Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

martynaikasia

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. martynaikasia

    rozszczep

    Witajcie dziewczyny:) Moja Kasia miała obustronny rozszczep wargi i podniebienia. Do czasu operacji badanie słuchu wychodziło cały czas do kontroli. Mieliśmy nadzieję, że po operacji się unormuje, niestety okazało się, że ma obustronny umiarkowany niedosłuch. Od miesiąca nosi aparaty i dwa razy w tygodniu przyjeżdża do niej logopeda. oprócz tego sama z nią ćwiczę. Efekty widoczne:) Po zaaparatowaniu nawet ruchowo przyspieszyła. Wiadoma rzecz, że wolałabym żeby miała słuch w porządku, ale w obecnej sytuacji cieszę się, że są te aparaciki i że dziecko się rozwija:)
  2. martynaikasia

    rozszczep

    ok, już wysyłam Ci maila bo gg nie mam.
  3. martynaikasia

    rozszczep

    nastalapka u nas przetoka była... mała, może 3 x 3 mm, taka dziurka, jak się zajrzało jej do buzi to widać było tak dalej małe zagłębienie. Jak pisałam jedno lapisowanie pomogło:)
  4. martynaikasia

    rozszczep

    U mojej córci przetoka zrobiła się w 9 dobie, jadła owocki, które nagle zaczęły wychodzić razem z katarem noskiem. Zadzwoniłam do Babic bo tam była operacja i pani prof. poleciła przyjechać za tydzień do kliniki na lapisowanie. Dziurka niby nie była duża, a jednak jedzonko uciekało nosem. Na szczęście jedno lapisowanie pomogło i dziurka się zrosła. Od tamtej pory spokój. Moja córcia miała ogromny rozszczep podniebienia i po operacji było ono bardzo napięte. Poza tym mała miała paskudny kaszel i kichała co rusz. To prawdopodobnie przyczyniło się do szybkiego rozpuszczenia szwów i zrobienia na szczęście niewielkiej tylko dziurki. Ale stracha nam napędziła konkretnie!!!
  5. martynaikasia

    rozszczep

    Asik moja córcia miała badany słuch dwa razy przed operacją i badanie wychodziło nieprawidłowo, więc panie pielęgniarki mówiły że po operacji może być wszystko ok. Jak się okazało ma umiarkowany niedosłuch na obydwu uszach, teraz zauważyliśmy, że nie reaguje na wszystkie dźwięki. No i czekamy na aparaciki z nadzieją, że pomogą jej rozwinąć mowę. Ćwiczę z nią w domu i oprócz tego z surdologopedą 2 razy w tygodniu. Też mówię, że Kasia leniwa. Nauczyła się pełzać na brzuchu, tak, że cały dom potrafi zwiedzić, a na czworaki tylko stanie i znowu na brzuch i pełza:)
  6. martynaikasia

    rozszczep

    Asik a Twój synek rozwija się prawidłowo?? Żadnych opóźnień?? Moja córcia za tydzień skończy roczek a w sumie dopiero 3 dni temu sama usiadła sobie (od miesiąca posadzona siedzi bardzo stabilnie). Cały czas jeździmy z nią na rehabilitację, jest pod opieką neurologa i w sumie oni sami nie wiedzą czemu jeszcze nie usiadła sama. No i prawdopodobnie z powodu wady słuchu nie mówi, tzn. pokrzykuje, wymawia jakieś pojedyncze głoski a, e ale do tej pory nie sylabizuje (czasem jakieś nanana albo lalala). Pocieszaliśmy się na początku że to tylko rozszczep, tymczasem teraz wychodzą różne wady... Ale nie poddajemy się, zwłaszcza, że Kasia to niesamowicie pogodny dzidziuś:-)
  7. martynaikasia

    rozszczep

    Witam dziewczyny! Zaglądam tu często ale dawno nie pisałam. Mam pytanie do mamanati75 . Pisałaś, że Twoja córcia miała operację serduszka, możesz napisać jaką mała miała wadę? Moja córcia też ma wadę serca ale na razie do obserwacji (nieprawidłowa zastawka tętnicy płucnej ze zwężeniem). Oprócz tego wykonaliśmy jej badanie genetyczne w imid przy okazji konsultacji w poradni chirurgicznej, okazało się że ma jakąś zmianę w 22 chromosomie. Czy któraś z Was wykonywała dziecku takie badanie?? U mojej córci stwierdzono również niedosłuch na obydwu uszach, obecnie czekamy na aparaty. Pozdrawiam Was serdecznie!! (Operację mieliśmy 10.04.2012 r. w Babicach)
  8. martynaikasia

    rozszczep

    Przy klinice jest jeden apartament (sypialnia, aneks kuchenny, przedpokój, łazienka) - bardzo wysoki standard. Doba kosztuje 200 zł, my byliśmy trzy doby więc liczono nam po 150 zł za każdą. My płaciliśmy za zszycie rozszczepu więc cena była inna niż ta, którą Ci podano. Napisz skąd taka ilość operacji. Pozdrawiam Cię ciepło i życzę powodzenia:)
  9. martynaikasia

