Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ange26

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Natia, dzieki. Nie jestem zawieszona od 2 m-cy. Jakis czas minal zanim sie zorientowalam ze Go kocham. W zawieszeniu jestem ok miesiaca :( Nie mowi ze kocha :( To doszukiwanie sie i sluchanie kazdego slowa, rozpatrywanie pt. co mial na mysli jest okropne. Do tego stopnia ze czasem nie wiem czy chce sie z nim spotkac bo to mnie wykancza. Brak mi sil :( \"Czas płynie i zabija rany Posłuchaj, porzucony przez nią, Nieznany mój przyjacielu: W rozpaczy swojej Nie wychodź na balkon, nie wychodź, Do bruku z góry nie przychodź, nie przychodź, Na smugę cienia nie wbiegaj, Zaczekaj, trochę zaczekaj! Posłuchaj, porzucona przezeń, Nie znana mi przyjaciółko: W rozpaczy swojej Nie wychodź na balkon, nie wychodź, Do bruku z góry nie przychodź, nie przychodź, Na smugę cienia nie wbiegaj, Zaczekaj, trochę zaczekaj! Przysięgam wam, że płynie czas! Że płynie czas i zabija rany! Przysięgam wam, przysięgam wam, Przysięgam wam, że płynie czas! Że zabija rany przysięgam wam! Dajcie czasowi czas, (Zwólcie czarnym potoczyć się chmurom Po was, przez was i między ustami, I oto dzień przychodzi, nowy dzień, One już daleko, daleko za górami!) Tylko dajcie mu czas, Dajcie czasowi czas, Bo bardzo, bardzo, Bardzo szkoda Byłoby nas!\" E.Stachura
  2. Halinka, kazdy kij ma dwa konce. Ja, od rodzcow, slyszalam wylacznie: jestes najlepsza, najladniejsza, najmadrzejsza, mozesz wszystko etc. I to mnie przeroslo. Staralam sie ze wszystkich sil byc ta najlepsza, najladniejsza i najmadrzejsza. Im bardziej sie starlam tym silniejsze bylo uczucie ze to wszystko jest klamstwem. Jak mozna byc zawsze \"naj\"? Nie mozna. A uzaleznialam od tego wszystko. Sadzilam ze jak bede najlepsza to wszyscy beda mnie kochac i bedzie pieknie. I panicznie sie balam ze ktos odkryje ze nie jestem \"naj\". A skoro nie jestem to musze udawac ze jestem. Troche namieszalam ale mam nadzieje ze mnie zrozumialas. Teraz z tym walcze ale srednio mi wychodzi. Jest jeden plus - jestem idealnym pracownikiem :) nie obijam sie, siedze po godzinach, biore robote do domu - zeby byc naj :) hehe Samczyku, ja wiem ze mam cos nakichane w lepetynie. Zawsze doceniam cos/kogos kiedy juz tego nie ma. Nie potrafie sie cieszyc z tego co mam. Zawsze mi malo, zawsze czegos brak. I w takich chwilach moge powiedziec: Anka, glupolu, mialas wszystko, moglas byc szczesliwa. Boje sie ze juz zawsze bede msiala za czyms biec.
  3. Dziewczyny, ale z Was ranne ptaszki :) Ja dopiero wstalam - nastroj paskudny, jak pogoda za oknem. Siostra tez ma dola - oblala wczoraj egzamin na prawo jazdy. Zostalysmy same bo rodzice ewakuowali sie z miasta i nastroj w domu radosny jak cholera ;) Idziemy wybrac jakies kafle i miske wc. Milego dnia Wam zycze!
