Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

MamaMalejGwiazdki

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez MamaMalejGwiazdki

  1. Marghi - jem, jem :) a sok pije na zminę z wodą mineralną, więc nie rozcieńczam. Póki co małej nic nie jest. Zjadłam też kawałek szarlotki i też nic :) Chyba jestem cała przesiąknięta jabłkami :D Dziewczyny tak nie wpadajmy w skrajności z tym mlekiem modyfikowanym i karmieniem piersią... Nela była przystawiana w szpitalu non stop, pokarm się nie wytwarzał a położne prosiły by nie dokarmiać tylko przystawiać. Efekt był taki że Nela przestała siusiać, kupki też zaniknęły... Musiałam wprowadzić mleko modyfikowane, a te dwa dni kiedy nie siusiała myślałam że oszaleje z nerwów. Odetchnęłyśmy z ulgą z położną jak na nią nasikała :D Już myślała że nas zabierze do lekarza. Nelka je z piersi każde karmienie a po 90 butli i inaczej się nie da. Jest głodomorem, a piersi ma na deser przed daniem głównym. Celebrujemy te chwile bo mogą nie potrwać długo. A kiedy dziś przespała 2 godziny na piersi byliśmy we troje przeszczęśliwi :)
  2. Ja jestem jabłkopitna ;) całą ciążę byłam na soku jabłkowym i teraz też. Póki co nic się nie dzieje. Jem też banany i dżem malinowy. Nelka to akceptuje ;)
  3. Wszystki mamuśkom tyle co rozpakowanym gratuluje!! Ściskam Was gorąco a Nelka przesyła buziaki nowym Maluszkom :) Marcowe Szczęście - mam duże zaufanie do mojej położonej i robię ja zalecała, nie istotne jaki ten pokarm mam i ile, działamy z Nelą pełnymi karmieniami czyli 20 min jedna pierś, 20 druga i jak Nela potrzebuje - butla. Pokarmu mam nadal mało ale się karmimy. Chcę żeby też ciągnęła trochę treściwego mleka więc dwa nocne karmienia o północy i o trzeciej robimy bez piersi. No postęp jest taki, że dzisiaj pierwszy raz, w południe, karmiłyśmy się tylko piersią i już po prawej Nelka zasnęłam i nadal śpi. To dla nas duży sukces :) Co do rany cc, to tak jak kazała mi moja przyjaciółka, która Nelkę wyciągnęła, nie robię nic poza wietrzeniem (więc noszę tylko spódnice), myje szarym mydłem i czasem octanisept. Moja położna radzi to samo, a po 4 tygodniach mówi, że moge smarować. Myślałam o plastrach żelowych Sutricon ale obie odradziły :/ Źle zniosłam cc, nadal ciężko chodzę, okropnie bolą mnie kolana i plecy. Czasem mała płacze 10, 15 min w nocy zanim dam radę wstać i do niej podejść. Zdrętwiałą mam nie tyle ranę, co cały brzuch od pępka w dół aż poniżej rany. Trochę opuchnięty jest wzgórek łonowy. Wszystko dobrze się goi, podobno w jak najlepszym porządku ale brzuch czuję jakbym go miała z galarety i nadal jest spory. Czasem coś mnie ukłuje lub raczej zaszczypi jakby w środku pod raną ale sporadycznie. Generalnie czuję się mało komfortowo :/ może dlatego że tak niewiele śpię :/ Na pocztę wrzuciłam jedno zdjęcie Nelki z sesji jaką zrobiliśmy jej na pamiątkę u pani Agnieszki Dzidusiewicz. Świetnie się bawiliśmy i nawet tatuś pomagał małą ustawiać :)