    rozszczep

    Osoby, które decydują się na operację prywatnie są dokładnie informowane, że dziecko jest wypisywane następnego dnia z kliniki. Więc chyba nie powinno się mieć pretensji, że się zostało z dzieckiem wypisanym do domu. Ja też byłam pełna obaw bo moja córka miała bardzo duży rozszczep i po operacji było jej ciężko, ale wiedziałam na co się decydujemy. My akurat zostaliśmy w pokoju przy klinice 3 dni. Mała w dniu wypisu wieczorem dostała gorączki, więc podaliśmy jej antybiotyk przepisany przez Panią prof a następnego dnia poszliśmy do kliniki, żeby ją jeszcze lekarz obejrzał. Na szczęście temp. ustąpiła i mała powoli wracała do siebie. Pielęgniarka w klinice szczegółowo poinstruowała mnie i męża oraz innych rodziców jak karmić dziecko - były trzy karmienia, dokładnie pokazywała i pomagała. Wyjaśniła jak należy pielęgnować ranę i wiedzieliśmy, że trzeba to robić mimo, że córcia bardzo płakała. My nie karmiliśmy strzykawką tylko smoczkiem. Ja trzymałam małą na kolanach (unieruchomioną) a mąż wkładał jej smoczek do buziaka i delikatnie naciskał, żeby mleko samo jej wpływało. Po dwóch dniach sama zaczęła jeść:) My jesteśmy szczęśliwi i nie żałujemy że zdecydowaliśmy się na operację prywatnie:)
  10. martynaikasia

    rozszczep

    U nas z karmieniem nie było praktycznie wogóle problemów, karmiłam Kasię od początku smoczkiem specjalnym z NUKA. Przed operacją tak ok. miesiąca zaczęłam jej podawać zupki łyżeczką. I dawała radę, choć jej przeszkadzało bo cały nosek zawalony i nie mogła oddychać. To dawałam jej w trakcie posiłku rumianek do picia, żeby wypłukać nos. Po operacji Kasia była bardzo bardzo dzielna, obawiałam się, że będzie gorzej. Przez dwa tygodnie budziła się kilka razy w nocy z płaczem, w ciągu dnia była spokojna. I ten katar po operacji był bardzo uciążliwy (ok. 3 tyg.). Po miesiącu było już super, a po 5 tyg. mówiliśmy z mężem, że to już ta sama Kasia, co przed operacją - radosna i pogodna:-) A ząbek musiał być usunięty, bo był szczątkowy, wyrósł z boku kości siecznej i chwiał się we wszystkie strony. Niby nic, a i tak przejścia z nim związane były.
  11. martynaikasia

    rozszczep

    Mona22 moja córka miała operację w Babicach 10 kwietnia. Ochraniaczy nie mięliśmy, więc pani pielęgniarka przywiązała małej rączki bandażem do nóżek. Na początku jej to przeszkadzało, bo wiadomo, że dziecko było w szoku po operacji. Wiązaliśmy jej rączki do zdjęcia szwów i jakoś wytrzymała:) Miała taki sam rozszczep jak Twój dzidziuś. My też o niczym wcześniej nie wiedzieliśmy. Teraz Kasia bardzo fajnie wygląda:-) Tylko nosek ma troszkę śmieszny, ale Pani profesor na kontroli powiedziała, że on będzie idealny. Jesteśmy spokojni:-) My też mamy za sobą usunięcie ząbka w 11 dobie życia:) na zdjęciu szwów po operacji pokazały się już jedynki na górze:) są wieelkie i śliczne:) Teraz wychodzą zęby na dole:) Trzymaj się:)
  12. martynaikasia

    rozszczep

    My po operacji zostaliśmy w apartamencie przy klinice i dobrze bo mała dostała temperatury i następnego dnia w formmedzie antybiotyk dożylnie i do domu w zawiesinie. Zostaliśmy jeszcze dzień i w piątek wróciliśmy do domu (operacja we wtorek). Było ciężko ale muszę przyznać, że Kasia była bardzo dzielna. Najgorzej znosiła pielęgnację rany. Ale było minęło:-) A lapisowanie polegało na tym, że pani prof. posmarowała jej tą dziurkę jakimś związkiem. Ta substancja miała pobudzić mięśnie żeby się zrosły ze sobą. W sumie jeszcze tylko chyba 2 razy wyszło jej jedzonko i później już nic. Teraz jak patrze to wydaje mi się, że podniebienie to jedna całość:) W tym miejscu chcę podziękować"publicznie" IwonaNikoś za nieocenioną pomoc:-) Dzięki!
  13. martynaikasia

    rozszczep

    Witam:)Kiedyś tu pisałam jeszcze jako przerażona mama Kasi z obustronnym całkowitym rozszczepem podniebienia i wargi. Dzisiaj rozszczep to wspomnienie:-) Kasia miała operację 10 kwietnia w Babicach u pani prof. Dudkiewicz, asystował dr Surowiec. Udało się wszystko pięknie pozszywać mimo, że rozszczep był bardzo rozległy. W 9 dobie zrobiła się jej maleńka dziurka w podniebieniu i jedzonko wyszło noskiem. Pojechaliśmy na lapisowanie do formmedu i na szczęście zrosła się. Przed operacją Kasia nie chciała jeść nic oprócz mleka, zupki na siłę, owoców wcale bo piekły ją w nosek. Teraz je wszystko i co najważniejsze humor jej dopisuje. Tak po 5 tyg wróciła do pełnej formy:-) Chociaż ma trochę splaszczony nosek to najważniejsze, że go ma:-) W przyszłym tygodniu jedziemy na kontrolę do pani prof i do logopedy. Było ciężko ale jesteśmy bardzo szczęśliwi, że mamy już to wszystko za sobą:-) Także mamy bądźcie dzielne:-)
  14. martynaikasia

    rozszczep

    Miałabym prośbę.do Was. Gdyby któraś z Was miała już niepotrzebne ochraniacze na rączki przydatne po operacji to chętnie odkupię:-) Proszę o informację:-)
  15. martynaikasia

    rozszczep

    Ja również trzymam kciuki za Was! Iwona napisałam maila. Dzięki wielkie! Pozdrawiam wszystkie mamy dzieciątek z rozszczepem:-)
×