  4. Faktycznie, cos pustawo ostatnio. Moze slonko tak na nas podzialalo? Remont ruszyl ostro :) tyle dobrego. Tylko martwie sie ze braknie funduszy. Wiecie jak to jest, chcialabym wszystko od razu i jeszcze zeby bylo takie suuuper :) Nie wiem co mi sie porobilo, musze to przetrawic, ale jakos mniej sie smuce. Nie jestem szczesliwa, nie, ale jakos jest inaczej. Dwa dni mialam dobry humor, dzisiaj juz sredni ale czuje sie inaczej. Spokojniej i chyba godze sie z tym ze nie bedziemy juz razem. Nie wiem co robic? Pozwolic sobie na to? Chyba musze. To juz prawie 2,5 miesiaca, dalabym rade o tym zapomniec? Chyba nie. Z jego strony zaznalam wylacznie dobra i teraz sobie nie radze. Nie trafia to do mojej lepetynki. Juz wiem, pustke czuje. Czuje sie wypalona i zmeczona. Halinka, a co sie przejmujesz! Ja tez bym sie tak zachowala. Doskonale wiem co czujesz, tak bardzo chcialabym sie z kims meblowac. Wybierac wszystko z radoscia a nie byle szybko. Robotnicy kazali mi kpic geberita bo musza zamontowac a mi sie nie chcialo i powiedzialam zeby sami wybrali! Niby tego nie widac ale teraz musze do ego dopasowac miske. Chyba jestem nieormalna! Nawet przycisk mi kpili i sie zezloscilam bo dali 200 zl za silikonowy a chromowane sa juz za ok 250. No trudno. Natia, chyba nie bedziesz sie uczyc przez weekend?? Nowojka, jak sobie radzisz? Ginka, zadne \"gowno\"! Sama zobaczysz ze bedzie dobrze. Cierpliwosci. Ziko, milego wypoczynku! Ale Ci dobrze :) Aa-aaa, jak fryzura? Pomaga, prawda? :)
  5. Witajcie! Nie mam sily pisac, ten tydzien mnie wykonczyl. Dobrze ze bardziej fizycznie a nie psychicznie. Wprawdzie troszke dzisiaj poplakalam ale z powodu mieszkania - remont idzie blyskawicznie a wraz z nim kasa :( Bedzie co ma byc. Klade sie spac bo padam, chcialam sie tylko z Wami przywitac i mocno usciskac!
  6. Kurcze, Nawojka, nie masz kogos kto z Toba posiedzi, doda otuchy? Wazne zebys nie byla teraz sama. Myslami jestem z Toba i przesylam Ci troche mojego dobrego humoru. Podzielimy sie niem po rowno i jakos to przejdziemy. Ginka, nie poddawaj sie teraz, nawet nie zakladaj takiego scenariusza. Tyle wytrzymalas, przez tyle przeszlasc i przy mecie ogarnia Cie zwatpienie? Nie pozwalam! Dzieki Wam sie czuje 100 razy lepiej i nie zgadzam sie na takie czarne mysli.
  7. Nawojka, jasne ze takiego zerwania nie mozna porownac do rozpadu malzenstwa. Nawet jesli ktos chce rozwodu to strasznie to przezywa (np Tesknie...). Wiem ze to cos innego i nawet ciezko mi sobie wyobrazic jakto musi bolec. Ale to nie zmienia faktu ze tez mi ciezko. Dzisiaj wyjatkowo dobrze sie czuje - tak dobrego dnia nie mialam od przeszlo 2 m-cy :) Moze dlatego ze juz po audytach, dzisiaj weszla ekipa remontowa. Blagam, niech to nie minie. Chcialam cos wyjasnic: nie chce zeby ktokolwiek myslal ze zerwalam bo taki mialam kaprys. Nie, naprawde zastanawialam sie nad tym od stycznia (prawie 2 m-ce). Jedyny blad, jaki popelnilam to to ze z nim nie porozmawialam o tym jak sie czuje i co czuje. Ale nie wiem czy potrafilabym powiedziec mu: nie jestem pewna czy cie kocham. Moglam chociaz powiedziec ze mi zle. Moze moglismy cos zrobic? Na pewno :( Teraz pozostaje mi tylko czekac. Bede czekac, nie ma takiego drugiego uparciucha jak ja. Nigdy sie nie poddaje, nawet jak wiem ze powinnam (tez zle ;) ) Trzymajcie sie dzielnie! I byle do weekendu ;)
  8. Natia, bede trzymac kciuki! Kedzierzyn? To super! Ja serio mowilam o tej parapetowce A Wy trzymajcie po 12.30 - mam audit w pracy. Black, prawie wszystko spartolilam! Mielismy isc na spacer i tak sie dogadalismy ze On myslal ze mam do niego pretensje ze nie mozemy isc bo pracuje teraz do 21 a w domu jest po 22 a mi nie o to chodzilo! Jak zwykle napisalam cos co jest nieprawda ale dzieki Bogu wszystko wyjasilam. Malo brakowalo. Nie moge sie narzucac. Przeciez powiedzial zebym mu dala troche czasu. Nie chce naciskac. To nic nie da a moze go zniechecic. Nie zostawiam tego wlasnemu biegowi, nawet nie potrafilabym. Musze wbic paznokcie w dlonie, zacisnac zeby i miec nadzieje. Nic innego mi nie pozostalo. Klade sie bo jutro ciezki dzien mnie czeka. Kolorowych snow!