  4. blackberries - też się ciągle zastanawiam czy Nela zachowuje się normalnie ;) na całe szczęście mamy fantastyczną położną do której możemy zadzwonić o każdej porze i jest u nas co kilka dni, tak długo jak długo potrzebujemy :) Ale do rzeczy :) Nelka też tak się zachowywała pierwsze dni przy piersi ale mamy mało pokarmu i mała słabo ssała. W ciagu dnia przystawiałam ją co 3 godziny, budziłam jak spała po 3 godzinach bo nam troszkę zżółkła, a na noc dwie piersi + butla i spała max 4 godzinki, no i jeszcze 2 karmienia w nocy ale tylko to drugie z piersią - pierwsze tylko butla. Jeszcze nie jest regularnie ale już zaczyna łapać rytm. Nelka też chciała być wciąż noszona, jak zasnęła przy cycu z którego robi sobie smoczek ;) to przeraźliwie piszczy i się marszczyvjak suszone śliwka ;) Serce się kraje jak to słychać więc jak zaśnie przy piersi czekam aż zapadnie w głęboki sen i wtedy do łóżeczka :) Staram się odżywiać wg tej diety którą podałam ale Nelke też boli czasem brzuszek i pomaga noszenie na przedramieniu - nóżki wiszą po bokach, brzuszek na przedramieniu, główka na dłoni. Też bardzo płakała przy przebieraniu, teraz tylko jak wycieramy pupe mokrymi chusteczkami ale przy rozbieraniu do golasa, do kąpieli i podczas płacze niemiłosiernie. W łazience ciepło, woda ciepła a dziecko nie znosi wody :) Chyba że obmywamy pupe pod kranem to jest raj :)))) Jeśli w ciagu dnia jest konieczność bo chusteczki nie dają rady ;) to w kartaniku obmywamy się pod kranem - kładę ją na ręcę tak że pupa na dłoni a nóżki w umywalce i ciepłą wodą szmatką obmywamy :) Nelka wtedy wystawia nóżke w stronę kranu tak że piętką dotknąć strumienia wody i tak tą nóżke trzyma żeby piętka była mokra :)))))
  5. Klaudyna - rany Dziewczyno ale sie musiałaś wycierpieć... trzyma kciuki żebyś szybko doszła do siebie i mogła cieszyć się dzidzią Nesia - też myślałam że nosek się oczyszcza, ale teraz myślę że Nelka ma alergie na naszą pościel, tylko w sypialni kicha, w innych miejscach raz, dwa dziennie kuchnie ale nie ma kataru :/ Szatynko - naszej małej też się nia da odbić po piersi, niestety musimy dokarmiać butlą i wtedy nie ma problemu z odbiciem Marzec - ja sobie w kółko powtarzam "mleko jest w głowie mleko jest w głowie"... :) i mam nadzieje że to pomoże. Wczoraj w nocy przerobiliśmy straszną kolkę :/ Nelka tak się zanosiła, prężyła że kikutek pokrwawił śpiochy :/ myślałam że oszaleje z rozpaczy a ja z nią :( tatuś ją nosił a mała płucka wykrzykiwała... W końcu przystawiłam ją na leżąco i zasnęła przy piersi. Dobrze że o tym wspomniałaś bo Nelka też lubi fotelik samochodowy ale ja się boję czy taki maluszek może dłużej w nim być? Mam też taki fotelik-kołyskę i też się boję ją tam wkładać :/ Marcowe Szczęście - coś dużo mamy tych wspólnych tematów szkoda że problem z karmieniem też ;) Nie wiem czy to jakiś sposób ale całą noc przez tą kolkę przykładałam małącna leżąco do piersi, budziła się co godzinkę a dopiero po karmieniu o 6 rano dokarmiłam butelką :/ straszne miałam wyrzuty sumienia że jest głodna ale pierwszy raz po piersi zasnęła (teraz też jadła 20 min i śpi obok mnie) więc mam nadzieję że pokarm się robi bardziej treściwy. Wcześniej po piersi był płacz, zaciskanie i ssanie piąstek... :/ Mam nadzieje że się nie łudzę :/ Może mój ssak mały kochany zrozumie jakie to dla niej ważne :/ Wrzuciłam na pocztę zdjęcie Nelki.
