

Walcze nadal0
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Walcze nadal0
-
Witajcie dziewczyny! Ja również gratuluję każdej z was spadku wagi. U mnie to w ostatnim czasie kiepsko było z dietą i dlatego wolałam nic nie pisać o porażkach bo co zaczęłam to nie minęło kilka dni i znów obżarstwo. Dziś mija 2 dzień dopiero jak się trzymam i jest ok. Już chyba doszłam do porozumienia z moim organizmem i jestem gotowa osiągnąć cel. Jak na razie jest 72,5kg. Bardzo chciałabym do końca miesiąca zobaczyć już 6 z przodu. Pozdrawiam wszystkich i życzę wytrwałości. WIOSNA tuż tuż......
-
Aguś ale masz pamięć- z tymi tablicami to nie było miłe, ale od razu mąż zgłosił kradzież na policję i musieliśmy zapłacić za nowe. Na szczęście do czasu zgłoszenia nie było nic zanotowane na nasze konto, chodzi mi o jakieś przestępstwo. Teraz już mam dobrze przymocowane na śruby i mam nadzieję że nikt się na kradzież nie zdobędzie. A jak u ciebie z wagą? Pamiętam że jakiś czas byłaś z nami na DC. Jesteś konsultantką więc może ty masz jakieś doświadczenia z klientkami czy waga im wracała po diecie? Może dodasz nam trochę otuchy?
-
Witajcie KOBIETKI w to nasze święto. Wprawdzie już późno ale dopiero miałam chwilkę żeby was poczytać. LillyRose powiem ci że ja znam kilka osób które trzymają wagę po DC. Jest to moja konsultantka i koleżanka od której dowiedziałam się o diecie. Teraz jadają na poziomie 1800-2000kcal oczywiście ze słodyczami i tłuszczem trzeba się pilnować. Ze mną po diecie to było tak że kilka miesięcy trzymałam wagę. Do czasu aż nie przyszła jesień, ta pora roku źle na mnie wpływa i zaczynam poprawiać sobie humor smakołykami. Zachłyśnięta sukcesem w odchudzaniu pozwalałam sobie na zbyt wiele, zwłaszcza przed miesiączkami i tak z miesiąca na miesiąc waga wzrastała. Do tego w ostatnim czasie właśnie doszły te napady bulimiczne, sama siebie nie poznawałam -zachowywałam się jakbym w życiu nie jadła, albo jakby to było ostatnie w moim życiu jedzenie. PO prostu wpychałam w siebie wszytko na raz (tabliczka czekolady, duża paczka chipsów i bułki z szynką i majonezem). Oczywiście potem miałam wieeeelkie wyrzuty sumienia ale trudno było mi sie opanować przed kolejnymi napadami. Najgorzej jest mi jakoś popołudniami, chyba cukier mi spada albo co bo wtedy szukam coś słodkiego i się zaczyna. Mi nie wróciło wszystko co spadło ale chyba w porę się opanowała. Wtedy udało mi się zgubić 22kg w 4 miesiące, były też zastoje wagowe ale spadały cm. Teraz dzięki Wam mam nadzieję że uda mi się raz na zawsze pokonać te złe przyzwyczajenia. To jest moim zdaniem klucz do sukcesu po diecie. Nauczyć się dobrych nawyków żywieniowych i oczywiście trochę ruchu. Podstawą jest też prawidłowe wyjście z diety i stopniowe zwiększanie kalorii z czym ja sobie zbytnio nie poradziłam. Mimo że miałam gotowe jadłospisy to nie chciało mi się już planować tych posiłków i to był BŁĄD!!!
-
No to pierwszy dzień mogę zaliczyć do udanych. Kolacja zjedzona- zupka pomidorowa i teraz tylko woda i herbatki ziołowe. Obawiam się trochę jutra bo cały dzień jestem w pracy i narażona tam jestem na różne pokusy, ale muszę dać radę. W weekend przyjeżdża rodzinka na urodziny córki, wiadomo będą ciasta sałatki i inne smakołyki ale już od dziś nastawiam się psychicznie aby niczego nie dotknąć.