  9. Black, dzieki. We wtorek ide do ksiegarni, jutro nie ma szans Ziko, czy Ty jestes masochista?? Moge zrozumiec ze ma kogos - nie mozemy wymagac zeby nasi byli partnerzy byli sami ale zeby wysylac Ci takie sms-y to przesada! Nawet jesli byles dla niej jedyna bliska osoba. Zreszta z racji tej bliskosci powinna wiedziec ze takie wiadomosci rania Cie. Jesli nadal chcesz byc z nia w swietnych relacjach (to przeciez Twoj wybor) to powiedz jej delkatnie ze to boli! Ze z kazda sprawa moze sie do Ciebie zwrocic ale niech sobie daruje takie szczegoly. Czy ona wie co teraz czujesz? Chodzi mi o uczucia w odniesieniu do jej osoby.
  10. Tesknie, dziekuje Ci bardzo. Musisz sie dalej starac. Moze jak bedziemy probowac to wejdzie nam to w krew? Nawet jesli teraz bedzie to udawanie. Pokazemy sobie ze damy rade i pewnego dnia stwierdzimy: juz nie musze udawac, naprawde jest ok! Ziko, jednak napisales :) Swietnie sobie radzisz: 3 m-ce po rozstaniu, ona w nowym zwiazku i macie znakomite relacje. To sie chyba nazywa dojrzalosc. Mimo swoich lat nie potrafilabym sie na to zdobyc. Nie wytrzymalabym, serce by mi peklo. Jestem tutaj najwiekszym mieczakiem i chyba najardziej uzalam sie nad soba. Tak mam na plaszczyznie uczuciowej bo w innych dziedzinach to istny czolg ze mnie jest :) Moze to jakas blokada i powinnam cos z tym zrobic? A moze bedzie miane wycignac wnioski i nie popelniac wiecej tych samych bledow. Ja tez wierze, ze nic sie nie dzieje bez przyczyny. Czasem czegos nie rozumiemy ale czas wszystko wyjasnia. Wiem to ale nic a nic mi to nie pomaga, tzn nie zmniejsza to mojego cierpienia. Kiedys tez sadzilam ze co nas nie zabije to nas wzmocni ale juz nie jestem tego taka pewna. Moze faktycznie kolejne takie sytuacje latwiej sie przechodzi bo albo przyzwyczajamy sie do bolu albo mniej sie angazujemy. Ile osob pisalo tu ze juz sobie nie pozwoli na takie uczucie? Teraz bedziemy sie asekurowac zeby nie bolalo. Na tym ma polegac to wzmocnienie? To ja podziekuje! I bez tego jestem emocjonalym popaprancem. Co do burzy, w Opolu wlasnie leje :) To czekam na slonce :) Natka, jaka burza? Wiecie, jak juz sie wprowadze do tej mojej klitki to Was zapraszam! Zrobimy prawdziwa ipreze!
