xmama
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez xmama
-
Naurien, nie ma cię i nie ma, a ja chciałam podyskutować o wyższości kopytek nad kluskami śląskimi... ;)
-
No dobra, Palutcia, zmobilizowałaś mnie :) Maciek był wczoraj na szczepieniu, ryczał nawet przy ważeniu :) Uciekał z wagi, także nie udało się go zważyć, o mierzeniu też nie było mowy. Badanie - ryk, kłucie - ryk, dobrze, że tylko jedno. Ale ogólnie ok, w nocy miał chyba lekką gorączkę, ale rano po zmierzeniu było poniżej 37. W zeszłym tygodniu byliśmy też u fryzjera, tutaj również wycie przez całe strzyżenie, które trwało jakieś 5 min, ale Maciek był owinięty peleryną, wiec nie bardzo miał jak uciekać :) Wrzucam fote do galerii. Andzia, u nas ulubioną zabawka jest mikser, młody wyjmuje sobie jeszcze z szafki miskę i robi ciasto :) trzymam kciuki za twoje relacje z m, znacie się nie od dziś, więc to chyba przejściowe. Też przez jakiś czas niezbyt dobrze reagowaliśmy na siebie z m, ale przez ostatnie tygodnie, odpukać, jest już milej. Palutcia, a jak rozmawialiście o ślubie i dzieciach, to twój m coś wspominał, ile dzieci chciałby mieć? Jakie ma argumenty na "nie"? A w temacie wysypki, to Maciek cały czas ma lekko szorstkie policzki, a czasem małą wysypkę, ale schodzi w ciągu dnia, więc nie dociekam, od czego. W porównaniu do jego wcześniejszej alergii to jest nic, ponoć taka lekka wysypka w niczym nie przeszkadza, jedzenie małej ilości czegoś, co uczula, działa jak naturalne odczulanie, oczywiście, jeśli objawy nie są dokuczliwe i się nie zwiększają. Ale u was ta wysypka to nowość, więc pewnie na twoim miejscu też bym się przeszła do lekarza, chociażby spytać, czy coś z tym robić. Iwcia, jak jak ci zazdroszczę przespania całej nocy! U nas tragedii nie ma, po prostu trzeba wstać i wziąć młodego do siebie, ale to oczywiście ja się budzę i wstaję na pierwsze kwęknięcie :) Chyba bym musiała gdzieś się wynieść na noc, żeby ja cała przespać... Ściskam!
-
Kiziak, daj znać, jak Polcia będzie już po badaniach, mam nadzieję, ze wszystko ok! Palutcia, trzymaj te kciuki za Maćka, trzymaj, bo ja w tym tygodniu załatwiłam sobie gardło i się boję, zeby się nie zaraził. Papaty!
-
Cześć! Jestem przed pracą, młody dzisiaj wcześnie wstał i szybko padł, wiec mam chwilę na forum. Coś się ostatnio słabo z wszystkim wyrabiam, mam mega lenia, odwlekam i potem robię co się da na ostatnią chwilę. Cała nadzieja we wiośnie ;) Naurien, strasznie to smutne, co piszesz... Dobrze, ze możesz liczyć na inne osoby, a Maks mam mamę najlepsza na świecie!!! Bidula, pecha miał z tym paluszkiem... A z tym Pieronkiem to daj spokój... Jakby krzywdzenie dzieci nie miało nic wspólnego z przykazaniami, bardzo logiczne... Palutcia, ja danonków jeszcze nie dawałam, też jogurt jogobelli Maciek wciąga. Czasem taka awaria sprzętu dobrze robi, nagle się okazuje, ze można robić tyle innych rzeczy :) Mi się kiedyś na stancji popsuł telewizor, po kilku miesiącach nowy nie był już tak eksploatowany :) Malenka, a szło sie połapać, ze mała ma coś z gardłem nie tak? Kaszlała? Nie chciała jeść? Zdrowa już? Moninisia, fajnie, że wpadłaś :) Miło to zawsze dowiedzieć się, co tam słychać u starej ekipy. Powodzenia w staraniach!! Byłam się w końcu umówić na szczepienie, ale zależało mi na poniedziałku i pielęgniarka nas dopiero na następny zapisała, mam nadzieje, że za tydzień Maciek będzie na chodzie. Trzymajcie się ciepło!
