xmama
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez xmama
-
A, Basiulqa, co tam ci powiedział endokrynolog? Zlecił jakieś badania? Co to za dieta? No i gratuluję pierwszych sukcesów :)
-
Cześć! Ja tak na szybciora. Marie, Maciek robi tak kupę na raty po niektórych owocach. Wczoraj zjadł śliwkę i chyba tak go ruszyła, ze dzisiaj zrobił już 3. Jak to nie rozwolnienie to chyba nie ma się co martwić. Iwcia, ale się załatwiłaś, współczuję! A może to nocne marudzenie Dawidka to właśnie zbliżające się ząbki? Palutcia, m jest strasznie cięty na kościół jako instytucję, nie zgadza się z większością jego poglądów (np. dot. in vitro, itp.), dodatkowo uważa (i w sumie tu się z nim zgadzam), że takie chrzczenie dzieci przez ludzi, którzy na co dzień nie praktykują, to sztuczne podbijanie liczby osób niby wierzących, a potem poglądy kościoła mają wpływ na prawo, bo przecież skoro prawie 100% ludzi w kraju to katolicy, to przecież powinni być zadowoleni, żeby było zgodne z nauczaniem kościoła. Ja sama miałam dużo wątpliwości i długo zastanawiałam się, czy chrzcić Maćka, ale w końcu z różnych względów się zdecydowałam. Basiulqa, powodzenia z pracą! Miłego dnia!
-
Cześć! Śpieszę donieść, że ustaliłam dziś termin chrztu Maćka na 30 września (chrzestnym wcześniej nie pasuje), więc będziemy mieć podwójne święto :) M niezadowolony, bo jest temu przeciwny, prawie się do mnie nie odzywa...
-
Cześć mamuśki! Relissys, ale Kacper opanował pokład :)
-
Hej! Kasiulka, u nas wyższa temp. była tylko przez kilka dni przy ząbkowaniu, max 37,5 st. Może u Sandry to rzeczywiście ta trzydniówka, jak za 2 dni pojawi się wysypka, to będziesz mieć pewność. Dawaj te leki za zbicie, tak jak mówiła lekarka i często proponuj Sandrze coś do picia, bo nie dość, ze takie upały, to jeszcze ta gorączka, ale na to pewnie już sama wpadłaś... A jak Sandra to znosi? Iwcia, pewnie, ze nie ma co w sobie dusić złości, ale ważne, ze potrafiliście się potem jakoś dogadać. Nie martw się tak tym brakiem raczkowania, przynajmniej będziesz mieć mniej prania spodenek i mycia podłóg ;) Ale ty dobra mama jesteś, jak przeczytałam, że masz dosyć karmienia, to pomyślałam, ze chcesz kończyć, swoja miarą cie zmierzyłam ;) A u mnie w rodzinie zaczyna się powoli histeria, że Maciek jeszcze nie ochrzczony... A mówię wam, sami święci...
-
Cześć! U nas rano się tak pięknie zaczęło, niebo zasnute chmurami, temperatura o 10 nawet do 20 st. nie dobiła, ale niestety od 12 się przejaśniło i momentalnie skwar? Iwcia, gdzie się chłodzicie? Basen czy jakieś jeziorko? Współczuje ci tych trudności z zaśnięciem i nie wiem, co jeszcze poradzić. A swoją droga, ładnie tam z m rozrabiacie po nocach :) U nas takie szaleństwo to było ostatnio podczas starań, a ze się prawie 3 lata staraliśmy, to chyba nastąpił chwilowy przesyt ;) Dobrze, ze się jakoś dogadaliście z rodziną m, zawsze to lepiej być w dyplomatycznych stosunkach niż w stanie wojny ;) My dzisiaj wyskoczyliśmy tylko między drzemkami Maćka do znajomych na przydomowy ogródek, potem obiad, bieganie za młodym i tak dzionek leci... Teraz m zabrał go na huśtawkę a ja buszuję po necie. Meldujcie dziewczyny co tam u was!! Enik i Bibeś przepadły wśród łąk i lasów, ale kiedyś chyba wrócą... Pa :)
-
