedział, że jest mnie jakby mniej :P mmalini no zjadłaś i już. Nie ma co do tego wracać. W końcu nie zrezygnujemy z pyszności do końca życia. Musimy się nauczyć jeść je z umiarem i od czasu do czasu. Moja waga ciagle na poziomie 77 :( :( :( Postanowiłam do końca weekendu na nią nie stawać, bo strasznie mnie to denerwuje. Staram się, jem zdrowo, wstaję wcześniej, żeby przygotować lekkie jedzonko do pracy i czasem mam wrażenie, że to wszystko na nic... no ale oczywiście walczę dalej. Bo lepiej trzymać wagę niż ciągle tyć, mieć wydęty brzuch i źle się czuć z samym sobą. W połowie lutego wybieram się na wesele przyjaciela. Jest to jakiś cel. Schudnąć jak najwięcej i kupić sobie fajną kieckę na wesele w mniejszym niż zwykle rozmiarze. Już się nie mogę doczekać! :) Pozdrawiam Was wszystkie i życzę dietetycznego dnia! P.S. Ciekawe jak się miewa paseczkikropeczki?

No! I tak ma być ;) Też miałam dziś chwilę zwątpienia. Marzę o tym, żeby otworzyć wielgachną czekoladę z całymi orzechami i pochłonąć ją w całości na jedno posiedzenie. Ale jeszcze długo tego nie zrobię. Mam nadzieję... ;) Dzielne jesteśmy!