Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

sandera10

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Mam problem,moja przyjaciolka poznala chlopaka ma 17 lat a my po 15.pali pije wgl taki wielki kozak za 2 zl mysli ze jak chodzi w 2 bluzach to jest kims.oby dwie nie tolerowałyśmy takiego czegoś,aż do tego czasu.Zawsze śmiałyśmy się z takich ludzi,a teraz?Powiedziała,że to dla niej nie ma znaczenia.^ ^. Chciał ją poderwać mówiąc przy niej,że idzie na dziwki ?Dla mnie to nie normalne.Pytałam się jej czy on się jej podoba i wgl powiedziała,że nie ze taka patologia i wgl.a na następny dzień zadzwonił do niej i zapytał czy może gdzieś do niego przyjechać to dobrze ma jeszcze ona ma do niego jeździć ?może i go nie znam,ale nie toleruje takich ludzi i myślę,że przyjaciółka powinna to zrozumieć,ale jak widać on jest dla niej ważniejszy.Widywałyśmy się codziennie była dla mnie taka ważna.pokłóciłyśmy się przez niego 2 razy i na drugim ''zakończyła ze mną przyjaźń''ponieważ powiedziałam jej ,że albo ja albo on wtedy ona kazała mi wybrać albo ona albo moi 2 przyjaciele.I głupio wyszło nie to miałam na myśli powiedziałam jej żeby o mnie zapomniała i to ją zabolało,rozumiem mój błąd,ale starałam się.Po pierwszej kłótni,przekazała mu,że nic do niego nie czuje,żeby zapomniał bo i tak nigdy z nim nie będzie.A po tym on na jakimś melanżu przelizał się z jakąś dziewczyną i tak robi chłopak,któremu zależy. Nie chce dla niej przecież źle tłumaczyłam jej..ale ona wgl mnie nie słuchała.Mówiła mi,że tylko ja się liczę,że przeprasza że jestem taka ważna i błagała żebym jej nie zostawiała.Obiecała,że dla mnie o nim zapomni i nie zobaczy się z nim ani nic. A na następny dzień nasza kłótnia wciąż trwała bo byłam zła że płaczę przez takiego kogoś wgl go nie zna a już twierdzi,że go kocha.Przecież po 4 dniach znajomości tak nie można.Była dla mnie jak siostra,a ona na następny dzień poszła i się z nim spotkała zostawiła mnie po raz kolejny samą,więc wyszłam z koleżanką bo nie wiedziałam co mam robić..i jak na złość spotkałam ją szła z nim pod rękę a na mnie nawet nie spojrzała i cześć nie powiedziała.Było mi tak smutno i cierpię przez to do tej pory mimo,że wczoraj właśnie powiedziała mi,że przez te słowa,które wypowiedziałam nie może już się ze mną przyjaźnić,nie umie ze mną rozmawiać i śmiać się.Wyszło,że to wszystko moja wina,że ona jest święta. Nie wiem co mam zrobić:( Jest dla mnie strasznie ważna,ale nie mogę pogodzić się z tym,że woli takiego chłopaka ode mnie tyle dla niej robiłam,a przecież wiadomo,że on i tak ją zostawi,ja byłabym na zawsze.Co mam zrobić? Co o tym sądzicie pomocy:(
×