-
Jestem właśnie po obiadku, jeszcze 1,5 posiłku przede mną do wieczora. Rano się zważyłam i tak jak myślałam 73kg , no ale cóż biorę się za siebie i nie ma rady. Aguś dodałaś mi otuchy tym wpisem że podawałaś mnie za przykład swoim klientką. To prawda że w zeszłym roku osiągnełam swój sukces -22kg i gdyby nie moja głupota to byłoby super i pewnie nie musiałabym przechodzić tego znowu. Ale postaram się nie zawieść tym razem. LillyRose, Ggeisha a jak wam idzie? Trzymajcie się dziewczyny. Damy radę!!!
-
Sama nawet nie wiem już ile waże, jutro rano stanę na wagę i będę miała realny obraz ale pewnie znowu jest 73kg albo i więcej.
-
Lilly Rose przyjmuję wyzwanie. Fajnie że nie będę sama. Faktycznie już czuję wiosnę i nie mam zamiaru ukrywać fałdek. Od jutra ruszmy do boju. Obiecuję że jak tylko będę miała na coś niedozwolonego ochotę to wchodzę na forum i piszę, poczytam o sukcesach innych i głupie pomysły na podżeranie mi przejdą.
-
Dziewczyny czytam was na bieżąco choć nie zawsze mam czas coś napisać. Cieszę się z waszych sukcesów i dodajecie mi nadziei że mi się też uda. Jakoś nie mogę raz a dobrze przetrwać diety. Jak czytałam niektóre wpisy to tak jakbym sama to pisała. Głównie chodzi mi o te bulimiczne napady jedzenia. Nie wiem sama co się ze mną działo ale wpychałam w siebie na siłę choć nigdy nie byłam głodna, po prostu ulegałam pokusie zjedzenia wszystkiego co niedozwolone. Zamówiłam nową partię produktów DC i od jutra próbuję kolejny raz. Mam nadzieję że mi się uda bo się chyba załamię nad własną głupotą. W zeszłym roku jak zaczynałam DC to nic mnie nie kusiło. Mam do zgubienia ok 10kg i musi się udać. Nie miała bym już tego problemu gdybym znowu nie zaczęła żreć. Cieszę się że Agusia znowu pojawiła się na forum. To także dzięki niej w zeszłym roku odniosłam sukces. Pozdrowienia dla ciebie AGUŚ (Carmelita-taki wtedy miałam pseudonim)
-
Dziewczyny czytam was na bieżąco choć nie zawsze mam czas coś napisać. Cieszę się z waszych sukcesów i dodajecie mi nadziei że mi się też uda. Jakoś nie mogę raz a dobrze przetrwać diety. Jak czytałam niektóre wpisy to tak jakbym sama to pisała. Głównie chodzi mi o te bulimiczne napady jedzenia. Nie wiem sama co się ze mną działo ale wpychałam w siebie na siłę choć nigdy nie byłam głodna, po prostu ulegałam pokusie zjedzenia wszystkiego co niedozwolone. Zamówiłam nową partię produktów DC i od jutra próbuję kolejny raz. Mam nadzieję że mi się uda bo się chyba załamię nad własną głupotą. W zeszłym roku jak zaczynałam DC to nic mnie nie kusiło. Mam do zgubienia ok 10kg i musi się udać. Nie miała bym już tego problemu gdybym znowu nie zaczęła żreć. Cieszę się że Agusia znowu pojawiła się na forum. To także dzięki niej w zeszłym roku odniosłam sukces. Pozdrowienia dla ciebie AGUŚ (Carmelita-taki wtedy miałam pseudonim)
-
Dziewczyny jak ja was podziwiam że jesteście takie wytrwałe. Gratuluję wam serdecznie spadku każdego kilograma. U mnie coś kiepsko z dietą. Kilka dni wytrzymuję a potem wpadam a jakiś amok obżarstwa. NIe wiem co się ze mną dzieje. W zeszłym roku taka byłam wytrwała, bez żadnych przeszkód zgubiłam te 20kg a teraz bujam się jak mops, a kg idą w górę. Znowu mam 73kg na wadze i bardzo źle się z tym czuję a jednak nie umiem się zmobilizować. Jutro mam wyjazd więc sobie odpuszczę ale od poniedziałku wracam na ścisła i nie ma rady. Proszę o wsparcie, bardzo mi potrzebne. Niby jak jestem w domu jest wszystko ok, trzymam się diety ale jak tylko jestem w pracy (12h) to ciągle chodzą za mną myśli żeby coś przegryść a to batona albo chipsy, ostatnio zamówiłyśmy z koleżanką nawet kebaby. tylko że jej to nie szkodzi bo waży 52kg. A ja niestety nadal walczę...