  11. Ja chyba nie dam rady. Caly czas boli, tak bardzo boli. Nie potrafie sobie radzic z przeciwnosciami losu. Moze dlatego ze zawsze wszystko bylo ok. Jestem nieprzystosowana do zycia. Tesknie, swietnie ze w ciezkich chwlach potrafisz dostrzec sens zycia. Ja nie potrafie. I nie chodzi o to ze nie przezyje bez niego bo to nieprawda. Dam sobie rade, doskonale sobie poradze ale nie chce i juz. Wiem ze moge nie miec wyboru i to jest najgorsze. Jesli cos zalezy ode mnie to zrobie wszystko zeby bylo tak jak chce, nigdy sie nie poddaje ale w sytuacji kiedy musze biernie czekac gubie sie. Niemoc mnie przerasta. To najgorsze uczucie na swiecie. Jejku, pisanie tutaj bardzo mi pomaga. Oczyszcza. Poplacze sobie, przeleje zale na klawiature i lzej mi o polowe :) Podniesiecie mnie na duchu i nastepny ciezrspada z piersi. Nawet jesli tylko na chwie to i tak jest to bezcenne. Postanowilam ze nie bede wybiegac w przyszlosc. Skupie sie na przezyciu kazdego dnia. Dzisiaj przygotuje sie do jutrzejszego auditu w pracy. Jutro tez jakos zleci, w pracy stres :) wieczorem hydraulik. We wtorek znowu audit, wizyta w spoldzelni mieszkaniowej itp. Tylko tak moze mi sie udac. Potem dlugi weekend (i tu pojawia sie problem-zawsze razem wyjezdzalismy :( ), wyjade albo z rodzicami albo z kolezanka. Black, o czym ta \"potega podswiadomosci\"? Wiem ze o podswiadomosci :) ale prosze szerzej.
  12. Angel, nie ma przepisu na udany zwiazek? Chyba go wlasnie podalas :) Obiecuje sobie, a Was biore na swiadkow, ze jesli dostane od losu kolejna szanse to zastosuje ten przepis. Obiecuje ze wyciagne wnioski z tej sytuacji. Tesknie, trzymaj sie! Wierze ze dasz rade. W siebie nie wierze ale w Ciebie tak! Black, daj mu pare dni, musi ochlonac. Na pewno poczul sie urazony. Nie powie Ci tego, rzemysli sobie wszystko, ochlonie i wtedy sprobuj z nim porozmawiac. Dobrze ze Was znalazlam :)
  13. Aa-aaa, bede czekac bo nie potrafie sobie wyobrazic zycia bez Niego. Jesli teraz sie tak zle czuje to wyobraz sobie co bedzie kiedy nawet nie bede miala nadziei?? Wole o tym nawet nie myslec. I jesi zdarzaja mi sie chwile ze nie wierze ze bedzie dobrze to sa one krotkie bo nie wytrzymuje bolu. Serce nie chce przyjac do wiadomosci ze nie bedziemy juz razem. Dlatego podziwniam Pania_Halinke. Wszystke jestescie WIELKIE! Dajecie sobie rade, czasem przychodza gorsze chwile ale podnosicie sie. I mimo calego bolu, ktory czujecie potraficie jeszcze pomoc innym.
  14. Tesknie... tak mi przykro :( Naprawde, bo rozumiem jak to boli, jak bardzo boli brak tej osoby u boku. Swiadomosc ze On gdzies jest ale nie przy nas jest okopna. Dlaczego bol psychiczny jest gorszy od fizycznego?? Dlaczego nie ma tabletek na ten bol?? Moze czas jest takim lekiem ale bardzo powoli dziala :( Ktos na Kafe napisal ze powinni sprzedawac ampulki z czasem dla osob znajdujacych sie w takim stanie jak my. Zgadzam sie. Kuplabym mega dawki dla nas wszystkich. Za oknem pieknie slonce swieci ale nie swieci ono dla mnie :( Dla mnie nie ma juz slonca.