Marie, witamy z powrotem! Mamy tu spadek formy, chyba przez te upały, także im więcej osób do pisania, tym lepiej :) Dziwna sprawa z tymi testami, mleko nie wyszło, a przecież jak Lila miała problemy ze skórą, to jeszcze wtedy głównie na mleku była, tak? Czy gluten wtedy tez już podawałaś? Iwcia, może ta bezsenność ma związek z upałami? Bo w dzień to ty chyba raczej nie śpisz? Może spróbuj się jakoś wieczorem wyciszyć, zanim się spać położysz, poczytaj coś w łóżku, itp. Albo m zagoń do usypiania ;) Na mnie zawsze działa :) Chociaż jak tak gorąco to też nie zawsze jest ochota... Co do karmienia, to jak naprawdę chcesz już kończyć to ograniczaj powoli, to i tak się nie da tak z dnia na dzień, więc trochę jeszcze pokarmisz swoim mleczkiem. Ja ostatni miesiąc dawałam pierś tylko w nocy i nad ranem, a potem już tylko w nocy, a w końcowej fazie tylko jak nie chciał zasnąć po soczku. A jak apetyt Dawidka w ciągu dnia, poprawił się? Ale widzisz, nawet jak w dzień zje mniej, to potem wieczorem nadrabia, już on tam wyjdzie na swoje ;) Relissys, szkoda, ze pogoda nie dopisała :/ Oj trzeba uważać teraz na te nasze szkraby strasznie! Maciek już się jakoś ogarnął i upada na tyłek, ale w nocy jak zaczyna wstawać tak na śpiocha w łóżeczku, to tez się potrafi nieźle trzepnąć w szczebelki, bo zasypia na stojąco... Kasiulek, u nas potówki są tylko na karku i z tyłu na główce, poci się od włosów, nie za bardzo mogę coś na to poradzić, bo one pojawiają się po nocy od leżenia. Kasiulka, jak poszło szczepienie? Ja na początku wkładałam Maćkowi do tego gryzaka kilka mniejszych cząstek jabłka, żeby mu było łatwiej chwycić, szybko załapał, może tak spróbuj. Andzia, my tu mamy towarzystwo wzajemnej adoracji, ty się Maćkiem zachwycasz, a ja Gabrysiem :) My to chyba po prostu blondasów lubimy :) A jak oczka Gabrysia, skończyły się problemy z ropa? Palutcia, mam nadzieje, że doszłaś już do siebie! Współczuję nadżerki, ale musisz koniecznie się tego pozbyć, bo to potem same kłopoty, stany zapalne, powiększanie się tego, itp. Bawcie się dobrze na weselu i jak dasz rade, to pochwal się w galerii kreacją i nowym kolorem włosów :) Fajnie, że nasze maluchy mogą już popróbować tyle owoców, jak akurat sezon w pełni. Ja to mam taka radochę, jak coś daję nowego Maćkowi do spróbowania, chyba większą od niego :) Kiziak, brawa dla Poli za odwagę przy pobieraniu krwi? Są już wynik testów?? Poprawiło się Poli spanie w nocy? Jak twoje plecy? Rowerek wypasiony :) Lilianka, jak się udał babski wieczór? I jak m poradził sobie z Martynką w czasie twojej nieobecności? Mój to zanim by się obudził w nocy, to Maciek zdążył by już pewnie wpaść w histerię... Naurien, ale ładnie ci Maks przybiera! Maciek wazy ok. 9,7 kg (wazony w domu), w ciągu 2 miesięcy przybyło mu z 200 g, ale dobrze sobie wygląda, wazy i tak sporo, więc chyba to już ten etap, ze trochę zwolnił tempo. Ok, czuję się na bieżąco :)
-
Hej! Wylazłam z dzakuzi i idę nadrobić wreszcie zaległości :)
-
Iwcia, jak to gdzie? Leżymy w dżakuzi i popijamy drinki z palemką ;) A co tu robić w taki upał... :)
-
Hej! Coś nie mogę się zebrać, żeby was nadrobić, chociaż dużo tego nie ma. Maciek dzisiaj rano przysnął od 8 do 11 i cały dzień już nie spał, myślałam, ze padnie po kąpieli, ale gdzie tam, bawi się w najlepsze z m. No i właśnie weszła moja siostra, znowu u nas nocuje. Ale myślami jestem z wami i najpóźniej w weekend się zbiorę do pisarstwa :) Ściskam!
