podglądacz chipi (reaktywacja)

kurcze, jedna cyfra obok i miałbym 5 w loto, byłem blisko ale mam 4 to i tak nieźle, pierwszy raz :)

dobranoc Chan-ka i anna jeśli nie wrócisz

najwyraźniej ten temat jest na bieżąco monitorowany przez moda ;)

bo za nic innego nie mam możliwości :(

:D

wiecie jak tam czasem dzień później czytam to co pisałem to jestem lekko zażenowany swoimi tekstami :o ale przynajmniej dobrze się bawię w Waszym towarzystwie :P

naumiałem się skikać oj tam, oj tam

anna to dziś nie jemy zupek na obiad dzis grzecznie usmażyłem sobie rybę i do tego frytki

Chan-ka :D też żartowałem, uwielbiam skikać na festynach

kąpiel w olejkach... mmmm... ;) anna pożycz zupkę :)

nie, nie, bynajmniej, ja bym nawet poszedł na festyn ale jakoś okazji nie miałem po prostu, a do wieśniaków nic nie mam, byle tylko nie udawali warszawiaków po rocznym pobycie w stolicy co mnie niezmiennie irytuje i wystawia na pośmiewisko rdzennych z dziada pradziada ;) ehh jestem w pracy i nawet zupki chińskiej nie mam, a coś by się zjadło :(

,,skikałeś" hahha :D zabawna nazwa :)

nie byłem nigdy na festynie :o u mnie nie ma festynów ;)

o, to szeroki temat, ja np. jestem bliźniakiem, a osoby spod tego znaku mają lekką nutkę fałszu już z urodzenia, tzw. dwie natury

nie skakałem ;) dobrze że ci nie pasuje, bo to nie w moim stylu, jestem zbyt drętwy

oj tam... a co cie jeszcze irytuje Chan-ka? :)

oj tam, oj tam, posłuchałem pierwsze 10 sekund i nie było takie złe :D

Chan-ka to zależy od nastroju, czasem człowiek ma chęć sączyć piwo przy Dzemie, a kiedy indziej poskakac przy sąsiadce ;)

anna znam i piosenka od dawna mi się podoba, gustuję w takich niemęskich romantycznych piosenkach ;)

anna ----->na jakie tipki Ty wchodzisz? ;) ManEk ------> wg rządu optymalna pensja wystarczająca do funkcjonowania, to aż 1500 zł brutto ;)

ManEk co do zarobków to prawda, tylko że najbardziej się opłaca zarabiać tam, a wydawać tu pytanie też czy pieniądze i co za tym idzie wysoki standard to najistotniejsze w życiu

poza tym tam zawsze jesteśmy przyjezdnymi, tymi z biedniejszego kraju, niestety taka prawda, a tu jesteśmy u siebie

nie chcę uogólniać ale mit o rzekomym szczęśliwym i beztroskim życiu za granicą kultywują częstokroć właśnie sami emigranci, którzy nie chcą się przyznać tu w Pl, że tam wcale raju nie odnaleźli mnie jak wróciłem z włoch nie wierzyli, że tam wcale euro nie rośnie na drzewach, a włosi to nie są chodzące anioły, my mamy jakiś włoski kompleks w ogóle, wszystko jest stylizowane na włoskie, a italia to kraina mlekiem i miodem płynąca fakt że jest tam pięknie ale nie wszędzie, tam gdzie wynajmują Polacy to często fatalnej jakości mieszkania (życie na kupie, po 10 osb w mieszkaniu) i wcale nie ciekawe okolice dobrze jest wyjechać gdzieś na wakacje ale wakacje to nie codzienne życie, widokiem palm o morza się człowiek nie nakarmi

to widzę że wszyscy mamy za sobą dłuższe lub krótsze epizody pobytu za granicą po dwóch latach studiowania znudziło mi się postanowiłem sobie wyjechać z kraju, to był w sumie początek końca opłacających się saksów za granicą, lata 2002/2003, spędziłem 2 lata we Włoszech bez wyjeżdżania stamtąd, pamiętam że wracałem do Polski z niesamowitą radością, a nasz kraj wydawał mi się prawie rajem po tych 2 latach na obczyźnie, wiem że brzmi to głupio ale tak było, wtedy uznałem że nie bede mieszkał poza Polską, no chyba że gdzieś daleko np. w Australii to bym nie pogardził ;)

rozumiem Chan-kę, że chcą wrócić, trzeba pomieszkać trochę za granicą żeby zobaczyć jak to jest, mimo to poważnie bym się nad tym zastanowił co by potem nie żałowali rok przed maturą wyjechałem do Kanady (ponad 10 lat temu) na dwa miesiące wakacji, miałem możliwość tam wtedy zostać no ale oczywiście wróciłem bo przecież szkoła, nauka itp. :o Dziś żałuję tej decyzji, bo w sumie matura mi się do niczego nie przydała, a studiów nie skończyłem :(