  6. Hej Dziwczyny, Czasu brakuje i mam wrażenie że lunatykuje... Nelka nam zżółkła i co 3 godziny trzeba było ją budzić i karmić :/ Dzisiaj jest już lepiej, od wczorajszego popołudnia sama się wybudza. Ale za to dziś wstała z katarem, kichała i kichała... :/ Wczoraj pierwszą noc spała z nami, może ma tylko alergie na nasza sypialnie bo cały dzień jest na dole i żadnego kichnięcia ::/ MalinkaZzz - gratulacje :) Marcowe Szczęście - u mnie to samo z pokarmem :/ podobno często tak jest po cc, ale z czasem pokarmu będzie więcej i lepszy jakościowo (no mam kurcze nadzieje...) Karmie Nelke max. 20 min z każdej piersi ale mniej wiecej po 15 odrzuca pierś, a potem 80 do 90 NAN 1 wypija :/ Nie chciałam przed porodem karmić piersią, wahałam się mocno ale oczywiście jak ją zobaczyłam zaraz w pierwszej dobie po cc na leżąco przystawiałam. Teraz się śmieje że mała słyszała moje wahania i się odgrywa... Nelka też śpi teraz max 3 godziny po karmieniu pierś+butla :/ Ja ciągle ze szwami... Jutro ginekolog będzie u mnie i ściągnie. Mam nadzieje że lepiej będzie mi się po nich ruszać. Od porodu na - 12... Jak tak dalej pójdzie będę ważyła mniej niż przed porodem :((( Mało śpię, dieta masakra przy karmieniu, pragnę steku średniowysmażonego z sosem z zielonego pieprzu :)))))
  7. Muffka - trzymaj się dzielnie, dacie rade i będziecie szybciutko razem... Lila - póki co nie było konieczności zamknięcia podczas cc, blokada z nogi zeszła ale nie wiem w jakim stopniu bo z trudem chodzę teraz na dwóch nogach ;)))) u 10% przepuklina udowa wchłania się samoistnie, na co liczę. Wizyte u chirurga mam 6 tyg po porodzie. Co do leku wszystkich zaskoczyłam :) Nawet powiedziałam że na hipnozę też jestem odporna ;)) A tak poza tym to nie wiedziałam że leży się pod takim dziwnym kątem podczas cc. Źle się ułożyłam i brak mi drętwiał, więc próbowałam lewą rękę przesunąć po twarzy przed parawanem żeby go trochę rozmasować :) Niewiele to dało, skurcz miałam dwa dni. Przy całym porodzie cc, muszę stwierdzić że sama operacja to więcej strachu niż potrzeba, ale ból po, pierwsza doba i teraz te dni... :/ Patrzyłam z zazdrością jak inne mamy dzień po porodzie szły sobie po swoje maluszki, przebierały je, a ja nie mogłam głowy oderwać od poduszki z bólu i czekała aż mi ją położą obok :/ Ale coś za coś - przy cc ból po, przy sn przed. W sumie to kichać ten ból :)) GRUNT ŻE Z NAMI JEST :)
  8. Szatynko - dobrze ze sie odezwalas.... choć teraz sie martwię co to znaczy ze poród zakończył sie inaczej :/ Loarra - dziękuje za informacje :) całe szczęście bo tam jedziemy godzine :/ i źle mi sie ta trasa kojarzy z uwagi na powrót po porodzie - na leżąco na przednim siedzeniu :/
  9. Wszystkim nowym Dzieciaczkom gratuluje szczęśliwego przybycia :) Nelka przesyła całusy :) Jesteśmy już w domu i próbujemy sie zorganizować. Co do porodu to z uwagi na tą przepukline przesunięto mi termin, trzy dni przed sobotą miałam silne skurcze od pleców i taki ucisk jak przd miesiączką. Na stole okazało się już było rozwarcie na 3 cm, więc chyba dobrze się stało, że Nelka jest z nami ciut wcześniej. Co do samej cc, to jednak zdecydowano o podaniu mi podpajęczynówkowego z uwagi na możliwaść wcześniejszego ruchu już po 8 godzinach, niestety nie zareagowałam na lek, czucia nie było tylko w obszarze od lini pod biustem do pępka, było od pępka w dół do dużego palca. Smiesznie było z nogą z przepukliną bo podskakiwała na oparciu łóżka porodowego i musieli ją mocniej przywiązać :) Po kilku minutach podano mi kolejne, inny lek i ten zadziałał w minutę. Byłam drugą pacjentką w tygodniu która nie zareagowała na pierwszy lek. Niestety nie pamiętam nazwy, ale w piątek będą ściągać mi szwy więc postaram się dopytać. Ponieważ musieliśmy powtórzyć znieczulenie, lekarz zaczął przy mnie opowiadać o menu na bankiecie gdzie był, w