-
Hej! Chyba będę pisać na raty, bo zaraz trzeba usypiać Maćka. To zacznę od relacji z wyjazdu :) W drogę wyjeżdżaliśmy (w tę i z powrotem) rano w porze drzemki, także na początku luz, przespane po 1,5 godzinki. Jak się młody obudził, to zjeżdżaliśmy na przewijanie i drugie śniadanie, postój trwał prawie godzinę no i potem się zaczynało :) Maciek usiedział jakieś 15 min, następny kwadrans dał się zabawiać a potem już ryk i wychodzenie z fotelika, bo przecież ile można było siedzieć w jednym miejscu :) Ale tak po godzinie jazdy znowu zasypiał i spał już do końca podróży (w sumie 300 km, jakieś 4 godz. jazdy). Ośrodek reklamował się jako przyjazny dzieciom i było to tak samo dużą zaleta, jak i wadą. Dawali łóżeczko dla dziecka, był fajny plac zabaw i taki "figloraj" z piłeczkami, miejsce na wózki przy recepcji (stało ich tam kilkanaście :) ), na stołówce krzesełka do karmienia, było mnóstwo dzieci w wieku od paru miesięcy do kilku lat, ku uciesze Maćka chętnych do zabawy z dzidzią :) Ale z drugiej strony przez tą ilość dzieciaków nie było tam za dużo spokoju, na stołówce wrzask (istna reakcja łańcuchowa), cały czas ktoś się kręcił po korytarzu i Maciek często wybudzał się przedwcześnie z drzemek, w rezultacie wiecznie był niedospany i trochę marudny. Do tego w pokoju były jasne rolety i budził się już o 5 i urzędował do 9. Pogoda ok, 4 dni słoneczne ale na szczęście nie upalne, 3 wietrzne i chwilami deszczowe, po plaży nie dało się spacerować, ale po Pobierowie jak najbardziej. Maćka wszystko interesowało, pokazywanie palcem i mówienie o! osiągnęło tam swoje apogeum :) Piaskiem też zachwycony, woda i falami trochę mniej. To chyba tyle, jeśli chodzi o wrażenia, cieszę się, że pojechaliśmy, wyrwaliśmy się z domu, posiedzieliśmy na plaży, itd., ale żebym tam odpoczęła, to nie mogę powiedzieć, w domu w stałym rytmie oboje funkcjonujemy dużo lepiej. Muszę się jeszcze pochwalić, że udało mi się zakończyć karmienie piersią, od prawie dwóch tygodni w nocy już tylko smoczek i rozcieńczony soczek :)
-
Cześć dziewczyny! Wpadłam się tylko przywitać i powiedzieć, że wrzuciłam parę fotek do galerii. Ogólnie wyjazd udany, jutro was nadrobię i się bardziej rozpiszę :)
-
Cześć! My już spakowani, ruszamy jutro rano :) Dzięki za życzenia udanego pobytu :) Naurien, na to wychodzi z tym próbowaniem piasku :) Dotąd trzymałam Maćka z daleka od piaskownicy, bo tak myślałam, ze wpakuje piasek do buzi, jak wszystko co mu wpadnie w ręce. Ale tak się rwał do dzieci, które tam siedziały, ze go w końcu tam posadziłam, chyba z 5 minut wytrzymał zanim spróbował i zdążył w tym czasie uśpić moja czujność :) Terere, nie trać nadziei, może jeszcze poczujesz się za kierownicą jak ryba w wodzie ;) Zdrowiejcie tam! Kasiulka, ty to chyba strasznie wyluzowana kobieta jesteś albo masz nerwy ze stali, mam na myśli to zdjęcie, gdzie Sandra je samodzielnie :) Ja odwlekam ten moment najbardziej jak się da, bojąc się właśnie takiego widoku ;) Odezwa się po powrocie, pa!