-
Witam w ten ,,chudy,, czwartek. Nie dajcie się dziewczynki skusić na pączuszki. Ja po śniadanku, kawa+pól batona a teraz zabieram się za sprzątanie żeby czas zleciał. Miłego dnia.
-
Witajcie wspóltowarzyszki odchudzania. Śledzę na bieżąco wasze postępy ale u mnie jakoś kiepsko w ostatnim czasie. Bujam się z tą dietą jak nigdy. Kilka dni jestem wytrwała a za chwilę skuszę się na coś niedozwolonego i za chwilę znowu zajadam doła który mnie przez to męczy. Zeszłam poniżej 70kg ale do szczęścia brakuje mi jeszcze dobrych 7kg i jakoś ciężko mi to idzie. Potrzebuję chyba solidnego kopa w tyłek żeby wziąć się w końcu w garść. Od jutra zaczynam znowu ale od stopnia 3. Wiem że kg wolniej będą spadały ale może wtedy wytrzymam bez żadnych pokus. Męczy mnie już to wszystko bo wydaje tyle kasy na produkty a mogłabym za to już sobie coś kupić do ubrania. Właśnie dziś widziałam kilka fajnych rzeczy w sklepach ale obiecałam sobie że kupię cokolwiek dopiero jak schudnę, więc może to mnie w końcu zmotywuje. Trzymajcie kciuki! Ggeisha dobrze że wytrzymałaś ten zastój, teraz pewnie już będzie lepiej ze spadkiem kg.
-
Witam forumowiczki. U mnie mija 5 dzień ścisłej-na szczęście bez żadnych wpadek. Znowu czuję się lżejsza i widzę że sadełko z brzucha spada. To bardzo motywujące. W piątek się zważę i zobaczymy co dalej. Chciałabym już przejść na 3stopień DC, ale to zależy ile jeszcze mi zostanie do mojego celu(63kg) Kaska świetny wynik po tygodniu-moje gratulacje!!! Trzymaj tak dalej to na pewno uda ci się osiągnąć swój cel.Mamy podobny wzrost i w zeszłym roku startowałam z wagi 86kg a udało mi się dojść do 63kg. Ggeisha nie załamuj się małym spadkiem, czasem waga nie spada drastycznie ale lecą cm. Poza tym zgubiłaś już ponad 15kg to normalne że później waga leci wolniej. Trzymam za ciebie kciuki i wierzę że do wiosny uda nam się. A jak radzą sobie pozostałe dziewczyny?
-
Kwiatro gratuluję spadku wagi ale dlaczego ty jesz tylko 2 posiłki? To jest niedozwolone! Musisz zjadać trzy posiłki bo nie dostarczasz organizmowi odpowiedniej ilości minerałów i witamin przez co bardzo sobie szkodzisz. Posiłek dodatkowy owszem, ja też go zjadam i waga spada więc nie trzeba się tak mocno katować
-
Anulla82 jak ja chciałabym mieć twoją wagę. Gratuluję ci spadku kg i wytrwałości. A u mnie kolejny dzień zaliczony pozytywnie. Chciałam się ważyć w niedzielę ale właśnie dziś dostałam & i chyba to nie ma sensu bo pewnie woda się zatrzymała. Poczekam jeszcze te kilka dni. Właśnie smażę córce naleśniki z twarożkiem i aż mnie skręca od samego zapachu ale nie mogłam jej odmówić ulubionej kolacji. Będę twarda i nic nie skubnę. Idę pocieszyć się owsianką!