-
Cześć! Malenka, ja bym na twoim miejscu najpierw z nimi zagadała, w mniej lub bardziej uprzejmy sposób, zależy, co to za ludzie, ewentualnie zgłosiła to właścicielowi mieszkania, jeśli masz do niego jakiś kontakt. Łachy nie robią, cisza nocna obowiązuje też w weekend. A swoje dzieci pewnie tak jak mówisz, oddają gdzieś na weekend i balują. A może tej dziewczyny też nie ma i facet korzysta z wolnej chaty? Iwcia, to się doczekałaś :) Twój emek to wie, czego ci trzeba :) U nas walentynki przeszły bez echa, ale za tydzień wybieramy się na 30-tkę do kolegi i to będzie drugi raz, jak zostawiamy z kimś Maćka na noc i to wykąpanego, nakarmionego i uśpionego :) Tez się z nim wszędzie bujamy, z tym, że my nie mamy jakiejś welkiej potrzeby wychodzić gdzieś sami we dwójkę, wolimy do ludzi, a imprez teraz w naszym gronie jak na lekarstwo, wszyscy mają małe dzieci :) U nas nic nowego, cisza, spokój, no i dobrze :) Muszę Maćka tylko zabrać w najbliższym czasie na szczepienie to 6w1, chyba już ostatnia dawka. Ściskam!
-
Malenka, spostrzegawcza ta twoja mała :) Kciuki za szczepienie!
-
Iwcia, jakie tempo, cóż za styl!! Będzie drugi Korzeniowski ;) Udanego tygodnia, dziewczyny!
-
Ja pitole, witki mi opadły... I z powodu diagnostyki w szpitalu, i taty Maksa... Mam nadzieję, że chociaż go ta sytuacja czegoś nauczyła. Dobrze, ze już po wszystkim! Ściskam was!!
-
Hej Iwcia! Kurcze, nie pamiętam cię jeszcze w takim nastroju... Wiesz co, to chyba efekt tej zimy, niedługo wiosna, ociepli się, rozjaśni i od razu będzie więcej chęci do życia! Dobrze, ze już z emkiem ok. Ja tam w niego wierzę, jak sobie przypomnę, jaką ci zgotował niespodziankę na zaręczyny, to wydaje mi się, że na walentynki też wymyśli coś miłego :) A jak w pracy, bo ostatnio narzekałaś, ze się trochę popsuło?
-
Hej! Kiziak fajnie, ze wpadłaś :) Trzymam mocno kciuki, żeby twoje obawy się nie sprawdziły!! To tez masz fajne godziny pracy, a tak ci poszli na rękę, czy wróciłaś na niepełny etat? Naurien, i jak Maksio?
-
Pewnie Maksa dopadł jakiś wirus, możliwe, ze wieczorem znowu mu skoczy temperatura. Pewnie, zostańcie dziś w domu, my wprawdzie zdrowi, ale od rana wali u nas śnieg z deszczem, więc tez jesteśmy raczej uziemieni. Wiesz co, Naurien, ale to, ze mieszkają blisko, może też zadziałać wręcz odwrotnie, bo szybko mogą się przesycić swoim towarzystwem ;) Udanego weekendu i zdrówka dla Maksa!
-
Naurien, to na pewno dla ciebie trudna sytuacja, ale postaraj się nie martwić na zapas, nie wiadomo ile to potrwa... A to jakaś sensowna babka? Nie wiem, jak Maks teraz widuje się z tatą, dalej zmienia nianie parę razy w tygodniu? A jak to wygląda w weekendy? Wydaję mi się, ze jak poświęca czas jemu, to jemu, nie będzie się chyba rozpraszał, przynajmniej w tygodniu, zakładając, ze jest z Maksem u ciebie (wiec jej ze sobą nie zabierze). Jak ci nie będzie coś odpowiadać w jej zachowaniu, czy sposobie, w jaki spędzają czas, to powołasz się na dobro Maksa, ten argument powinien trafić do m, przecież go kocha i na pewno chce dla niego jak najlepiej. Przecież nie będziesz się na siłę czepiać, tylko reagować, jak rzeczywiście uznasz, ze coś jest dla niego niedobre i dobrze to uzasadnisz.