-
Iwcia, Dawid cudeńko :)
-
Iwcia, będziemy mieć w samochodzie trochę wolnego miejsca między wózkiem a kartonem z jedzeniem dla Maćka, reflektujesz? ;) To rzeczywiście wam się trafiło z tą pogodą... W sumie upał byłby niewskazany, ale raczej nam nie grozi :) Byle za dużo nie padało i nie wiało za mocno. Kasiulka, ale Sandra zasuwa, wow! Nie to co ten mój leniwiec :)
-
Cześć! Marie, super, że chrzciny udane! Będą foty? :) Bibes, kiedy ty kobieto odpoczniesz... Co chwile coś... Terere, fajnie, ze się odezwałaś :) Jak ci idzie jazda samochodem? Zdrówka dla was! Kasiulka, a teraz wyobraź sobie, że ci miedzy tym wszystkim taki kilkulatek biega... To dopiero będzie ubaw po pachy ;) Kasiulek, trzymam kciuki za chrzciny! Nie przejmuj się, jak się Milena mocno zezłości to wyjdziesz najwyżej na chwilę, byle tylko nie dała czadu w kulminacyjnym momencie ;) Zresztą płaczące dzieci na chrzcie to chyba dla księży żadna nowość. Iwcia, ja to codziennie wiem, jaka u ciebie pogoda, bo jak odpalam onet, to mi zawsze nie wiedzieć czemu pokazuje Kraków :) U nas drugi dzień deszczowo i 15 st. Maciek jak miał potówki to właśnie tylko tam, gdzie miał gołe ciałko! Bardzo mnie to zdziwiło, bo myślałam, ze im będzie bardziej goły, tym lepiej w takie upały, a wygląda na to, że jak pot wchłania się w ubranie, a nie zostaje na skórze, to potówki nie wychodzą, przynajmniej u Maćka. Dawid mówisz rozdaje buziaki? Super :) Ja próbowałam Maćka nauczyć robić papa, dawać cześć, przybijać piątkę i nic, a palcem sam zaczął pokazywać bez uczenia. Dla mnie to niesamowite, jak dzieci zaczynają rozumieć i same odkrywać różne rzeczy, np. do czego służy palec wskazujący :) My w sobotę wyjeżdżamy nad morze, mam nadzieję, ze nie nastukacie właśnie wtedy wyjątkowo 100 stron ;) Pogoda zapowiada się przeciętna, byle nie padało.
-
Hej! U nas po wczorajszej wieczornej burzy zdecydowanie przyjemniej. Byłam dzisiaj rano zrobić badania okresowe do pracy, także nie śpię od 5 i chyba przez to cały dzień pobolewa mnie głowa. No, młody powoli bo powoli, ale wszędzie sobie dolezie, śmieszne to jego przemieszczanie, bo przez to, że wszędzie mamy płytki albo panele, to rękami "chodzi", a nogi już sobie tylko podciąga, co się będzie wysilał :) W ogóle się ostatnio taki śmieszny zrobił, cały czas pokazuje coś palcem i mówi o!, jak mu w czasie drzemki smok wypadnie i się przebudzi, to sam go sobie wkłada z powrotem i śpi dalej, wkłada mi palce do buzi (chyba interesują go moje zęby), tuli się i mnie głaszcze po buzi (a to nowość, bo do tej pory najczęściej mnie lał i drapał :) ). Iwcia, dobrze, ze to kiepskie spanie w dzień przekłada się na super nocki. Ja Maćkowi rano robię 200 ml soku z wodą i czasem potrafi to wydudnić do 12 i dorabiam, a czasem starcza mu na cały dzień. Proponuję mu picie zawsze przed drzemka, jak wstanie, po posiłku, jak wracamy ze spaceru i jak marudzi :) Naurien, wydaje mi się, ze ten niekapek z silikonowym zaworkiem i butelka ze smoczkiem to jeden pies, tylko przepływ szybszy, także jak Maksowi nie pasi, to nie ma go co uczyć. U nas Maciek najpierw nauczył się pić z niekapka, a dopiero potem załapał z butelki. Lilianka, gratuluję nocki i życzę licznych powtórek ;) A, Maciek spróbował dziś dwóch nowych rzeczy, herbatnika (mam zamiar go nim wreszcie zacząć eksponować na ten gluten) i piasku z piaskownicy... Dobranoc!