pewnym momencie zaczęłam się śmiać i lekarz na to "oj przeprasza zapomnieliśmy że pani od wczoraj naczczo" :)))))) Ale jak w trakcie cc usłyszałam "teraz pani doktor dokonuje cięcia" to sama poprosiłam go żebyśmy wrócili do tematu menu :))) więc cała ekipa się śmiała :))) Niestety musiałam leżeć dłużej, jak wyjaśniono w takim przypadku znieczulenie może się dublować lub nałożyć, więc na wszelki wypadek 10 godzin na plecach. Z tym nie było problemu ale z uwagi na dwa znieczulenia miałam straszne drgawki przez całą noc nad którymi nie można zapanować :) To podobno częste gdy schodzi znieczulenie. Doba po - masakra, kolejny dzień też, bo zmniejszone dawgi leków. Nie warto o tym pisać. Nelke do karmienia dostałam po 24 godzinach po cc. Mogłam ją przykładać w becie należąco bo się nie miałam sił podnieść i pięknie ssała. Niestety pokarmu nie było, rownież kolejnego dnia, więc dokarmiano ją butelką i teraz mamy masakre.... Mleka pełno a mała nie ssie :/ Była u nas położna, walczymy nadal. Próbujemy wszystkich sposobów. W pogotowiu butelki, laktator, kapusta i pieluchy w zamrażarce :) W kilku zdaniach na tematy o których piszecie teraz: - położną miałam zawiadomić w dniu wypisu, pierwsza wizyta w domu dzień po powrocie, jutro druga wizyta, czyli trzy dni po, a następne jak będziemy potrzebować. Pierwsza trawała 2 godziny: badanie mnie - macica, brzuch; potem blizna i co robić po zdjęciu szwów, piersi i co robić z zastojem jeśli będzie, obejrzenie małej, jej wyników badań, kąpiel, karmienie. - wit. jeszcze ni podajemy czekamy do jutra na położną - mała zżółkła nam po powrocie, ciągle śpi więc mamy ją budzić co 3 godziny także w nocy, przy karmieniu piersią śpi praktycznie ciągle, przy butelce jest ok :/ - zaraz po porodzie straciłam 9 kilo (zważę się jutro) - o szczepionkach też jutro porozmawiam z położną bo mam mętlik w głowie - u nas na PESEL czeka się również miesiąc, rodzilam w innym mieście niż mieszkam ale tam pewnie podobnie - becikowe załatwiam po weekendzie bo muszę się zorientować czy to tam gdzie mała się urodziła, czy tam gdzie jest zameldowana - może któraś z Was się orientuje??? Marcowe Szczęście - nic póki co nie wiadomo, mam jeszcze bóle pooperacyjne a nie chce brać nic przeciwbólowego ale z pewnością jest lepiej bo zeszła mi blokada nogi. Choć z drugiej strony teraz dwie ciężko oderwać od podłogi ;))))) Położną mam z Lubinowej to pewnie stąd te mrożone pieluchy ;))))))))))))
  10. Witam Drogie Mamcie :) I te oczekujące i te rozpakowane. Jeszcze jesteśmy z Nelką w szpitalu, czekamy na dumnego tatusie który ma za moment nas odebrać. Jeszcze wczoraj rano miałyśmy wyjść jutro ale okazało się, że wszystko ładnie się goi, Neli zrobiono raz jeszcze badanie słuchu i wypuszczono nas :) Czujemy się lepiej z każdym dniem. Psychiczne u mnie ok, kilka słów o porodzie napisze jak się już odnajdziemy bo było, jak to mówią "troszku straszno, troszku śmieszno" ;) Ból niemiłosierny w pierwszej dobie jak już nie faszerowano mnie tak lekami przeciwbólowymi... Teraz bolą tylko piersi ;) ale cóż mimo wcześniejszych rozterek ostro przystawiam Nelke. Coś tam nam pomalutku kopie. Jutro przychodzi do nas położna. Mała jest słodka i ciągnie się za lewe uszko - muszę coś z tym zrobić bo już jest całe czerwone i będzie odstawać ;))))) Tylko z trudem chodzę.. Marcowe Szczęście - Ty też nabierałaś max prędkość slimaka? Kiedy to minie? :/ Madzia - my też bez ślubu ale od 10 lat, hihi... ale od dwóch zaręczeni :) Ja pisałam o tym na foru, że można zrobić w USC uznanie ojcostwa będąc w ciąży i wtedy tatuś sam wszystko załatwia jak każdy tatuś - mąż :) Ale to już info do dziewczyn które są w takiej sytuacji a jeszcze nie rozpakowane :) Całusy dla wszystkich, będę w kontakcie z Wami jak złapie rytm ;) A wszystkich nowych mamuś gratulacje i buziaki dla dzieciaczków!
