Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

ale badziew...

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. fajne i gustowne ręczniki i pościel ma w ofercie home&you. Ale najtańsze nie są.
  2. ale badziew...

    czy zdrada może naprawić zwiazek?

    "czy to mozłiwe?" ciężko uwierzyć, że jakikolwiek człowiek, kobieta czy mężczyzna, ma takie nastawienie. Nie chce Ci się być szczęśliwą? Nie wiem w jakich patologiach się obracacie - wśród moich znjaomych bliższych i dalszych zdarzyła się JEDNA zdrada i to kobieta zdradziła mężczyznę, nie odwrotnie. Jest mnóstwo porządnych facetów i porządnych kobiet, które tworzą normalne, szczęśliwe związki. A Tobie się nie chce? Naprawdę współczuję podejścia do życia. I przestaję się dziwić, że Twój facet szczęścia szuka w innych ramionach.
  3. Zaraz pewnie zostanę zjechana, bo niestety macierzyństwo lub przyszłe macierzyństwo nie czynią z kobiet aniołów, a wręcz przeciwnie, ze strony takich osób spotykam się często z brakiem kultury i chamstwem i zazwyczaj dowiaduję się, że jestem sfrustrowanym, samotnym babsztylem, który im zazdrości, jakby było czego. Ale co mi tam: 1) Nigdy nigdzie nie widziałam informacji, że kobiety w ciąży są obsługiwane poza kolejką. Inwalidzi, honorowi dawcy krwi, osoby starsze - tak. Kobiety w ciąży - nie. 2) Zgodzę się ze stwierdzeniem, że ciąża to nie choroba, bo taka jest prawda. A jeśli nawet kobieta w ciąży czuje się źle, po co skazuje się na męczarnię podróży komunikacją miejską? Jak ja się czuję źle to zostaję w domu i odpoczywam. Jak muszę koniecznie coś załatwić proszę kogoś o podwiezienie lub biorę taksówkę. A jak się czuję dobrze to nie robię problemów. Poza tym wielu ludzi młodych (np. dźwigających plecaki po 15 kilo, po 8 lekcjach, w tym dwóch w-fach) ma prawo czuć się zmęczonymi i to bardziej niż wy. 3) W kolejkach do lekarza kobiety w ciąży to prawdziwa plaga. I choć zgodzę się, że powinny być przepuszczane w kolejkach do internisty, żeby nie siedzieć wśród osób chorych, często zakaźnie, tak u specjalistów nie rozumiem i nie zrozumiem. Czy naprawdę idąc do ginekologa po receptę na tabletki anty muszę przepuścić 15 kobiet w ciąży, które akurat wybrały się na usg? Wiem, że nie dzieje się z nimi nic złego, gdyby się działo, pojechałyby na ostry dyżur, a nie przyszły do zwykłej przychodni. Wiem, że czują się dobrze, bo jeszcze nie trafiłam na taką, która by nie szczebiotała o pieluchach, kopaniu i innych takich. A one wchodząc na usg nigdzie się nie spieszą, bo chcą sobie pooglądać, pogadać, na luzie i bez stresu. A ja w kolejce po receptę kwitnę 4 godziny aż panie w ciąży załatwią wszystko co mają do załatwienia. Jeśli spróbowałabym poprosić o przepuszczenie ze względu na krótki cel wizyty, prawdopodobnie zostałabym rozszarpana na strzępy i pożarta. 3) Kobiety w ciąży i kobiety z dziećmi są rowerami. Niczym innym nie mogę sobie wytłumaczyć ich stałej i notorycznej obecności na ściezkach rowerowych. Zupełnie jakby nie zdawały sobie sprawy, że rozpędzony rowerzysta może być zagrożeniem dla nich i ich dzieci. A ma być prawo rozpędzony, bo to nie chodnik i pieszych w ogóle nie powinno tam być, w ciąży czy nie w ciąży. 4) To samo ze sklepami. Źle się czuję, nie chodzę na zakupy, ewentualnie robię je przez neta (tak! spożywcze też się da! po to mamy technologię, żeby nam życie ułatwiała). Nie mam neta, wysyłam po zakupy faceta. Proste? Proste. I wiem że zaraz mnie tu zjecie, ale dacie chociaż jeden sensowny kontrargument zanim wyzwiecie mnie od sfrustrowanej baby?
  4. a dla mnie to jest bycie z kimś dla wygody aż pojawi się ktoś inny. W końcu tą drugą poznał będąc jeszcze w związku z autorką i dopiero jak się upewnił, że tamto wypali to odszedł. Poza tym nic nie wskazuje na to, że chociaż próbował coś naprawiać.
  5. niebieskooka: następna naiwna, która myśli, że oświadczyny i papierek cokolwiek zmieniają. Gdyby faktycznie tak było, tylu mężów i żon by się nie zdradzało, tyle małżeństw nie kończyłoby się rozwodem. Rozstanie po latach bez ślubu jest równie skomplikowane, co ze ślubem, tyle że bez wizyty w sądzie. A jeśli któreś z partnerów będzie chciało odejść to jakaś szopka kościelna z przeszłości go od tego nie odwiedzie. Moim zdaniem jedynym rzeczowym powodem wzięcia ślubu jest decyzja o posiadaniu dziecka, bo wtedy to dziecko trzeba formalnie zabezpieczyć na wypadek rozstania. Autorko - moim zdaniem to nie był ten Twój jedyny. Związek zaczęliście bardzo wcześnie, bo na pierwszym roku studiów, kiedy ludzie nie są jeszcze dojrzali i przygotowani do wyboru partnera na całe życie. Na palcach jednej ręki mogłabym policzyć ludzi, którzy związali się ze sobą tak młodo i nadal są razem. Potraktuj to jako szkołę życia. Wiem, bo sama jestem podobnym przypadkiem, że takie rzeczy wychodzą na dobre. Kolejnego partnera będziesz wybierać z rozwagą, a samotne życie przez jakiś czas pozwoli Ci poznać samą siebie, bo dotychczas pewnie postrzegałaś siebie przez pryzmat związku z osobą, z którą byłaś. Ja wspominam ten okres samotności jako coś bardzo pozytywnego (oczywiście najpierw wypłakałam swoje) i teraz jestem w szczęśliwym związku, którego nie zamieniłabym na nic innego. I chociaż w moim przypadku ja porzuciłam, a nie zostałam porzucona i nie dla kogoś tylko z innych powodów, bolało tak samo. A ślub osoby, z którą się było zawsze wywołuje jakieś emocje.
  6. Ja na szczęście nie jestem dzieciata, ale widzę, że moim koleżankom odebrało. Te, które są matkami w ogóle nie mają czasu dla siebie. Tym, które jeszcze pracują, nie wystarcza czasu na sen. Z jedną moją przyjaciółką widziałam się ostatnio... dwa lata temu. Więc nie mówcie, że nic nie zmienia. Zmienia wszystko, więc trzeba się na nie decydować świadomie. Uważam, że w wieku 20 lat to jest zachcianka, a nie świadoma decyzja i że niestety autorka będzie żałować, że najlepsze lata swojego życia i swój rozwój (studia, praca) zamieniła na kupy, pieluchy i papki. Ile szczęścia daje dziecko to jedno, ale ile zabiera to drugie.
  7. A ja myślę, że to dobrze, że kobiety wymagają coraz więcej. Wcześniej chłop miał utrzymac rodzinę, a kobieta utrzymać dom. Ale kobiety zaczęły pracowac i powoli mężczyźni przestają im być realnie potrzebni. Same mogą na siebie zarobić, nie są kurami domowymi, więc więcej wymagają od facetów. To jest moim zdaniem przyczyna wzrostu liczby singli. Bo kiedyś kobita zostałaby z chłopem, mimo że się nią nie interesuje, żłopie piwo, ogląda tv i nie dba o siebie. Zostaaby, bo nie miała pracy, wykształcenia ani perspektyw. Teraz pomyśli sobie, że po co jej taki żul, jak lepiej być samotną? Co do sprzecznych wymagań. Rzeczywistość wszystko weryfikuje. Facet tez by chciał, żeby kobieta zarabiała, ale broń boże więcej od niego, miała czas codziennie uszykować mu obiad, żeby był porządek w domu, żeby była dobrą matką, zajebistą kochanką i 24 godziny na dobę wyglądała jak świeżo z gabinetu kosmetycznego. I najlepiej, żeby była modelką, ale żeby faceci się za bardzo za nią nie oglądali, ale za to chwalili go, że ma fajną dupę, żeby była dziewicą, ale miała doświadczenie w łóżku, żeby była mądra, ale nie za bardzo. To są dopiero sprzeczne wymagania. Fajnie, że to się zmienia. Bo może w końcu nastaną takie czasy, że ludzie, i kobiety i faceci, najpierw zaczną wymagac od siebie zanim zaczną wymagać od innych. A to wszystkim wyjdzie na dobre. :)
  8. ale badziew...