-
Cześć! Iwcia, filmik właśnie się wgrywa, wprawdzie więcej tam mojego gadania, niż raczkowania, ale nic lepszego nie udało mi się uchwycić :) Na drugim Maciek ćwiczy w łóżeczku :) Tez nie wychodzę za bardzo w takie upały, koło 10 skoczyłam tylko po zakupy, a m poszedł z Maćkiem po 18 na huśtawkę. Naurien, bo ta twoja dieta jest właśnie oparta na ig, ale nie wiem, która była pierwsza. Mi tez trudno się zmobilizować do diety, ostatnio to Maciek mnie mobilizował, a raczej zmuszał :) Najpierw dieta na owulacje, potem w ciąży cukrzycowa, a na końcu antyalergiczna, dba chłopak o mnie, nie ma co ;) Maciek zjadł dzisiaj moją buraczkową :) A ostatnio zrobiłam mu kalafiorową, pierwszego dnia zjadł, a drugiego już nie chciał i musiałam mu mieszać ze słoiczkiem. I bądź tu człowieku mądry... A, jeszcze miałam pytać, przez jaki smoczek podajecie herbatkę (w nocy)? Bo w dzień młody popija z niekapka, ale w nocy to chyba dla niego trochę zbyt szokujące tempo przepływu :) Śpijcie dobrze! 30.09.2011 Maciek
-
Hej! Widzę, że weekend w realu, prawidłowo ;) Iwcia, wrzucę jutro filmik, bo baterie w aparacie padły i nie miałam jak zrzucić, ale już się ładują. Kiziak, oczywiście, że w nocy Maciek się budzi na cyca :) Ale plan działania jest taki: 1. smok, jak nie zaśnie to 2. soczek i lulanie, jak dalej nie śpi to dopiero 3. cyc, pomemła parę minut i śpi dalej, nie wiem, czy mu tam w ogóle coś jeszcze leci :) Lilianka, to jedno choróbsko już za wami! Andzia, szpital???!!! Ale miałaś już wcześniej kłopoty z ciśnieniem czy pierwszy raz tak zaniemogłaś? Brawo dla m!!! Palutcia, obniż koniecznie to łóżeczko!! Lepiej o tydzień za wcześnie, niż za późno... Stronkę z promocjami znamy i lubimy ;) Basulqa, super, ze z Emilką już lepiej! Wycierpiała się przez te leki i zastrzyki :( No teraz nie najlepszy czas na kilkudniową wizytę w szpitalu... Ale jak sie kiedyś zdecydujesz, to super sprawa, bo zrobią ci kompleksowe badania we wszystkich możliwych kierunkach, no i za darmo. Mi tak mój gin hormony właśnie porobił, położył do szpitala i od razu było wiadomo co tam u mnie nie tak. A co do diety, to ogólnie rzecz biorąc trzeba jeść produkty z jak najniższym indeksem glikemicznym, czyli powoli podnoszące cukier we krwi i w konsekwencji nie powodujące dużych wyrzutów insuliny. Nie pamiętam już dokładnie, jak to działa, ale insulina ma wpływ na zawiązywanie tłuszczu, dlatego te wyrzuty są takie niekorzystne dla odchudzających się. Oprócz tego patrzyłam, żeby były też niskokaloryczne, bo np. taka czekolada albo orzeszki mają niski ig, ale wiadomo, że nie będę się nimi na diecie objadać:) Teraz jest super pora na tą dietę, bo jest dużo świeżych warzyw i owoców. Trzeba też patrzeć na ig produktów surowych i gotowanych, np. taka marchewka, surowa ma niski ig, czyli można wcinać, a gotowana bardzo wysoki. Mi ta dieta miał pomóc zajść w ciążę, bo wysoka insulina blokowała u mnie owulację, miałam więc silną motywację, a że przy okazji schudłam parę kilo, to super :) Ale tempo to miałam zabójcze, 2 kg na miesiąc, a dzień w dzień jadłam mniej więcej tak: I śniadanie: płatki owsiane (niegotowane!) z jogurtem naturalnym II śniadanie: 2 kromki chleba żytniego i serek wiejski jakieś jabłko obiad: kasza gryczana albo makaron razowy, jakieś mięso (podsmażane na małej ilości oleju, bo gotowanego nie lubię) i fura surówki kolacja: jakaś kanapka, jogurt, owoc, co tam mi wpadło w ręce. Tutaj np. możesz sobie sprawdzić ig i poczytać coś więcej: http://zdrowezywienie.w.interia.pl/glikemiczny.htm A co u nas: Maciek gada jak najęty, głównie baba, papa i dziadzia, mamy i taty brak :) Kupiłam mu siatkę na owoce, na razie jadł jabłko i był zachwycony, tartego dalej nie chce jeść. Kusi mnie, żeby dać mu truskawkę (nie dość ze silnie alergizujące, to jeszcze niby po 10 miesiącu), dzisiaj mu trochę ścierałam o jego zęby, mlaskał jak szalony ;) Wieczorem już go nie lulam żeby zasnął, tylko kładę się z nim na łóżku, on sobie łazi, gada, gramoli się na mnie i w końcu pada na twarz, dosłownie :) Sposób bardzo przyjemny, ale czasochłonny, bo on tak potrafi się walać godzinę... Zamówiłam w końcu krzesełko do karmienia i jak przyjdzie, to mam zamiar dać mu łyżeczkę do ręki żeby próbował jeść sam, chociaż na samą myśl mi słabo :) Się opisałam, aż dostałam wypieków :) Dobranoc!