  15. Witajcie! Jeszcze nie przeczytalam wszystkich Waszych wiadomosci (oczywiscie nadrobie to) ale nie moglam sie powstrzymac przed dolaczeniem do Was. Jesli oczywiscie moge? Jestescie super! Sposob w jaki sie wspieracie jest wspanialy. Az mi szkoda ze nie trafilam tu wczesniej - moze byloby mi latwiej. Nie bede oryginalne jesl powiem ze moja hstoria jest podobna do Waszych :( ale w przeciwienstwie do Was nie moge uwierzyc ze sie pozbieram do kupy. Rozstalismy sie (po prawie 5 latach) 19 lutego. Troche czasu juz uplynelo ale dopiero teraz naprawde boli, coraz bardziej. To byla moja decyzja. Na powod poskladaly sie rozne rzeczy i zdecydowalam ze tak bedzie lepiej. A teraz mam ochote zasnac i juz nigdy sie nie obudzic. Kazda czescia ciala czuje bol. Nawet nie wiedzialam ze taki bol mozna odczuwac fizycznie, nie tylko psychicznie. Wiem ze sama jestem sobie winna. Kiedy zapytal mnie o powod rozstania to powiedzialam mu ze to przyzwyczajenie. Jak bardzo sie mylilam! Okazuje sie ze nie moge i nie chce zyc bez niego. Jakis czas temu powiedzialam mu ze bardzo tego zaluje ale on stwierdzil ze moze mialam racje. Ze moze to byc przyzwyczajenie i ze teraz on potrzebuje czasu. Musi miec pewnosc czy to milosc czy przyzwyczajenie i czy wlasnie ze mna chce isc przez zycie. Sprawe komplikuje fakt iz kilkakrotnie juz z nim zrywalam (az mi wstyd to pisac) i za kazdym razem wracalam. Kiedys powiedzial ze za pierwszym razem to byl koszmar ale potem mial pewnosc ze wroce tylko potrzebuje sobie troche pomyslec. Ale jestem glupia! Kupilam mieszkanie, zmienilam prace i nie mam sily. Czeka mnie generalny remont i nie moge sie za nic zabrac. Calymi dniami placze. Gdyby nie kredyt mieszkaniowy to nie wiem... Moze powinnam zerwac z nim wszelkie kontakty? Duzo rozmawiamy i spotykamy sie. O ile na poczatku wyczuwalam ze ma do mnie zal to teraz jakby mu przeszlo. Sama nie wiem na co licze? Ale jak mam wykreslic z zycia najblizsza mi osoba? To moj jedyny przyjaciel. Zawsze byl przy mnie, nigdy sie na nim nie zawiodlam. Jest jak moje slonce bo odgania wszystkie czarne chmury. Dzieki niemu przetrwalam tyle ciezkich chwil. Paradoksalnie, wlasnie dzieki jego obecnosci jeszcze sie jakos trzymam. Nie wrozy to dobrze na przyszlosc. Ostatnio, jak wybieral ze mna kanape do salonu to powiedzial zebym wziela rozkladana bo jak go wyrzuce z sypialni to bedzie mial gdzie spac. Taki glupi zart a obudzil we mnie nadzieje. No ale co mam zrobic? Potem jeszcze kilkakrotnie powiedzial cos takiego co dalo mi nadzije ze jeszcze sie zejdziemy. Ale czasem mam wrazenie ze nie ma najmnijszych szans. Pewnie wiecie jak to jest byc wyczulonym na kazde slowo, kazdy gest i doszukiwac sie ukryych znaczen? Z jednej strony mowie sobie: zasluzylas sobie na to a z drugiej: jak on moze mnie tak traktowac? Moze taka kolejrzeczy? Ile krzywdy zaznal z mojej strony tyle teraz ja od niego dostane? Ktos mi kiedys powiedzial ze cokolwiek zrobisz dobrego, wroci do ciebie jako dobro a zlo wraca zawsze jako zlo. Moglabym powiedziec: takie zycie ale nie potrafie. Mam swiadomosc co stracilam i ze to moja wina. Dziewczyn, co myslicie? Ja nie jestm w ogole obiektywna. Ale nadzieje na to iz bedziemy razem pozwala m prztrwac. Z drugiej strony jesli nie bedzie nam dane byc razem do przeciagam swoje meczarnie. Tylko nie mam sily uwierzyc ze juz nigdy nie zobacze jego zaspanej twarzy :( I jeszcze jeno: nigdy mnie nie zranil i nawet teraz moge na niego liczyc, slowa mi zlego nie powiedzial. Przepraszam ze sie tak rozpisalam. Przynioslo mi to ulge. Poplacze sobie jeszcze troche i ide spac. Obym sie juz nie obudzila :( Trzymajcie sie kochane!
×