-
Ggeisha musi nam się w końcu udać!!! Bo ile można być na diecie? Ja to całe życie tak właśnie dieta-obżarstwo-dieta i tak w kółko. Tylko że wcześniej nie znałam Cambrigde, a ta dieta jest chyba najlepsza bo jest zawsze skuteczna i nie trzeba się martwić o jakiekolwiek niedobory witamin czy minerałów jak to jest w innych dietach niskokalorycznych. Oczywiście kluczem do sukcesu jest prawidłowe wyjście z diety i trwałe zakodowanie sobie w główce że nie możemy potem przesadzać. Jadę po córkę do szkoły. Zajrzę do was później. Piszcie dziewczynki jak wam idzie?
-
Cocochelle ty nie masz dużo do zgubienia więc jak będziesz się trzymać diety to moment to zgubisz. Pamiętaj tylko żeby nie zachłysnąć się efektami i poprawnie wyjść z diety zwiększając stopniowo kcal bo inaczej jojo murowane-wiem co mówię, dlatego tu jestem. A u mnie 10dzień ścisłej i nie jest źle-poza tą wpadką która nadal mnie męczy psychicznie. Jakoś nie mogę sobie tego darować. W niedzielę się zważę tak kontrolnie ale pewnie jeszcze będę musiała zostać na ścisłej. Chciałabym tak zejść poniżej 65kg. W zeszłym roku jak zaczynałam DC to udało mi się z wagi 86kg zejść do 63kg. Ale ja się wtedy fantastycznie czułam, i niestety musiałam to schrzanić-teraz będzie inaczej. Kkmb pisz co u ciebie? Nie zapominaj o nas!!!
-
Dzięki Ggeisha, ja wiem że wpadki się zdarzają tylko jakoś nie mogę sobie tego wybaczyć, bo w zeszłym roku na ścisłych na nic nie dałam sie skusić. Jednak człowiek jest słaby i musi wiele starań włożyć w to żeby przezwyciężyć swoje słabości. Podoba mi się twoja postawa że zdajesz sobie sprawę z tego jak dalej będziesz musiała żyć i uważać chcąc zachować efekty diety. Niestety dotyczy to każdej z nas i musimy przywyknąć do faktu że nasz jadłospis będzie pod ciągłą kontrolą. Niesprawiedliwe jest dla mnie to że jedni mogą opychać się do woli i nic nie tyją a inni muszą uważać na każde ciastko czy batona. Moje koleżanki w pracy jak jesteśmy tam 12godz to potrafią tyle zjeść przez zmianę że ja gdybym tak jadła to chybabym już się kulała a nie chodziła. I nie wiem czy to sprawa przemiany materii bo wcale często nie korzystają z toalety.Pewnie jeszcze inne czynniki mają na to wpływ. Tak samo jest gdy przeżywamy stres- jedni chudną w oczach a inni wprost przeciwnie. No ale niestety nie jesteśmy identyczni. Miłego Dzionka!!! Ja idę zjeść gotowaną rybkę z kalafiorem.
-
Witam moje dietowiczki! Niestety wczoraj zaliczyłam wpadkę. Jestem zła na siebie jak diabli, bo nie wiem co mnie opętało że dałam skusić się na batona 3bit i pół paczki ciasteczek sunbites( bo przecież nie mogło skończyć się na kilku sztukach). Dziś już 900g na wadze więcej i pewnie po ketozie nie ma śladu. No nic za głupotę trzeba płacić. Dziś już się opamiętałam i nadal jestem na ścisłej- a tak chciałam już w niedalekiej przeszłości przejść na 1000kcal. Jakie to jest niesprawiedliwe, bo żeby zgubić choć 1kg trzeba sie tyle namęczyć a jak ma przybyć to bardzo szybko to idzie. Witam nowe dziewczyny Agiii86 i Cocochelle- życze wam powodzenia i wytrwałości bo choć dieta jest skuteczna to jak widzicie nie zawsze jest łatwo. Kkmb a jak ty się trzymasz. Mam nadzieję że jesteś mądrzejsza ode mnie i nie dasz sie skusić żadnym batonikom i ciasteczkom.