-
Hej! Dżizas, czy wasze dzieciaki też tak dzisiaj marudzą? U nas deszczowo, może to przez pogodę, Maciek co dwie godziny kona ze zmęczenia i usypiaj, mnie matka :) I wstaje też z jękiem :) Iwcia, to dosyć poważny ten zabieg, myślałam, ze trzeba tylko rozciąć i zagoi się samo, nie wiem, co ci doradzić, może jak Dawid zacznie chodzić i zobaczysz, czy mu to przeszkadza, czy nie i zdecydujesz. Poluję dzisiaj na Maćka z aparatem, żeby nakręcić jak raczkuje, ale się chłopak zawiesza, jak widzi, ze kręcę i na razie słabe te filmiki, ale jeszcze go dopadnę ;) Basiulqa, na mnie też żadne diety nie działają, odchudzanie idzie mi koszmarnie wolno, ale okazało się, ze to wina insulinooporności, nie mam teraz czasu się rozpisywać na ten temat, bo młody właśnie wstał (pije soczek), ale przy tej przypadłości można schudnąć jedząc produkty o niskim indeksie glikemicznym i niskokaloryczne jednocześnie, jest pełno tabelek na necie, jak chcesz, to poszukaj, ja potem też coś podrzucę. Moja zdrowa koleżanka widząc efekty u mnie też ją stosowała i szybko chudła. Pa!
-
Cześć! Basiulqa, biedne dziewczyny! A zwłaszcza Emilka... A nie ma u was w przychodni możliwości wyboru pielęgniarki? Wtedy ona przychodzi do domu w razie jak jest potrzeba np. zrobić zastrzyk. Iwcia, czyli trzeba wręcz poczekać, aż Dawid zacznie chodzić. Przynajmniej masz więcej czasu na podjęcie decyzji. A pełna narkoza to głównie po to, żeby się dziecko nie ruszało, czy jak? Palutcia, twój Miki zasuwa, jak się go postawi, a Maciek podskakuje, albo siada i rusza na czworakach, chodzenie w ogóle go na razie nie interesuje, może dlatego, ze tak mu dobrze idzie raczkowanie i jak chce, to sobie wszędzie dolezie. U was też katar, ech... Naurien, mamy takie same huśtawki na placu zabaw :) Kiziak, my się chyba musimy obie ostro pilnować z jedzeniem, bo moja rekordowa waga, jest taka sama jak twoja, kiedyś pisałaś. Mam nadzieje, ze już do niej nie wrócę :) Pola śliczna :) U nas jak u Naurien i Smudy ;) W sumie nie mam o czym pisać, to podzielę się ustalonym wreszcie (a myślałam, że to nigdy nie nastąpi, podobnie jak zaprzestanie karmienia cycem) rozkładem posiłków Maćka: 6.30 ok. 100 ml sinlaca 9.30 kleik ryzowy na wodzie (80 ml) z połową małego deserku 12.30 obiadek, ok. 2/3 szklanki 16.30 100 ml mleka lekko zagęszczonego kaszką bananową, żeby łatwiej było podać łyżeczką 19.30 ok.200 ml sinlaca W ciągu dnia rozcieńczony soczek, chrupki. Dziękuję za uwagę ;)
-
Cześć! Wpadłam teraz, bo Maciek przysnął, a wieczorem wiadomo, obowiązki patriotyczne :) Bibeś, gratuluję "mamowania" :) Ja już się nie mogę doczekać, młodemu się na razie tylko dwa razy wyrwało i to tak z włoska: mamma :) W ogóle to jemu się buzia prawie wcale nie zamyka, ale to cały czas głównie nieartykułowane dźwięki. Kiziak, burzysz moją wizję świata.. :) Żyję w przekonaniu, że katar trwa 7 dni i zgodnie z tą teorią, miałam nadzieję, ze dzisiaj ostatni dzień smarkanie Maćka. Ech... Do Pobierowa jedziemy na tydzień 23 czerwca. Tez mi się wydaje, ze podróż z małym dzieckiem zagranicę, to prawie jak wyprawa w kosmos :) Ja bym się nie porwała. Iwcia, całkowicie się zgadzam, że ten zabieg na stópki lepiej zrobić jak Dawid nie chodzi, potem trudno by ci było go zmusić do siedzenia, bo pewnie nie mógłby przez parę dni stawać. Nic nie