-
Naurien, no to dzisiaj byłyśmy w pracy tak samo długo :) Ale na co dzień pod względem godzin jest naprawdę luz, myślę, ze to jest kwestia jeszcze paru lat, tak nam będą dokładać po 2-3 godziny tygodniowo i dobijemy w końcu do jakichś 30. Nie, żebym się domagała, ale te 20 godzin w tygodniu to jest naprawdę malutko... Z drugiej strony 8 lekcji dziennie, żeby był 40-godzinny tydzień pracy, to już by była niewyróbka... Hmmm... no ciekawe, jak się potoczy nowa znajomość twojego ex, a zaskoczyła cię ta wiadomość, czy spłynęło po tobie?
-
Hej, hej! Ferie mi się skończyły... I zima przy okazji tez, dzisiaj pachniało wiosną :) U was też odwilż? Maciek jak wróciłam z pracy w poniedziałek cały dzień ciągał mnie ze sobą po domu za reke, zebym mu gdzies przypadkiem nie zwiała, a nie było mnie w domu całe 4 godziny, bo miałam tylko 3 lekcje (wiem, wiem, to skandal :) ). Ale we wtorek chyba się już pogodził z powrotem do normalności. Początek starań o rodzeństwo dla Maćka planowany jest na styczeń 2015, któraś chętna na ten termin? :) :) Naurien, cieszę się, że duet animal&bunny się spodobał :) Palutcia, jak tam Miki? Poprawiło się z tym przeziębieniem? Maciek tez lubi oglądać książeczki, pokazuje palcem obrazki i mówie mu co to jest i odwrotnie, najpierw ja mówię i on coś pokazuje, jak już załapie, co jest co. Idę się kłaśc, bo jutro mamy radę, więc jak wyjdę rano z domu, to pewnie wrócę dopiero na kąpiel Maćka. Pa dziewczynki!
-
Cześć! Ja tez zaglądam, ale w tym tygodniu m miał wolne, wiec wykorzystałam trochę fakt, ze Maciek nie wisi mi na nodze i ogarniałam tak dokładniej chałupę. No i miałam konkurencję do kompa :) Andzia, fajnie, ze jesteś z powrotem :) Widzę, ze się z córka zdecydowanie obeszłaś, bardzo dobrze, z nastolatkami to się chyba inaczej nie da, jeszcze pamiętam, co moja siostra wyprawiała, jak była w gimnazjum, ona to raczej łagodnie usposobiona nie jest, więc mama miała z nią trochę roboty :) Z tego co piszesz, z Gabrysia tez niezłe ziółko :) Dorasta ci kawaler, a starsza grupa w żłobku to jaki przedział wiekowy? Maciek je sam wszystko, co może wziąć w rękę, łyżeczki ani widelca mu nie daję, bo nabiera, podnosi do góry, zaczyna oglądać i wszystko spada, to nie na moje nerwy :) U nas też etap fascynacji mopem i wyrzucaniem pieluch do kosza, za to mówi mama, a tata nie powie za nic w świecie :) Powiem wam, ze ja w szkole pracuję głównie ze względu na to, ze mam tyle czasu dla Maćka, zaczełam się starać o dziecko, jak tylko skończyłam studia i do szkoły poszłam pracować z pełną premedytacja, że to będzie super praca dla mnie, jak juz będę matką. Mam zamiar pracować jako nauczyciel, az moje drugie dziecko pójdzie do szkoły, a potem otworzyć jakiś swój biznes (konkretnych planów na razie brak), zwłaszcza, ze to dla mnie mało realne pracować w szkole do 67 roku zycia ze względu chociażby na głos, albo zabawy z dzieciakami na dywanie... Ostatnio babki od WFu sie zastanawiały, czy dadzą radę prowadzić lekcję przed samą emeryturą :) Palutcia, spokojnego ząbkowania! Naurien, a Maciek tartego jabłka jeść nie chce, za to pokrojone na ćwiartki wciągnie całe. Z mlekiem nie pomoge, bo ja tylko sinlac podaję. A może za dużo na raz