-
Mamk właśnie dlatego jest forum byśmy wzajemnie się wspierały i podtrzymywały na duchy. Ja też mam czasem ciężkie chwile, a właściwie codziennie jak gotuję pyszne obiadki dla rodziny, czy piekę coś słodkiego. Bardzo musze się powstrzymywać żeby nic nie posmakować. Ale wiem że warto bo zobaczyć siebie za kilka tygodni o rozmiar lub dwa mniejszą jest BEZCENNE. A przecież kiedyś zjem tego kurczaczka z rożna czy kawałek ulubionego ciasta, byle nie za często i z umiarem.
-
Witam dziewczynki stare i nowe. Ja dziś już nie wytrzymałam swojej ciekawości i od rana wskoczyłam na wagę. I oczom swoim nie wierzyłam -pokazała równe -4kg!!! HUUUURAAA!!! Tak bardzo się cieszę że już nie widzę tej 7 z przodu. Ten tydzień jeszcze pociągnę ścisłą + własny posiłek, a potem przechodzę na 1000kcal. Aha a jeszcze co mnie uradowało to spadek w pasie 3cm i w udach 3 cm. I jak tu nie kochać tej diety? Gdybym kilka lat temu o niej wiedziała to życie już dawno byłoby bardziej kolorowe, a tak to zawsze musiałam bujać się z tą nadwagą. Gudosia witaj na forum. Niezależnie jaką decyzję podejmiesz odzywaj się do nas i pisz o swoich efektach czy wątpliwościach. Ja także uważam że będąc na 1000kcal nie możesz przytyć bo to na pewno nie jest docelowy pułap twoich kcal jaki potrzebujesz przy swoim trybie życia. Nie-kleopatra jeśli będziesz miała trochę silnej woli i samozaparcia to z tą dietką musi ci się udać. Na motywację z naszej strony również możesz liczyć więc do dzieła... Mam tylko nadzieję że ty spożywasz na ścisłej 4 posiłki DC bo widzę że jesteś wysoka! KKmb a co tam u ciebie kochana? Razem zaczynałyśmy i myślę że do końca miesiąca już będziemy zadowolone z efektów. Trzymaj się!!!
-
Ja jakoś dzisiaj w miarę spokojnie,nie czuję głodu choć czasem myśli uciekają w stronę jakiś pyszności. Czas w pracy szybko mi mija, niedługo zjem jeszcze zupkę na kolację i na tym zakończe kolejny dzień. Kkmb trzymaj się dziewczyno! Batonik jak musisz to sobie pogdryź ale nie daj się skusić na nic innego bo NIE WARTO!!! Pozostałym dziewczynkom również życzę wytrwałości!
-
Kkmb to super wynik po 5 dniach dietki. Moje gratulacje. Też jestem w pracy do wieczora ale juz jakoś lepiej się czuję. Ważyć się będę dopiero we wtorek jak będzie pełny tydzień. Też chciałabym zobaczyć już 3kg mniej.
-
Co tu tak cichutko dzisiaj? W końcu sobota, pewnie każdy ma jakieś swoje zajęcia. Ja trzymam się, choć choroba dalej mnie męczy. Chciałam ważyć się jutro ale poczekam do wtorku, to będzie pełny tydzień i wtedy zobaczę jaki wynik osiągnęłam. Pogoda nieciekawa, na spacery nie chce się wychodzić i humor też jakiś taki kiepski. No i wszystkiego najlepszego dla naszych kochanych Babci!!!
-
LillyRose nie ma się czym przejmować, małe wpadki każdemu się zdarzają, a czasem nawet pewne odstępstwa są potrzebne jeśli dłużej się odchudzamy. Myślę że masz rację że ten kebab nie zaszkodzi. Najważniejsze że się od razu opamiętałaś i dalej trzymasz rygor. Powodzenia.