będzie pamiętał i potem nie będzie miał żadnych problemów, ze czymś się wyróżnia, a dla dzieci to ważne. Trzymam kciuki, żebyście trafili na fajnego chirurga i dermatologa! Kasiulka, witamy w gronie zabieganych mam ;) Coś rzeczywiście musi być w powietrzu, bo dużo naszych dzieciaków miało ostatnio katar. Ty mnie nawet nie strasz tymi 2 tygodniami :) Co do postępów dzieci, to miałam świetny przykład w niedziele, jak była ta moja koleżanka z miesiąc starszą córeczką, np. Maciek raczkował po całym pokoju, a ona nic, za to stała wyprostowana jak struna, przez ok. 10 sek nawet bez trzymania. Ja Maćka nie sadzałam z podparciem dopóki sam nie zaczął siedzieć stabilnie, tylko mu ręce dawałam do podciągania i tak sobie chwile siedział, aż go nie puściłam. Muszę wam się przyznać, ze odkąd uznałam karmienie piersią za praktycznie zakończone, to pofolgowała sobie z jedzeniem i co? Od paru dni żywię się głównie czekolada, ciastem i truskawkami :) Ale na objadanie się słodyczami daję sobie tydzień, bo mi to błyskawicznie kalorie w dupsko idą. Pa!
-
O rety, rety! Co tu się dzieje! Lilianka, strasznie mnie zmartwił twój wpis... Cokolwiek się stało, mam nadzieję, że znajdzie szczęśliwe zakończenie, myślami jestem z tobą! Bibeś, u ciebie też nieciekawie, trzymaj się, matka! Iwcia, dzięki za przepis. Może Dawid wypił mniej niż zwykle i stąd zatwardzenie. Kasiulka, zdrówka dla Sandry! Do jutra, dziewczyny!
-
Cześć! Wszystkie kibicują :) Mój m na bank będzie oglądał wszystkie mecze, także przez najbliższy czas komp wieczorami tylko mój :) Dzisiaj Maciek zjadł pół szklanki mojej pomidorówki, tym razem dodałam oliwy z oliwek, może on po prostu lubi włoską kuchnię ;) Jutro przyjeżdża do nas koleżanka z równo miesiąc starszą córeczką, ciekawe, czy się będą razem jakoś bawić. Maciek już prawie zdrowy, temperatura normalna, z nosa przestało lecieć, trochę mu jeszcze furczy, coś tam mu dzisiaj parę razy ściągnęłam. Uprzedziłam koleżankę, jak wygląda sytuacja, bo nie chciałabym, żeby się mała zaraziła, ale uznała, ze nic jej nie będzie, a jest po medycynie. Iwcia, ja na co dzień czyszczę nosek patyczkiem zwilżonym solą fizjologiczną, super wszystko wychodzi i Macek dużo lepiej to znosi. Można prosić i przepis na zupkę koperkowa? Relissys, jak tak dalej pójdzie, to następna edycja top model będzie twoja ;) Kiziak, gratuluje supernocki! Może teraz przed wami siedem tłustych miesięcy ;) Ładnie się Pola zabawia ;) Maciek tak nie robił, u niego zabawa z cyckiem wyglądała tak, ze ciamknął dwa razy, patrzył się na mnie z rozbrajającym uśmiechem, znowu zasysał i patrzył i tak w kółko :) My jedziemy do Pobierowa. A ty byś gdzieś nad wodę chciała jechać? Udanej niedzieli!
-
Hej! Ale mieliśmy nockę, ja pitole, powiem tylko, ze Maciek choruje, jak na prawdziwego mężczyznę przystało ;) Kiziak, fotelik bardzo fajny, wygodny, szeroki, po zamontowaniu ani drgnie, mam nadzieję, ze młody nie będzie się w nim pocił, bo w tym małym to była w te upały masakra. A ja się właśnie obawiałam, ze oliwa z racji intensywnego smaku może Maćkowi nie pasować i dałam delikatniejszy olej :) To teraz dla odmiany dam oliwę. Lilianka, biedna Martynka... Smarujesz jej dziąsła jakimś żelem? Ja kupiłam dentinox, nie wiem, czy coś pomagał, ale ja się lepiej czułam że coś robię ;) Miłego dnia!