Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

zraniona21

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. jest mi strasznei ciezko caly czas o nim mysle i nie moge przestac... jak glupia czekam ciagla z telefonem az napisze.. nie wyslala mi nawet zyczen na nowy rok to jest przykre po tym wszytskim co przeszlismy razem... ja ciegla mam nadzieje ze z nim bede bo mimo tego ze sie klocilismy cierpialam to ciagle wiazalam z nim dalsze zyciowe plany..wiem ze czas teraz jest najwazniejszy i jesli bedzie chcial wrocic to sie odezwie.. ogolnie to chyba jest za wczesniej i nie mam ochoty wychodzic z domu musze sie przemeczyc jeszcze z tydzien.. wiem ze macie racje w tym wszytskim co mowicie jednak kazda z was wyszla juz z opresji a ja tkwie w poczatkowym punkcie... z tego co wiem od znajomych to on sobie zalozyl ze nie odezwie sie do mnie chocby nie wie jak cierpial to jest straszne.. wiem ze sylwestra spedzil u znajomych od ktorych ja probowalam go za wszelka cene odizolowac( to nie ciekawe typy zeruja na czyjms zyciu , nie pracuja tylko przeciagaja do siebie ludzi ktorzy postawia im piwo bo sami nie maja za co kupic.. a ze on pracuje to sobie znalezli sponsora).. gorsze jest to ze jak jechalam busem to widzialam jak wracam z tego sylwestra nastepnego dnia o 14 widac dobrze sie bawil.. a jak mnie zostawil to mowil ze bedzie odpoczywac w domu bo jest zmeczony i ciezko pracuje to widac szybko zregenerowal sily.. nie potrafie sobie poukladac wszytskiego nie wiem czy tak jak jest to wyjdzie mi na dobre ciagle mysle placze.. wglebiam sie w to wszytsko i probuje sie obwinic ca to co sie stalo;/ dzieki za wszelkie wsparcie bardzo chetnie poczytam wasze doswiadczenia zeby jakos odwolac je do swojego zycia .. a kolezance ktora mimo rozstan jest teraz zareczona szczerze gratuluje i zazdroszcze:)! zycze szczescia i dziekuj Bogu ze tak to sie dla Ciebie skonczylo i cierpienia zostaly Ci wynagrodzone!
  2. pomocy..była z chlopakiem 2 lata i 3 miesiace ponad zostawil mnie na 1 dzien swiat... napisalam do niego po 2 dniach bo nie moglam wytrzymac brakowalo mi go i bylo mi strasznie czy nie mnienil zdania.. pisal mi straszne rzeczy zebym sobie znalala kogos innego ze moze ktos inny mnie doceni.. a potem pisal ze to moja wina ze wykonczylam go psychicznie zneclalam sie nad nim i on nie ma juz sily na ten zwiazek... zostawil mnie 1,5 roku wczesniej ale to trwalo krotko i po 1,5 tyg wrocilismy do siebie.. ja go kocham nad zycie nie widze poza nim swiata tak mi jest ciezko nie potrafie pozbierac mysli jest mi tak ciezko.. jeszcze ten okres swieta sylwester sprawia ze jest mi strasznie smutno i wcale nie potrafie sie pozbierac.. nie mam ochoty nigdzie wychodzic boje sie isc gdziekolwiek na sylwestra bo boje sie ze zniszcze komus impreze jak zlapie mnie dol.. mam nadzieje ze znajdzie sie ktos kto to przeczyta i bedzie potrafil mi w jakis najmiejszy sposob pomoc.. bo naprawde nei daje sobie rady..kazdy mowi zebym zaczela zyc dla siebie ale ja nie potrafie ... ciegle siedze z telefonem i czekam az on napisze ... ciagle mysle co on robi gdzie jest .. pisal mi ze nie chce miec ze mna kontaktu bo wtedy bedzie mi lzaj ... a mi z dnia na dzien jest coraz ciezej .. nie potrafie sobie z tym poradzic .. chce byc z nim tylko jego w zyciu kochalam i nie wyobrazam sobie zycia z nikim innym.. jednak wiem ze zostawil mnie po raz 2 i powinnam go za to znienawidzic bo obiecal mi po tym pierwszym razie ze nigdy wiecej tego nie zrobi ze zaluje i obiecuje a co z tego wyszlo.. teraz juz nie chce mnie nawet znac po tym co przeszlismy;/...
×