wsypujesz i się zbija? Moze jak się Maks nacieszy samodzielnym chodzeniem, to sanki i wózek wrócą do łask, u nas tak było przez miesiąc, ze nie chciał jeżdzić na spacery, a teraz znowu lubi się wozić ;) Malenka, gdzies tak po roku starań na lekach zaszłam w ciążę, umówiłam sie do swojego lekarza na usg w 8 tygodniu, zeby juz było widać serduszko, ale parę dni przed wizytą zaczęłam plamić, w szpitalu był pęcherzyk, ale bez echa, a na drugi dzień wyleciał podczas wizyty w toalecie, ale i tak miałam robione łyżeczkowanie. Od owulacji byłam na progesteronie, wiec to nie przez niedobór hormonów, musiał mieć jakąś wade, ze się przestał rozwijać, natura często wie, co robi. Byłam mocno rozczarowana, ze się nie udało, ale jakoś mocno tego nie przezyłam, po prostu trochę się już naczekałam i potem znowu nie wiedziałam, ile mi zajmie zajście w kolejną ciążę - jak się okazało, znowu rok. Chyba padne z wrazenia, jak w kolejna ciążę uda mi się zajsć szybciej :) Ja jak nie jestem do czegoś przekonana na 100%, to tego nie robię, także na twoim miejscu bym pewnie trochę zaczekała, aż nabiorę pewności i chęci. A, ugotowałam Maćkowi krupnik, wcinał chętnie, podobnie jak rosół. A z nowości to ćwiczy ostatnio chodzenie tyłem :) W ogóle mam ostatnio z niego ubaw non stop, wszystko co robi, wydaję mi się przykomiczne, taki mapet z niego kochany :) A właśnie, to ostatnio jego ulubiony filmik: http://www.youtube.com/watch?v=Hqg3PMWrJ78
-
O, jednak się wkleiło :) Palutcia, ja też sobie zazdroszczę ;) Widziałam te szwy, na sam widok mnie boli... :( Słyszałam, że teraz czasem zakładają dzieciom takie jakby przylepce, zamiast szwów, żeby nie kłuć, ale tu się może nie dało, albo nie mieli. W każdym razie, jeszcze raz współczuje wam przeżyć! Maciek dzisiaj postanowił pożegnać tatę, wstał razem z nim o 6 i teraz odsypia od godziny ten męczący poranek... :) Miłego dnia!
-
Raz, dwa, trzy, próba kafe, bo mi nie wysyła postów.
-
Hej! U mnie feriowania c.d., wstajemy z Maćkiem przed 8, bawimy się i krzątamy do 11, potem z 1,5 godz. drzemki, obiad, spacer, figle, o 16 wraca m i kombinujemy już coś razem albo na zmianę. Jednym słowem hajlajf :) Palutcia, Maciek też mnie podgryza, często podchodzi do mnie jak stoję i gryzie mnie w nogę, lubi tez mnie chwycić zębami za koszulkę i ciągnąć, zwierzak jeden :) Dobrze, ze już po wszystkim z tą głową. Usunęłaś już to zdjęcie z galerii? Bo go nie widzę. Widziałam za to filmik z Dawidkiem, pewnie już osiągnął poziom master w chodzeniu :) Myślałam ostatnio o Marii, Kiziak, macie jeszcze ze sobą kontakt?
-
Hej! U mnie feriowania c.d., wstajemy z Maćkiem przed 8, bawimy się i krzątamy do 11, potem z 1,5 godz. drzemki, obiad, spacer, figle, o 16 wraca m i kombinujemy już coś razem albo na zmianę. Jednym słowem hajlajf :) Palutcia, Maciek też mnie podgryza, często podchodzi do mnie jak stoję i gryzie mnie w nogę, lubi tez mnie chwycić zębami za koszulkę i ciągnąć, zwierzak jeden :) Dobrze, ze już po wszystkim z tą głową. Usunęłaś już to zdjęcie z galerii? Bo go nie widzę. Widziałam za to filmik z Dawidkiem, pewnie już osiągnął poziom master w chodzeniu :) Myślałam ostatnio o Marii, Kiziak, macie jeszcze ze sobą kontakt?