  11. Dziewczynki - bardzo dziękuje :) nawet sobie nie wyobrażacie jakie to budujące słowa :) Znamy się tylko stąd, a to tak dużo daje! Nesia - czaruj proszę :) tak minimum do 14:00 ;) Madziu - GRATULACJE :))))) Eulalio - my zabraliśmy dla małej body z długim rękawie, ciepłe śpioszki z misia też z rekawkiem, niedrapki, czapeczke plus kombinezon i ciepła czapa. Całość do nosidełka. U nas rano był śnieg na tarasie. W szpitalu gdzie rodzimy, jeśli mamę i maluszka odbiera się samochodem, to trzeba mieć nosidełko do auta, a rożek i kocyk też ale to na czas pobytu w szpitalu. Dobrej nocki Dziewczynki :) Moja Misia strasznie dziś kopie - zdziwi się jutro, że nie ma kogo wieczorem pozaczepiać :/
  12. Marghi, Szatynko - dziękuje za dobre słowa :) bardzo się boje, jak pewnie większość z nas :/ to taki lęk przed nieznanym ale powtarzam sobie, że my kobietki jesteśmy silne, że psychika działa tak, jak ją zaprogramujemy i że wszystko po to by zobaczyć maluszka. Ale i tak się boje :) Zjadłam już ostatni posiłek, jak mnie poproszono, do 17:00 :) Teraz już tylko woda.... Oczywiście torba nie spakowana jeszcze ;P
  13. Bitee - bardzo mi przykro z powodu Twojego dziadka...
  14. Marghi - pozdrów serdecznie Marcowe Szczęście :) Misia Mała i ja jesteśmy ostatni dzień 2w1 ;) Jutro 8.30 meldujemy się w szpitalu. Około 12:00 powinien tatuś widzieć już jej mały dziubek. Nie ukrywam że okrutnie się boję... Mimo wypytania mojej przyjaciółki o każdy etap, zamęczenia położonej pytaniami i świadomością, że poród SN jest trudniejszy :/ Lęk przed nieznanym plus przepuklina i w nocy nie spałam... Chciałabym być już na miejscu Marcowego Szczęścia po pionizacji i wiedzieć, że wracamy do domku we troje, a nie tatuś z małą do domu a ja na chirurgie :/ Od dwóch dni mam skurcze. Wczoraj jeden tak silny, że myślałam, że mi ktoś kręgosłup przez pępek wyciąga ::/ Trzymam kciuki dziewczyny za wszystki z Was, które decydujecie dię na poród bez zzo - chyle czoła szczególnie po moim wczorajszym przepowiadaczu! Życzę Wam z całego serca szybkich porodów i powrotów do domków :)
  15. Marcowe Szczęście - gratuluje :)))))) cudownie że Stasiu zrobił Ci taki prezent na Dzień Kobiet. Mam nadzieje, że czujesz się w miarę możliwości dobrze i szybko wrócicie do domu :)
  16. Nesia - GRATULACJE :)))) bardzo się ciesze że miałaś taki poród :)))) Loarrko - przeglądałam zdjęcia i moze tylko tak na fotkach to wyglada, ale mam wrażenie że Mała jest bardzo do Ciebie podobna :) U nas na usg 3D było widać że dzidzia bardzo przypomina tatusia ;) To samo złudzenie było widać na usg mojej przyjaciółki i faktycznie Nati po urodzeniu była skóra zdarta z taty :) i tak już zostało :) U mnie źle z nogą, termin cc 10 marca, chociaż była propozycja na wczoraj ale uparłam się wytrzymać do 10 bo to będzie 39 tc i 1 d. Cięcie wykona moja przyjaciółka więc u mnie stres mniejszy, u niej większy. Noga praktycznie nie działa więc marże o poniedziałku by sprawdzić czy przepuklina opuściła :/ A i jeszcze jedno, nie wiem czy temat był poruszany, ale widzę że są i żony, i narzeczone ;) u nas na SR mówili że można przed porodem uznać ojcostwo i wtedy z takim aktem potwierdzającym tata sam idzie rejestrować maluszka. To wygodne gdy maluszek w nienajlepszej kondycji lub gdy mama po cc/powikłania bo jej obecność nie jest wymagana przy rejestracji w U.Stanu Cywilnego.