    Korek analny czy kulki?

    :D ale co, musicie się zatykać, bo wam zwieracze puszczają? :D
  9. "Leczenie ma polegać n.p. na (w kolejności): - zmuszeniu do leczenia - obciążeniu - sądowym kosztami utrzymania rosdziny - zamknięciu w więzieniu - dalszym leczeniu" Jezuuuu, jakie herezje, aż prawie z krzesła spadłam. Co Ty człowieczku wiesz o alkoholizmie, tak samo jak malinowy soczek? Nie wiecie nic. Malinowy soczek twierdzi, że każdy alkoholik wyląduje w końcu w rowie - najwyraźniej nie wie nic o alkoholikach. A Ty? Alkoholika nie da się zmusić do leczenia, można uzyskać sądowy nakaz odania na leczenie, ale z leczenia może zawsze wylecieć albo przestać chodzić i tyle da nakaz sądowy. Alkoholizmu nie leczy się również lekami tylko wieloletnią terapią. I alkoholików się do więzienia nie zamyka (chyba że popełnią jakieś przestępstwo, na samo picie paragrafu nie ma). Wypowiada się jakby pozjadał wszystkie rozumy, a gówno w temacie wie. Masakra.
  10. ja jestem grafikiem, a ukończyłam anglistykę. Liczą się umiejętności, a nie papierek. ;)
  11. Ja jestem spełniona. Mam cudowne życie, niesamowity związek, fajną pracę. Dzieci nie mam, ale nie uważam, żeby były potrzebne do "spełnienia się" jako kobieta.
  12. jak wracam z pracy to zimą prostytutki przy trasie noszą takie gacie.
×