-
Cześć dziewczyny! Miałam pracowity tydzień, bo ostatni przed feriami, ale od poniedziałku mam dwa tygodnie wolne, więc zamierzam poprawić swoja frekwencję na forum :) Kurcze, Malenka, współczuję, dobrze wiem, jak to jest ucieszyć się już z ciąży a za chwilę rozczarować :( Dobrze, ze to chociaż nie jest pozamaciczna. Tak to już bywa, teraz możemy zrobić test i wiemy, ze to była ciąża, jak coś pójdzie nie tak, a kiedyś się to brało na tak wczesnym etapie za spóźniony okres... A co ci lekarz powiedział, macica się sama oczyści, czy będziesz mieć robiony zabieg? Iwcia, Dawid to ma szczęście, mama mu zrobi profesjonalne cięcie i będzie się chłopak prezentował :) Ja Maćkowi podcinałam już grzywkę i trochę z tyłu, ale boję się go sama ścinać, bo po pierwsze strasznie się wierci, a po drugie pewnie by wyglądał, jakby wypadł spod kosiarki... A strasznie mnie już kusi, żeby go obciąć, chyba go polecę maszynką na jedną długość, to przynajmniej powinno być równo. Da się tak od razu z takich ok. 7 cm włosów ściąć maszynką na 3, czy trzeba jakoś stopniowo?? Gratulację z okazji pierwszych kroków!! Chociaż w przypadku Dawida, to pewnie był pierwszy sprint ;) Mam nadzieję, że obywa się bez kontuzji :) Nie rozumiem z tym kołysaniem na głowie, jak to wygląda? Kiziak, u nas z alergią nie jest źle, nie daję mu mleka, dalej leci na sinlacu, ale co drugi dzień daję mu jogurt owocowy, codziennie je kanapkę z masłem, czasem z jakimś serkiem i wygląda ok. Czasem go trochę wysypie na buzi, ale schodzi w ciągu 1-2 dni i nie dociekam za bardzo, od czego to. Jeżeli daję mu cos co zawiera mleko albo jajko, np. naleśniki czy ciasto, to są to małe ilości, w tych głównych posiłkach to jednak staram się, ze by nie było nic, co by mu mogło zaszkodzić. Ale tak na spróbę, to dostaje wszystko, łącznie z czekoladą... Nie dawałam mu jeszcze owsianki czy kaszy, ale to tak raczej z lenistwa albo braku czasu, trzymam się raczej stałego repertuaru. Ale zainspirowałaś mnie, ugotuję mu krupnik w tym tygodniu, to sobie młody podje kaszy :) Gryczaną już próbował, nie pluł :) Zresztą z sosem to on wszystko wciągnie. Może odstaw Poli nabiał na kilka dni i ją poobserwuj, a potem wprowadź znowu od małych ilości. U nas się alergia głównie skórnie objawia, czasem zielona kupą, ale nie zauważyłam jakiegoś marudzenia czy innych oznak bólu brzucha. Mam nadzieję, że Pola niedługo się przyzwyczai do twojej nieobecności i da ci pospać w nocy. Ale tak ci się budzi, mimo ze jest u ciebie w łóżku, czy ją odkładasz? Palutcia, ale miał Miki przejścia, bidula! Ale jak ty sobie dzielnie poradziłaś z tą sytuacją, grunt to zachować zimna krew, chociaż łatwo ci pewnie nie było... Naurien, Maciek pokazuje palcem jak mu się coś każe pokazać, albo żeby mu powiedzieć, co to, albo żeby mu coś dać. Krótko mówiąc, pokazuje coś palcem prawie cały czas ;) Maćkowi hałasy nie przeszkadzają, słucha zdziwiony, i oczywiście pokazuje na rzecz, która wydaje odgłos. Ale jakiś czas temu też pchał się na ręce przy odkurzaniu czy suszeniu włosów, teraz się już chyba przyzwyczaił. Ostatnio jak był u nas wymieniany wiatrołap, to panowie używający wiertarki byli największą atrakcją spaceru. A propos spaceru, u nas biało, więc idziemy dzisiaj na sanki, czekamy tylko, aż się młody wyśpi, zje zupkę i heja :) Miłej niedzieli, dziewczyny!
