WIEM, ŻE DUŻO NAPISAŁAM ALE PROSZĘ POMÓŻCIE...Zakochałam się w nim od pierwszego spojrzenia on wtedy praktycznie mnie nie znał.Już zdążyłam o nim prawie zapomnieć gdy okazało się że jest on kursantem u mojego szwagra.Szwagier powiedział mi że określonego dnia o określonej porze będzie on jeździł na placu.Poszłam tam z kumpelą i zrobiłam z siebie totalną idiotkę gapiąc się jak on jeździ.Powiedziałam do niego może jedno słowo.Byłam pewna że pomysli sobie że jestem jakąś psychicznie chorą dziewczyną która ma bzika na jego punkcie.Po tym nieszczęsnym spotkaniu zaprosił mnie na fejsie do znajomych a następnego dnia napisał żeby się spotkać i pogadać.Zgodziłam sie mieliśmy jakąś godzine bo potem miał jazdy z moim szwagrem.Spotkałam się z nim po szkole i gadaliśmy ale to była rozmowa ,,koleżeńska" o szkole itp później ze szwagrem odwieźli mnie do domu.Nie chodziło mi o taką rozmowę ale i z tego się cieszyłam.I wiedziałam że najprawdopodobniej to było spotkanie z litości i więcej pewnie do mnie nie napisze.Po jakichś 4dniach napisał mi smsa co tam u mnie słuchać oczywiście odpisałm mu.Później to ja pierwsza napisałam co u niego a on mi odpisał.Wiem że to może zdawac się błahe że się z tego ciesze bo to nie jest jakaś wielka rzecz ale po parunastu dniach klikną ,,lubie to" pod moim zdjęciem na fb.No i ostatni raz jak się odezwał to z życzeniami na święta.A ja ciągle o nim myślę wszystko mi jego przypomina.I moje pytanie brzmi.Bo ja doskonale wiem że on wie że on mi się podoba i nie wiem czy on to robi z grzeczności czy też coś czuje?I czy mam się poddać czy próbować dalej?dodam że ja prawie wszystko o nim wiem od szwagra i nie wiem czy on tez się pytał jego o mnie:/a ja mam 16 a on 18 lat i dodam że już nie jeździ z moim szwagrem