  17. Przepraszam że tak ostro ale mam świadomość że my już nie będziemy korzystały z forum od lat, a ktoś kto będzie szukał w Internecie pomocy w jakimś temacie, trafi na Nasze topicki np za lat trzy :) Nie chciałabym żebyśmy komuś zaszkodziły.
  18. Lilka - jest dokładnie odwrotnie jak napisałaś... Poprosiłam sąsiada który jest neurochirurgiem dziecięcym o szczypte teorii i to właśnie po podpajenczynówkowym jest możliwa zmiana pozycji a i tak często zaleca się leżeć. Cyt.: Obecnie przyjmuje się, że nie ma żadnych podstaw, aby po zakończeniu znieczulenia podpajęczynówkowego obligować pacjentów do leżenia płasko z zakazem unoszenia głowy, zakazem siadania czy wstawania (jeżeli ustąpi blokada czuciowo-ruchowa). Zatem pacjent po znieczuleniu podpajęczynówkowym może leżeć i spać na poduszce, przewracać się na boki, unosić głowę isiadać. Jeżeli ustąpi blokada czuciowo-ruchowa może także wstawać. Wystąpienie popunkcyjnego bólu głowy spowodowane jest: cechami osobniczymi pacjenta (jeden ma, inny nie ma), choć zdecydowanie częściej zespół dotyczy młodych kobiet, średnicą igły użytej do znieczulenia podpajęczynówkowego (im cieńsza, tym ryzyko wystąpienia zespołu rzadsze), kształtem igły podpajęczynówkowej - najlepiej, aby miała ona kształt ołówka. Ostrze okształcie ołówka bowiem rozsuwa tkanki opony twardej (a nie przecina je), dzięki czemu szansa na ubytek płynu mózgowo-rdzeniowego jest niewielka (to jest bowiem przyczyną wystąpienia zespołu). http://znieczulenie.org.pl/site,pages,109.html Mam taką propozycje żebyśmy sobie darowały ten temat skoro nie ma wsród nas anastezjologa :)))
  19. Kasia, Szatynka - mnie się wydaje że to zależy od rodzaju znieczulenia, a nie od szpitala. U mnie poród będzie odbierała pani ginekolog która jest moją przyjaciółką od 10 lat ;) Jeszcze wczoraj u mnie była i przeszliśmy wszystko teoretycznie krok po kroku. Prosiła pamiętać że głową przez 12 godzin tylko na boki, nie zginać do przodu. I tłumaczyła mi skąd biorą się bóle głowy nie do wytrzymania po zzo. Może po podajenczynówkowym jest inna procedura, nie wiem, ale po zewnątrzoponowe pacjent 12 godzin leży. Wiem tylko że inaczej jest po znieczuleniu ogólnym czyli tzw narkozie. Koleżanka nie zgodziła się na zzo i rodziła przez cc w ogólnym, to po 4 godzinach od wybudzenia siadła na łóżku. Szczerze mówiąc pierwszy raz słyszę by kogoś stawiano na nogi po 3 godzinach, ale się nie znam. Na SR położna też prosiła żebym o tym pamiętała bo tylko ja miałam wskazanie do cc.