-
Iwcia, do której w sylwestra koki upinałaś? ;)
-
Palutcia, my tez nie mamy wyjętych szczebelków w łóżeczku, źle się wyraziłam, ja Maćka zabieram w nocy do nas do łóżka, bo stoi i wyje, dopóki tego nie zrobię :)
-
Cześć dziewczyny! Wszystkiego najlepszego na ten rok! Zdrowych, radosnych, grzecznych dzieciaków i zadowolenia z życia :) Wczoraj bez żadnych szaleństw, Maciek zasnął o 21, łyknęliśmy sobie film, dżin z tonikiem, obejrzeliśmy fajerwerki (w tym roku Maciek nie przespał, "łał" nie było końca, a jak przestali strzelać to się rozpłakał :) ) i przed 1 byliśmy już w łóżku. Święta minęły na kursowaniu między rodzinką, młody obłowił się w zabawki, także nasz salon zaczyna powoli przypominać salę zabaw ;) Dzisiaj ciąg dalszy integracji rodzinnej, jedziemy na obiad do rodziców m. Malenka, ogromne gratulacje!!! Niedawno wspominałaś, ze myślicie już o rodzeństwie dla Dominiki, a tu proszę :) Spokojnej, bezproblemowej ciąży życzę! A kwas warto zacząć łykać w kazdej chwili, wpływa tez na rozwój w dalszej budowie tkanek, ja po pierwszym poronieniu miałam go łykać w następnej ciąży w końskiej dawce do chyba 30 tygodnia. Kiziak, ale się Poli zwaliło wszystko na raz na głowę :/ A co w końcu pomogło na te pleśniawki? Dajesz jej teraz jakiś probiotyk? Super, ze Pola już tak ładnie śpi, zwłaszcza, że zaczynasz pracę. Jak nastroje przed powrotem? Ja tak ja Naurien, cały czas myję Macka w emolientach, tylko głowę na końcu szamponem dla dzieci, kiedyś to ze względu na jego problemy skórne, a teraz, bo nie trzeba go już potem niczym smarować. Naurien, tak się właśnie zastanawiałam, do kiedy twoja siostra będzie u ciebie, fajnie, że tyle posiedziała. Często cię odwiedza? Co do prób powtarzania wyrazów, to u nas to samo, Maciek od jakiegoś czas, jak bawimy się klockami próbuje powtarzać słowo "okragły", na razie wychodzi mu "okrrrrr", oczywiście "r" mocno francuskie :) prawie wychodzi mu też słowo foka i kawa (bo zawsze to on koniecznie musi uruchomić ekspres :) ). Oooo, to się Maks w końcu wypuścił w teren, brawo! Ja Maćka na dworze prowadzę za rękę, a jak nie jesteśmy blisko jezdni i ma rękawiczki, to go w ogóle nie trzymam. Maciek jak tylko słyszy muzyczkę to tańczy, nie ważne, czy dzwoni telefon, czy leci coś w radiu, wczoraj śpiewałam mu kołysankę i też się kiwał :) Generalnie ciężko u nas ze staniem w jednym miejscu i robieniem jednej rzeczy na raz... U nas straszakiem jest, ze wyjdę z domu ;) Palutcia, jak po wizycie? A ty jak sie czujesz po zabiegu? Nie odczuwasz żadnych dolegliwości? Miłego dnia!
-
Dzięki Palutcia :)
-
Dziewczyny, jutro rano wyjeżdżamy do rodziców, wiec już dzisiaj życzę wam radosnych, spokojnych, zdrowych, po prostu idealnych świąt :)