  20. Darusia - ja mam stwierdzoną przepukline, niestety udową (siedzi pomiędzy kością udową a mięśniem) ból towarzyszy mi od końca października, od listopada zakaz prowadzenia auta i dużo leżeć, od połowy listopada utykam, a od grudnia jest już bardzo źle :/ Ból jest bardzo silny, od pachwiny aż po duży palec. Przejście do toalety 10m tylko opierając się o ściany i meble :/ Chirurg tylko prosiła żebym do 34 tc wytrzymała. Wytrzymałam do 37 ale teraz już jest kanał - mała wierci mi głową w tej nodze że płacze z bólu... Jeśli przepuklina mi uwięzie po cc czeka mnie druga operacja. Myślę że dlatego już należy małą wyciągnąć żeby zamknąć przepukline za kilka miesięcy a nie po porodzie. Strasznie się tego boję.... Ale to nic przy tym co przeszła Loarra :/ Strasznie mi przykro że miałaś taki ciężki poród. Większość moich koleżanek właśnie tak relacjonuje poród i każda mówi że jeśli drugi raz to tylko z zzo.
  21. Marcowe Szczęście - już tylko leżę... niestety noga odmówiła mi posłuszeństwa :/ na dodatek siadły mi kolana bo zbyt dużo przybrałem przez ostatnie dwa tygodnie. Dzisiaj była moja przyjaciółka ktora jest gineklogiem i jeśli do środy mi to nie puści, to 10 marca cc :/ Martwię się bo to 12 dni przed terminem, a z drugiej strony mała waży juz 3500 wię powinna dać sobie rade... Madzia - dziękuje, też mi się pokoik podoba ;) szkoda że sama takiego nie miałam. Ja też patrzę z przerażeniem na wagę naszej Misi małej bo skoro teraz ma 3500 to gdybym miała rodzić w terminie to chyba ważyła by z 4 kilo :)
  22. Loarrko - Lenka cudna, raz jeszcze gratuluje. Nie czuje się najlepiej i weszlam na forum przez tel. żeby sprawdzić czy się odzywałaś, bo ciężki poród często odbija się cieniem na połogu :/ Ciesze się że nie jest źle. Podziwiam Cię Dziewczyno że taką dużą dzidzie urodziłaś bez zzo. Nie zdecydowałabym się na poród bez znieczulenia, więc chile czoła przed Wami wszystkimi, które z pełną świadomością decydują o porodzie sn.
  23. Marcowe - mam taki sam - kokos do góry :)
  24. Dla Loarrki - mnóstwo pozytywnej energii żeby szybko do siebie doszła, gorące uściski i gratulacje, a dla Lenki całuski! Oczywiście najważniejsze by mała była zdrowa ale poród dla większości mam to przeżycie ciężkie i fizycznie, i emocjonalnie. Ważne by szybciutko stanąć na nogi i móc cieszyć się maleństwem - tego Ci z całego serca życzę Loarrko :) I mam nadzieje że ta stara prawda jest faktem i widok ukochanej Lenki zmniejszy ból, pozwoli zapomnieć o trudach porodu, zanim wrócicie do domu :)
  25. Bitee Cappucina - z tą cc to nie jest tak ciach i już, pamiętajmy że cc to poważna operacja, przecinają powłoki brzuszne, po zwykłym porodzie moje koleżanki tego samego dnia wieczorem próbowały wstać, a my z Marghi kilka tygodni będziemy dochodziły do siebie :/ Taka blizna potrafi do roku nie mieć czucia. Trzeba uważać na podnoszenie nawet dzidzi żeby się bliznowiec nie zrobił. No i często o pokarm trzeba powalczyć bo organizm musi zatrybić że dzidzi nie ma już w środku ;) Wierz mi że jeśli to pierwszy poród stres i strach jest taki sam jak przed porodem SN :/ Nie wiem jak Marghi ale ja się tyle naczytałam o cc i powikłaniach po że bardzo się boję... Szczerze mówiąc im bliżej porodu tym bardziej wolałabym rodzić naturalnie z zzo :/
×